Miałeś
chamie złoty róg
Przed
mniej więcej dziesięciu laty postawiłem tezę, że obecny
paradygmat w fizyce jest fałszywy i że w rozważaniach o zasadach
budowy wszechświata i funkcjonujących w nim procesów, pominięto
najważniejszy aspekt.
Ten
mianowicie, że nie czas jest decydującym parametrem procesów
fizycznych, ale oscylująca nieciągła przestrzeń.
Przekonanie
nauki, że przestrzeń jest czymś stałym i niezmiennym, natomiast
czas czymś postępowo zmiennym, jest z gruntu fałszywe.
W
rzeczywistości jest odwrotnie, gorzej nawet. W rzeczywistości
coś takiego jak czas fizycznie nie istnieje i jest tylko iluzją
spowodowaną naszą niemożnością postrzegania tego, że
wszechświat zmienia się w sposób skokowy.
Tak
obrazowo można to porównać do muzyki zapisanej w sposób analogowy
i cyfrowy.
Obecna
fizyka wierzy w to, że wszechświat jest analogowy, tak naprawdę
procesy fizyczne najlepiej przybliża nam porównanie z zapisem
cyfrowym. Tak na marginesie potwierdza to również idea fizyki
kwantowej, mimo że użyty w niej opis, to tylko zwykły matematyczny
bełkot.
Nieciągła
budowa przestrzeni spowodowana jest przez jej podział na miriady
pojedynczych niewyobrażalnie małych jednostek.
Ten
warunek to jednak za mało i aby nasz model odwzorował nam wiernie
własności wszechświata. Musimy jeszcze przyjąć, że pojedyncze
jednostki przestrzeni, które nazwałem wakuolami, muszą jeszcze
dodatkowo trójwymiarowo oscylować.
Jeśli
na jednej osi wakuola taka osiąga największą swoją rozciągłość,
to w kolejnym kierunku osiąga minimum, natomiast prostopadle do
wyznaczonej przez te kierunki płaszczyzny, swoją pośrednią
rozciągłość.
Konsekwencje
takiego modelu budowy wszechświata pozwalają nam na wytłumaczenie
w sposób spójny i konsystentny wszystkich znanych nam obserwacji
fizycznych.
Co
więcej pozwala nam to na wyciągniecie całego szeregu wniosków
wyjaśniających zjawiska przyrodnicze nie tylko na Ziemi ale i w
kosmosie.
Przez
następne 10 lat poświeciłem mój „czas“ na wyszukanie tych
konsekwencji i postawiłem cały szereg tez tłumaczących zjawiska
fizyczne w bardzo szerokim zakresie nauk przyrodniczych.
Nie
będę przytaczał tu wszystkich tych artykułów, bo ilość ich
jest już w międzyczasie bardzo pokaźna, ale chciałbym zwrócić
uwagę czytelników na dwa moje osiągnięcia, z których jestem
szczególnie dumny.
Po
pierwsze, jest to wytłumaczenie budowy materii oraz jedności
materii i przestrzeni i ich wzajemnej transformacji,
http://krysztalowywszechswiat.blogspot.de/2013/06/o-istocie-natury-czesc-pierwsza.html
http://krysztalowywszechswiat.blogspot.de/2013/06/o-istocie-natury-czesc-druga-zacznijmy.html
http://krysztalowywszechswiat.blogspot.de/2013/06/o-istocie-natury-czesc-trzecia-co-to.html
http://krysztalowywszechswiat.blogspot.de/2013/07/budowa-atomu.html
http://krysztalowywszechswiat.blogspot.de/2013/06/o-istocie-natury-czesc-druga-zacznijmy.html
http://krysztalowywszechswiat.blogspot.de/2013/06/o-istocie-natury-czesc-trzecia-co-to.html
http://krysztalowywszechswiat.blogspot.de/2013/07/budowa-atomu.html
oraz
wytłumaczenia zjawisk kwantowych na zasadzie geometrii pojedynczych
„fotonów“.
Oczywiście
przy okazji wyjaśniłem też cały szereg innych zjawisk w
przyrodzie i jeśli kogoś to zainteresuje, to znajdzie on te
artykuły w internecie, musi jednak zadać sobie trochę wysiłku,
ponieważ artykuły te podlegają niestety cenzurze, bo lewactwo i
ciemnogród, które opanowały środki masowego przekazu, robią
wszystko aby utrudnić upowszechnienie moich idei w społeczeństwie.
Jednym
z ciekawszych wniosków wynikających z mojej „teorii wszystkiego”
jest to, że oscylujące wakuole tworzą pole oscylującej
przestrzeni, którego charakterystyka zależna jest od zjawiska
modulacji tej przestrzeni przez znajdujące się w niej skupienia
materii.
Pole
te nazwałem Tłem Grawitacyjnym i tłumaczy ono również takie
zjawisko jak grawitacja we wszechświecie.
Oczywiście
oznacza to również, że tak zwana „siła grawitacji” jest
jeszcze jedną bajeczką współczesnej fizyki i tak naprawdę „siła”
ta nie istnieje, a jest jedynie artefaktem istnienia Tła
Grawitacyjnego.
Pojecie
Tła Grawitacyjnego pozwala nam jednak na to, aby wnioskować, że
skupienia materii jakie tworzy Układ Słoneczny muszą oddziaływać
na charakterystykę tego pola, a to z kolei musi prowadzić do
wystąpienia całego szeregu zjawisk na ich powierzchni.
Te
konsekwencje musi odczuwać również nasza centralna gwiazda.
Po
szczegółowej analizie udowodniłem już przed około 10 laty, że
takie zjawiska na Słońcu jak np. cykl słoneczny, aktywność
słoneczna oraz pojedyncze erupcje słoneczne są spowodowane
zmianami Tła Grawitacyjnego wywołanymi specyficznym geometrycznym
układem mas pojedynczych komponentów Układu Słonecznego, czyli
najczęściej planet i ich księżyców.
Te
dowody są tak oczywiste, że doprawdy zakrawa to już na cud, że
trzeba było czekać aż 10 lat na to, aby również „naukowcy”
odważyli się wyjść ze swoich zatęchłych nor i spojrzeć
prawdzie prosto w oczy.
Widocznie
czekali aż ludzie zapomną o tym, że już od 10 laty zwracam uwagę
na to jak naprawdę funkcjonuje nasza rzeczywistość.
W
każdym razie właśnie ukazał się artykuł niemieckich „naukowców”
który statystycznie potwierdzili istnienie jednoznacznej korelacji
układu planet, a konkretnie ustawienia się tych planet w „jednej
linii”, z aktywnością słoneczną i zmianami pola magnetycznego
oraz cyklami słonecznymi. Ta korelacja jest tak silna, że nie
znaleziono żadnego odstępstwa od tej reguły.
Fizyczne wyjaśnienie tego zjawiska przez „naukowców” możemy sobie darować, bo to tylko rozpaczliwa próba obrony ich zdegenerowanej fizyki.
To,
że zrobili to akurat niemieccy „naukowcy” nie dziwi, bo przed
laty publikowałem moje artykuły również po niemiecku, a więc
mieli oni bezpośredni dostęp do moich idei.
Na
tym przykładzie widać jakich debili mamy w polskiej nauce, bo mimo
tego, że te informacje udostępniłem głównie po polsku „nasi”
ciężko nierozgarnięci naukowi szarlatani dalej bredzą coś o sile
grawitacji i mieszają w głowach ludziom narzuconymi im przez Zachód
wyssanymi z palca bzdurnymi teoriami.
Jeszcze
raz potwierdza się głęboka prawda słów Wyspiańskiego dotycząca
naszego narodu.
„Miałeś
chamie złoty róg”
Tak
przy okazji możemy spojrzeć na aktualną sytuację planet w
Układzie Słonecznym w aspekcie wniosków wypływających z mojego
modelu i zastanowić się nad tym, czego możemy się w najbliższym
czasie na Ziemi spodziewać.
Aktualnie
sytuacja wygląda tak:
Widzimy,
że już w najbliższym czasie Ziemia znajdzie się w strefie
zwiększonych oscylacji Tła Grawitacyjnego spowodowanych bliskim
kątowym położeniem Jowisza i Saturna względem Słońca.
Ziemia
przez ostatnie miesiące przemierzała samotnie przestrzenie naszego
Układu Słonecznego co spowodowało, że również oscylacje materii
ziemskiej spadły, dostosowując się do panujących tam wartości, a
tym samym również spadła temperatura tej materii. Zmieniły się
też stosunki gazów w atmosferze oraz ilość wchłoniętej przez
atmosferę wody, osiągając maksymalne wartości.
Również
globalna aktywność geofizyczna była mniejsza i tak na przykład
ilość i siła trzęsień ziemi w ciągu ostatnich miesięcy była
niewielka.
Już
od kilku ostatnich tygodni obserwujemy jednak zmiany i zjawiska
geofizyczne na Ziemi przybierają na sile. W ciągu najbliższych 10
dni sytuacja zmieni się radykalnie. Ziemia wejdzie w strefę
wysokiego TG i to zmieni stosunek i wielkość wszystkich parametrów
fizycznych.
Zdolność
atmosfery do pochłaniania pary wodnej spadnie, co doprowadzi do jej
przesycenia i silnych opadów atmosferycznych. Wprawdzie sytuacja
znormalizuje się szybko, ale za to pojawią się zagrożenia ze
strony trzęsień ziemi huraganów i wybuchów wulkanów, które to
reagują z opóźnieniem na tego typu zmiany.
Sytuację
zaogni również to, że 02.07.2019 dojdzie dodatkowo do zaćmienia
słonecznego obejmującego Chile.
Jeśli
mieszkańcy tego państwa będą mieli pecha, to zanim Ziemia opuści
strefę wysokich wartości TG w dniu 09.07.2019, może tam dojść do
silnego trzęsienia Ziemi połączonego z tsunami.
To
zagrożenie na tym obszarze będzie się jeszcze utrzymywać dalej,
choć z upływem każdego kolejnego miesiąca potencjalne
niebezpieczeństwo bardzo silnego trzęsienia ziemi powinno maleć.
W
ciągu okresu wysokich wartości TG, po zmniejszeniu nasycenia parą
wodną atmosfery, można spodziewać się globalnie znacznych
wzrostów temperatury atmosfery i suszy na większości obszarów
Ziemi.
Grawitacja, to produkt działania TG. Nie jest, to pucha zamykająca nas w próżni, gdzie wszystko staje się hermetyczne.
OdpowiedzUsuńP.S
Co to za program do obserwacji planet?
Przecież można by uratować komuś życie w Chile gdyby ci pseudo naukowcy to zrozumieli.
OdpowiedzUsuńTeż mi się kiedyś tak wydawało, dopóki nie zrozumiałem, że celem naukowców nie jest zrozumienie rzeczywistości, ale wypełnianie zadań stawianych im przez ich pracodawców, a ci zarabiają pieniądze nie na ratowaniu ludzi w Chile, ale na robieniu interesów z tymi co przeżyją. Oczywiście tym lepsze interesy im większe zniszczenia.
UsuńPytanie o program nie było do ciebie,a do gospodarza. Co do planet, to jestem zdania, że czucie ich i wywieranie presji wobec nich jest lepsze. Może cie nie obchodzą, lecz planety zainteresują się tobą. 😏
OdpowiedzUsuńUżywam tę symulację.
OdpowiedzUsuńhttp://www.fourmilab.ch/cgi-bin/Solar
Piękne dzięki za odp.
OdpowiedzUsuńNa każdą istotę na planecie Ziemia, mają wpływ otaczające nas Wyższe elementy. Wiedzę o tobie? Wiem tylko tyle, że z Księżyca nie piszesz.
OdpowiedzUsuńNo właśnie Ulenka ,jak tak będzie dalej to na półki północnej sami się wytrujemy i nie trzeba tu wojny ani trzęsienia ziemi .Stosuje się tyle chemi w rolnictwie . skąd tyle robactwa i chorób ? A randaup to przy tym wszystkim pikuś.
OdpowiedzUsuńJak sam doszedłeś do tego modelu matematyczno - fizycznego Wszechświata to gratulacje. Też o tym sporo myślałem. Prawie we wszystkim masz rację i na pewno nie jesteś sam. Jak nie czytałeś jeszcze a masz ochotę to zapoznaj się z z książką A'shu-yana Deane "The Kathara - Bio -Spiritual Healing System" mówi o tym samym ale używa nazw uniwersalnych.
OdpowiedzUsuńMirosław Kryszna
Gorąco polecam:
OdpowiedzUsuńhttps://youtu.be/YspWpD8Cg9Q
https://www.youtube.com/watch?v=pC9DK-vdiXY&t=29s
Śledzę ten blog od ładnych kilku lat i muszę przyznać ze zmienił on diametralnie moje podejście do wielu spraw Co do modelu wszechświata to mogę stwierdzić ze jest on bardzo spójny i przekonujący a fakt ze pozostaje w niszy języka polskiego tylko mu przydaje wartości Już sobie wyobrażam co uczyniono by ludzkości gdyby tylko ktoś próbował go wykorzystać w praktyce Myśle ze jeszcze nie czas na to
OdpowiedzUsuńNa początku nie zdawałem sobie sprawy z konsekwencji przyjętego przeze mnie modelu, bo interesowałem się głównie astrofizyką, a ta jak wiadomo, ma niewiele wspólnego z realnym życiem.
UsuńKiedy jednak zrozumiałem, że ten model można rozszerzyć na całą fizykę, to oczywiście zadałem sobie pytanie, czy mam prawo ogłaszać to odkrycie.
Od początku było to dla mnie jasne to, że można je wykorzystać do podłych celów i że w polityce aż roi się od skurwysynów. Dlatego z opublikowaniem wielu wniosków wstrzymałem się na całe lata.
Kiedy jednak pojawiły się pogłoski o tym, że Amerykanie zbudowali miniaturowe lasery w zakresie częstotliwości promieniowania Roentgena, to stało się dla mnie jasne, że wykorzystali w tym celu moje odkrycie. Dlatego zdecydowałem się na publikowanie również problematycznych tematów.
Jest lepiej, jeśli wszyscy zdadzą sobie sprawę z tego, że ten model niesie w sobie olbrzymie szanse rozwoju, ale również ma apokaliptyczny potencjał.
Dla nas normalnych ludzi jest bezpieczniej, jeśli każda ze stron będzie mieć asa w rękawie.
Panie Ireneuszu,
OdpowiedzUsuńw ostatnim numerze Świata Wiedzy, czerwiec 2019, w wywiadzie z wybitnym astrofizykiem Carlo Rovellim, powiedział on cyt. : "Przestrzeń kosmiczna jest skwantowana, czyli składa się z elementów, które są bardzo małe, ale skończone- wyjaśnia Rovelli. Mówiąc prościej, oznacza to, że zmniejszanie objętości ma swoje ograniczenia(...)"
Co Pan o tym sądzi?
Oczywiście fizycy wiedzą doskonale, że ich nauka jest w ślepym zaułku. Wie o tym również Rowelli, bo sam wpuścił ich w te manowce.
UsuńWidać to chociażby na przykładzie sprzeczności opisu rzeczywistości propagowanej przez fizykę kwantową, a klasyczną.
Z tego dylematu nie ma wyjścia i być nie może, ponieważ zasadniczym problemem nauki jest przekonanie o istnieniu tzw. "praw fizycznych". Do sformułowania tych praw użyto tzw. „stałe fizyczne”.
Tak się jednak składa, że ani prawa fizyczne, ani tym bardziej stałe fizyczne nie istnieją, co powoduje, że nie istnieje też możliwość opisu rzeczywistości na drodze matematycznej.
Ten dylemat powoduje to, że nie ma szansy na to, aby znaleźć wyjście z tej zagmatwanej sytuacji, przynajmniej w ramach obowiązującej fizyki.
Będziemy jeszcze wielokrotnie słyszeć wypowiedzi fizyków postulujące kwantowość, a to przestrzeni, a to czasu, tylko że to pozostanie bez żadnych konsekwencji, ponieważ ten postulat nie da się ująć w formie jakiejś matematycznej regułki.
Bez takiej regułki fizyka zostanie pozbawiona racji swojego bytu, a z nią setki tysięcy tych darmozjadów fizyków.
Każdy musi to zrozumieć, że zmiany w fizyce są niemożliwe, bo chodzi o prestiż i pieniądze całej armii ludzi żyjącej w cieplarnianych warunkach kosztem milionów biedaków.
To niesamowite, co Pan piszesz? Jak to rozumieć, że prawa fizyki nie istnieją? Przecież wszystkie sprzęty jakie mamy w domu i nie tylko, działają w oparciu o prawa fizyki i wyliczenia. I działają dobrze. Weźmy np. taki GPS. Działa? Działa! Rovelli pisze, że próżnia składa się niepodzielnych małych jednostek, coś w rodzaju Pańskich wakuoli, czyli pośrednio przyznaje Panu rację.
UsuńDziałają w oparciu o wyliczenia (jako tako), Również GPS działa tylko dzięki ciągłym korekturom. Z prawami natury nie ma to jednak nic wspólnego.
OdpowiedzUsuńZauważyłem że prawie zawsze przed trzęsieniem ziemi oceany wyrzucają martwe stworzenia .parę dni temu delfiny w zatoce meksykańskiej a później foki w rejonie alaski.A dziś trzęsienie w Chinach.Cos się dzieje najpierw pod wodą.
OdpowiedzUsuńW istocie istnieje silna korelacja pomiędzy wystąpieniem zjawiska masowego wymierania zwierząt a trzęsieniami ziemi. Wytłumaczeniem są lokalne zmiany Tła Grawitacyjnego objawiające się, w skrajnych przypadkach, skokowymi zmianami „siły ciążenia“ i jej kierunku.
UsuńProduktem ubocznym są zmiany składu gazów rozpuszczonych w wodzie i śmierć organizmów na skutek braku tlenu, o czym pisałem już wielokrotnie.
Oczywiście trzęsienia ziemi nie są jedyną przyczyną tego zjawiska i dlatego przeoczono (lub chciano przeoczyć) tę zależność.
W każdym razie wystąpienie tego zjawiska, na danym obszarze, powinno być traktowane jako wyraźne ostrzeżenie przed katastrofą.
Pisze pan ze temperatura materii spada gdy maleje TG. Rozumiem przez to że prędkość oscylacji maleje a co z amplitudą? Czy uważa pan ze jest możliwe lokalne badanie tego zjawiska? Jakie są możliwości obserwacji tego zjawiska?
OdpowiedzUsuńTemperatura jest wyrazem aktywności atomów.
UsuńPośrednim dowodem na to zjawisko są tzw. Ruchy Browna
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ruchy_Browna
Czym wyższa temperatura tym szybciej oscylują atomy i cząsteczki materii.
Innym słowy temperatura jest funkcja częstotliwości oscylacji TG. Z prędkością nie ma to wiele wspólnego, ponieważ szybkość ekspansji pojedynczej wakuoli przestrzeni jest w przybliżeniu jednakowa. Objawem tej stałości jest również w miarę stała prędkość rozprzestrzeniania się światła w przestrzeni.
Występują tu oczywiście odstępstwa od tej reguły, które powodują to, że nie udało się jeszcze nigdy zmierzyć z wystarczającą powtarzalnością prędkości światła na Ziemi. Ale to trochę inny temat.
Malejąca częstotliwość TG oznacza wzrost amplitudy oscylacji pojedynczej wakuoli. Prowadzi to do wzrostu wielkości pojedynczych atomów i cząstek. Prowadzi to też do spadku masy materii.
Trochę dokładniej opisałem to w artykułach o wzorcu kilograma i pomiarach temperatury.
Już się zaczęło!
OdpowiedzUsuńPanie Ireneuszu, czy słyszał Pan o tzw. resecie na Ziemi, który odbywać się ma co 676 lat? Ostatni miał mieć miejsce w 1348 roku, patrz ,,czarna śmierć''...
OdpowiedzUsuńNie, nie słyszałem, ale czytałem już wiele teorii postulujących nieciągły rozwój ludzkiej cywilizacji spowodowany regularnie pojawiającymi się "katastrofami".
UsuńRównież moja teoria postuluje istnienie takich okresów, w których warunki życia ludzi pogarszają się dramatycznie, prowadząc do kompletnego załamania cywilizacyjnego.
Jest faktem to, że istniało załamanie cywilizacji, rezultatem którego był upadek "starego państwa" w Egipcie w okresie miedzy 2200 a 2000 rokiem p.n.e.
Kolejne załamanie to 1000 do 800 lat p.n.e.zwane "ciemnymi wiekami cywilizacji greckiej". A dalej 4oo do 600 lata n.e. czyli tzw. ciemne wieki średniowiecza.
Obserwujemy tu pewną cykliczność i powtarzanie się okresów załamania cywilizacji co 1200 lat. Wynika z tego, że kolejny okres to lata 1600 do 1800 naszej ery i istotnie w tym czasie panowała na Ziemi tak zwana "mała epoka lodowcowa".
Oczywiście ten cykl nie jest jedynym i występują jeszcze inne cykle o znacznie większej skali czasowej.
Trzęsienie ziemi w USA...
OdpowiedzUsuńI nie tylko. Trąby powietrzne w Chinach. Katastrofalne opady w Japonii i Indiach. Niesamowite opady gradu w Meksyku. Największy wybuch wulkanu Stromboli od dziesięcioleci. To tylko parę przykładów tego, że częstotliwość "katastrof" wzrosła.
UsuńPanie Ireneuszu mam pytanie trochę z innej beczki. Jak ocenia Pan wpływ na Ziemię i człowieka przejścia w pobliżu Układu Słonecznego tzw. Gwiazdy Scholza ok 70 tys lat temu...
OdpowiedzUsuńZ punktu widzenia mojej teorii ten wpływ był zapewne zerowy, ponieważ moja teoria przeczy istnieniu siły grawitacji, a te objawy, które są interpretowane jako efekt jej działania, mają bardzo ograniczony zasięg. Ta gwiazda była za mała, aby wpłynąć na mechanikę Układu Słonecznego, no może poza paroma kometami o ekstremalnie dużej ekscentryczności orbity.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń09.07.2019 miała miejsce koniunkcja Ziemi z Saturnem. Spowodowało to kolejny wzrost TG i takie zmiany atmosfery ziemskiej jak opisane w artykule. Spowodowało to również wystąpienie ekstremalnych zjawisk pogodowych jak np. te:
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=CZ0hegNqg-8
https://www.youtube.com/watch?v=jFbsi66twow
W ostatnich dniach takich przykładów jest cała masa.
16.07.2019 mamy zaćmienie księżyca i kolejny wzrost zagrożenia. Po tym terminie sytuacja powinna się powoli normalizować.
https://twitter.com/Frente_atlantic/status/1149041950080819200
OdpowiedzUsuńA w Chile dopiero za rok w grudniu będzie się działo.Bedzie tam kolejne całkowite zaćmienie Słońca jeśli się nie mylę.wszysko wymaga czasu.
OdpowiedzUsuńZ pewnością. Z tym że trzeba więcej uwagi poświęcić również okresowi poprzedzającemu zaćmienie słoneczne. Ten jest równie ważny, bo również w trakcie zbliżania się do koniunkcji ciał niebieskich dochodzi do koordynacji oscylacji wakuoli. W omawianym w artykule zaćmieniu mieliśmy do czynienia z takim właśnie przypadkiem i trzęsienie ziemi miało miejsce w czasie zbliżonym do pełni księżyca poprzedzającej to zaćmienie słoneczne.
UsuńSiła Mw 6.4
Region OFFSHORE COQUIMBO, CHILE
Date time 2019-06-14 00:19:11.4 UTC
Location 30.05 S ; 71.97 W
Depth 10 km
Myślę, że w tym przypadku zaćmienie słoneczne zaburzyło koordynacje oscylacji wakuoli i na kolejne trzęsienie ziemi w tym rejonie trzeba poczekać do następnego inicjalizującego zjawiska astronomicznego.
Jak do tych pańskich spostrzeżeń ma się wg pana Świadomość Człowieka = Ducha poruszającego wszystko?
OdpowiedzUsuńA jednak zatrzęsło w Chile na Filipinach i wulkan na Sycylii itd.a skąd te wybuchy na słońcu ?. Co się może stać podczas tranzytu Merkurego?
OdpowiedzUsuńDzięki na zwrócenie mi uwagi na ten termin. Rzeczywiście tranzyt Merkurego zaznaczy się wyraźnie przez wzrost aktywności geofizycznej na Ziemi. Z dwóch powodów.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze Ziemia znajdzie się w tym czasie w strefie niskich wartości TG, a po drugie wystąpi jednocześnie pełnia księżyca. Tak więc mamy tu do czynienia z podwójną koniunkcją dział niebieskich przy dużej różnicy wzrostu TG w stosunku do wartości w tej części kosmosu.
Sam jestem ciekaw, co nas oczekuje.
Oczywiście nie można się spodziewać, że te zjawiska pojawią się jednocześnie. Na pewno będą rozciągnięte w czasie, ale jeśli zrobimy wykres i zaznaczymy na nim częstotliwość wystąpienia katastrofalnych zjawisk na Ziemi, to na pewno zauważymy maksimum wartości krótko po okresie tranzytu Merkurego.