O ewolucji człowieka



Temat ewolucji wzbudza silne emocje, zbyt mocno jest on bowiem obarczony konfliktami pomiędzy rożnymi światopoglądami i religijnymi preferencjami czytelników.

Obawiam się ze moim kolejnym artykułem nie przyczynie się do uspokojenia nastrojów, ponieważ zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy ewolucji nie maja najmniejszego pojęcia o rzeczywistości i są zaślepieni swoim ideologicznym fanatyzmem.

Mechanizmy ewolucji wydaja sie funkcjonować na innych zasadach niż te propagowane przez ewolucjonistów. Z drugiej strony religijni maniacy tez nie maja się z czego cieszyć, ponieważ ewolucja istnieje, i to ona przyczyniła się do powstania człowieka a nie jakaś tam ingerencja jakiegoś tam "Boga".
Co więcej muszę stwierdzić, ze pozycja człowieka w świecie zwierząt nie jest niczym szczególnym. Można by to nawet drastyczniej sformułować. Powstanie człowieka rozumnego nie było poprzedzone żadnym procesem preferującym jego rozumność. Powstanie człowieka to po prostu “wypadek przy pracy”, przypadkowe wyewoluowanie świadomości będące produktem odpadowym selekcji innych cech organizmu, które dla jego przeżycia były o wiele ważniejsze od inteligencji.
Wskazania że ewolucja nie jest jedynie wynikiem zmian genów, ale produktem skomplikowanych zależności pomiędzy różnorodnymi czynnikami, stały się w ostatnich czasach coraz powszechniejsze.


Nie tylko chaperony mogą wpływać na morfologie organizmów ale już sama obecność prostych białek może wpłynąć w zdecydowany sposób na ich wygląd zewnętrzny.

Japońskiemu naukowcowi Masaki Kamakura udało się to w spektakularny sposób udowodnić. W artykule 


przedstawił on eksperyment dotyczący rozwoju ciała matek pszczelich.

Tak jak zapewne większości czytelników się orientuje, matki pszczele i robotnice nie różnią się zestawem swoich genów. Mimo tego pszczoły potrafią z larwy (z podwójnym zestawem chromosomów) do jej 5 dnia życia, wyhodować matkę pszczela tylko przez przestawienie sposobu karmienia tej larwy na mleczko pszczele.


Nie wiedziano jednak jaki czynnik konkretnie jest za to odpowiedzialny.
Badania Kakamury doprowadziły niedawno do identyfikacji tej substancji.
W swoim eksperymencie zbadał on jak długość przechowywania mleczka pszczelego wpływa na rozwój larw pszczelich i stwierdził że czym dłużej takie mleczko było przechowywane tym słabsze było jego działanie na larwy i tym słabiej przyszłe matki wykształcają typowe dla nich cechy morfologiczne.
Oznacza to że stężenie odpowiedzialnego za te zmiany czynnika musi się z upływem czasu zmniejszać i po około 30 dniach przechowywania całkowicie zaniknąć.
Dokładne analizy wykazały że warunek ten spełnia tylko jedna substancja zawarta w mleczku pszczelim a mianowicie białko o nazwie “Royalactin”


Odkrycie to mimo że interesujące nie miało by większego znaczenia gdyby nie to, że Kamakura  nie poprzestał na tym, ale postanowił sprawdzić jak ta substancja działa na rozwój muszki owocowej (Drosophila melanogaster)


Jest to wprawdzie też owad ale nie spokrewniony bezpośrednio z pszczołami i mimo to, poprzez dodatek Royalactinu do pożywienia larw muszki owocowej, doszło do dramatycznych zmian w wyglądzie osobników. Wyrosły one większe, żyły dłużej i złożyły więcej jajeczek niż normalne muszki owocowe.
Dowodzi to, że wygląd zewnętrzny organizmu może się silnie zmienić pod wpływem działania nawet bardzo prostych substancji i nie jest do tego potrzebna genetyczna selekcja czy tez mutacja genów.
Odkrycie Kamakury zaprzecza twierdzeniom oficjalnej nauki że to właśnie geny są odpowiedzialne za morfologie organizmów.

Tak się jednak składa że cala systematyka organizmów żywych opiera się głównie na ich wyglądzie zewnętrznym. Wprawdzie metody genetyczne znajdują coraz częściej zastosowanie, jednak tak naprawdę, nikt nie jest w stanie powiedzieć o ile „genów“ muszą się dane organizmy różnić, aby można je było traktować jako odrębne gatunki.

W ten sposób genetyka stalą się nowoczesnym sposobem „wróżenia z fusów“ któremu nauka oddaje w ekscesywny sposób.
Tacy ludzie jak Kamakura są tutaj niestety nielicznym wyjątkiem. Ich działania pozwalają nam zachować resztki zaufania w sensowność i etyczność współczesnej nauki, ponieważ potrafią oni jeszcze stawiać pod znakiem zapytania rozpowszechniane przez zawodowych oszustów kłamstwa.
Trzeba jednak zauważyć ze tego typu działania  podejmowane są prawie wyłącznie przez naukowców z poza obrębu zachodniej cywilizacji. Nauka zachodnia znajduje się bowiem w fazie głębokiego kryzysu zarówno etycznego jak i ideologicznego i jest sama z siebie niezdolna do procesu samoodnowy, zbyt silnie skorumpowane jest bowiem środowisko naukowców i za daleko zaszła już degeneracja moralna ich przedstawicieli. Do tego dochodzi jeszcze przejecie strategicznych funkcji przez zdewociałych idiotów, których jedynym celem jest zrobienie z nauki narzędzia służącego do rozpowszechniania ich religijnych maniactw. Ta koalicja złożona z oszustów, dewotów i idiotów doprowadziła do rozłożenia nauki a szczególnie fizyki na łopatki.
Eksperyment Kamakury pokazał nam w sposób niepodważalny że rozwój organizmu do osiągnięcia dojrzałości jest sterowany na rożnych płaszczyznach i każda z nich jest w stanie zmienić wygląd tego organizmu w sposób zdecydowany.
Co ciekawe nie każda z tych płaszczyzn jest sterowana zapisem genetycznym. W większości przypadków aktywizacja takiej płaszczyzny następuje na skutek zmian środowiska naturalnego.
Głównym elementem kształtującym to środowisko są zmiany Tła Grawitacyjnego.
To właśnie TG jest motorem powstawania i wymierania gatunków.
Jeśli dojdzie do nagłych zmian warunków fizycznych na poziomie TG, to organizmy zmieniają się w niesamowicie szybkim tempie.
Tego typu zmiany byłyby niemożliwe gdyby ich powstanie było tylko zależne  od mutacji genów ponieważ tempo ich powstawania jest za słabe.
Z tego względu Natura przyjęła inne rozwiązanie i wyposażyła organizmy w mechanizm zmieniający ich morfologie w sposób antycypujący przyszłe zmiany środowiskowe a tym samym sterujący zmianami kierunku przemian morfologii organizmu zapewniający jego przeżycie w zmieniającym się środowisku.

http://pogadanki.salon24.pl/383755,pare-uwag-o-mechanizmach-ewolucji

Nauka musi zdjąć klapki z oczu i zrezygnować z ulubionej tezy ewolucjonistów że to gatunek jest podstawową jednostką zmian ewolucyjnych i zaakceptować że ewolucję nie interesuje coś tak abstrakcyjnego jak gatunek a tylko i wyłącznie indywiduum.
Tak naprawdę ewolucja to przeciwieństwo tego co nauka traktuje jako niepodważalna prawdę. Ewolucja nie jest prezesem aktywnie zmieniającym gatunki w wiecznej ich walce o przeżycie w zmieniającym się bez ustanku środowisku, ale procesem pasywnym, stabilizującym istniejącą morfologię organizmów i próbą jej niezmienionego zachowania pomimo ciągłego nacisku TG zmieniającego wielkość cząsteczek budujących organizm..
Wszystkie procesy ewolucyjne służą jedynie temu aby wygląd organizmu i sposób jego życia pozostał w niezmienionym stanie i przeciwdziałają każdej próbie tych zmian.
Rzeczywiste zmiany inicjowane przez TG zachodzą za szybko i prowadza do tak dużej morfologicznej metamorfozy że ewolucja w klasycznym znaczeniu nie ma na te zmiany żadnego istotnego wpływu.
Konkretnie oznacza to ze organizmy o jednolitym zestawie genów, w rożnych epokach historii ziemi, przyjmują rożny wygląd zewnętrzny.

Ten wniosek zmienia, naturalnie, nasze spojrzenie na wszystkie aspekty rozwoju organizmów, również takie, które dotyczą rozwoju człowieka.

Jeśli ewolucja funkcjonuje inaczej, to jak w takim razie przebiegała ona w przypadku człowieka? Dlaczego i w jaki sposób doszło do wykształcenia u ludzi inteligencji?

Z punktu widzenia natury inwestycja w duży mózg i w inteligencję nie jest dobrym interesem. Nie zwiększa ona szans przeżycia, a wprost przeciwnie, koszty energetyczne są tak duże że w historii życia na ziemi ewolucja nie podjęła nigdy podobnego eksperymentu jak w przypadku ludzi.

Spójrzmy co na ten temat ma do powiedzenia paleontologia.


I rzeczywiście jeśli dokładniej spojrzymy na zawarte tam informacje to musi się każdemu rzucić w oczy specyficzna zależność.
W historii rozwoju rodzajów “Australopithecus” jak i “Homo” daje się zauważyć naprzemienne występowanie delikatnej (gracjalnej) i masywnej (robustnej) budowy ciała znalezionych szkieletów. Różnice te są tak duże że odpowiednie formy zostały zakwalifikowane do osobnych gatunków czy nawet rodzajów.


Z punktu widzenia mojej teorii Tła Grawitacyjnego takie podejście nie ma żadnego uzasadnienia. Różnice te nie są bowiem spowodowane zmianami genetycznymi ale wynikają z reakcji organizmu na zmiany TG a tym samym na zmiany w sfałdowaniu produkowanych przez organizm białek a tym samym wielkość komórek i organów.
Oznacza to że różne formy rodzaju Australopithecus


to w gruncie rzeczy ten sam gatunek, ale nawet tak odmienne jak Paranthropus boisei były tylko specjalną formą australopiteka wykształconą w trakcie kiedy TG przyjęło bardzo niskie wartości.
Ten sam schemat powtarza się także w obrębie rodzaju „Homo“
Masywną formą człowieka archaicznego jest np: Homo erectus a jego odpowiednikiem o delikatnej budowie to „Homo ergaster“. W nowszej historii taką parę tworzą Homo neanderthalensis i Homo sapiens, przy czym ten pierwszy jest typowy dla czasów o niskiej wartości TG co spowodowało wykształcenie wyraźniej zaznaczonych cech morfologicznych.

Moim zdaniem nigdy nie uda się znaleźć pozostałości neandertalczyków i ludzi współczesnych w tej samej warstwie osadów w tym samym miejscu.
Te dwie formy są bowiem tym samym, jedynie co je rożni to czas ich egzystencji i każda z tych form zmieniała swój wygląd w druga jeśli zmiany TG to wymusiły.

Tak więc w czasach o niskiej wartości TG powstają masywne formy ludzkie u których charakterystyczne cechy są bardziej rozwinięte w tym również takie jak mózg. W czasach o dużych wartościach TG budowa szkieletu zmienia się na „gracylna“ a mózg zmniejsza swoja masę, za to rośnie jego pofałdowanie.
W czasach o małych wartościach TG wytwarzają się nie tylko narośla na czaszkach ale w zależności od sensybilizacji chaperonów może dojść na przykład do wydłużenia niektórych kości odnóży. Wydłużenie kości tylnych odnóży zmusiło przodków ludzi do porzucenia nadrzewnego sposobu życia i przyjęcia postawy wyprostowanej. Ta zmiana szla w parze z ochłodzeniem klimatycznym i ekspansja środowiska sawanny i okazała się być bardzo korzystna, ponieważ umożliwiła ona australopitekom opanowanie tej nowej niszy ekologicznej. Tak wiec do tej zmiany zostały one zmuszone ponieważ zmiana budowy szkieletu nie pozwoliła im dalej prowadzić nadrzewny tryb życia.

Korelacje z przykładem zięb Darwina są tutaj zaiste frapujące.

Tego typu wahania powtarzały się wielokrotnie i nic nie wskazywało na to aby możliwa była przemiana do form typowo ludzkich, do momentu pojawienia się Homo ergaster, 


gracylnej formy Homo erectus, 


która swoje odżywianie przestawiła w całości na pokarm mięsny.
Aby uzyskać to bardzo wartościowe pożywienie nie wystarczyło okazyjne zjadanie padliny czy też przypadkowe sukcesy w polowaniu przy pomocy prymitywnych metod.
Homo ergaster wynalazł efektywna metodę polowania na dowolnie wielkie zwierzęta łowne.
Zauważył on ze można upolować każde zwierzę, niezależnie od jego wielkości, jeśli tylko dostatecznie długo zmuszać je do ucieczki i przeszkadzać w każdej probie pobrania pokarmu czy też napoju. Po paru dniach takiej nagonki zwierzęta umierały z wycieczenia.
Homo ergaster miał mianowicie, na skutek dwunożnego poruszania się, zdecydowanie lepszy bilans energetyczny niż jego ofiary. Również współcześnie tego typu polowania są jeszcze praktykowane np. u ludu  San

To polowanie na zabieganie 


było jednak dla myśliwego całkiem niebezpieczne i to nie ze względu na bezpośrednie zagrożenie atakami ofiary ale prawdziwe niebezpieczeństwo groziło mu ze strony przegrzania własnego organizmu i zapaści związanej z degeneracją funkcji mózgu.
Mimo szeregu przystosowań takich jak, utrata owłosienia i liczne gruczoły potowe, to niebezpieczeństwo było bardzo poważne i było najczęstszą przyczyną obumierania komórek mózgowych i śmierci tych prymitywnych myśliwych.
Natura znalazła jednak sposób na zmniejszenie tego niebezpieczeństwa. Poprzez selekcje chaperonów doszło do takiej ich sensybilizacji, że te które były odpowiedzialne za rozwój mózgu, wytwarzały więcej i większe komórki mózgowe, aby straty poniesione w trakcie przegrzania mózgu mogły być wyrównane istniejącymi w mózgu komórkami rezerwowymi tak aby funkcje mózgu mogły być zachowane. Dodatkowo nastąpił przyrost liczby komórek szarej substancji oraz wytworzenie jej wielowarstwowej struktury,


której własności przewodnictw cieplnego były korzystniejsze dla chłodzenia mózgu.
Natura zastosowała tutaj tę zasadę którą okola 200 lat temu sformułował jako pierwszy Charles Babbage.


“Perfekcyjna maszyna musi posiadać równolegle zainstalowanych tyle części zapasowych aby jej funkcjonowanie było zawsze zagwarantowane”.
Czym suchszy i cieplejszy klimat panował na Ziemi tym bardziej problematyczna była ta metoda polowań. Liczba części zapasowych musiała ciągle rosnąć. Kto posiadał za mala masę mózgową ten umierał na wylew krwi do mózgu. Jednocześnie występowała selekcja w kierunku nowej struktury mózgowej. Poza wytworzeniem grubszej warstwy kory mózgowej, nastąpiło głębokie pofałdowanie mózgu sprzyjające bardziej efektywnej wymianie cieplnej.
Forma ludzkiego mózgu jest wiec w gruncie rzeczy przykładem perfekcyjnej chłodnicy.

Powstanie dużego mózgu u człowieka nie miało nic a nic wspólnego z jego inteligencją.
Szare komórki nie miały pierwotni także żadnych intelektualnych funkcji. Ich jedynym celem było tylko efektywne przewodzenie ciepła na zewnątrz organizmu i przeciwdziałanie przegrzaniu tych regionów mózgu, których funkcjonowanie było niezbędne dla jego przeżycia.
Jednocześnie stanowiły one rezerwę na wypadek obumarcia części mózgu i miały za zadanie przejąć ich funkcje w razie ich uszkodzenia.
Mózg człowieka rozwinął się zatem w pełni zanim ludzie nauczyli się go używać w inteligentny sposób. W następnej fazie z niskimi wartościami TG w ten sposób uczulone chaperony reagowały jeszcze silniejszym wzrostem wielkości mózgu i masywne formy ludzkie dysponowały czasami mózgami większymi od współczesnych ludzi.

Mechanizm który tutaj opisałem nie dotyczy tylko archaicznych form ludzkich ale działanie jego zaznacza się również w czasach historycznych. Badania szkieletów ludności europejskiej wykazały cykliczne zmiany w wyglądzie czaszek ludzi na przełomie dziejów.  


Przy czym daje się zauważyć że wytworzenie się czaszki „krótkogłowej“ jest zawsze związane z ociepleniem klimatycznym, co odpowiada wysokim wartościom TG, natomiast zmiana budowy czaszki na długogłowa związana jest z oziębieniem klimatycznym i niskimi wartościami TG.


Nasza chełpliwość jeśli chodzi o wyjątkowość ludzi nie ma żadnego uzasadnienia. To nie nasza inteligencja doprowadziła do wytworzenia dużego mózgu ale odwrotnie to właśnie wytworzenie dużego mózgu (za dużego w stosunku do potrzeb) doprowadziło do tego że z czasem ludzie (przynajmniej niektórzy) nauczyli się go w inteligentny sposób używać.
Dlatego nie może nikogo dziwić to, że nie wszyscy potrafią go używać z sensem, o czym najlepiej świadczą bzdury plecione przez fizyków.

Współczesna nauka i ewolucja maja jedna wspólną cechę. Również nauka próbuje za wszelka cenę zatrzymać wszelki postęp w rozwoju naszej wiedzy i broni się zaciekle przed nowym. Nauka jest jak piramida ale stojąca „do góry nogami“. Dopóki nikt jej nie poruszy palcem wydaje się być niewzruszalna, jednak już każda drobna zmiana spowoduje rozpad jej paradygmatów w drobny mak, po którym nic z niej nie pozostanie jak tylko śmieszność jej paranoicznych idei.

2 komentarze:

  1. W szpitalach istnieją bakterie odporne na antybiotyki rutynowo tam stosowane, według oficjalnej teorii istnieją tam, bo tylko te silniejsze mogły przetrwać i przekazać geny dalej. A twoja teoria? Czy w szpitalach jest inne TG?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czemuż jedno ma wykluczać drugie?
      Jeśli chcesz zredukować problem cechujący się wielotorowymi zależnościami do wpływu jednego czynnika, jeśli chcesz na skomplikowany temat dać prostą i jednoznaczną odpowiedź, to narażasz się na, cyt. z powyżej, "śmieszność paranoicznych idei"

      Usuń

Translate

Szukaj na tym blogu