Cywilizacja oszustów




Przed dwoma laty opublikowałem na moim blogu ten oto artykuł:






W międzyczasie pojawiło się wiele nowych doniesień dotyczących badań ewolucji człowieka i dane te coraz bardziej potwierdzają podane przeze mnie mechanizmy tejże.



Szczególnie szybki postęp zanotowano w badaniach genetycznych, ponieważ opracowano coraz lepsze metody separacji materiału paleogenetycznego od zanieczyszczeń.

Jednocześnie postęp ten spowodował pojawienie się nowych pytań i wątpliwości dotyczących dotychczasowej wersji tej ewolucji.

Badania genetyczne sugerują nam bardzo duża różnorodność form ludzkich w przeszłości a co ciekawe również znaleziska ze stosunkowo niedawnej przeszłości, z epoki brązu, wskazują że tzw. Ötzi czyli mumia człowieka uwolniona przez lodowiec w Alpach nie był spokrewniony z żadną współczesną grupą ludzką z terenów Europy. Jak jednak jest to możliwe, na ten temat nauka milczy. Ostatnio pojawiło się doniesienie że w centralnej Azji znaleziono szczątki człowieka nie pasujące genetycznie ani do Homo sapiens ani do Homo neanderthalensis, które określono mianem „człowieka z Denisowej“.



Również najnowsze wyniki badań szczątków ludzkich z jaskini „Sima de los Huesos“ przyniosły kolejną sensację. Okazało się że te liczace 400000 lat kości zawierają materiał genetyczny zdatny do odczytania a otrzymane wyniki wskazują na pokrewieństwo genetyczne tych ludzi z „człowiekiem z Denisowej“, pomimo tego, że czasowo dzieli ich 360000 lat od siebie.






Badacze analizujący te stare kości stwierdzili ze zdumieniem, że wykazują one bardzo dużą kruchość i są wyjątkowo lekkie. Zdecydowanie za lekkie w stosunku do ich masywnej morfologii.



Proponuje sobie teraz przypomnieć to co pisałem w mojej notce na temat mechanizmu powstawania zmian genetycznych prowadzących do powstania u ludzi zdolności trawienia laktozy. O czym pisałem w tej notce:






Ten mechanizm jest kluczem do zrozumienia tych wszystkich wymienionych obserwacji na bazie jednolitej teorii.



Okazuje się mianowicie że metody genetyczne które używa się do sekwencjonowania fragmentów DNA nie są przydatne dla analizy skamieniałości. Tak jak to opisywałem w mojej wyżej wymienionej notce, istnieją w historii okresy w których wielkość atomów rożni się dramatycznie od tej współczesnej. Jeśli weźmiemy taki kopalny DNA i przeprowadzimy jego replikację to z konieczności musi tam dojść do zamiany nukleotydów w kopiach w stosunku do wzorca i otrzymujemy materiał o zafałszowanej ich kolejnością.

Oczywiście jak zwykle naukowcy nie maja o tym pojęcia a co gorsza nie mają też żadnego interesu w tym by dociekać prawdy. Ogłoszenie kłamstw o odkryciu nowego gatunku człowieka niesie z sobą o wiele większą szansę kariery i robienia kasy niż zrzędzenie coś o niedoskonałości metody naukowej.



Otrzymane wyniki muszą jednak zostać poddane rewizji ponieważ podobieństwo genomu "człowieka z Denisowej" i ludzi z jaskini „Sima de los Huesos“ wskazuje tylko na to że obie te formy człowieka żyły w czasach o szczególnie niskiej wartości Tła Grawitacyjnego co spowodowało szczególnie duży wzrost wielkosci atomów. Tak wiec DNA tych ludzi składało się z nukleotydów o takiej wielkosci że w trakcie ich replikacji pojedyncze nukleotydy zostały zastąpione innymi ale o podobnej wielkosci. A więc w obu grupach DNA pojawiły się te same przeinaczenia i błędy a tym samym powstały obraz rozłożenia nukleotydów w genomie sugeruje istnienia innego gatunku człowieka.



W tym rozumieniu „Ötzi“ jest przykładem takiego samego procesu w niedalekiej przeszłości z tą różnicą że człowiek ten żył w czasach o znacznie wyższej wartości TG niż obecnie a tym samym o znacznie mniejszych atomach. Nie jest więc niespodzianką to że w trakcie replikacji materiału genetycznego obraz zafałszowań był całkiem inny od wspolczesnego, sugerując jego genetyczną wyjątkowość.



Paleogenetycy muszą się przygotować na dalsze niespodzianki tego typu. Ich całkowicie nieadekwatna do celów metoda replikacji DNA będzie prowadzić do coraz zabawniejszych wyników i nie zdziwię się jeśli wkrótce odkryci zostaną „ ludzie z Denisowej“ żyjący w niedalekiej przeszłości.



Po prostu trzeba tylko trafić na szczątki człowieka żyjącego przy takiej samej, niskiej wartości TG co ci ludzie i uzyska się taki sam wzór zafałszowań.



Nauka musi zaakceptować to, że jej metody badawcze nie są obiektywne i że obarczone są one olbrzymimi błędami z racji nieznajomości warunków fizycznych w okresie życia organizmów kopalnych.



Genetyka nie jest żadną „Wunderwaffe“ otwierającą nam drzwi do poznania naszej przeszłości. Bardziej przypomina ona „lustrzany gabinet“ w którym prawdę trudno jest jednoznacznie określić bo ta gra z nami w ciula.



Wracając do znalezisk z jaskini „Sima de los Huesos“ ta szczególna lekkość tych kości wynika z tego, że od momentu ich sedymentacji podlegały one rożnym procesom fosylizacji. W zmienionych wartościach TG musiało to prowadzić do dostosowania się wielkości atomów do nowych warunków, a to oznaczało znaczne zmniejszenie generowanej przez nie przestrzeni. Tym samym musiało to prowadzić do rozluźnienia struktury wewnętrznej atomów w molekułach przy jednoczesnym spadku masy. Te dwa procesy spowodowały to, ze kości te stały się niezwykle lekkie i porowate.



Proces taki występuje powszechnie na Ziemi i pisałem o nim już wielokrotnie np.: w tej notce o przyczynach zmian koloru gór lodowych. 






Jak widzimy w naturze występuje stosunkowo niewielka zmienność kształtujących ją mechanizmów a mimo to nieskończenie wielka zmienność form wynikłych z ich działania.

Zrozumienie tych mechanizmów jest kluczem do zrozumienia natury. Genetycy nie próbują nawet zrobić kroku w kierunku tego zrozumienia ograniczając się do prymitywnego i bezmyślnego powielania raz przyjętego schematu działania. Podejście takie nie tylko nie zbliża nas do prawdy ale odwrotnie próbuje nam kłamstwo przedstawić jako naukowa prawdę.

W ten sposób nauka przyczynia się w zdecydowany sposób to tego że nasza współczesna cywilizacja zasługuje na miano „cywilizacji oszustów“.

5 komentarzy:

  1. Witam.
    Czy słyszał Pan o teorii niebocentryzmu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałem, ale pod inną nazwą. Nudy.

      Usuń
    2. Mam prośbę.Jeśli jest taka możliwość, to proszę o argument który bezspornie obala tą teorię.Zaintrygowała mnie ona,a że nie mam wystarczająco głębokiej wiedzy w temacie prawdopodobnie łapię się na jakieś triki lub coś podobnego,o których nie wiem jako zwykły zjadacz chleba:)
      Teoria oparta jest według mnie na twierdzeniu,że światło wysyłane ze Słońca zakrzywia się w drodze do powierzchni i wraca do jądra wszechświata.Zrobiłem nawet "doświadczenie" z podnoszeniem się środka obrazu przy pomocy aparatu fotograficznego nawet po odwróceniu go "do góry nogami".Wyszło z tego że w temacie "doświadczenia" ze zdjęciem potwierdza się to co twierdzą propagatorzy tej teorii a głównie Mariusz Szczytyński.
      Dziękuję.Z pozdrowieniem-Grzegorz.

      Usuń
  2. Witam.
    Co Pan sądzi otym że efekty koniunkcji są podobne do zaburzenia ciśnienia EM opisanego tutaj http://matma4u.pl/topic/46850-maciej-marosz-wyk%C5%82ad-o-sile-ci%C5%9Bnienia-em/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest to próba jakich było już wiele i ograniczona tylko do powierzchownych efektów. Brak w niej potencjału na ujednolicenie modelu funkcjonowania natury we wszystkich możliwych skalach wielkosci.

      Usuń

Translate

Szukaj na tym blogu