Tornado w Oklahomie a Sprawa Polska

Wielokrotnie już zwracałem na to uwagę że działalność człowieka zmienia nasze naturalne środowisko w sposób o którym tak zwana „nauka” nie ma pojęcia.
Zmiany te niestety są najczęściej negatywne i ryzyko nowych, wcześniej nie znanych, katastrof rośnie.
Jedną z takich technologi o największym stopniu ryzyka, poza może energetyką jądrową, jest wydobywanie gazu ziemnego z łupków.
Technologia ta zmienia w drastyczny sposób zachowanie się materii we wnętrzu Ziemi wprowadzając materie o innych własnościach oscylacyjnych w głąb Ziemi gdzie materia oscyluje z o wiele większą częstotliwością . Powoduje to że substancje wpompowywane z powierzchni Ziemi starają się przyjąć tę częstotliwość oscylacji jaka tam panuje i próbują zmniejszyć swoją objętość. Zjawisku temu towarzyszy interferencja pomiędzy rożnymi częstotliwościami tak że z czasem dochodzi do zjawiska synchronizacji oscylacji a temu towarzyszy występowanie olbrzymich trzęsień ziemi.

Tymczasem gaz łupkowy przedstawiany jest w mediach polskich jako nie powodujący żadnych zniszczeń środowiska. W rzeczywistości zagrożenia te mogą być o wiele większe niż przy konwencjonalnych źródłach energii. Pomijając już fakt zatrucia wód gruntowych a także olbrzymiego zużycia wody prowadzącego do stepowienia gruntu oraz możliwości eksplozji gazu migrującego w kierunku powierzchni ziemi, występuje jeszcze jeden bardzo ważny aspekt tej historii, a mianowicie, szczelinowanie gruntu nie pozostaje bez wpływu na jego stabilność. Jest wiele przykładów na toże ten proces jest odpowiedzialny za trzęsienia ziemi. W Szwajcarii doprowadziło to praktycznie do wstrzymania prac nad wykorzystaniem energii geotermicznej.
Tutaj link na temat trzęsień ziemi po szczelinowaniu w Bazylei.

Geotermia_petrotermalna

Nic się na ten temat w Polsce nie mówi, wiadomo z jakich względów. Wujek Sam czuwa.
Ale w USA zaczynają mieć coraz większe kłopoty o czym świadczy wystąpienie potężnego trzęsienia ziemi 06.11.2011 w Oklahomie City w rejonie gdzie tak silne trzęsienia ziemi nigdy nie występują.

Oklahoma City

Region ten jest wprost podziurawiony jak ser szwajcarski odwiertami za gazem łupkowym.

Inne trzęsienie ziemi którego przyczyną
było szczelinowanie łupków to trzęsienie w Indianie, Virginii, Marylandzie. Tutaj opis trzęsienia i powstałych zniszczeń.

trzesienie ziemi w Virginii

O tymże nie są to gołosłowne spekulacje świadczą badania samych Amerykanów

Oklahoma Geological Survey

A wiec amerykanie zorientowali się że technologia ta otworzyła Puszkę Pandory i
że z konsekwencjami tego będą walczyć przez następne dziesiątki lat.

Did-Fracking-Cause

Koszty tylko tego trzęsienia są oceniane na setki milionów dolarów.

Trzeba być kompletnym idiotą
żeby złapać się na ten numer. Koncerny Busha zarobią miliardy a najbiedniejsi w społeczeństwie będą musieli zapłacić wielokrotne większe koszty za zniszczenia po trzęsieniach ziemi.
Ciekaw jestem czy koncerny amerykańskie zapłacą chociaż jednego dolara odszkodowania tym co stracili dach nad głową.

Tymczasem nie ma granicy w górę jeśli chodzi o silę takich trzęsień. Najsilniejsze zanotowane trzęsienie ziemi wywołane eksploatacją gazu wyniosło 7,2 w skali Richtera.

Wystarczy żeby zrównać z ziemią średnie miasto w Polsce.

Nie jest to niestety jedyny kataklizm który zawdzięczamy koncernom naftowym. O czym mieli się okazje przekonać znowu mieszkańcy Oklahomy City.

Tereny te są znane od niepamiętnych czasów z częstego występowania tornad. Od polowy lat 90 ubiegłego wieku a więc od momentu zapoczątkowania eksploatacji gazu w tym rejonie ich częstotliwość występowania jak i intensywność ciągle rośnie.
Tornado jest zjawiskiem atmosferycznym za których występowaniem są odpowiedzialne erupcje słoneczne. Jeśli taka erupcja słoneczna jest skierowana w kierunku Ziemi to powoduje ona po tym jak trafiona zostanie atmosfera nie tylko widowiskowe zorze polarne ale również zmiany ciśnienia atmosferycznego o czym pisałem tutaj:
http://pogadanki.salon24.pl/412161,implozja-atmosferyczna-zwiastunem-trzesienia-ziemi
Jeśli zmiany te są lokalnie ograniczone, a spadki ciśnienia odpowiednio wysokie, dochodzi do tworzenia się huraganów i w mniejszym wydaniu takich zjawisk jak tornado.
Zjawiska te nie są ograniczone tylko do USA ale zdążają się również w Polsce o czym pisałem tutaj:
http://pogadanki.salon24.pl/434134,morderczy-wybuch-na-sloncu
W Oklahomie wszystkie te czynniki wystąpiły na ograniczonym obszarze w jednym czasie.
Eksploatacja gazu łupkowego zwiększyła znacznie lokalna wartość TG. A jednocześnie seria olbrzymich erupcji słonecznych w dniach 13 do 15.05.2013 zwiększyła znacznie wartość Tła Grawitacyjnego w Układzie Słonecznym.
http://www.swpc.noaa.gov/ftpdir/warehouse/2013/2013_plots/xray/20130515_xray.gif
A to doprowadziło do odpowiednich zmian na Ziemi.
http://www.swpc.noaa.gov/ftpdir/warehouse/2013/2013_plots/kp/20130520_kp.gif
Zjawiska zorz polarnych zaobserwowano w rejonach w których takiej intensywności nie było od 20 lat.
http://spaceweather.com/archive.php?view=1&day=20&month=05&year=2013
Tworzące się z tego powodu tornada zastały jednak zmienione przez eksploatację lokalne warunki i spadki ciśnienia atmosferycznego osiągnęły wartości które wcześniej nigdy się nie zdarzały.
Co było dalej o tym wie już każdy.
Rozwój sytuacji w USA powinien być ostatnim dzwonkiem ostrzegawczym. Czas najwyższy orientować cele naszego państwa tak aby jego interesy były zgodne z interesem jego obywateli.
Polska jest potęga jeśli chodzi o zasoby węgla brunatnego. Surowca energetycznego z którego produkuje się jak dotychczas najtańszą energię elektryczną.
Mając zasoby wystarczające na kilkaset lat jest totalną głupotą i zdradą interesu narodowego inwestowanie w tak diabelnie drogą i niebezpieczną technologię jak gaz łupkowy.



Niezwykły człowieczek czy Ufoludek


Niezwykły człowieczek czy Ufoludek?

A teraz może dla odprężenia po zmaganiach z durnotą „Fizyki kwantowej“ proponuję zająć się tematem znaleziska niezwykłych szczątków ludzkich na pustyni Atacama.
Temat jest dość popularny w ostatnich tygodniach w prasie światowej, szczególnie w kręgach ezoteryków, tym bardziej że zainteresował również tak zwanych „naukowców“, którzy wprawdzie niechętnie ale musieli zająć się tą historią.
Dlaczego „nauka“ ma takie opory? To proste. Znalezisko szczątków ludzkich o wysokości 13 cm nie pasuje do „naukowych“ legend. Ten miniaturowy człowieczek wzbudza w nich na pewno odruchy wymiotne przy porannej toalecie i spojrzeniu w lustro.

A wiec profilaktycznie każdy z nich woli lepiej nie myśleć o konsekwencjach tego odkrycia.
Wyparcie ze świadomości i wstręt przed niezrozumianym jest naturalnym odruchem „świata naukowego“.


Choćby z tego względu warto te historie propagować aby ta "naukowa" mafia nie mogła się powoływać na swoją niewiedzę.
Nie mam zamiaru przytaczać całej historii. Kogo to interesuje może sobie doczytać np.: w tym artykule z bogatą dokumentacją zdjęciową.


Żeby nie oddalać się za bardzo od fizyki chciałbym dać czytelnikom okazję do krytycznego zastanowienia się nad rezultatami i wnioskami płynącymi z tych badan.
Po pierwsze ta istota żyła przez 5 do 6 lat po urodzeniu, o czym świadczą przyrosty w kościach oraz to, że w szczęce stwierdzono obecność jednego wykształconego zęba a na zdjęciach tomograficznych wykazano obecność w pełni wykształconych płuc.
Po drugie badania DNA wykazały że był to człowiek. Ciekawe jednak ze tylko 90% genomu udało się przy pomocy automatycznej analizy odczytać. 10% genomu pozostało zagadką i to pomimo bardzo dobrego zachowania mumii a tym samym materiału genetycznego.
Oczywiście „naukowcy“ znaleźli już odpowiedź na wszystko. Jak tylko coś nie pasuje do ich psychopatycznych wypocin wyciągają jak zwykle królika z ich kapelusza iluzjonistów w postaci nowego bytu.
Tym razem musi być to jakaś jeszcze nieznana genetyczna deformacja.
Wprawdzie nie znaleziono w genomie nic podejrzanego ale spoko, oczywiście nasi „naukowi herosi“ już tam coś na pewno znajdą.
Jeśli ktoś w to uwierzy to sam jest sobie winien. Nauka nie jest od tego aby szukać coś nowego tylko aby zachować te teorie które są wyznawane przez ich przedstawicieli.
O skarłowaceniu u ludzi pisałem już tutaj
wskazując na regułę uzależniającą wielkość organizmów na Ziemi od wielkości Tła Grawitacyjnego czyli od częstotliwości oscylacji przestrzeni.
W innej mojej notce zwróciłem uwagę na to że wielkość TG może zostać zamrożona w materii w trakcie jej przejść fazowych.
Oczywiście zjawisko to nie dotyczy tylko Marsa ale jest również powszechne na Ziemi .
To co uważane jest za anomalie grawitacyjne, odpowiada w rzeczywistości obszarom w których skały skorupy ziemskiej zamroziły w sobie określony poziom TG.
Również pustynia Atacama należny do takich obszarów. Częstotliwość oscylacji materii w tym rejonie jest o wiele większa niż gdzie indziej na świecie. Prowadzi to w naturalny sposób do karłowacenia organizmów żywych w tym rejonie. Oczywiście zjawisko to jest rekompensowane przez to ze Andy są bardzo wysokie przez co TG jest odpowiednio mniejsze i większość organizmów żywych unika terenów nadmorskich z powodu skrajnego klimatu.
W pogoni za guanem ludzie zasiedlili jednak przed 100 laty te tereny. Wprawdzie większość wytrzymała tylko bardzo krotko i osiedla te opustoszały ale przez jakiś czas toczyło się tam prawie że normalne życie z tym że ilość rodzących się dzieci była niewielka a te które się rodziły były zdeformowane. Ata jest też taka ofiarą tego bumu. Jego pechem było to że w czasie jego rozwoju płodowego doszło najprawdopodobniej do ekstremalnego wzrostu TG typowego dla fazy przed ekstremalnie silnymi trzęsieniami ziemi z których słynie ta okolica.
Oczywiście ekstremalnie wysoka wartość TG powoduje nie tylko zmiany morfologiczne u ludzi. 

http://pogadanki.salon24.pl/386265,o-ewolucji-czlowieka


http://pogadanki.salon24.pl/387147,ewolucja-czlowieka-przyspiesza


W pierwszym rzędzie odbija się ona na zmianie struktury białek i samego kodu genetycznego w komórkach. Poszczególne nukleoidy zmieniają swoją geometryczną formę i cześć z nich nie jest właściwie rozpoznawana przez odpowiednie urządzenia do replikowania DNA.

W efekcie cześć wyników jakie opublikowano jest fałszywa. Zmiany te były tak duże że 10% DNA nie mogło być zakwalifikowane i pozostało nierozpoznane.
Jest to poważna wada obecnych metod analizy DNA która nie jest przez „naukowców“ przyjmowana do wiadomości. Im się wydaje że jak raz coś zmierzono czy tez policzono to to musi już zostać wiecznie takie samo.
Jest to oczywista bzdura świadcząca o tym jak ograniczona jest współczesna nauka i jak ograniczeni żeby nie powiedzieć debilni są jej przedstawiciele.
Oczywiście to co napisałem ma olbrzymie znaczenie dla planów ludzkości w zasiedleniu innych planet Układu Słonecznego. Jest to wprawdzie technicznie możliwe ale będzie związane z kompletnym przeobrażeniem człowieka. Na Marsie wystąpi tendencja do wzrostu wielkości ciała i wykształci się morfologia typowa dla neandertalczyków.
Na Wenus ludzie będą wyglądać po kilku pokoleniach tak jak nasz krasnoludek „Ata“.


 

Na czym polega fenomen "Gumki Kwantowej"





W mojej poprzedniej notce podałem prostą odpowiedź na postawione przez Einsteina pytanie: „Czy Fizyka Kwantowa jest teorią kompletną?“



Ta odpowiedz brzmi: „W pewnym sensie tak“



Fizyka Kwantowa jest mianowicie teorią kompletnie fałszywą.



Nie tylko że nie potrafi ona udzielić odpowiedzi na to jaka jest istota natury mikroświata ale odbiera nam możliwość takiego zrozumienia. Posługując się sztuczkami godnymi najpodlejszego iluzjonisty prowadzi tylko do ogłupienia, nie mającej zielonego pojęcia o perfidności tych oszustw, publiczności.



Podane przeze mnie rozwiązanie fenomenu splatania kwantowego ma naturalnie pierwszorzędne znaczenie dla wyjaśnienia innych fenomenów jak np: interferencji światła na podwójnej szczelinie, czy też tak zwanej „Gumki Kwantowej“ o której chce napisać tutaj trochę więcej.



Dla zbliżenia tematu podaje tu link ze schematem doświadczenia.




oraz odpowiedni artykuł w angielskiej Wikipedii.






Dla tych którzy mają chęć pobawić się z tym eksperymentem podaje link do ciekawej symulacji gdzie można prześledzić zachowanie się detektorów fotonów przy szczególnych ustawieniach polaryzatorów.






Dodam jeszcze że inspiracją do napisania tego artykułu była notka blogera „segerna“ gdzie można też zobaczyć animacje do tego eksperymentu.






Notka jest o tyle interesująca bo zawiera cytaty dotyczące interpretacji „fizyki kwantowej" obnażające jej kabaretowy charakter.

Teza „segerna“ że tylko fizyka kwantowa wymaga cudów jest zbyt ostrożna.



Cała fizyka mniej lub więcej bazuje na cudach.

Tylko przez przyjęcie absurdalnych założeń fizyka bazująca na matematyce jest ze sobą niesprzeczna, co nie zmienia faktu że jest kompletnie sprzeczna z rzeczywistością.



Żeby nie być gołosłownym przejdę od razu do wyjaśnienia zjawiska zaobserwowanego w interferometrze Zandera-Macha.

W tym celu proponuję zapoznać się z moimi poprzednimi notkami w których wyjaśniłem istotę promieniowania świetlnego.



Żebyśmy sobie mogli to lepiej wyobrazić proponuję następujące przybliżenie. Wyobraźmy sobie nadmuchany balon i spróbujmy przecisnąć go przez szczelinę mniejsza od jego średnicy.



Nie będziemy mieli z tym żadnego problemu bo zmieni on swój kształt z kulistego na elipsoidalny. W naszym przykładzie balon powróci do swojego pierwotnego kształtu po pokonaniu przeszkody. W przypadku fotonu powrót ten nie jest więcej możliwy ponieważ składowa kierunku oscylacji ulegająca zmniejszeniu przekazuje odpowiedni impuls kreacji przestrzeni na inne kierunki oscylacji tego fotonu albo zwiększa lub tez zmniejsza składową oscylacji wakuol na brzegu szczeliny.



W interferometrze Macha-Zandera  światło ulega rozczepieniu na dwie wiązki i każda z tych wiązek jest przepuszczana przez polaryzatory obrócone o 90° względem siebie.





















A więc fotony po przejściu przez oba pierwsze filtry i złączone ponownie w jedną wiązkę mają wszystkie możliwe kierunki orientacji i ich rozkład na ekranie detektora będzie normalny.



Inna sprawa jeśli ustawimy na drodze wiązki dodatkowy polaryzator z orientacja 45°. W tym momencie następuje segregacja fotonów pod względem ich orientacji, ponieważ ich cześć nie mieści się w zakresie orientacji umożliwiającej przejście polaryzatora bez przeszkód. 



Ich pierwotny losowy rozkład orientacji uległ zanikowi i utworzyły się dwie grupy fotonów o wąskiej orientacji przesuniętej o 90°.

Tak jak w przypadku interferencji na podwójnej szczelinie występuje tu identyczne zjawisko. Pierwszy foton przechodząc przez szczelinę pomiędzy dwoma włóknami polaryzatora zostawia na nich swój odcisk w postaci zmienionej oscylacji wakuol budujących włókno. 



Ten ślad jest z racji podobieństwa fotonów zawsze taki sam dla każdej grupy fotonów.

Trzeba przyjąć że ta zmieniona oscylacja wakuol rozprzestrzenia się wzdłuż włókna polaryzatora przy czym dochodzi do interferencji z wakuolami na drodze rozprzestrzeniania co prowadzi do wzmocnienie lub osłabienia oscylacji tych wakuol w rosnących odstępach i o systematycznie malejącej amplitudzie.



Na kolejnym rysunku (Rys. 7) przedstawiłem to w odniesieniu do pojedynczego włókna.



To samo zjawisko będzie występować w przypadku drugiej grupy fotonów,



tak że po krótkim czasie polaryzator przyjmie postać sita w którym tylko niektóre, koncentrycznie usytuowane wokół centrum polaryzatora obszary, będą w stanie przepuszczać fotony światła.



Innymi słowy na ekranie detektora musi powstać obraz skladajacy się z koncentrycznych prążków co tak zwani „fizycy“ interpretują jako interferencje fal świetlnych, a co w żaden sposób nie odpowiada prawdzie.



Jest to jeszcze jeden przykład tego w jak durny sposób „fizyka kwantowa“ interpretuje eksperymenty i jak religijni maniacy przeinaczają rzeczywistość tak aby pasowała do ich obłąkańczej ideologii.

Parę uwag o tym co dzieje się w naszym Układzie Słonecznym.


Parę uwag o tym co dzieje się w naszym Układzie Słonecznym.

Mieliśmy właśnie ciekawą sytuację w której nastąpiło że tak powiem przesunięcie się „środka ciężkości“ Tła Grawitacyjnego w Układzie Słonecznym. Wszystkie wewnętrzne planety (oprócz Ziemi) oraz Saturn i Jowisz znajdują się od wczoraj po jednej stronie Słońca. 


Jednocześnie Merkury i Saturn znalazły się w koniunkcji co zaowocowało całkiem solidną eksplozją słoneczną. 



Na Ziemi wystąpiło dokładnie w momencie wybuchu zaćmienie słoneczne w rejonie Pacyfiku.


Pokazuje to że nawet tak mała koniunkcja jak ta między Ziemią i Księżycem może być, przy sprzyjających okolicznościach, zapalnikiem olbrzymich procesów na Słońcu.

Sytuacja ta była tak specyficzna że musiała się ona odbić na przebiegu prezesów geofizycznych na Ziemi.

W ciągu najbliższych paru dni czekają nas (zdecydowanie częściej i odpowiednio silniejsze) takie niespodzianki jak wybuchy wulkanów, trzęsienia ziemi, nie wspominając o takich drobiazgach jak huragany czy innego typu burze atmosferyczne. I tak mieliśmy szczęście że wybuch ten nie jest skierowany w kierunku Ziemi, inaczej intensywność tych zjawisk byłaby jeszcze większa.



Translate

Szukaj na tym blogu