O realnych podstawach astrologii



Astrologia już od wieków nie jest uważana za naukę, mimo że w swoim rozwoju to właśnie astrologia zbudowała fundamenty na ktorych bazie powstały obecne nauki przyrodnicze. Ale w międzyczasie drogi nauki i astrologii rozeszły się nieodwołalnie. Astrologia odrzuciła metodykę naukową w której podstawową role odgrywa weryfikacja stawianych tez na bazie eksperymentów, a nauki przyrodnicze skarlały w swoim rozwoju do matematycznego marginesu.

W obu przypadkach prowadziło to w ślepą uliczkę. W przypadku astrologii do ezoterycznego bełkotu a w przypadku nauki do bełkotu ale opisanego wzorami matematycznymi.

Co ciekawe wśród normalnych ludzi wiara w astrologię zamiast maleć to zdaje się rosnąć. Nie wynika to bynajmniej z jej sukcesów, co raczej ze słabości nauki, która coraz bardzie manewruje się poza zakres zainteresowania masy społeczeństwa. Czym dłuższe matematyczne wzory opisujące teorie fizyczne tym mniej mogą nam coś z tego fizycy wytłumaczyć po naszemu. Nie dziwota więc że ludzie uciekają do świata w którym można jeszcze zrozumieć jego naturę i taką właśnie możliwość daje im astrologia. Oczywiście ta ucieczka jest złudną ponieważ również ta dziedzina kultury ludzkiej opanowana jest przez oszustów. Dzięki wysiłkom naukowców w astrologię nikt już tak naprawdę nie wierzy, w tym rowniez sami astrolodzy, a szkoda, bo u jej podstaw leżą procesy które faktycznie mają olbrzymi wplyw na nasze życie.
Wbrew temu co twierdzi nauka, wpływ planet na nasze życie jest przeogromny. Jest on nawet większy niż to się wydaje samym astrologom i nie zaczyna się to w momencie naszego przyjścia na świat ale okazało się że już znacznie wcześniej. Nasze losy rozstrzygają się w znacznej części już w momencie poczęcia.

O tym że wiele aspektów zdrowotnych u ludzi zależne jest od tego w którym miesiącu się urodzili jest już znane od dawna. Oczywiście nauka wykluczyła a priori że może mieć to coś wspólnego z wpływem planet albo położeniem Ziemi w Układzie Słonecznym znajdując inne wytłumaczenia jakoby bardziej „racjonalne“, chociażby status społeczny matek czy też ich poziom wyżywienia.

Najnowsze badania które opublikowane zostały tutaj:


zostały tak przeprowadzone że wykluczyły w całości wplyw tych efektów, badając różnice pomiędzy dziećmi tej samej matki i to nie pod względem czasu ich urodzenia ale właśnie czasu poczęcia.
Wyniki tych badan są frapujące i w ramach obowiązujących teorii nie do wytłumaczenia.

Okazuje się bowiem że dzieci poczęte w miesiącach od stycznia do maja wykazują mniejsza wagę po porodzie a szczególnie te majowe.
Z kolei dzieci poczęte w okresie letnim a wiec od czerwca od września wykazują się większą wagą w momencie urodzenia.

Autorzy badań próbują to zjawisko powiązać z okresem występowania zachorowań na grypę, co wprawdzie tłumaczyło by mniejsza wagę dzieci poczętych w maju ale w żadnym przypadku tych styczniowych. Co gorsza autorzy nie są w stanie przedstawić dowodów na wystąpienie tej choroby u matek i wyeliminować te przypadki ze statystyki. Wydaje się więc, że ta próba wytłumaczenia jest fałszywa i musi istnieć generalny mechanizm tłumaczący taki właśnie rozkład wagi noworodków.

Oczywiście mechanizm ten istnieje i jest związany z rocznym cyklem wahań poziomu Tła Grawitacyjnego na Ziemi.

O tym ze TG ma decydujący wplyw na przebieg procesów biologicznych pisałem ju wielokrotnie poruszając tematykę ewolucji i genetyki np. Tutaj:


Zasady tam opisane możemy teraz zastosować do przypadku różnic w wadze noworodków i stwierdzimy że wytłumaczenie to jest banalnie proste.

Styczeń jest miesiącem w którym Ziemia znajduje się najbliżej Słońca a to oznacza ze poziom TG jest rowniez wysoki. Oczywiście zależne jest to od szeregu innych czynników ale statystycznie rzecz biorąc położenie Ziemi na orbicie jest w tym przypadku decydujące. Oznacza to rowniez że atomy materii muszą generować mniejszą przestrzeń a tym samy molekuły z nich zbudowane będą mniejsze i co ważniejsze rowniez lżejsze niż w innych okresach roku. Z kolei w lipcu Ziemia znajduje się najdalej od słońca co powoduje że atomy zwiększają swoja wielkość a tym samym większe są też nowo tworzone molekuły wykazując tez przy okazji większą wagę.

Nie może to pozostać bez wpływu na wielkość komórek płodu rozwijającego się w tym czasie Pomiędzy styczniem a majem komórki te są mniejsze i lżejsze co nieuchronnie musi prowadzić do lżejszych i mniejszych noworodków szczególnie że te mniejsze molekuły pozostają wzorcem dla nowo tworzonych molekuł w procesie podziału komórkowego dla tego organizmu w trakcie całego jego życia w formie tak zwanych komórek macierzystych.

Odwrotnie ma się sprawa z dziećmi poczętymi w okresie letnim. W tym czasie tworzące się komórki są większe i prowadza do większych i cięższych noworodków.

Oczywiście możemy się też postarać odpowiedzieć na pytanie dlaczego dzieci majowe wykazują szczególnie slaby rozwój połączony z przedwczesnym porodem. Wynika to zapewne z tego że u nich zaznacza się szczególnie silnie przejście pomiędzy dwoma fazami wartości TG co musi prowadzić zapewne do zaburzeń w rozwoju embrionu ponieważ podziały komórkowe prowadza do wytworzenia całego szeregu molekuł o rożnej wielkosci. Tendencja rosnąca w pierwszych dwóch miesiącach rozwoju płodowego zostaje zastąpiona tendencja malejącą w miesiącach kolejnych co prowadzi do sprzeczności pomiędzy wzorcami molekuł DNA ulegającymi podziałowi a rzeczywistymi wielkościami tych molekuł co prowadzi do zaburzeń i słabego wykorzystania substancji odżywczych. Przedwczesny poród wynikałby w tym przypadku z przyspieszenia upływu "czasu" w trakcie podziału komórkowego.

To co tak silnie zaznacza się w trakcie rocznych zmian TG musi się zaznaczyć o wiele silniej w trakcie innych cyklów tych zmian i prowadzić do jeszcze większych różnic, tym razem międzypokoleniowych. I zmiany te są zauważalne rowniez w badaniach archeologicznych, o czym pisałem tutaj.


Oczywiście zmiany te nie ograniczają się tylko to kwestii wagi noworodków ale dotyczą również innych cech organizmów żywych np. sprawności umysłowej u ludzi. To że w historii obserwujemy okresy upadku cywilizacyjnego oraz wspaniale przykłady renesansu cywilizacji, często inicjowane przez jedno pokolenie gigantów ludzkiego intelektu, nie jest oczywiście przypadkiem. Również zdolności intelektualne ludzi zależne są od epoki w której przyszło im żyć. W czasach o wysokiej wartości TG rowniez mozg ludzki jest mniejszy i inaczej ukształtowany dając ludzi niezbyt rozgarniętych, intelektualnie poniżej średniej, za to skłonnych do ekstremizmu społecznego, awanturnictwa i hedonizmu. Wynika to zapewne z dobrych warunków egzystencji jednostki której przetrwanie nie jest tak silnie związane z reszta społeczności. Czasy te kończą się, w momencie gwałtownego spadku TG, wojnami i ogólnym upadkiem cywilizacji oraz wymarciem mniej lub bardziej naturalnym poprzedniego typy człowieka.
W czasach o niskiej wartości TG rodzą się ludzie o wysokiej inteligencji i silnych więzach społecznych ale ciężkie warunki klimatyczne uniemożliwiają tym ludziom postęp materialny. Zamiast tego jest to czas największych osiągnięć w dziedzinie nauki, sztuki i ogólnie rozumianej kultury. Przejście do okresu wzrostu TG powoduje gwałtowny czasami eksplozywny rozwoju cywilizacji w ktorych społeczeństwa rozwijają się harmonijnie osiągając w tym rozwoju prawdziwe szczyty.

A jak to jest obecnie? Nie trudno zgadnąć, wystarczy tylko spojrzeć na to co się dzieje w nauce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Translate

Szukaj na tym blogu