Prawdziwi założyciele Rzymu
Poprzednio
udało się nam rozszyfrować znaczenie pierwszych dwóch zdań z
inskrypcji „Duenos“.
Ich
tematyka porusza się wokół zagadnień związanych z losem
człowieka i jego dążenia do szczęścia. W trakcie poszukiwań
znaczeń tych zdań zauważyliśmy, że język w którym je spisano
wykazuje wiele ciekawych powiązań z rożnymi grupami języków
słowiańskich.
wydawało się być dominujące i wskazywało na to, że ludy środkowej Italii przywędrowały na te tereny z obszarów Europy Środkowej, a w szczególności z obszarów Polski i Rosji.
Szczególnie podobieństwo do języków z grupy lechickiej
wydawało się być dominujące i wskazywało na to, że ludy środkowej Italii przywędrowały na te tereny z obszarów Europy Środkowej, a w szczególności z obszarów Polski i Rosji.
Przechodząc
do odczytania ostatniego zdania warto postawić sobie pytanie, czy to
przypuszczenie ulegnie potwierdzeniu, czy też odczytany tam język
pokaże nam konieczność innej interpretacji zaobserwowanych przez
nas powiązań.
Na
wstępie zaznaczę, że koncentruję się na jednej wersji tego
zdania, nie wykluczam jednak tego, że istnieją równolegle inne
jego wersje. Z omówionych już wcześniej względów ograniczam się
tylko do tej interpretacji, którą udało mi się znaleźć jako
pierwszą.
Na
początek spójrzmy jak to zdanie wygląda.
Podstawowym
zadaniem będącym kluczem do zrozumienia tego zdania jest
znalezienie pierwszego wyrazu, a tym samym kierunku jego
odczytywania.
W
tym przypadku to zadanie było bardzo proste, ponieważ pierwszy wyraz
jest nam znany i spotkaliśmy się z nim już we wcześniejszej
inskrypcji.
Teraz
możemy przekształcić ten tekst do współczesnego kierunku zapisu
A
następnie wydzielić te litery które wymagają obrócenia ewentualnie poprawienia zapisu, aby
dostosować je do obranego przez nas kierunku czytania.
Kolejnym zadaniem jest znalezienie w tym tekście ligatur
oraz
rozdzielenie ich na poszczególne litery
Następnie
pozostaje nam już tylko wydzielenie poszczególnych wyrazów w
rezultacie czego otrzymujemy następny wygląd zdania.
Pierwszym
wydzielonym wyrazem jest słowo „DEIZOS”
Trzeba
tu zauważyć, że w tym tekście etruska litera „Z”
przyjmuje dwa rożne znaczenia. Może ona występować, tak jak w
tekstach etruskich, jako nasze „Ż”
lub też odpowiadać naszemu „Z”.
Może
to wynikać z konieczności szyfrowania tekstów i zasad na jakich to
szyfrowanie bazowało. Może to być jednak również wskazówką na
to, że w tej pierwotnej rzymskiej mowie zaznaczyły się już
tendencje do maksymalnego jej uproszczenia i rezygnacji z typowych
dla języków słowiańskich głosek.
Ten
proces w następnych wiekach uległ nasileniu, w miarę tego jak Rzym
powiększał zasięg swego panowania, wchłaniając sąsiadujące z
nim plemiona.
Ten
proces ekspansji wymagał oczywiście stworzenia wspólnych ram bytu
tej mieszanki rożnych narodów. Tym elementem jednoczącym okazał
się język, który w typowy dla Rzymian racjonalny sposób został
wykreowany tak, aby żadna z tych składowych grup narodowych nie
czuła się w tym procesie poszkodowana.
Łacina jest więc produktem imperialnej polityki Rzymu
i konieczności zjednoczenia tego heterogenicznego tworu i ukształtowania nowego autonomicznego, imperialnego etosu.
Łacina
była więc, tak samo jak i starożytna greka, tworem absolutnie
sztucznym wykorzystywanym tylko przez elity tego imperium. W
prywatnym zakresie języki pierwotne zachowały się bardzo długo na
tych terenach, niektóre języki słowiańskie nawet do czasów
współczesnych. Było to zresztą przyczyną tego, że po upadku
Cesarstwa Rzymskiego łacina stała się językiem martwym.
Oczywiście
1000 letnie władanie Rzymu w Italii nie pozostało bez rezultatu i
oczywiście łacina musiała wywrzeć wpływ na mowę prostego ludu,
szczególnie że obowiązek służby wojskowej i posługiwanie się
przez armię tym językiem wymuszało jej rozpowszechnienie.
Mimo
to jako twór sztuczny i obcy tym ludom, po upadku Rzymu łacina
całkowicie zanikła a przetrwały tylko mniej lub bardziej do nie
podobne dialekty. W niektórych rejonach Italii pierwotne języki
słowiańskie zdołały się odrodzić i dopiero ostatnie 300 lat
powszechnej indoktrynacji mieszkających w Italii ludów,
doprowadziło do ich prawie że całkowitego wyrugowania.
Kolejnym
wyrazem jest slowo „BIWŻIM”
Rozpoznamy
w nim podobieństwo do polskiego określenia „bywać” lub
„być” ale jeszcze lepiej widać tu podobieństwo do
bośniackiego „bivši” czyli po naszemu „dawno”
Następny
wyraz jest trudny do interpretacji. Czytamy go jako „ZOS”.
Oczywiście
łatwo się domyśleć co znaczy, ale brakuje nam w językach
słowiańskich jednoznacznego odpowiednika. Największe podobieństwo
znajdziemy ze słoweńskim określeniem „so znali” które
po polsku oznacza „wiedzieli”. Można więc przypuszczać
że mamy tu do czynienia ze skrótem tego wyrazu, aby dostosować go
do potrzeb zaszyfrowania tego zdania.
Istnieje
jednak jeszcze jedna ciekawa alternatywa. Otóż nie do przeoczenia
są tu podobieństwa do niemieckiego wyrazu „sah”
oznaczającego „widział”. Jest to jeszcze jeden argument
na to, jak znaczy wpływ na ukształtowanie się języka niemieckiego
miały dialekty ludów słowiańskich zamieszkujących tereny między
Renem a Atlantykiem, a który to wpływ jest teraz przez „naukowców”
w skandaliczny sposób przemilczany i fałszowany.
Następnym
wyrazem jest słowo „ODNIE”
Nie
da się przeoczyć jego podobieństwa do słowa „один“
z języka rosyjskiego co pozwala nam przetłumaczyć ten wyraz jako
„pojedyncze“
lub też „niektóre“.
Dalej
mamy słowo „DETELI“.
Również
ten wyraz ma swój najbliższy odpowiednik w języku rosyjskim w
słowie „дети“
i również tu występuje frapująca analogia do języka
niemieckiego. Określenie „deteli“
oznacza najwyraźniej „dzieci“
w formie zdrobnialej, odpowiadającej polskiemu „dzieciątka“.
Również w języku niemieckim, a w szczególności w gwarach tzw.
„alemańskich“ (południowoniemieckich) zdrobnienia budowane są
przy użyciu końcówki „li“
Kolejny
wyraz to „TATI”
i
tu też brakuje nam odpowiednika we współczesnych językach
słowiańskich. Za to w niemieckim znajdziemy słowo „Taten”
oznaczające „czyny”, „poczynania”.
Jak
widzimy i to zdawałoby się typowo „germańskie” słowo jest
niczym innym jak zniemczonym słowiańskim słowem.
Słowo „SIEM”
nie daje się łatwo powiązać z językami słowiańskimi (poza
oczywiście rosyjskim „семья“
oznaczającym „rodzinę”,
„wspólnotę”),
ale za to bardzo dobrze pasuje do niego angielskie „same”
oznaczające „to
samo”.
I w takim właśnie znaczeniu występuje ono w tym tekście.
Dalej
mamy wyrażenie
które
czytamy jako „I OPŻO”. W tym przypadku należy je
tłumaczyć jako „i w przódy”.
Kolejne
to „WIED”
bardzo podobne do naszego „wiedzą”
a jeszcze lepiej do czeskiego „vědí“
o tym samym znaczeniu.
Przedostatni
wyraz „TAŻE”
tlumaczymy
jako nasze „także”.
A
ostatni „WOI” odpowiada naszemu określeniu na „wojnę”
W
rezultacie zdanie
„DEIZOS
BIWŻIM
ZOS ODNIE DETIELI TATI SIEM I OPŻO WIED TAŻE WOI”
przetłumaczymy
jako
„Bogowie
dawno już wiedzą. Niektóre dzieciątka czynią podobnie i wprzódy
wiedzą także wojny”
I
trochę bardziej gramatycznie jako
„Bogowie
dawno już wiedzą. Niektóre dzieciątka czynią podobnie i wprzódy
(zawczasu) potrafią przewidzieć wojny”.
Jak
widzimy nasze wnioski po przetłumaczeniu drugiego zdania
nie
znalazły w zdaniu ostatnim potwierdzenia. Wprost przeciwnie,
podobieństwa do dialektów lechickich są minimalne i co jeszcze
bardziej zaskakujące, więcej wyrazów w tym zdaniu znajduje swoje
analogie w językach „germańskich” niż w polskim.
Czy
to oznacza, że wnioski w powyższego artykułu były fałszywe?
Bynajmniej.
Musimy
po prostu dokładniej przyjrzeć się temu zabytkowi i zauważymy, że
mamy tu do czynienia z „trojakiem”. Z naczyniem które składa
się z trzech osobnych pojemników. Również trzy zdania tam się
znajdujące nie można odczytać prawidłowo, kiedy je się oddzieli
od pozostałych.
Wszystkie
trzy części stanowią jedną całość o symbolicznym znaczeniu.
Zostało
ono złożone Bogom w darze, jako symbol sojuszu trzech niezależnych
narodów słowiańskich, które to ludy postanowiły zjednoczyć się
w imię wspólnych interesów.
Ludami tymi byli Latynowie, Etruskowie i Sabini,
którzy to w VIII wieku p.n.e. założyli wspólnie Rzym. Ten sojusz okazał się niezwykle skuteczny i doprowadził w ciągu kolejnych wieków do wykształcenia się do Imperium Rzymskiego.
Ten
sukces miał jednak swoją cenę w postaci zaniku etosu tych narodów
aż do całkowitego zakłamania ich bytu i tożsamości współcześnie.
Możemy
też pokusić się o znalezienie przynależności poszczególnych
zdań do konkretnego narodu.
Moim
zdaniem pierwsze przetłumaczone przez nas zdanie jest zdaniem
etruskim. Wnioskuję to na podstawie jego skomplikowanej budowy oraz
typowego dla Etrusków „janusowego” widzenia rzeczywistości.
Drugie
zdanie zapisane jest w języku Sabinów i to oni właśnie są
spokrewnieni z Polakami najbardziej. Rozpoznamy to równie wyraźnie
po nazwie własnej tego narodu. Ma ona typowa dla Słowian formę
powoływania się w nazwie ludu na określenie miejsca jego
zamieszkiwania.
Sabini
zamieszkiwali Apeniny aż do wybrzeża Adriatyku. Stad określenie
„Za Peni” czyli ludzie mieszkający „za Peninami”. A to
określenie znamy również u nas jako nazwę gór „Pienin”.
Plemiona lechickie podbijając Italię,
w trakcie wędrówek pod koniec epoki Brązu, nadawały podbitym terenom takie same nazwy geograficzne jakie znane im były z ojczyzny.
Kiedy
przodkowie Sabinow zawędrowali do środkowej Italii to wygląd
tamtejszych gór
(zbudowanych z waPIENI), przypomniał im rodzinne strony w Pieninach
i skłonił ich do osiedlenia się na tych terenach. Ludy sąsiednie, na wybrzeżu morza Tyrreńskiego, przejęły to określenie i nadały przybyszom nazwę Zapieni, która z czasem przyjęła formę „Sabini”.
Trzecie
zdanie to zdanie latyńskie, co pozwala nam na powiązanie tego ludu
z grupami Słowian zamieszkujących tereny od Renu do Atlantyku a
nazywanymi powszechnie
Celtami.
Tak
więc odczytanie tylko tej jednej, jedynej inskrypcji pozwoliło nam
na poszerzenie naszej wiedzy o historii starożytnej w niepomiernym
zakresie.
Jak
znacznie mogłaby ta wiedza wzrosnąć, gdybyśmy poznali znaczenie
tych tysięcy inskrypcji które jeszcze czekają na odczytanie!!
Niestety
szanse na to są nieznaczne. Zdegenerowany i skorumpowany świat
„nauki” nie ma ku temu najmniejszego interesu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz