Dzisiaj miało miejsce zaćmienie Słońca. Tak
jak to już wielokrotnie podkreślałem nie obejdzie się to bez konsekwencji dla
procesów geofizycznych na Ziemi. Oczywiście tereny dotknięte zaćmieniem są
szczególnie narażone na tego typu zjawiska. Szczególnie niebezpieczna sytuacja
wystąpi na Islandii gdzie dojdzie już wkrótce do wybuchu kolejnego wulkanu. I
oczywiste nie obejdzie się też bez gwałtownych zjawisk atmosferycznych łącznie
z huraganami i sztormami.
W przededniu tego zjawiska mieliśmy okazje
zaobserwować jeszcze jeden fenomen na wyjaśnienie którego tzw. „fizyka” nie ma
żadnego wytłumaczenia.
Tym zjawiskiem była niezwykle silna burza
magnetyczna trwająca prawie trzy dni, największa w obecnym cyklu aktywności
słonecznej
Ciekawe tylko że wybuch na Słońcu będący
przyczyną tej burzy magnetycznej wcale nie należał do dużych. Wprost
przeciwnie, w skali siły wybuchów słonecznych należał on do tych raczej słabych
i niezauważalnych. Mimo to niewiele brakowało aby na Ziemi doszło do
zniszczenia sieci energetycznych i urządzeń elektronicznych.
Przyczyny jak zwykle wynikają z diametralnie
rożnej natury przestrzeni w stosunku do idiotyzmów wypisywanych przez
„naukowców”. Na skutek jej ziarnistości zmienia się częstotliwość oscylacji jej
pojedynczych elementów w pobliżu wielkich mas takich jak np. Księżyc. Powoduje
to efekt soczewki i kierunek przemieszczania się zarówno promieniowania jak i
strumienia elektronów i protonów ulega zagięciu. Spowodowało to oczywiście
drastyczne zwiększenie ilości strumienia cząstek elementarnych osiągających
Ziemię i tym samym efekt porównywalny z największymi wybuchami na Słońcu
Ma to oczywiście dramatyczne konsekwencje dla
prawdopodobieństwa wystąpienia szkód w trakcie wybuchów słonecznych i pokazuje
że nasza cywilizacja jest niewspółmiernie bardziej narażona na zniszczenie niż
najbardziej pesymistyczne prognozy.