Myślę że po tym co już na temat funkcjonowania natury napisałem każdemu
zajarzyło że obecna fizyka nie ma najmniejszego pojęcia o
rzeczywistości.
Gdziekolwiek spojrzymy widzimy że fizyka to po prostu paranoiczny bełkot propagowany dla osiagniecia materialnych korzyści.
Gdziekolwiek spojrzymy widzimy że fizyka to po prostu paranoiczny bełkot propagowany dla osiagniecia materialnych korzyści.
Że to jest w ogóle możliwe nie powinno nikogo dziwić ponieważ każdy z nas już od dziecka był poddany praniu mózgu w systemie manipulacji społeczeństwa zwanym nauczaniem fizyki. Lata cale wmawiano nam że fizyka to szczyt intelektualnych osiągnięć naszej cywilizacji a matematyczny bełkot miał nas zastraszyć i zdemoralizować.
Ten system funkcjonuje bardzo dobrze i nikomu nie przyszło do głowy że jest dokładnie odwrotnie i fizyka to intelektualne dno.
Bezczelne kłamstwa fizyków twierdzących, że nauka ta jest obiektywna i sprawdzalna działają tylko dlatego ze nikt nie próbuje tych ich kłamstw zweryfikować.
Proponuje Państwu teraz mały eksperyment myślowy który was przekona do jakiego stopnia dajemy się tym szarlatanom robić w balona.
Fizycy twierdza ze potrafią opisać rzeczywistość ponieważ dysponują metodami dającymi im możliwość pomiaru jej cech. Metody te są jakoby absolutnie obiektywne i funkcjonują zawsze i w każdej okoliczności.
Jedna z takich metod jest pomiar temperatury. Szczególnego znaczenia metoda ta nabrała współcześnie, ponieważ pomiar temperatury atmosfery ziemskiej stal się baza powstania nowej grupy „zbawców ludzkości”, która pod płaszczykiem jej ochrony przed katastrofa klimatyczna próbuje tęże ludzkość po prostu ograbić i zniewolić.
Klimatologia znajduje się tutaj w szczególnie głupiej sytuacji ponieważ obiekt jej badan czyli klimat Ziemi weryfikuje natychmiast wszelkiego typu prognozy i teorie jej przedstawicieli. Inne dziedziny „wiedzy” jak na przykład Astrofizyka czy też Kosmologia są w szczęśliwszej sytuacji i oczywiste bzdury mogą być przez cale dziesięciolecia prezentowane dla mniej lub bardziej obojętnej społeczności jako „Wiedza”
Mimo to, jest to doprawdy niesamowite że Klimatolodzy (w większości z wykształcenia fizycy) nie zauważyli tego że pomiary atmosfery są fałszywe i że za tym musi się ukrywać fundamentalny problem, szczególnie że nie dotyczy to tylko CO2 ale i pomiarach temperatury atmosfery udało im się doprowadzi do absurdu.
Żeby to udowodnić sięgnijmy do przebiegu pomiarów temperatury prowadzonych przez MeteoSwiss.
Widzimy tu próbę korektury „złych pomiarów temperatury“ na podstawie obowiązujących teorii w fizyce.
Że te wyobrażenia fizyków są nieskończenie odlegle od rzeczywistości poznajemy już po tym że na skutek tej homogenizacji pojawia się tu trend wzrostu temperatury który w pierwotnych pomiarach prawie się nie zaznaczał.
Musimy sobie jednak postawić pytanie czy tego typu ingerencja odzwierciedla realna sytuacje czy tez świadczy to o nie zrozumieniu natury przez współczesną naukę.
W następnym linku w komentarzu pod numerem 37 znajdujemy wyjaśnienie ze strony Meteoswiss w którym podane są przyczyny przeprowadzonej homogenizacji.
„Po pierwsze w pierwszym okresie omawianych pomiarów to znaczy do roku 1900 były w użyciu termometry u których przyjęto występowanie stopniowego kurczenia się zbiorniczka na rtęć co w efekcie prowadziło do wzrostu pomiarów temperatury o 0,5 do 1,0 stopnia Celsjusza. Te zmiany zostały skorygowane przez odpowiednie obniżenie pomierzonych temperatur.”
„Po drugie od lat 70-tych wiele stacji pomiarowych uległo automatyzacji. Pomiary które od tego czasu dokonywano przy użyciu termometrów wentylowanych wykazują mniejszy wpływ promieni słonecznych co doprowadziło do systematycznego zaniżania pomierzonych temperatur szczególnie w okresie letnim.”
Czy odpowiedzialni za te zmiany fizycy rzeczywiście rozumieli to co czynią? Co do tego mam poważne wątpliwości.
W pierwszym okresie korektury to znaczy do roku 1900 (przyjmuję jednak że termometry rtęciowe były o wiele dłużej w użyciu) zaobserwowano że w przeciągu lat i dziesięcioleci termometry nie pokazywały prawidłowej temperatury. Stwierdzono że w trakcie kalibracji termometrów punkt topnienia lodu nie pokrywał się ze wskazaniami punktu zerowego skali. W tamtych czasach kalibrowano termometry przy pomocy porównania punktów przejść fazowych wody, a wiec punktu zamarzania i jej wrzenia ze wskazaniami termometru. Zauważono że z upływem czasu termometry pokazują za wysoką temperaturę. Przyjęto bez zastanowienia się nad prawidłowością tego założenia że zbiorniczki z rtęcią ulegają z czasem kurczeniu.
W rzeczywistości widzimy tutaj przykład tego samego
procesu który w tym samym czasie doprowadził do wzrostu masy
międzynarodowego wzorca kilograma(patrz mój post „O przyczynach
niestabilności masy wzorca kilograma”). Proces ten polegał na wzroście
amplitudy oscylacji przestrzeni który to objawia się dla nas w pierwszym
rzędzie we wzroście „Stałej Grawitacji” Wzrost oscylacji Tła
Grawitacyjnego powoduje odpowiedni wzrost oscylacji cząstek
elementarnych. W przypadku ciał w stanie gazowym lub ciekłym objawia się
to wzrostem objętości tych ciał. Wzrost ten jest normalnie mało
zauważalny a jeśli nawet to przypisywano to błędom pomiarowym. W
przypadku pomiarów temperatury zmian tych nie można było ignorować
ponieważ wzmacniające działanie kapilary pokazywało te zmiany w sposób
oczywisty.
Tak więc Temperatura do roku 1900 podlegała rożnym
zmianom przeważnie wzrostowi ale dopiero generalna homogenizacja danych i
obniżenie odczytów temperatury o 1 stopień Celsjusza doprowadziły do
powstania sztucznego trendu wzrostowego.
W drugim przypadku zauważono coś podobnego ale jak
zwykle u fizyków zinterpretowano te zmiany dokładnie odwrotnie niż to
się powinno zrobić.
W nowoczesnych stacjach meteorologicznych nie używa
się już termometrów bazujących na zwiększaniu objętości cieczy ale
wykorzystuje się tak zwane termometry oporowe umożliwiające
automatyzację pomiarów.
Termometr rezystancyjny jest to przyrząd pomiarowy służący do pomiaru temperatury wykorzystujący zmianę oporu pod wpływem zmian temperatury. Najczęściej są wykorzystywane oporniki platynowe.
Termometr rezystancyjny jest to przyrząd pomiarowy służący do pomiaru temperatury wykorzystujący zmianę oporu pod wpływem zmian temperatury. Najczęściej są wykorzystywane oporniki platynowe.
Przyrządy te są kalibrowane przy użyciu metod pośrednich to znaczy poprzez porównanie z czujnikiem wzorcowym
W tym celu używa się specjalnych termometrów o dużej dokładności które z kolei są kalibrowane przez porównanie z wzorcem narodowym.
Ta metoda miała zagwarantować prawidłowość pomiaru temperatury, doprowadziła jednak paradoksalnie do tego że w pomiarach długookresowych pojawił się fałszywy trend wzrostu temperatury atmosfery.
W tym celu używa się specjalnych termometrów o dużej dokładności które z kolei są kalibrowane przez porównanie z wzorcem narodowym.
Ta metoda miała zagwarantować prawidłowość pomiaru temperatury, doprowadziła jednak paradoksalnie do tego że w pomiarach długookresowych pojawił się fałszywy trend wzrostu temperatury atmosfery.
Że coś tu nie gra powinno się właściwie fachowcom
rzucić natychmiast w oczy ale w skutek autystycznego sposobu myślenia
„Naukowców“ i niezdolności do samokrytycznego spojrzenia na obowiązujące
teorie fizyczne wybrano oczywiście najbardziej fałszywa alternatywę.
„Naukowcom” był oczywiście znany fakt że platynowe termometry oporowe wykazują zjawisko histerezy polegające na tym że zależność oporu od temperatury ulega zmianie jeśli czujnik poddamy mechanicznemu naciskowi. To znaczy drobna zmiana struktury sieci krystalicznej objawia się natychmiast zmianą wskazań temperatury. Jeśli wiec zauważono że termometry oporowe wykazują generalny trend we wskazywaniu zmian temperatury to normalny człowiek przyjmie że te zmiany dotyczą w takim samym stopni wzorzec narodowy. To nie dotyczy jednak fizyków. Ich myślenie (oczywiście jeśli założymy hipotetycznie że fizyk w ogóle potrafi myśleć) podlega całkiem innym zasadom.
„Naukowcom” był oczywiście znany fakt że platynowe termometry oporowe wykazują zjawisko histerezy polegające na tym że zależność oporu od temperatury ulega zmianie jeśli czujnik poddamy mechanicznemu naciskowi. To znaczy drobna zmiana struktury sieci krystalicznej objawia się natychmiast zmianą wskazań temperatury. Jeśli wiec zauważono że termometry oporowe wykazują generalny trend we wskazywaniu zmian temperatury to normalny człowiek przyjmie że te zmiany dotyczą w takim samym stopni wzorzec narodowy. To nie dotyczy jednak fizyków. Ich myślenie (oczywiście jeśli założymy hipotetycznie że fizyk w ogóle potrafi myśleć) podlega całkiem innym zasadom.
Na te oczywiste nieścisłości z własnymi teoriami
zareagowali w typowy dla nich sposób ogłaszając normy mierników
międzynarodowych i narodowych za święte i wieczyste.
Coś takiego jak niezmienna wartość jednostki pomiarowej jest w naszym wszechświecie niemożliwa. Wraz ze zmianami TG zmienia się zależność oporu wzorca narodowego od temperatury i do tego w stopniu o wiele większym niż większości pozostałych termometrów.
Przyczyna tego jest taka że materiał który użyto do wyprodukowania wzorca był odlany w czasie kiedy „Stala Grawitacji” miała relatywnie niską wartość. W trakcie stygnięcia odlewu atomy platyny zostały słabiej ze sobą związane niż to miało miejsce w trakcie produkcji późniejszych termometrów z blachy walcowanej.
Coś takiego jak niezmienna wartość jednostki pomiarowej jest w naszym wszechświecie niemożliwa. Wraz ze zmianami TG zmienia się zależność oporu wzorca narodowego od temperatury i do tego w stopniu o wiele większym niż większości pozostałych termometrów.
Przyczyna tego jest taka że materiał który użyto do wyprodukowania wzorca był odlany w czasie kiedy „Stala Grawitacji” miała relatywnie niską wartość. W trakcie stygnięcia odlewu atomy platyny zostały słabiej ze sobą związane niż to miało miejsce w trakcie produkcji późniejszych termometrów z blachy walcowanej.
W efekcie atomy sieci krystalicznej wzorca narodowego
reagowały silniej na dalszy wzrost amplitudy oscylacji TG. Oznacza to że
wzorzec narodowy reaguje też silniej na wzrost temperatury i wykazuje
wyższy opór niż pozostałe termometry oporowe u których atomy zostały
silniej ze sobą związane.
To oznacza że większość termometrów będzie z czasem wskazywać niższa temperaturę w porównaniu z wzorcem narodowym.
W trakcie kalibrowania wprowadzano wprawdzie odpowiednie poprawki do pomiarów ale po jakimś czasie te różnice pojawiały się na nowo i na nowo ulegały też zmianie wyniki pomiarów temperatury atmosfery.
Co doprowadziło znowu do kolejnej homogenizacji i podwyższenia wyników pomiarów temperatury o 1°C.
I tak to w przeciągu 40 lat ciągłych
homogenizacji , kalibrowania i statystycznych hocków klocków
doprowadzono do tego ze mamy nagle rekordowe pomiary temperatury
atmosfery i wirtualna katastrofę klimatyczna.To oznacza że większość termometrów będzie z czasem wskazywać niższa temperaturę w porównaniu z wzorcem narodowym.
W trakcie kalibrowania wprowadzano wprawdzie odpowiednie poprawki do pomiarów ale po jakimś czasie te różnice pojawiały się na nowo i na nowo ulegały też zmianie wyniki pomiarów temperatury atmosfery.
Co doprowadziło znowu do kolejnej homogenizacji i podwyższenia wyników pomiarów temperatury o 1°C.
Istnieją dwie rzeczy o których mogę powiedzieć że są nieskończone: wszechświat i głupota fizyków, przy czym jeśli chodzi o wszechświat to nie jestem tego jeszcze tak całkiem pewien.
Szanowny Panie Ireneuszu,
OdpowiedzUsuńprzeczytałem wszystkie Pana wpisy i mogę tylko wyrazić swą wdzięczność,
że prezentuje Pan poglądy inne niż większość.
Gratuluję i trzymam za Pana kciuki.
Mam pytanie, czy załamanie pogody w Polsce z niedzieli na poniedziałek było związane z pełnią? Tzn konkretnie jej brakiem? Rozumię, że wakuole rozszerzyły się, zmniejszyły drgania i dlatego oziębiły się. A dlaczego deszcz?
Serdecznie pozdrawiam
MeHow
@Michał Kopacz
UsuńNa Pana pytanie muszę odpowiedzieć twierdząco, tym bardziej ze to nie była taka sobie zwykła pełnia księżyca, ale związana z częściowym jego zaćmieniem, a wiec znacznie silniejsza w skutkach.
Oczywiscie musiało to doprowadzić do zwiększenia częstotliwości oscylacji przestrzeni, a a tym samym do zmiany ich wpływu na oscylacje materii.
Pośrednim skutkiem była zmiana stosunków gazów i pary wodnej w powietrzu co doprowadziło do jej przesycenia w całej objętości atmosfery. Konsekwencja były akurat w Europie Środkowej ekstremalnie silne opady deszczu.