"KHM Wien VIIb 105 - Vandalic goldfoil jewelry, c. 300 AD" |
Kościół chrześcijański w Cesarstwie
Rzymskim zawdzięczał swój sukces w pierwszej mierze przymierzu z rządzącą
władzą. Ta konformistyczna postawa względem silnych i bogatych została
oczywiście wynagrodzona przez administrację rzymską, w formie niszczenia
konkurencji ze strony innych sekt. Od soboru w Nicei rozpoczął się proces
prześladowania wszystkich innych wyznań które stały w konkurencji do
rozrastającego się coraz bardziej kościoła oficjalnego. Cesarze rzymscy
docenili wcześnie to oddanie kapłanów chrześcijańskich, w propagowaniu
„boskości” władców, jako podstawowy element stabilizacji wewnętrznej w
cesarstwie.
Przywódcy kościoła chrześcijańskiego nie
robili tego jednak za darmo. Za ślepe poparcie dla władzy cesarza domagali się
dla siebie monopolistycznej władzy nad rządem dusz. Nie można się więc dziwić
temu, że w miarę upływu czasu kolejni cesarze rzymscy stopniowo ograniczali
zakres swobód obywatelskich i coraz to nowe represje uderzały w prawdziwych
albo wyimaginowanych innowierców.
Wbrew pozorom, głównym przeciwnikiem
kościoła nie byli wcale prawdziwi poganie, ale inne sekty chrześcijańskie
interpretujące przesłanie Jezusa w różny od oficjalnego sposób.
Głównym przeciwnikiem oficjalnego kościoła
jak i władzy cesarskiej stał się Arianizm w wydaniu słowiańskim i to nie ze
względu na przesłanie religijne, co ze względu na poglądy
polityczno-ekonomiczne jakie wyznawali zwolennicy tej religii.
Krytyczna postawa względem władzy
centralnej oraz w stosunku do możnowładców i wszelkiego typu krezusów i
lichwiarzy, motywowała szczególną nienawiść kościoła oficjalnego jak i cesarza.
Polityka dociskania śruby Arianom w formie
szykan, deportacji, konfiskaty mienia a później nawet w formie masowych
pogromów, uderzyła w pierwszym rzędzie Słowian żyjących w granicach cesarstwa.
Szczególnie mocno odczuły to plemiona zwane w literaturze germanofilskiej
„Gotami” a będący w rzeczywistości słowiańskimi Trakami zwanymi przez
współczesnych im Greków Getami.
Plemiona Getow zostały pokonane w II w.
przez Rzymian, których celem stało się wyplenienie języka i kultury
słowiańskiej w tym narodzie. Te wysiłki okazały się tylko częściowo skuteczne i
po dwóch wiekach zaborów Getom udało się wybić na niepodległość uzyskując
autonomię na zamieszkałych przez nich terenach.
Pomocną okazała się ich wczesna
chrystianizacja w wierze ariańskiej co dodatkowo pobudziło odrodzenie się ich
narodowej dumy i poczucia przynależności do kultury słowiańskiej. Represje
cesarza Walensa, podjudzane przez wrogich Arianom chrześcijan skupionych przy
żłobie na dworze cesarskim, doprowadziły do wybuchu pierwszej wielkiej
konfrontacji militarnej pomiędzy słowiańskimi arianami, skupionymi wokół
plemiona Getow, a Cesarstwem Rzymskim. Ta konfrontacja skończyła się jedną z
największych klęsk armii rzymskiej jakiej doznała ona w całej swojej historii.
W bitwie pod Adrianopolem Słowianie wycieli
w pień całą armię rzymską w liczbie około 40000 żołnierzy łącznie z dowództwem
oraz cesarzem Walensem na czele.
Zwycięstwo to nie zostało w pełni
wykorzystane i Cesarstwo Rzymskie trwało dalej pod rządami Teodozjusza.
Stabilizacja jego rządów polegała jednak głównie na dalszym szerzeniu
nienawiści do Słowian i ich dalszej eksterminacji, za co zresztą otrzymał
nadany mu przez późniejszych katolików tytuł „Wielki”.
W tym czasie dokonał się też podział
Słowian południowych na wschodnich, żyjących poza jurysdykcją cesarstwa w
rejonie naddunajskim, i zachodnich żyjących w obrębie cesarstwa w Moesii
północnej czyli na terenach obecnej Chorwacji i Słowenii. Obie te grupy
występują w germanofilskiej literaturze pod sfingowanymi nazwami Ostrogotów i
Wizygotów.
Jednocześnie na plan pierwszy historii
wkroczyły też inne plemiona słowiańskie żyjące na obecnych terenach Polski,
Słowacji i Czech. Do tych plemion należeli Wandale i Alanie. Przynajmniej tak
nazywani są oni w literaturze. Ich właściwe nazwy były inne, ale greccy i
rzymscy dziejopisarze mieli jak zwykle problemy z zapisaniem tak obcego dla
nich języka pełnego takich egzotycznych zgłosek jak „Ł”, „Ż” „Ę i Ą”, nie
mówiąc już o „SZ” i „CZ”.
Dla nich mowa ta brzmiała kompletnie
inaczej i nie ma co się dziwić, że rozumieli ją tak jak widzimy to w ich
zapiskach.
O tym że Wandale byli Słowianami, o tym
wiedziano już od wieków. Zarówno sami Polacy jak i Niemcy nie mieli co do tego
żadnych wątpliwości, że Polacy wywodzą się od plemienia Wandali.
Tak na marginesie, używanie przez
„polskich” historyków nazw „Wandalowie” i „Alanowie” jest przykładem
prymitywnej manipulacji czytelników mającej na celu odciągniecie jego uwagi od
skojarzeń ze znanymi mu nazwani słowiańskich plemion jak np. „Polanie” i
sugerowania mu obcości (niemieckości) tych nazw. Jest to przykład subtelnej ale
powszechnej indoktrynacji społeczeństwa polskiego w celu zabicia w nim poczucia
przynależności do wspólnoty słowiańskiej.
Przekonanie o wandalskich korzeniach
Polaków to tylko częściowa prawda, ponieważ naród polski powstał ze stopienia
się dwóch głównych pierwiastków plemiennych którymi byli Wandale i Alanie. Ci
ostatni zamieszkiwali tereny obecnej Wielkopolski i możemy utożsamiać ich w
pełni z ich potomkami nazywającymi siebie Polanami. Oczywiście również Alanie
używali nazwy „Polanie” ale zapewne już
w starożytności z greckiego „Π” zrobiono pomyłkowo albo z premedytacją „A” i ta
zafałszowana nazwa straszy teraz w podręcznikach historii.
Wandale zawdzięczają swoje imię takiej
samej podmianie. Ich pierwotna siedzibą była Małopolska ze stolicą na Wawelu. I
od nazwy tej siedziby pochodziła też nazwa całego plemienia która nazywało
siebie zapewne Wawele ewentualnie Wawelanie, z którą to nazwą Grecy mieli
jeszcze większe problemy, ponieważ zgłoska „W” w ich alfabecie nie występowała
i musieli ją zapisać w inny sposób, co prowadziło do takiej „tfurczosci
literackiej” jak poniżej
Οὐανδαλοί, Βανδῆλοι, Βανδίλοι
Wandale i Alanie czyli Wawele i Polanie
stosunkowo wcześnie przejęli arianizm (patrz zdjęcie powyżej) i prześladowania ich współwyznawców nie
mogły przejść wśród nich niezauważone.
Szczególnie po edykcie Teodozjusza
Wielkiego zakazującym używania w trakcie ceremonii religijnych wody święconej ,
kadzidła, i pokarmu, a wiec typowych ofiar składanych przez Słowian w trakcie
ceremonii religijnych (a co udowodniłem w artykule tłumaczącym tekst
macedońskich Słowian z III w. przed naszą erą, a który to obrządek w pełni
przejęli Arianie i zaadoptowali dla potrzeb religii chrześcijańskiej)
to również oni poczuli się w obowiązku
przystąpienia do sojusz sił słowiańskich.
Dlaczego mimo cesarskich zakazów ten
słowiański obrządek zachował się we współczesnych kościołach chrześcijańskich
do dziś, opowiem w dalszej części moich wywodów.
Ale już wcześniej, w trakcie bitwy pod
Adrianopolem, udział wzięły również odziały Wandali i Alanów. Szczególnie ich
ciężka jazda, porównywalna zarówno uzbrojeniem jak i sposobem walki do
późniejszej husarii, przyczyniła się do tak druzgocącego zwycięstwa Słowian.
Kiedy jednak Getowie nie wykorzystali tego sukcesu dla sprawy
ogólnosłowiańskiej a zadowolili się odrębnym układem z cesarzem Teodozjuszem,
Wandale i Alanie podjęli własne plany militarne.
Ich celem stał się Rzym.
Ale Goci to nie Geci! Jakiś Niemiec to wymyślił, żeby mieć fajniejszych przodków. A ty powtarzasz te germanofilskie bzdury!
OdpowiedzUsuń"„Polanie” ale zapewne już w starożytności z greckiego „Π” zrobiono pomyłkowo albo z premedytacją „A” i ta zafałszowana nazwa straszy teraz w podręcznikach historii." Dobra, a gdzieżeś podział ,,o"?
"Οὐανδαλοί, Βανδῆλοι, Βανδίλοι" Betę zwaną też wita czyta się jako ,,w", co tutaj wyraźnie widać. Dlatego nazwa ani ,,Wandal", ani "Wawel" nie byłaby dla Greka trudna. Wyjaśnij raczej dlaczego pierwsze słowo zaczyna się od ,,u"