W odpowiedzi na komentarz

 

Czytelnik mojego bloga przesłał mi link do ciekawego znaleziska archeologicznego.

W trakcie wykopalisk w Danii, w rejonie Tietgenbyen znaleziono zardzewiały przedmiot, po oczyszczeni którego pojawił się wyryty na nim napis. W opisywanie szczegółów tego artykułu nie będę się wdawał, bo to tylko turbogermański bełkot. Dla zainteresowanych podaję tu link.


https://www.onet.pl/turystyka/onetpodroze/odnaleziono-noz-z-najstarsza-wygrawerowana-runa-sprzed-2-tys-lat/b0w4v7r,07640b54


Na marginesie chciałbym się jednak odnieść do szerszego kontekstu postrzegania archeologii i badania historii w państwach skandynawskich.

Generalnie państwa te postrzegają te badania poprzez pryzmat głębokich kompleksów wynikających z niemożności poznania własnej przeszłości. Wynika to prozaicznie z tego, że sami Skandynawowie nie zadbali o to aby tę przeszłość zachować. Dokładniej mówiąc, jest to rezultatem odcięcia się od korzeni własnego dziedzictwa na rzecz wyimaginowanej historii, tworzonej przez pokolenia oszustów i mitomanów na zamówienie rządzących tymi krajami elit, dla których słowiańska przeszłość tych krajów była egzystencjalnym zagrożeniem ich władzy.


https://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/2018/01/skandynawia-sowianska.html


W rezultacie nie ma chyba w świecie drugich takich krajów gdzie od stuleci fałszuje się i powiela się fantazje o jakoby germańskim pochodzeniu tych narodów i fabrykuje się do tego celu potrzebne dowody.

Wielu osób które tylko pobieżnie zetknęły się z tym tematem, zauważyło pewnie, że jedynym rejonem w świecie, w którym dewastuje się zabytki archeologiczne, jest Skandynawia. To u nich przyjął się zwyczaj zamalowywania wyrytych w kamieniu tekstów farbą.



Jaki jest jednak cel tych działań? Cel jest najzupełniej prosty. Chodzi o zniszczenie dowodów na fałszerstwo tych napisów.


W przeciwieństwie do tzw. „Biblii Gockiej”, którą można zamknąć w sejfie i zabronić wszelkich badań jej autentyczności, z napisami w terenie nie jest tak prosto. Jest prawie niemożliwe ochronić je przed niepowołanym zbadaniem.

W przypadku nielicznych autentycznych napisów, zamalowywanie liter ma również na celu narzucenie jedynej prawdy objawionej i zapobieżeniu możliwości dostrzeżenia niespójności i kłamstw w ich odczytaniu.


Prawda jest jednak taka, że Skandynawowie w trakcie reformacji z premedytacją zniszczyli dowody o ich Słowiańskim pochodzeniu i wytworzyli pustkę historyczną, którą następnie musieli wypełnić wyimaginowaną sztuczną mitologią własnych dziejów.


https://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/2018/01/szwecja-norwegia-i-dania-zapomniane.html


Ta mitologia stała się częścią agresywnej państwowotwórczej propagandy, której celem było nie tylko własne społeczeństwo, ale również inne narody europejskie.


Miało to po części katastrofalny wpływ na społeczności innych krajów np. Niemiec, a i wśród Słowian przyczyniło się do ich narodowych tragedii, czego przykładem może być Ukraina.


Również Polacy stali się celem tej agitacji i coraz częściej próbuje się nam wmówić, że nasz naród to nie żadni Słowianie, ale kto wie może nawet Niemcy. Jeśli nie cały naród to przynajmniej elity były obcego pochodzenia. Nie jest to zjawisko nowe i od wieków podejmowane są próby oderwania naszego narodu od wspólnoty słowiańskiej. Wcześniej wmawiano szlachcie, że pochodzi od Sarmatów, współcześnie wmawia się Polakom, że jeśli cokolwiek znalezione zostanie w ziemi, to albo gockie, albo celtyckie, albo w ostateczności to pozostałości po Wikingach.


Nie jest to przypadkowe, ponieważ elity zachodnie mają panicznego stracha przed odrodzeniem się idei wspólnoty słowiańskiej i tym samym uniezależnienia się Słowian od zachodniego kolonializmu.


Weźmy na przykład znalezisko średniowiecznego miecza który wyciągnięto z Wisły, w trakcie jej pogłębiania. Należy on do stosunkowo rzadkich egzemplarzy z napisem „Ulfberht”


https://wiadomosci.wp.pl/za-granica-z-zachwytem-pisza-o-odkryciu-w-polsce-ulfberht-lezal-na-dnie-wisly-6987785324198560a


Na temat tych mieczy już pisałem i wyjaśniłem w moich artykułach zarówno znaczenie tego napisu jaki i pochodzenie tych mieczy.


https://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/2019/04/wunderwaffe-cesarza-bolesawa-chrobrego.html


https://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/2019/04/miecz-czcibora-i-cesarskie-klejnoty.html


https://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/2019/05/jak-piastowie-produkowali-najlepsza-w.html


Owszem liczba znalezisk tych mieczy w Skandynawii jest znaczna, ale na to mamy całkiem inne wytłumaczenie.


Wyobraźmy sobie, że nasza cywilizacja ulegnie zagładzie i za 2000 lat jakiś archeolog zajmie się szukaniem jej pozostałości. Powiedzmy, że jego uwagę zajmą szczątki samochodów Ferrari.


Oczywiście najwięcej znajdzie ich w Dubaju i zgodnie z logiką naszych przygłupawych archeologów musiały być one tam produkowane. Na to, że miejscem ich produkcji było Maranello nawet nie wpadnie, bo tam najprawdopodobniej nie zostanie znaleziony żaden egzemplarz.


Tak samo jest też z tymi mieczami. Znaleziska występują najliczniej tam, gdzie mieszkańcy mogli sobie pozwolić na zakup tak ekskluzywnej broni.

No ale dlaczego Skandynawia?

Te kraje naprawdę to nigdy nie były bogate i ludność przez wieki żyła na granicy ubóstwa. W wyniku tej biedy młodzi wojownicy szukali zarobku za granicami. Ich rzemiosłem stała się wojna i tworzyli oni zaciężne oddziały na usługach obcych władców. Tak na przykład, osobista ochrona cesarzy bizantyjskich składała się ze Słowian i zapewne w znacznej części ze Skandynawów.

Jako najemnicy, wojownicy ci zarabiali krocie i było ich też stać na to, aby kupić sobie najlepszą broń, i miecze Ulfberht były właśnie tym, na co mogli sobie pozwolić. Oczywiście nie tylko oni, miecze te spotykamy w całej Europie od Francji po Rosję.


Mimo to dalej wmawia się Polakom kłamstwa, że miecze te pochodzą od Wikingów, co jest ewidentną bzdurą, ponieważ zostało to już wielokrotnie udowodnione, że Skandynawowie nie dysponowali w tych czasach potrzebną do tego technologią.


Tak więc sugerowanie czytelnikom tego, że znalezisko tego miecza ma coś wspólnego z Wikingami, to tylko ideologiczne pranie mózgu Polakom. Ma to ich utrzymać w stanie akceptacji ich podrzędności w kształtowaniu oblicza średniowiecznej Europy.


https://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/2020/12/wikingowie-czy-sowianie.html


No cóż, na ten temat można by pisać w nieskończoność, ale pozostawmy tych apologetów zachodnich „Übermeschen” lepiej psychiatrom i psychoanalitykom.


Zastanówmy się więc, co tak naprawdę widać na tym przedmiocie i jak należy zinterpretować ten napis.



Po pierwsze zauważymy, że nie są to jakieś runy, ale typowe znaki alfabetu starosłowiańskiego (etruskiego) i tak powinny też być interpretowane.


Odczytywanie zaczynamy od ustalenia kierunku zapisu. Jak widzimy po lewej stronie napis zaczyna się dwoma znakami które możemy zinterpretować jako „I”.



Oczywiście wystąpienie dwóch tych samych liter na początku wyrazu jest mało prawdopodobne. Nasi przodkowie nie byli szaleni i kształtowali pismo, którym się posługiwali, w sposób racjonalny i zapewne nigdy nie wpadliby na pomysł używania do zapisu liter, które nie odpowiadają chociaż w przybliżeniu brzmieniu słowa mówionego. Takie pomysły to raczej domena współczesności.


A w realnej mowie podwójne głoski na początku wyrazu to raczej rzadkość.


Możemy więc przyjąć, że kierunek zapisu to z prawej na lewą.


Tu nie mamy problemów, aby rozpoznać pierwszą literę, którą jest typowe etruskie (starosłowiańskie) „SZ”.



Kolejna litera to oczywiście równie typowe etruskie „G”



Następna to „I”



Przy kolejnej literze musimy się trochę zastanowić. W zasadzie wygląda jak typowe „A”,

ale czym dłużej jej się przyglądamy, tym coraz mniej jest to przekonywujące.



Czyżby i tym razem mamy tu do czynienia z tak czestym u starożytnych Słowian traktowaniem napisów jako zagadki do rozwiązania, jako rodzaj zabawy w której czytelnik musi wytężyć swoją spostrzegawczość i wykazać się dostateczną inteligencją dla zrozumienia ich przesłania?


Ta forma zabawy stała się dla współczesnych historyków i językoznawców barierą nie do przekroczenia, ponieważ nie wykazują się oni cechą konieczną dla zrozumienia tych starożytnych słowiańskich tekstów, a mianowicie inteligencją.


W istocie, możemy przyjąć, że ta litera nie bez przyczyny jest zdeformowana. Możemy łatwo zauważyć, że składa się ona tak naprawdę z dwóch liter. Z łatwo rozpoznawalnej litery „A”



i nieco ukrytej litery „D”



Jako ostatnie występują tu już wyżej wymienione dwie litery „I”,


Ponieważ wiemy już, że mamy tu do czynienia z formą rebusu, to możemy się teraz domyśleć, że i w tym przypadku chodziło o ukrycie znaczenia tej ostatniej litery i że czytelnik musi się zdecydować co tam brakuje, aby przybrała ona prawidłowy wygląd.



Jaka to litera sugerują nam dwie jej poprzedniczki „D” i „A”.

Najwyraźniej chodzi tu o literę „N” dającą nam słowo „DAN”, które znamy w języku polskim np. w imieniu Bogdan, Dana czy też np. w serbskim Slobodan. Mamy też jeszcze takie rzeczowniki jak Danina albo Danie.


Trzy początkowe litery tworzą nam słowo „SZGI”.


Jeśli uwzględnimy to, że w piśmie starosłowiańskim było o wiele mniej znaków literowych niż występujących głosek, to możemy przyjąć, że poszczególne litery reprezentowały te głoski które swoim brzmieniem są do siebie bardzo podobne i które czytelnik mógł bardzo łatwo zidentyfikować.


W tym przypadku są to „SZ” „Ż” i „Dź” I w tym momencie znajdujemy cały szereg wyrazów, które w identycznej formie występują w naszym języku do dzisiaj, jak np. „dźgać” albo źgać.


Od tych slow pochodzi też określenie broni „Dzida” które to słowo oznaczało przedmiot „dający dzi”. I jeśli dalej zastanowić się nad znaczeniem tego słowa, to bez problemu znajdziemy w języku polskim rozwiązanie, ponieważ tworzy ono rdzeń takich wyrazów jak „dzik” czy „dziczyzna”.


I to jest właśnie rozwiązanie tego rebusa.


Poszukiwane przez nas słowo to „SZGIDAN lub ŻGIDAN”, którego odpowiednikiem jest polskie określenie „DZIDA”


Nie wiem czy inni, też mają takie wrażenie, ale jeśli wsłuchać się w polską mowę, to wydaje się ona mieć jakby szereg nałożonych na siebie generacji występujących w niej wyrazów i to nie pod względem formalnym, ale tylko pod względem ich melodyki i brzmienia.


W naszym języku daje się wyróżnić grupę wyrazów o szczególnie prymitywnej formie. Są one krótkie i gardłowe. Swoim brzmieniem odróżniają się od innych bardziej rozbudowanych z licznymi samogłoskami i o łagodnym, śpiewnym brzmieniu.

Do tych pierwszych zaliczyłbym też słowo „Żgać” które wydaje się pochodzić jeszcze z pradziejów mowy ludzkiej. Kto wie czy nie jest ono nawet starsze od naszego gatunku.


https://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/2018/07/o-ewolucji-czowieka.html


Wracając do tematu, to dzięki odczytaniu tego napisu możemy określić funkcję tego kawałka metalu .

Nie był to „mały miecz”, jak sugerują to archeolodzy, ale po prostu ostrze dzidy.

Zresztą jak na mały miecz, to byłaby to niezła przesada. To ostrze z łatwością mieści się w dłoni i naprawdę trzeba mieć niezłą wyobraźnię żeby skojarzyć je z mieczem.



Myślę, że funkcja tego napisu była bardzo prozaiczna. Było to po prostu oznaczenie towaru na sprzedaż. Tak aby zarówno handlarz jak i kupujący znali przeznaczenie tego ostrza. To, że nadano temu napisowi formę rebusa, podwyższało tylko wartość towaru, dodając mu jeszcze więcej atrakcyjności.


Dla nas ważne jest to, że odczytanie tego napisu udowadnia po raz kolejny słowiańskość Europy i że współczesna narracja historyczna nie ma nic wspólnego z realnym przebiegiem jej dziejów.





24 komentarze:

  1. Proste i logiczne. Zatem nie dla „naukofcuf”… Ale ja z innej beczki chciałbym: https://t.me/infokju/60820 W Chinach - Xinjang, temperatura spadła nagle o 45 stopni. Ptaki pozamarzały na jeziorach. Myślałem, że za naszych czasów tego nie doczekam, a jednak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-silne-trzesienie-ziemi-w-chinach-mrozy-utrudniaja-akcje-sluz,nId,7286573

      Usuń
    2. A w lipcu było nawet 52 na plusie https://wodnesprawy.pl/snieg-w-chinach-tym-razem-nie-zostal-sztucznie-wywo/ Panie Irku - wydaje się, że ten region coś nam mówi.

      Usuń
  2. J. polski składa się z wielu kładów. Proste czynności, jak dźgać, kłuć, prać, tłuc, bić, razić, żać, trzeć, walić, ciąć, szyć, rżnąć, siec, pruć, dzielić, robić, rąbać, xxxebać, ruszać, ruchać, w polskim znaczące pierwotnie to samo właściwie można jako podzbiory znaleźć w praktycznie każdym obcym języku, nawet w liczbach, które uważane są za najmniej zmienne. Np do podziału: dosiec, tuzin, = siec (second) * siec (sześć, sex, six etc). Natomiast BARDZO TRUDNO znaleźć takie określenia, które nie istnieją u nas. Pewnie jakieś są, ale nie potrafię znaleźć.

    OdpowiedzUsuń
  3. W latach 80-90 w skandynawskich szkołach jeszcze uczono że słowianie budowali piękne budynki na terenie dzisiejszych Niemiec.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlatego w kazdym skandynawskim kraju ponad 20% ludnosci wskazuje genetyke slowianska, to samo w w nibelungowych niemczech i tak dalej, zapominac o wlasnym to rugowanie od czasow katolicyzmu i nawalnicy swietego cesarstwa gdzie papierze byli teutonskiego pochodzenia ich bekarty chodowano na wladcow podrzutkow na trony lacznie z Naszym.Pracowac nad soba tworzyc wlasne stanowiska

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe jedni niszcza inni do ktorych historia nalezy nie przyznaja sie to jak as dziecinada gra bez ladu i skadu, byc dumnym z siebie i swego dziedzictwa tak jak z osiagniec wlasnej pracy….

    OdpowiedzUsuń
  6. wreszcie doczekałem się nowego artykułu historycznego, życzę dużo zdrowia

    OdpowiedzUsuń
  7. Stefan Urynowicz26 lutego 2024 06:00

    A może wprost jest napisane "żgaj"?

    OdpowiedzUsuń
  8. W języku polskim występują słowa: rzeżucha, rzeżak. Z tego samego tematu, co szczaw, szczupak, szczapa, strzyk, sztych. Rzgać/żgać jest odmianą, wyciszeniem słowa rzeżać, gdzie Ż przechodzi w G (co znamy doskonale w języku polskim). Zastanawia mnie jednak formą pośrednia tego przejścia i jej zapis. Może użycie miękkiego "i" w zapisie wskazywało na to przejście? Czyli wpierw używano zapisu "etruskiego" dźwięcznej spółgłoski ze znakiem miękkim, potem jako spółgłoski akcentowanej ze znakiem miękkim, a w końcu zostało rozpoznawalne w zapisie i wymowie G. W omawianym przypadku byłoby to słowo od czasownika "rzeżą"
    R"/S"/Z"Z"i(an)
    R"G(an) - żgą.
    Ostatnie dwie litery na ostrzu mogą też być dwoma znakami "i" odczytywanymi wprost, jako długie, czyli J.
    Zatem byłby to zapis, przedrzeźniając na nasze:
    rzgaj. Czytany wprost, bez podwójnego znaczenia liter. Przy takich dwuznakach końcówka mogła być zrozumiana jak dyftong nosówki, zapisany poprzez "an", co jest możliwe, ale niekonieczne. Podobnie jak z koślawą literą A, gdzie D mogło wystąpić, ale nie musiało. Zapis podwójnego znaczenia można wykorzystać do zabawy, ale też do ułatwienia i przyśpieszenia zapisu, poprzez nakładanie zapisu słowa jednego na część liter zapisu słowa drugiego, lub odwrotnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "żgaj" jako tłumaczenie byłoby oczywiście o wiele bardziej spektakularne, bo świadczyłoby o jeszcze większej zbieżności pierwotnego języka Skandynawów z polskim. Taka interpretacja wymaga jednak nagięcia występujących znaków literowych do pożądanego rozwiązania i zignorowania widocznych rozbieżności.
      Tak czy inaczej otrzymamy i tak słowo słowiańskie, czyli udowadniamy fałszywość tzw. naukowej interpretacji. Moja interpretacja wskazuje bardziej na powiązania z rosyjskim, co jest bardziej prawdopodobne.

      Usuń
  9. Irku,
    mam pytanie astro: Co to za bomba 28.02
    g.09:42: Słońce koniunkcja Merkury- g.16:07: Merkury koniunkcja Saturn - g.22:25: Słońce koniunkcja Saturn?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa konstelacja planet. Do tego dochodzi jeszcze koniunkcja Jowisza i Urana.
      Bezpośrednio wywoła to wzrost aktywności Słońca.

      Usuń
  10. Czyli jakieś duże wulkany na jesieni, może i dobrze, bo wojnę wtedy wyautują...

    OdpowiedzUsuń
  11. Trochę nie na temat, ale znalazłem ciekawe info zaprzeczające temu, że Słowianie na ziemie polskie trafili dopiero w połowie pierwszego tysiąclecia naszej ery.

    https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C100857%2Cbadania-antropologow-ul-odkryte-jezioro-kosci-moze-zachwiac-teoria-o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za link. Bardzo ciekawa informacja. Obawiam się jednak, że wyniki badań zostaną sfałszowane. Tak zwani "polscy historycy" zrobią wszystko żeby zapobiec ujawnieniu prawdy.

      Usuń
  12. https://kopalniawiedzy.pl/Odczytano-kolejne-wyrazy-z-dloni-z-Irulegi-Coraz-wiecej-wiemy-o-starozytnym-amulecie,37000

    OdpowiedzUsuń


  13. Co wiemy o wierzeniach Słowian i jak je badać Rafał Mirski. podaje nowe źródła . https://www.youtube.com/watch?v=8NKj9GHVwJ8

    OdpowiedzUsuń
  14. https://www.komputerswiat.pl/aktualnosci/nauka-i-technika/mars-tworzy-wiry-w-glebinach-ziemskich-oceanow-wazne-odkrycie-naukowcow/ftn5wph

    No proszę, kto by pomyślał.
    Chyba zaczynają przywłaszczać Pana teorie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ostatnio japonce stworzyly serial animowany pod tytulem: Saga Wikingow. Wystepuje tam Uberfleht ajakze, na domiar tego dowodca Wikingow, brat Jarla Jomborgu krzyczy Hurra, a z nim xala masa ludZi gdy spuscili wpierdol dunczykom

    OdpowiedzUsuń
  16. W 1956 roku niemiecki filozof żydowskiego pochodzenia Günther Anders napisał tę proroczą myśl:
    “Aby z góry stłumić wszelkie bunty, nie należy robić tego brutalnie. Archaiczne metody jak Hitler, są zdecydowanie przestarzałe. Wystarczy stworzyć zbiorowe uwarunkowanie tak potężne, że sama idea buntu nie przyjdzie już nawet do głowy. Najlepszym sposobem byłoby formatowanie ludzi od urodzenia poprzez ograniczenie ich wrodzonych zdolności biologicznych…”
    “Następnie kontynuujemy uwarunkowanie poprzez drastyczne obniżenie poziomu i jakości edukacji, sprowadzając ją do formy bezwysiłkowego zajęcia. Osoba niewykształcona ma ograniczony horyzont myślenia, a im bardziej ograniczone jest jego myślenie – materialne, mierne, tym mniej może się buntować. Należy sprawić, aby dostęp do wiedzy stał się coraz trudniejszy i elitarny… Niech pogłębia się przepaść między ludźmi a nauką tak, aby informacje skierowane do ogółu społeczeństwa zostały znieczulone wszelkimi możliwymi treściami – szczególnie bez filozofii. Znów należy użyć przekonywania, a nie bezpośredniej przemocy: będziemy transmitować masowo za pośrednictwem telewizji rozrywkę, która zawsze pochlebia emocjom i instynktowi. Zajmiemy umysły tym, co jest daremne i zabawne – nieustanną gadką i muzyką, aby nie zadawać sobie pytań, nie uruchamiać myślenia. więcej: https://sablane.pl/blog/ludzka-przestarzalosc/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczekaj Przyjacielu na reakcję muzułmanów p-ko akcji Izraela czyszczenia przedpola, bunty w Europie Zachodniej. Tam będzie coś okropnego.
      Nie zadziała ta myśl Andersa, owszem masz rację - próbują, ale gdzieś ok 2 lata po wielkiej wojnie, prekariat nie zgodzi się na biedę w zamian za przeżycie. Będzie grubo, ciekawe czasy dopiero przed nami. Zwłaszcza w świecie upadającego Zachodu.
      The Sovereign Individual: Mastering the Transition to the Information Age, James Dale Davidson, 1998.
      Polecam, grubo. Planowane.
      Ale BRICS to nie tylko to, co widać. Jest jeszcze coś. Księżniczka Heng-e.
      Follow the White Rabbit.

      Usuń

Translate

Szukaj na tym blogu