„Wunderwaffe“ Cesarza Bolesława Chrobrego, miecze
„Ulfberht“
Już
od wieków Niemcy skutecznie wykorzystują swoją ekonomiczną siłę
i polityczne wpływy do pozytywnego kształtowania (z ich punktu
widzenia) interpretacji zdarzeń historycznych.
Pozwoliło
to stworzyć im cały szereg mitów i to w dosłownym tego słowa
znaczeniu, które to propagują istnienie ciągłości „germańskiej“
kultury w Europie od najdawniejszych czasów.
Prawie
każde znalezisko archeologiczne interpretowane jest tak, aby
potwierdzało ten niemiecki prymat w Europie.
Nawet
wtedy kiedy jest to jednoznaczne kłamstwo, udało się Niemcom tak
urobić opinię publiczną, że ta nie próbuje nawet zdobyć się na
ślad samodzielnego myślenia i łyka te wymysły jak gęś kluski.
Również
w przypadku ekspansji państwa Piastów wysuwane są przez Niemców,
jak też przez ich „polskich” sługusów z kręgu tzw. „polskich
historyków”, po..rąbane teorie.
Oczywiście
nie sposób pominąć tu roli Kościoła Katolickiego który już od
wieków propaguje antypolską propagandę na temat historii powstania
naszego narodu.
To
właśnie z kręgów katolickich wywodzi się metoda dezawuowania
Słowian poprzez przypisywanie nazwom własnym Słowian pejoratywnych
znaczeń. Tak na przykład, określenie Słowianie w wielu zachodnich
językach wymawiane jest jako Slave, a to zostało przez Kościół
Katolicki z premedytacją wykorzystane jako synonim nazwy niewolnika.
Było
to oczywiste, bezczelne, przekręcanie faktów, bo społeczności
słowiańskie należały do jedynych wolnych społeczności w
historii Europy. To właśnie Słowianom zawdzięcza świat idee
demokracji i wolności. Przypisanie Słowianom niewolniczego statusu
przez tych którzy sami propagowali niewolniczy system, było
szczytem chamskiej propagandy.
Podobną
metodę zastosowano do pognębienia Słowian Południowych i to tylko
dlatego, że nie chcieli się poddać niewolniczemu systemowi
Kościoła i przez całe wieki pozostawali wierni ariańskim ideom
Bogomiłów.
Imię
własne Bułgarów zhańbiono używając je jako synonim zoofilii.
Również
w przypadku Słowian, a szczególnie w przypadku państwa Piastów
przypisano wzrost jego potęgi handlowi niewolnikami.
Powypisywano
całe tony bzdur o tym jak to Polacy wysyłali tysiącami swoich
własnych braci na targi niewolników w Hiszpanii i Bagdadzie.
Po
prostu Zachód sam handlował niewolnikami i wiedział, że na tym
handlu można zbijać największe zyski i widząc potęgę
gospodarczą imperium Piastów nie wyobrażano sobie żadnej innej
alternatywy jej powstania.
Do
dzisiaj sugeruje się społeczeństwom, że czasy pierwszych Piastów
to prymitywne państwo o zacofanej gospodarce, bez żadnych śladów
rozwiniętego rzemiosła, nie mówiąc już o przemyśle. Jednym
słowem prymityw i zacofanie.
Jednocześnie
zachodni archeolodzy zachodzą w głowę jak to jest możliwe, że w
tym samym czasie cała Skandynawia jak i zachód Europy zalewane były
najwyższej jakości ceramiką z terenów Polskich i tubylcy nie byli
w stanie wyprodukować czegoś porównywalnego. Również słowiańskie
grody między Renem a Wisłą otaczały gleby o najwyższej jakości
porównywalne z najlepszym czarnoziemem, co świadczy o tym, że
rolnictwo osiągnęło u Słowian szczytowy poziom.
Znaczy
się, ci prymitywni Polacy siedzieli na drzewach, po tym jak wyszli z
bagien Prypeci, a jednocześnie produkowali najlepsze garnki w
Europie, najlepsze łodzie pełnomorskie którymi docierali aż do
Islandii i zbierali najwyższe plony zbóż i to bez kurateli
kościelnej i związanym z tym niewolniczym systemem społecznym.
Prawda
jest jednak taka, że przyczyny wzrostu potęgi Piastów nie były
wcale związane głównie z ich imperialnymi ambicjami tylko
odwrotnie, to wzrost gospodarczy i wprowadzenie wielu
technologicznych innowacji spowodował, że Piastowie mogli sobie
finansowo pozwolić na to, aby utrzymywać stałą armie w formie
drużyny książęcej jak i uzbroić własnych poddanych tak, aby
byli w stanie stawić czoło każdemu agresorowi oraz upomnieć się
o swoje dziedziczne prawa.
Zarówno
Zachód jak i niestety również tak zwani „polscy historycy” nie
chcą tego przyjąć do wiadomości, że państwo to było w stanie
wyprzedzić gospodarczo wszystkich swoich konkurentów.
Ówcześni
ludzie widzieli to jednak inaczej i nie bez przyczyny Otton III
koronował Bolesława Chrobrego na króla, a jednocześnie wyznaczył
go na swojego następcę przekazując mu włócznię Św. Maurycego.
Miało
to nie tylko przyczyny dynastyczne, ale również było akceptacją
faktu, że Państwo Piastowskie stało się gospodarczym i militarnym
Imperium na skalę Europejską. I to imperium miało potencjał do
tego aby pokazać innym drogę do własnego rozwoju.
Swoje
znaczenie Imperium pierwszych Piastów nie zawdzięczało oczywiście
produkcji garnków, ale temu że państwo to było w stanie wyposażyć
swoją armię w broń lepszą niż jej potencjalni przeciwnicy.
Ludność
słowiańska ucierpiała w trakcie epidemii dżumy Justyniana
najbardziej i powtarzające się przez okres ponad dwustu lat ciągłe
jej nowe fale zdziesiątkowały tę ludność i wyludniły kraj.
Państwo
Piastów nie mogło pokonać swoich przeciwników zwykłą przewagą
w liczebności własnej armii. Po prostu dla tego celu zaludnienie
było w tym czasie za małe i uniemożliwiało wystawienie licznej
armii.
Tę
słabość Piastowie zniwelowali stawiając na technologiczną
przewagę uzbrojenia nad swoimi przeciwnikami.
Oczywiście
tę opinię oficjalna „nauka” uzna za obrazę majestatu. Ale nie
ma co dyskutować z głupkami i spójrzmy po prostu na twarde fakty.
Jednym
z najbardziej fascynujących zabytków archeologicznych z IX i X
wieku są znaleziska zagadkowych mieczy wyprodukowanych ze stali o
wyjątkowych właściwościach.
Najlepsze
z tych mieczy mają na swoim brzeszczocie napis który niemieccy
archeolodzy (i oczywiście nasze rodzime naukowe półgłówki)
odczytują jako „ULFBERHT”.
Ten
miecz fascynuje również zwykłych ludzi, bo wykonany jest w tak
zaawansowanej technologii, że przewyższa nawet w swoich
własnościach najlepsze miecze damasceńskie.
Jest
nie tylko wyjątkowo ostry ale jednocześnie wspaniale elastyczny
tak, że nie pęka nawet pod wpływem znacznych obciążeń.
Porównanie takiego miecza z innymi mieczami tamtych czasów to tak
jak porównywać sportowy samochód z rowerem.
Okazało
się, że swoje własności miecz ten zawdzięcza temu, że kowale
używali w jego produkcji rożnego typu stal, przemyślnie łącząc
stal wysokowęglową twardą oraz miękką, tak aby uzyskać pożądane
własności. Jednocześnie aby wkuć napis na brzeszczocie użyto
stali którą można spokojnie porównać do współczesnej stali
nierdzewnej, co spowodowało, że napis te zachowywał się często
lepiej niż sam miecz.
Jednocześnie
nie zachowały się żadne zapiski które by wskazywały miejsce jego
produkcji.
Prowadzi
to do dzikich spekulacji i co rusz pojawiają się teorie sugerujące,
a to jego semickie, a to nawet indyjskie pochodzenie.
Badania
metalurgiczne obaliły jednak te teorie ostatecznie i ku zdziwieniu
wszystkich „fachowców” pochodzenie tego miecza jak i opracowanie
tak postępowych technologii trzeba przypisać europejczykom.
Oczywiście
Niemcy nie omieszkali natychmiast przywłaszczać sobie to
osiągnięcie i zrobiono wszystko, aby napis na mieczu zinterpretować
tak, aby sugerował on ich „germańską” dominację w Europie.
Ponieważ
ta teoria jest bardzo naciągana, z prostej przyczyny, bo liczba
znalezisk tych mieczy na terenach pierwotnie „niemieckich” jest
zdecydowanie mniejsza niż w Europie wschodniej czy też Skandynawii,
ostatecznie przyjęto opinię, że miecze te mogli też produkować
mityczni „Wikingowie”.
Tak
do końca Niemcy nie dali jednak za wygraną i ostatnio lansują
pogląd, że miecze te produkowali mnisi klasztorni w dwóch
klasztorach na południu Niemiec w Fulda lub Lorsch, powołując się
przy tym na badania metalurgiczne
Oczywiście
wyniki badań zinterpretowane zostały tak, aby pasowały do
niemieckiej teorii.
Moim
zdaniem ta interpretacja jest fałszywa, co udowodnię poniżej.
Najpierw
zajmiemy się samym napisem, bo to jest przecież klucz do tego aby
zrozumieć pochodzenie tych mieczy.
Niemcy
odczytali ten napis jako „ULFBEHT” ale niestety nie wiedzą co on
oznacza. Wprawdzie brzmi on z niemiecka i można go kojarzyć z
niemieckim imieniem, no ale tak naprawdę to nikt nie ma co do tego
pewności i wydaje się to z psychologicznego punktu widzenia mało
prawdopodobne.
Skoro
już średniowieczni rycerze płacili za taki miecz fortunę, to nie
po to, żeby oglądać na nim imię jakiegoś kowala albo nie wiadomo
kogo. Jeśli już, to kazaliby sobie wkuć w brzeszczot swoje własne
imię albo imię króla któremu służyli. Tylko że nic na to nie
wskazuje, bo istnieją wprawdzie odmiany tej nazwy, ale tak naprawdę
pozostała ona przez 200 lat prawie że identyczna.
Co
w takim razie oznacza ten napis i czy napisany on jest w
rzeczywistości w języku niemieckim?
Odpowiedz
na to pytanie jest oczywiście negatywna i to z prostego powodu, bo w
IX i X wieku język niemiecki po prostu jeszcze nie istniał.
Zaznaczyły się wprawdzie już tendencje do jego tworzenia poprzez
regionalną selekcję wyrazów słowiańskich i różną częstością
ich używania na poszczególnych terenach, ale tak naprawdę Europa
kontynentalna mówiła jeszcze tylko po słowiańsku, może poza
miejscami o lokalnym znaczeniu, o których to opowiem przy okazji.
Tak
więc żeby odczytać ten napis konieczne jest użycie języka
słowiańskiego i to z uwzględnieniem tego, że piszący stosowali
alfabet starosłowiański, jako ten który była w powszechnym użyciu
wśród Słowian.
Zapomnijmy
więc na moment tę niemiecką propagandę i spójrzmy na ten napis
tak jak byśmy go wiedzieli po raz pierwszy.
W tym
celu zapoznamy się z oryginalnymi przykładami takich napisów na
mieczach, ponieważ zamieszczane powszechnie rysunki tych napisów to
w większości manipulacje nie odpowiadające prawdzie.
Jako
pierwszy weźmiemy przykład miecza z napisem w starosłowiańskim
alfabecie.
Już
na pierwszy rzut oka widzimy, że występujące tam litery to
mieszanka rożnych znaków literowych. Występują tam litery
łacińskie, etruskie jak i podobne do cyrylicy. Ta ostatnia wydaje
się tu odgrywać już znaczną rolę.
W
pierwszym rzędzie wydzielimy pojedyncze znaki od siebie,
szczególnie, że są one ze sobą niekiedy połączone tworząc
ligatury.
Te
znaki możemy połączyć w poszczególne grupy znaczeniowe.
Pierwsza
grupa składa się z trzech liter. Pierwsza litera to ligatura znaku
krzyża oraz litery „N” zapisanej cyrylicą.
Następna
litera to litera „A” wprawdzie bez typowej poprzeczki u góry
litery ale i tak daje się ona rozpoznać jako „A” szczególnie,
że na innych mieczach jest to jednoznacznie widoczne.
Ostatnia
litera jest powszechnie interpretowana jako łacińskie „F”. Jest
to jednak tylko pozorne podobieństwo i mamy w tym wypadku do
czynienia ze starosłowiańskim (etruskim) „SZ”
Tak
więc pierwszy wyraz czytamy jako „NASZ”.
Kolejny
wyraz zaczyna się literą wyglądającą jak „B”. I w tym
przypadku nie jest to litera łacińska ale odpowiada ona literze „W”
w cyrylicy.
Dalej
mamy litery „E” i „R”
Daje
nam to słowo „WER” oznaczakace „Obrońca”, tak jak to już
odkryliśmy w trakcie poszukiwań tajemniczego grodu „Wogastiburg”
przy imieniu „Dagowar”
Po
tym wyrazie występuje znak łączący w sobie zarówno wygląd
krzyża jak i literę „H” a po nim litera „T”.
Z
kontekstu możemy się domyśleć, że jest to skrót imienia Jezusa
„Hrast” czyli „Dąb”
W
całości napis ten tłumaczymy jako:
Nasz
obrońca Hrast (Chrystus)
CDN
Jak zawsze wspaniale...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i świątecznie!
PS1
Nie mogę znaleźć wpisu z tłumaczeniem tego napisu:
http://m3.tart-aria.info/wp-content/uploads/2019/04/i_mar_a/33-Hermes_16_illustration-750x750.jpg
Proszę o podpowiedź...
PS2
Ciekawi mnie skąd się wywodzi nazwa "Polanie" i "Polacy", oraz dlaczego Węgrzy nasz kraj nazywają "Lengyel" - od "Lędzian"? (Lechitów? Lasowiaków?)?
Znalazłem! https://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/2017/12/prawdziwi-zaozyciele-rzymu.html
UsuńMarekF,
OdpowiedzUsuń...rewelacyjnie...
i dodaję: u mnie(rejon Krakowa) mówi się...waruj...jako polecenia do psa, ...pilnuj...chroń...
Pozdrawiam. MarekF.
ciekawe skojarzenie i pasuje do tłumaczenia. Dzięki
UsuńRzeka Warta. Czyli rzeka, gdzie się pilnowało. Ma to związek z obszarem dzisiejszej Małopolski, Śląska, Świetorzyskiego i Podkarpacia. Były to tereny urbanizacji armii, gdzie ziemia była dla obcych zakazana. "Arthanjia (Artha'njia) jedno z trzech państw słowiańskich obok Khojaby(Kujawii) i Slawii znanych z zapisów arabskich, charakteryzowała się tym, że zwyczajowo zabijano wszystkich cudzoziemców którzy naruszali jej granice, miała być eksporterem ołowiu i miała być w odległości 30 dni drogi od ''ciemnego morza'' czyli Czarnego Morza, czyli podobna odległość jak do krainy Gerrów(Gierów~Dzierów) 40 dni w górę dopływu Dniepru Herrosu szlak lądowy może być krótszy o 10 dni." http://artha.cba.pl/Izwor/apo_plik/ardha.htm
OdpowiedzUsuńOczywiście Łużyce, także wchodziły w skład tej aglomeracji. Sławka, to Połabie z Winetom/Wolinem, jako wizytówka bogactwa i ładu oraz Arkonom.
UsuńPospolite przekleństwo: "Kur.. ma." to zwulgaryzowane (przez kogo?) zawołanie naszych przodków.
OdpowiedzUsuńkór - orzeł
war - bronić
mat - macierz, ojczyzna
ORLE! BROŃ OJCZYZNY!
O orle (dawniej: kór) pisze Jan Sas Zubrzycki_Bogoznawstwo Sławjan. Dzwon Wolności_Katowice 1925_ss. 79
... wiedzieć należy, że orzeł jako bóstwo w mowie naszej najdawniejszej mienił się jako kór ... (s. 16).
Polecam też:
1. Jan Sas Zubrzycki_Sława_Katowice 1924_ss. 60
"...w brzmieniu Sławian mieści się źródłosłów: sław zgoła odmienny od słów, a zatem wyróżnia Sławian w porównaniu z innymi szczepami nie co innego, jak tylko sława.
Sławianie a nie Słowianie !!!..."
"...Cała sztuka rzymska to dziedzictwo Etrusków, których uważać musimy za Sławian..."
2. Czarkowski Piotr_Mównictwo czyli poczęcie się i pierwotny rozwój mowy Bohów Sławian naszych praojców _Warszawa 1857_s. 258.
Można to wyszukać na Chomiku
Witam. Odnośnie Tyńca - miałam kiedyś kilka poznań. W dużym skrócie: Ty nieć ogień, krzesaj ogień. pomyślałam że to miało związek z tym że nasi przodkowie czcili słońce i ogień. Ale mogły być tam również "małe huty żelaza" /kowale/. Jako ciekawostkę podam, że na tych terenach była kiedyś "Zadruga" - stare rodowe plemię "Jonów". Czcili słońce.A słowo Angel? "Lechiseraf" - Moje rozeznanie: byliśmy kiedyś Serafinami - i chyba jesteśmy tylko zapomnieliśmy kim byliśmy./skoro nazywali nas Bogami...? . Inne skojarzenie - no jeżeli głagolica to Boskie pismo to .... co ?
OdpowiedzUsuńEpoka brązu i drewna - teraz ją mamy - na północy - Epoka brązu /żelaza/ i drewna na południu epoka Wodnika - patrz kalendarz - budzą się nasze geny.
Piękne brednie, proponuję opowiedzieć to psychiatrze...
OdpowiedzUsuńPytanie pierwsze na podstawie jakich badań Autor uważa, że miecze te były lepsze od damasceńskich?
OdpowiedzUsuńPo drugie badacze irańscy uważają, że stopy głowni tych mieczy pochodzą z Persji. Więc prosiłbym o źródło wskazujące na europejskie pochodzenie stopów.
Po trzecie w sumie na marginesie w cyrylicy "N" pisze się inaczej, przedstawiona litera w cyrylicy to "I", co znacząco zmienia całe tłumaczenie. Poraj