Doświadczenie Younga należny do tych
obserwacji natury które w sposób może najdonioślejszy wpłynęły
na rozwój nauki w całej jej historii, prowadząc do
schizofrenicznego jej zrozumienia przez współczesnych fizyków.
Jest tez tym doświadczeniem na które powołują się zwolennicy
dwóch przeciwstawnych sposobów widzenia rzeczywistości na jakie
podzieliła się współczesna „nauka“. Z jednej strony
dominująca grupa religijnych fanatyków i zwolenników magicznego
widzenia rzeczywistości uważających ze zjawiska przyrodnicze są
wynikiem działania „siły wyższej“ i ludzkie zdolności
poznania nie są w stanie zgłębić istoty tej siły. W tej grupie
spotkamy menażerie najróżniejszych sposobów myślenia od
religijnych maniaków do metafizyków i innych stukniętych.
Z drugiej strony to grupa tych którzy
próbują temu zjawisku nadać znamiona racjonalne. Niestety i ta
grupa naukowców nie jest wolna od tendencji magicznego myślenia co
doprowadziło do przyjęcia tak karkołomnych założeń jak dualizm
korpuskularno-falowy czy tez funkcja falowa w Mechanice Kwantowej.
Oczywiście podział ten nie jest ostry
i w zależy od aktualnej formy psychicznej „fizyków“.
Niestety proces ewolucyjnych zmian i
dostosowania się do warunków panujących w środowisko „fizyków“
oraz trwająca od dziesięcioleci negatywna selekcja doprowadziła do
tego, ze tylko wariaci są w stanie wytrzymać te warunki
środowiskowe i odpowiednio do tego fizyka stała się domena
psychopatów i stukniętych co odbiło się na rezultatach jej badan
albo lepiej powiedziawszy na ich braku.
Tak wiec w przypadku doświadczenia
Younga jesteśmy od dziesięcioleci świadkami nieskończonych
bzdurnych dyskusji prowadzących w efekcie do coraz większego chaosu
myślowego. W wyjaśnieniu tego problemu fizyka nie poczyniła
żadnych postępów. Wprost przeciwnie, koncepcje współczesnej
fizyki oddaliły ja od realiów o cale lata świetlne. W rozumieniu
natury fizycy nie tylko ze nie zrobili postępów ale cofnęli ta
naukę na pozycje szarlatańskich sztuczek.
W mojej notce o Efekcie EPR
przedstawiłem w gruncie rzeczy podstawy wyjaśniające w sposób
deterministyczny obserwacje Younga. Wprawdzie nie opisałem tego
bezpośrednio ale wyjaśnienie fenomenu splatania kwantowego nadaje
się równie dobrze do opisu interferencji na podwójnej szczelinie.
Dla tych ktorzy tego nie zauwazyli,
przedstawie w skrocie podstawowe elementy zasady tego wyjasnienia.
Cale nieporozumienie związane z tym
doświadczeniem polega głownie na tym ze „fizykom“ nie udało
się przezwyciężyć statycznego postrzegania zjawisk fizycznych.
Wynika to z tego ze opisując przyrodę
ograniczają się najchętniej do wycinka rzeczywistości
uproszczając zjawiska do pomiarów ich chwilowych stanów. Ponieważ
prowadzi to do niereprodukujących się obserwacji, fizycy zmuszeni
zostali do uśredniania tych wyników i próby ich opisu przy pomocy
wzorów matematycznych redukujących te zmienność do zera.
Powszechność odstępstw od tych wartości średnich obeszli poprzez
trik dokładności pomiarów gdzie wyniki odbiegające od sredniej są
po prostu ignorowane i traktowane jako nie istniejące.
Tymczasem prezesy statyczne we
wszechświecie nie istnieją . Nasza rzeczywistość jest wysoce
dynamiczna w każdej skali wielkości, a szczególnie w mikroskali.
Jeśli rozpatrujemy doświadczenie
Younga to nie możemy pominąć tego ze brzegi szczeliny przez którą
przechodzą fotony czy tez elektrony są w rzeczywistości zbudowane
z materii w formie kryształów a te z kolei z atomów. Same atomy
jako składające sie z wielu wakuol zajmujących wspólną
przestrzeń nie są tez czymś nieruchomym ale tworem pulsującym i
zmieniającym nieustannie swoja objętość i kształt.
Nie jest przypadkiem ze szerokość
szczelin musi odpowiadać długości użytych do doświadczenia fal.
Po prostu tylko wtedy zasięg zmian Tła Grawitacyjnego jaki powstaje
w trakcie przemieszczania się fotonu charakterystyczny dla danego
promieniowania jest w stanie wejść w kontakt z oscylacjami atomów
znajdujących się na brzegach szczeliny.
Moze na początek filmik który opisuje
dobrze to doświadczenie z punktu widzenia obecnie obowiązujących
poglądów w fizyce.
A tak można sobie wyobrazić jak
zachowuje się w rzeczywistości brzeg takiej szczeliny.
W gruncie rzeczy działanie
polaryzatora i podwójnej szczeliny jest identyczne .
Fotony przechodzące przez szczelinę
muszą z racji jej wielkości oddziaływać z oscylującymi atomami
na jej brzegach. W rezultacie w zależności od kierunku ekspansji
atomu dochodzi do wymiany impulsu pomiędzy atomem i fotonem. W
skrajnym przypadku może to prowadzić do wzajemnego wygaszenia i
foton ulega unicestwieniu. Tak więc szczelinę są w stanie pokonać
bez zaburzenia toru tylko te oscylujące fotony których ekspansja w
momencie przejścia przez szczelinę odpowiada kierunkowi ruchu lub
tez długości szczeliny. Pozostałe otrzymują impuls od atomów i
są wybijane z tego kierunku. Zgodnie z zasada akcji i reakcji atom
który spowodował to oddziaływanie musi w tym samym stopni zmienić
swoje oscylacje.
Tak mniej więcej zachowują się atomy
w siatce krystalicznej.
Oznacza to ze zmiana oscylacji tego
atomu musi się odbić na oscylacjach wszystkich innych atomów w
obszarze pomiędzy szczelinami.
Ich oscylacje nie mogą więc więcej
być przypadkowe ale przejście pierwszego fotonu determinuje
uporządkowanie tych oscylacji w określony sposób, i to od razu w
obu szczelinach na raz.
Kolejny foton zastaje na swojej drodze
określony porządek oscylacji w którym prawdopodobieństwo
wzajemnego oddziaływania z atomami brzegu szczeliny nie jest
przypadkowe ale określone tory fotonu są bardziej prawdopodobne niż
inne.
Tak wiec fotony w tym eksperymencie nie
interferują bezpośrednio ze sobą ale ze śladem fotonu
poprzedzającego który pozostawił swoje piętno na atomach materii
na brzegu szczeliny.
Oznacza to ze falowy charakter światła
jest w gruncie rzeczy złudzeniem wynikłym z tego ze nie akceptujemy
oscylacyjnego charakteru budowy wszechświata.
Podstawowym wnioskiem jaki musimy
wyciągnąć z przedstawionej hipotezy jest to ze zarówno forma jak
i intensywność prążków interferencyjnych jest zależna od
kierunku propagacji fal i ustawienia szczelin.
Przypuszczam ze jeśli ustawimy nasze
urządzenie w pozycji wertykalnej otrzymamy inny rozkład prążków
niż w pozycji horyzontalnej. Wynika to z tego ze oscylacje materii
ziemskiej preferują kierunek do centrum Ziemi co jest przyczyna
grawitacji, co przy pionowym ruchu fali musi zmienić
prawdopodobieństwo oddziaływania z atomami na brzegu szczeliny.