Wikingowie czy Słowianie

 

Wikingowie czy Słowianie

 


Na temat Wikingów narosło przez wieki wiele legend i mitów, które nie mają wiele wspólnego z rzeczywistą historią tego ludu.

Już w moich wcześniejszych artykułach wskazałem na fałszywość naszych wyobrażeń o historii Wikingów i podałem dowody na ich słowiańskie pochodzenie.


https://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/2018/01/skandynawia-sowianska.html


Ten temat zszedł trochę z głównego celu moich zainteresowań, ponieważ pojawiła się ważniejsza tematyka, której postanowiłem poświecić mój czas.


Jednak ostatnio trafiłem na doniesienie o wynikach bardzo obszernych badan genetycznych szczątków Wikingów w Europie, które to skłoniło mnie do ponownego zajęcia się historią skandynawskich Słowian, szczególnie że powiązania z moimi artykułami o historii rodu Piastów i istnieniem legendarnego Imperium Wielogorii są w tym przypadku więcej niż fascynujące.


Autorem tego artykułu opublikowanego w „Nature“ jest Eske Willerslev. Jego nazwisko jest o tyle symptomatyczne, bo słowo „Slev“ jest bardzo powszechne w nazwach miejscowości w Danii i oznacza po prostu „słowiański“. Mimo tych swoich słowiańskich korzeni ten Duńczyk z uporem godnym lepszej sprawy jeszcze raz próbuje nam wmówić, powtarzane już od wieków, kłamstwa o Wikingach i odżegnuje się od swojej słowiańskiej przeszłości, która w tym przypadku jest więcej niż oczywista.


W dalszej części tego artykułu wrócimy jeszcze do tego wątku, ale na początek warto zając się wynikami tej analizy.


https://www.nature.com/articles/s41586-020-2688-8


W badaniach tych stwierdzono, że groby zidentyfikowane jako należące do Wikingów zawierają szczątki ludzi, które genetycznie są bardzo różnorodne i w rzeczywistości w niczym nie odpowiadające stereotypowi wyglądu tych morskich piratów.


Wykazano, że pochodzenie tych ludzi jest w znacznej części genetycznie identyczne z ludnością obecnej Europy Środkowej, czyli nas Słowian, a także Bałkanów i terenów południowobałtyckich.


Autorzy próbują zrelatywizować znaczenie tych badań, wskazując na pokrewieństwo z ludem obecnych Saamow z północnej Skandynawii.

Jeśli się jednak o tym wie, że ten lud posiada najwyższy udział haplogrupy R1a wśród wszystkich niesłowiańskich ludów w Skandynawii, to łatwo rozpoznamy w tym tylko nieudolną próbę wyprowadzenia nas na manowce.


Po prostu badaczom skandynawskim ogromnie trudno przyznać się do tego, że ich przodkowie byli Słowianami i cała ich wczesna historia była kształtowana przez naszych słowiańskich praojców.


Nie mieści im się to po prostu w głowie, że pierwotna ludność, która zasiedliła Skandynawię, miała haplogrupę R1a i że inwazja ludności z rejonu Bałkanów o haplogrupie I doprowadziła do stopienia się tych dwóch elementów ludnościowych i powstania etosu który nazywamy obecnie, fałszywie, indoeuropejskim, a który jest po prostu etosem słowiańskim.


Tak więc to lansowanie powiązań z Saamami miało tylko za zadanie odwrócić naszą uwagę od jednoznacznych słowiańskich śladów.


Nie może jednak być już wątpliwości co do tego, że tak zwani germańscy Wikingowie to tylko propagandowy wymysł na potrzeby zafałszowania słowiańskiego wkładu w procesie kształtowania cywilizacji europejskiej.


https://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/2017/11/pare-uwag-o-napisie-na-kraterze-z-vix.html


Tak zwana Europa Zachodnia we wczesnym średniowieczu była tworem na wskroś słowiańskim i w wielu etapach jej historii zależnym od słowiańskich państw i kierowanym przez rządzące nią słowiańskie elity.


Tak jak już to wspomniałem, nie bez przyczyny nazwa Dania wywodzi się o naszego określenia „Danina“.


https://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/2018/01/szwecja-norwegia-i-dania-zapomniane.html


To państwo już na długo przed czasami Mieszka I należało do strefy politycznych wpływów dynastii DAGO, wywodzącej się od Dagoberta II (Dagowora II), która to obsadziła swoimi przedstawicielami wszystkie ważniejsze trony królewskie wśród Słowian, oraz na podbitych przez nich terenach, tak jak np. na Wyspach Brytyjskich.


Proces chrystianizacji Skandynawii nie był wynikiem przejęcia tej religii z Zachodu, ale wprowadzili ja na ten teren Słowianie. Początkowo w formie kościoła słowiańskiego, jako bezpośredniego następcy religii ariańskiej wśród Słowian, a następnie kościoła prawosławnego.


Ten wpływ rozszerzył się jeszcze bardziej w trakcie rządów Cesarza Bolesława Chrobrego, którego misjonarze doprowadzili do utworzenia gdzieś około roku 1015 pierwszego biskupstwa religii katolickiej w Szwecji, wypierając, tak na marginesie, działających tam już od stuleci misjonarzy kościoła słowiańskiego.


https://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/2019/04/wunderwaffe-cesarza-bolesawa-chrobrego.html


https://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/2019/04/miecz-czcibora-i-cesarskie-klejnoty.html


Podporządkowanie kościoła skandynawskiego Piastom miało również olbrzymie polityczne znaczenie, bo przypieczętowało rolę Bolesława Chrobrego i rodu Piastów, jako zwierzchnika wszystkich skandynawskich władców, umacniając jego pozycję w zmaganiach o tytuł cesarza.


Ten fakt jest skrzętnie ukrywany na zachodzie i jeśli gdzieś pojawi się wzmianka o chrystianizacji Szwecji przez Polaków, to nie trwa to długo i odpowiednie pasaże znikają z tych tekstów błyskawicznie, jak za dotknięciem czarodziejskie różdżki i zastępowane są bajdurzeniem o prymacie Hamburga i misjonarzy Angolo-saskich.


Kto jednak zainteresuje się choć pobieżnie tym tematem, to nie może po prostu nie zauważyć tego, jak wielkie słowiańskie ślady zostawiła nasza kultura wśród Skandynawów.


Nawet sami Niemcy przyznają (niechętnie), że chrześcijaństwo na terenie obecnej Szwecji zostało wprowadzone przez Polan i jednocześnie aby osłabić historyczne znaczenie tego faktu natychmiast sugerują to, że nie chodzi tu o Polan piastowskich, ale o ich pobratyńców z terenów obecnej Ukrainy.


Jest to tym bardziej zakłamane, bo sam Bolesław Chrobry określa się jako władca Gotów, czyli Polaków, mając tu na myśli Słowian zamieszkujących w tym czasie nie tylko Polskę ale i znaczne części Skandynawii.


Te związki były tak silne, że nawet po tym jak piastowscy władzy utracili wpływy w skandynawskich państwach, to ich następcy, już bez wyraźnej słowiańskiej samoidentyfikacji, dalej twierdzili, że są władcami Gotów i Wandali, podkreślając nieświadomie słowiańskie dziedzictwo tych narodów.


Oczywiście mamy tu i inne poszlaki na prawidłowość naszego rozumowania.


Weźmy chociażby określenie na „kościół“ w językach skandynawskich. Po islandzku to „Kirkja“, po norwesku to „Kyrkje“, po duńsku „Kirke“ i po szwedzku „Kyrka“.


Niewątpliwie forma islandzka i norweska są najbardziej zbliżone do pierwotnego brzmienia tego określenia, chociażby ze względu na długowiekową izolacje tych terenów Europy.


Zwróćmy teraz uwagę na to, jak często dochodziło do podmiany znaczenia liter w trakcie przepisywania średniowiecznych tekstów i tego że znaczenie niektórych znaków literowych rożni się znacznie w występujących w Europie alfabetach.


Tak jest i w tym przypadku.


Tak wiec pierwotnie nazwę „kościół“ wymawiano również w Polsce jako „kyrkja“. Jednak wraz z rozpowszechnieniem katolicyzmu i rozpowszechnienia się alfabetów słowiańskich, łaciński znak na literę „K“ zaczął być czytany jako nasze „C“ i nazwa kościoła w krajach słowiańskich to rożnego typu modyfikacje słowa „Cyrkja“ jak np. w polskim „Cerkwia“.


Nie trzeba być specjalnie spostrzegawczy aby zauważyć to, ze słowo KYRKA wywodzi się jednoznacznie od określenia „KRAK“


https://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/2020/01/legenda-o-czechu-rusie-i-lechu-sladami.html


Tak jak to już przedstawiłem we wcześniejszych artykułach, musimy przyjąć, że władcy słowiańscy byli nie tylko przywódcami wojskowymi, najwyższymi sędziami i przywódcami politycznymi, ale pełnili też ważną rolę religijną i ich pozycja społeczna odpowiadała tej jaką mieli Cesarze Bizantyjscy.


https://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/2020/03/wojna-wielkiej-lechii-z-frankami.html


Nazwa władcy - „KRAK“, stała się z czasem synonimem reprezentatywnej budowli lub osady, tak jak np. w określeniu Kraków. W innych przypadkach posłużyła jako rdzeń określeń na przybytek religijny chrześcijan.


Krzyżowcy którzy zetknęli się na Bliskim Wschodzie ze słowiańskimi arianami i ich kościołem słowiańskim przejęli wiele z ich dorobku i nazwali swoją największą reprezentacyjną twierdzę określeniem „Krak des Chevaliera“.


https://en.wikipedia.org/wiki/Krak_des_Chevaliers


Inną ciekawostką jest np. to, że również określenie władców Rosji ma to samo źródło.


Kiedy Imperium „Wielogorii“, które znamy obecnie pod bardziej rozpowszechnioną nazwą,„Wielkiej Lechii“, opanowało również tereny Białorusi, Ukrainy i zachodniej Rosji, to również i na tych terenach powstały lokalne ośrodki władzy. Ci lokalni władcy spełniali też funkcję głowy kościoła chrześcijańskiego.


Na Białorusi do dzisiaj kościół określa się mianem „CARKVA“ w oryginale „царква“.


Widzimy tu wyraźnie, że określenie „CAR“ i „KRAK“ musimy potraktować jako synonimy.


Innym aspektem są niezaprzeczalne dowody na istnienie bardzo wczesnych budowli kościelnych w Skandynawii. Te najwcześniejsze budowle nie zachowały się do dzisiaj, bo pierwsze budowle chrześcijańskie były budynkami wykonanymi tylko i wyłącznie z drewna, tak zresztą jak i łodzie morskie Słowian.


Słowiańskie tradycje zabraniały budowania świętych przybytków z innego materiału jak czyste drewno. Ta tradycja spowodowała niestety to, że zarówno u Etrusków jak i wśród innych Słowian tak niewiele wiemy o ich budownictwie sakralnym.


W Skandynawii, całe szczęście, zachowało się parę tych zabytków i na ich podstawie można sobie wyobrazić jak wyglądały kościoły wśród skandynawskich Słowian.


Wprawdzie najwcześniejsze egzemplarze słowiańskich sakralnych budowli zostały zniszczone po podporządkowaniu się Skandynawii Niemcom, ale na przykładzie najstarszego kościoła norweskiego widzimy, że pierwotne kościoły w obrzędzie słowiańskim nie zostały zniszczone całkowicie i niektóre elementy tego kościoła zachowały się po jego przebudowie przez niemieckich misjonarzy w stanie pierwotnym. Zauważmy też, jak niesamowicie podoba jest ta budowla do podobnych budowli w Polsce


https://en.wikipedia.org/wiki/Urnes_Stave_Church


Te drewniane kościoły otrzymały też swoja charakterystyczną nazwę.


Nazywa się je określeniem Stavkyrka.


https://sv.wikipedia.org/wiki/Stavkyrka


Zwróćmy uwagę na to, że jest to kolejny przykład, typowego dla Skandynawów, zamazywania słowiańskich śladów własnej historii.


I tu powróćmy do autora omawianego wyżej artykułu.


Również i w określeniu na drewniany kościół pojawia się określenie „SLAV“, z tym że aby nie było to tak oczywiste, to już w średniowieczu zastąpiono tu literę „L“ przez literę „T“.


Można to było dokonać prawie że w sposób niezauważalny, ponieważ pozycja liter w tekstach pisanych była w tych czasach niezdefiniowana i każdy pisał tak jak mu się to podobało. Dlatego spotykamy bardzo często teksty, najczęściej na zachowanych monetach, w których pojedyncze litery obrócone są o 180°.


Jeśli to zrobimy z literą „L“, to przy odrobinie wyobraźni można się w tym dopatrzyć litery T i oto też chodziło katolickim mnichom pochodzącym z Niemiec, którzy w środkowym i późnym średniowieczu objęli kontrolę wśród katolickiej hierarchii kościołów skandynawskich, bo już bez narażania się o zarzut bezczelnego oszustwa mogli twierdzić, że nazwa kościół to nie „SLAV KYRKA“, a wiec Słowiański Kościół, ale „STAVKYRKA“.


Dla samych Niemców to oszustwo było jeszcze niewystarczające i literę „W“, którą Skandynawowie w tamtych czasach zapisywali tak jak w cyrylicy znakiem „B“, przejęli w dosłownej formie do swego języka i powstało z tego określenie „STABKIRCHE“.


W typowy dla Niemców bezczelny sposób uzasadniono następnie to przeinaczenie tak, że pierwsze słowo „STAB“ odnosi się do określenia belka i że miało to jakoby odpowiadać zasadom konstrukcji tego typu budynków.


Oczywiście wszystko to jest zwykłym fałszowaniem historii i nazwa kościół w językach skandynawskich odnosi się bezpośrednio do nazwy ludności, która tę religię w tych krajach praktykowała, czyli do nas Słowian i dlatego budowla kościelna otrzymała u nich miano „Słowiańskiego Kościoła“ - „SLAV KYRKE”.


Wracając do Danii to i w jej wczesnej historii znajdziemy przebogate źródło zagadkowych informacji.


CDN

What do you want to do ?
New mail
What do you want to do ?
New mail

150 komentarzy:

  1. Pierwszy! A tak naprawdę to codziennie tu wchodzę w poszukiwaniu nowych emocji i jeszcze nigdy się nie zawiodłem! Pragnącym, aby wpisy pojawiały się częściej, tak max raz na miesiąc, może nawet krótszych, lub uzupełnień, ale żeby troszkę częściej. Proszę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się, ale nie zawsze wychodzi. Czasami natłok codziennych spraw zmusza mnie do odłożenia pisania na krótki czas. Tak więc proszę o wyrozumiałość.

      Usuń
    2. do Jakuba,w waznych sprawach nie tylko powsciagliwosc ject cnota jak tez cierpliwosc.Jak tam w czasie braku nowosci prosze dzielic sie tymi artykulami czytac w grupach i poszerzac wiedze wlasna i innych bliskich i dalekich,pozdrawiam

      Usuń
    3. Próbuję, ale indoktrynacja szkolna jest bardzo, wręcz zadziwiająco trwała, jak bastion. Ja nie mam problemu, żeby poznawać nowe rzeczy i analizować, więc mogę dodać:
      Cerkiew, Kark, Krak, Car, to wszystko inne nazwy koła. Kiedyś były to kręgi kamienne ułożone w kształt koła, następnie nazwa została, a układ kościołów się zmienił. Koło na karku to głowa, więc kark to też była głowa, głownia, coś wystającego. Prawdopodobnie był to też Cark albo Carcz, skąt mamy przymiotnik karczemne, a nie karkemne (ale karkołomne?), ale też karcić (lać po karku). Stąd mamy te zawiłości, ale w korzeniach to wszystko koło, środek, i tak się to kręci.

      Usuń
  2. Aha, dodatkowo wchodzi Czara, ang. Car, po polsku kareta, karoca, no i w końcu kara. Byc może okrągłe naczynia i coś na nich, to k(cz)ar-ma, po przestawce może być ma-kar(on/i).

    OdpowiedzUsuń
  3. Świątynie w Chinach też są klepkowe.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zwykle ciekawy artykuł.
    A co z obiecanym tematem wulkanów i ich wpływem na lata deszczowe w Polsce ?
    Pozdrawiam i życzę Wesołych świąt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sądzę, żebym obiecywał, bo ten związek jest trochę trudny do przewidywania, ale dla rekompensaty tutaj też trochę o wulkanach.

      https://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/p/ze-poswiatka-nauki.html

      Pozdrawiam wszystkich czytelników świątecznie i życzę więcej radości w Nowym Roku.

      Usuń
    2. A jednak Pan obiecywał w lipcu tego roku czyli 2020. Proszę spojrzeć na ostatni komentarz.

      https://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/2017/09/czy-polacy-przezyja-nadciagajaca.html

      Usuń
    3. Przepraszam za nieporozumienie, ale moja odpowiedz, odnosiła się do pierwszej części Pańskiej wypowiedzi dotyczącej różnic temperatur, poszczególnych regionów półkuli północnej, w zimie.
      Wybuchy wulkanów oczywiście wpływają na ilość opadów w Polsce, ale dotyczy to tylko tych największych. Takie stwierdzenie jest oczywiście niezadowalające, ale tu nie widzę możliwości wymyślenia czegoś, co nie jest już powszechnie znane.
      Jak dotychczas zajmowałem się raczej tym, aby znaleźć reguły umożliwiające przewidywanie tych wybuchów.

      Usuń
    4. Napisał Pan jednak kiedyś ciekawy artykuł o wpływie wulkanów na pogodę i nawet pamiętam, że trafnie przewidział Pan wtedy pogodę na kolejny rok. Stąd moje pytanie.
      Lato roku 2020 było deszczowe i pamiętam, że czytałem o wybuchu jakiegoś wulkanu w Azji w październiku lub listopadzie 2019 i od razu skojarzyłem tamten Pana tekst, dzięki czemu zakładałem, że lato 2020 będzie deszczowe.
      Wpływ wulkanów na deszczowe lata w Polsce jest bezsprzeczny. Problem, to jak ustalić związek między odległością wybuchu i zasięgiem jego wpływu na pogodę.
      Tak w ogóle to coś dziwnego dzieje się w Europie. To przebudzenie (?) Etny i wczorajsze trzęsienia ziemi w Chorwacji zwiastują chyba coś niefajnego ?

      Usuń
    5. Może zaćmienie słońca z 14 grudnia pośrednio wpłynęło na trzęsienie ziemi w Chorwacji? Może jakieś wcześniejsze?

      Usuń
  5. Zniknęła zakładka „ze półświatka nauki”...

    OdpowiedzUsuń
  6. Pozwolę sobie dołożyć taką oto ciekawostkę: Knut II -wnuk Mieszka I, rządził całą skandynawią oraz Brytanią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Knut - Wnuk, czy to nie zastanawiające

      Usuń
    2. hey Kristalluniversum. Could you give me your E-Mail, because i want to write with you. My "best language" is german. So I think you can speak it.
      German: Ich möchte gerne mit dir schreiben, weil ich denke wir werden uns bestens ergänzen. Ich arbeite an den selben Themen wie du und habe mit erschrecken fest gestellt wie verblendet die meisten doch sind. Du müsstest auch der "Irek" aus den ganzen Foren sein, oder? Naja um dem Pöbel zu umgehen, wäre es anständig unsere Ergebnisse per Mail zu teilen. Was hälst du davon?

      Usuń
    3. Hallo Casimirus,

      du kannst auch hier schreiben. In meinem Blog wird nicht gepöbelt, und wenn schon, dann sehr kurz. Vielleicht interessieren sich auch die anderen Leser für deine Aussagen.

      Gruß Irek

      Usuń
    4. Hallo,

      Hmm klingt plausibel, aber ich würde dann doch eine E-Mail brauchen. Ich arbeite an den selben Themen wie du (Slawen, Menschheitsgeschichte, etc.) und habe auch gewisse Daten, die ich dir zeigen möchte, und nicht der ganzen Welt. Ich hoffe du verstehst was ich meine. Ansonsten schreibe ich es hier in diesen Blog, wenn das Thema nicht ganz so geheim ist :D.

      Gruß Casimirus

      Usuń
    5. wahrum Du ? what happed with Sie

      Usuń
  7. Etymologia słowa viking według pewnych źródeł oraz mojej interpretacji to złożenie dwóch wyrazów 1 wij - fiord 2 kniaź - king tj władcy fiordów. Brzmi przekonywująco?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Etymologia tego słowa jest zapewne bardzo prozaiczna i pochodzi od naszego słowa wioska. Wprawdzie w jego obecnej formie jest to mało widoczne, ale w słoweńskim zachowała się zapewne pierwotna forma WASI.

      Jeśli wiemy, że wczesnośredniowieczni Skandynawowie używali alfabet, który zawierał również znaki literowe pochodzące od cyrylicy, to to słowo zapisywano używając zamiast znaku "S" znak "C", który to mnisi katoliccy czytali tak jak po łacinie, czyli "WAKI". Kolejnym krokiem było dodanie końcówki ing i już mamy określenie Viking wymawiane jako "Wajking"

      Usuń
  8. Pozwolę sobie na polemikę Np miasto Rejkjawik zawiera również sylabę wik która może być jak Pan słusznie zauważył przekręcona z wić Rejk to po slowenskim grabie Z kolei zatoka nad która leży to miasto obfituje w walenie dawniej zwane być może rekinami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że chodzi o WIĆ w staroangielskim jest WÍC czyli obóz.

      Usuń
    2. Poprosiłbym o wyjaśnienie tej oczywistości:)

      Usuń
    3. Pierwsza część nazwy Rejkjawik to słowo Rjeka, czyli po polsku Rzeka. Pierwotnie nazywano więc tę miejscowość Rjekawiś - Rzeczna Wieś

      Usuń
    4. Viking oznacza według mnie, my królowie. Vi - my, king (kong teraz w norweskim) król. Myslę, że chodziło im o podkreślenie, że wszyscy sa równi, z reszta podobnie jak w Lechii. W Polsce do dzisiaj mówimy Pan, Pani.

      Usuń
    5. O proszę, Jacek zauważył, że Reykjavik leży nad zatoką. A tak się składa, że vik/vík oznacza w języku staronordyckim, jak i współczesnych językach skandynawskich zatokę/zatoczkę - przypadek?

      Usuń
    6. Podrzucę jeszcze mapę historycznego centrum Reykyaviku. Widzicie tu gdzieś jakieś (wijące się) rzeki? https://i.pinimg.com/originals/04/86/df/0486dfa4555d8a2003d8d85287eccf8b.jpg

      I obecna sytuacja - rzeki nadal brak.
      https://www.openstreetmap.org/#map=14/64.1472/-21.9403

      Zatem mamy „Rzeczną wieś” bez rzeki lub „Dymiącą zatokę” nad zatoką - no zastanówmy się która nazwa pasuje lepiej...

      Usuń
    7. Tak bardzo historyczna to ta mapa nie jest. 1902 to prawie że współczesna.
      Nie chcesz chyba nam wmówić, że w tym mieście nie ma rzek. Pierwotną osadę z całą pewnością założono nad którąś z tych rzek, które widać na mapie. I ta osada nie musiała wcale leżeć tam gdzie obecnie znajduje się centrum miasta.
      Zresztą „Dymiąca zatoka”, zastanów się trochę, kto normalny nazwałby tak swoją wieś.

      Usuń
    8. Mapa wskazuje historyczne centrum - miejsce między cyplami Seltjarnarnes a Laugarnes gdzie wedle dostępnych źródeł miało miejsce pierwsze osadnictwo - tam rzek nie ma. A co do dymu/pary - nie słyszałeś o tym, że na Islandii są gorące źródła?

      Usuń
    9. >> Zresztą „Dymiąca zatoka”, zastanów się trochę, kto normalny nazwałby tak swoją wieś.

      Nie wiem, to zależy jak definiujesz „normalność”. No bo w sumie, kto normalny nazwałby swoją miejscowość Łódź (nie leży na żadnym zbiornikiem wodnym ani żeglowną rzeką), Częstochowa (że niby często się chowa?), Zakopane (kto zakopał, co zakopał?), czy Czarna Woda (to woda czy wieś?)?

      Usuń
  9. Gr. Oikos, za wiktionary:
    From ϝοῖκος (woîkos), from Proto-Hellenic *wóikos, from Proto-Indo-European *weyḱ- (“to enter, settle; settlement, homestead, village”). Cognates include Mycenaean Greek 𐀺𐀒 (wo-ko /wojkos/, “home”), Latin vīcus (whence English wick (“village”)), Sanskrit विश् (viś) and वेश (veśa), and Gothic 𐍅𐌴𐌹𐌷𐍃 (weihs).


    Od razu widać, ze wieś jest tu częścią wspólną. Wić i wieś są z tego samego pnia: żyje się, wije się -> żyjeś, żieś, wieś. Coś w tym stylu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wić to symbol wojskowy nie sielankowy czyli ziemski. Wiking to żołnierz nie osadnik. A Żołnierz to inaczej Niosiący Zło albo złoto czyli Żołd. Bo Wiking to chyba festynowcem z papierowymi motylkami to nie był? Raczej zioniący ogniem Wijem, Bijem czy inaczej Kijem od tego Rurka czyli Rurkowicze. Bo Wieś to tańczy i śpiewa. Od tego są Złote czapy Scytów i babski monopol złota czyli Skarb u niemcow kORB KOSZ od Zwij czyli OBR, KOBRY CHROBRY od tego jest angielskie robber. Schatz jest od Schować czyli Z Wić. Są to nazwy funkcjonalne dobrze działającej machiny wojennej coś jak ALFA BRAVO ;)

      Usuń
    2. Machina wojenna to już jak była. Jak sobie ludzie żyli w stadach po kilkadziesiąt osób czy w rodach, to jeszcze mogło nie być takiego nacechowania. Problem jest, że nie wiemy kiedy to było, natomiast widać jak na dłoni ewolucję od zera w JPL. Jest kilka słów, od których to wyszło, rzeczywiście, to (ro)bić, raz(ić)/rez(ać)/rzez(ać) a z drugiej strony um(ieć), żyć, jąć.

      Usuń
  10. wić- budować gniazdo, gnieździć się. Bić!- Bij! to okrzyk bitewny. A tutaj legendy słowiańskie. "Viy" (ros. Вий, IPA: [ˈvʲij]), tłumaczone również jako "Wij", to powieść grozy Gogola.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem stałym czytelnikiem i mam pytanie ale z fizyki.
    1 światło ma stała prędkość bez względu w jakim kierunku się rozchodzi

    2 kula ziemka porusza się, miedzy innymi z galaktyką, prędkośc obrotu Ziemi w galaktyce to 220.000 m/s,

    3 po wypuszczeniu światła w dwóch kierunkach, punkt wyjścia światła przemieszcza się wraz z Ziemią

    4 przemieszczanie punktu wyjścia powoduje, że droga po której porusza sie promień światła nie jest stała, a zmienia się i będzie różna w zależności od kierunku poruszania się.

    5 mamy stałą prędkośc i zmieniająca się droge przebycia, oznacza to, że czas MUSI się zmieniać, czyli w różnych kierunkach promień musi wrócić w różnym czasie, podstawa fizyki.

    6 w doświadczeniu Michelsona-Morleya promień wraca w tym samym czasie z różnych kierunków, co oznacza, że droga przebyta jest taka sama.

    7 obecna nauka udaje, że tego nie widzi, że doświadczenie Michelsona-Morleya powinno interpretować się akurat odwrotnie niż jest. Nie pasuje do teorii Einsteina, ale wszyscy naukowcy oślepli i ogłuchli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście chodzi mi o wyjaśnienie dlaczego czas podróży światła w różnych kierunkach jest ten sam?

      Usuń
    2. Już wielokrotnie o tym pisałem, a więc zapraszam do przejrzenia starszych artykułów.

      Usuń
  12. Tłumacząc slavkirke znaczyło by to z norweskiego, kościół niewolników.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę to powiedzieć Norwegom. Bo im się ubzdurało, że są wszyscy królami, a nie wieśniakami.

      Usuń
  13. Igor o Słowianach... #29 Światowid ze Zbrucza 4. Interpretacje: Słońce, kalendarz i Rod Rybakowa. https://www.youtube.com/watch?v=Cvo4X-B6Z_I

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeszcze trochę o tzw toponimach Faktycznie jest tam w Norwegii cała masa miejsc z końcówka wik lub wika w nazwie Być może to jak Pan sugeruje pozostałość od wieś i wioska np Narvik a znalazłem także Tarnvika czyli taka żeńska forma od Tarnów :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli się tylko trochę wysilić, to znajdziemy tysiące słowiańskich toponimów nie tylko w Norwegii, ale we wszystkich państwach skandynawskich, i do tego jeszcze na Wyspach Brytyjskich i w Irlandii,
      w tym również te z końcówką "wik lub "vic".
      Oczywiście jeśli się ograniczymy tylko do Europy północnej.
      Tak naprawdę w całej Europie tych śladów jest niezliczona ilość. To tylko nasze umysłowe lenistwo i bezpodstawna wiara w to, że propagowana wersja dziejów jest prawdziwa, powoduje, że jesteśmy ślepi na najbardziej oczywiste fakty.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Z tego powodu to jest stav, kij, klepka, a nie slav.

      Usuń
    3. Kijowy Kościół ;). Coś w tym nawet jest, przynajmniej w języku polskim.

      Usuń
  15. A vik oznacza zatokę i pełno jest nazw z końcówką vik, bo są w zatoczkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kłamiesz. Większość znajduje się w głębi lądu.

      Usuń
    2. Doprawdy? A może w głębi lądu są jeziora, które, uwaga uwaga, też mają zatoki. Podrzuć proszę jakieś przykłady nazw miejscowości kończących się na -vik, -viken, -vika „w głębi lądu” w Norwegii, które nie leżą nad zbiornikiem wodnym. Skoro jest ich większość, to nie powinieneś mieć problemu z podaniem przynajmniej kilkunastu przykładów.

      Usuń
  16. Ciekawe jest też, że wikingów nazywano ascomanni. Czyli tłumacząc na polski - popiołowi ludzie. Czy nie przywodzi to na myśl pewnego króla z naszej historii? Oczywiście oficjalnie to tylko legenda i nie ma nic wspólnego z vikingami.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciekawa informacja. Może Pan podać źródło?

    OdpowiedzUsuń
  18. Wystarczy wpisać w Google "ascomanni meaning" żeby szybko znaleźć imię jakie niemieckojezyczne narody nadały vikingom. "The Vikings were known as Ascomanni ("ashmen") by the Germans". Oczywiście dalej znajdujemy ciekawe wytłumaczenie, że ta nazwa jest od drewna z którego robili łodzie. Jak to w Wikipedii. Przecież oni nie palili wiosek i miast po których zostawał popiół;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, to bardzo ważna informacja, którą wykorzystam w kolejnej pogadance.

      Usuń
  19. Właściwie, to "wikingowie" należy pisać z małej litery. To nie był etnos taki jak Słowianie, ale raczej cech, nazwa zawodu. W zasadzie "wiking" znaczy takie czynności, jak: rabunek, piractwo i bandytka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście ma Pan rację, że nazwa Wiking to określenie zawodu, tylko myli się Pan, wiążąc ten zawód z rozbojem. Tak jak to już pisałem, słowo wiking jest zdeformowana forma słowa wieśniak. Dla próby może Pan poprosić jakiegoś znajomego Anglika, aby wymówił zapisane słowo wieśniak, z tym że literę S trzeba zapisać tak jak w cyrylicy. Na pewno wyjdzie mu Wiking.

      Usuń
    2. Co Pan sądzi o informacji podanej w Kronice Wielkopolskiej, iż wik po słowiańsku to miasto, w którym odbywa się targ? Tłumaczenie to podaje w związku z wyjaśnieniem nazwy Bardowiku w północnych Niemczech.

      Usuń
    3. Sądzę, że i w tym przypadku nastąpiło fałszywe odczytanie "C". Powinno być jak w cyrylicy, czyli obecne "S" a odczytano je jako łacińskie "K".
      Czyli najstarszym określeniem na miejscowość było nasze określenie "Wieś"

      Usuń
    4. Brzmi to logicznie. Jednak taki pogląd na sprawę zakłada, że ktoś przeczytał niepoprawnie fonetycznie jakieś słowo i od tej pory całe niepiśmienne zbiorowości zaczęły używać niepoprawnie danego słowa! A to już chyba nie jest takie oczywiste? To coś w rodzaju, gdy Kaczyński nazwał Boruca Barubarem i od tego czasu w PL mamy Barubara? To mało prawdopodobne! Wydaje się, że ów Słowianin, który w XIV w. napisał tą kronikę, doskonale wiedział, jak brzmi "miasto targowe" w odróżnieniu od "miasta obronnego" po słowiańsku, tyle tylko, że w jakiś dziwny sposób słowo to wik wymarło.

      Usuń
    5. Nie wymarło, bo go po prostu nie było. Było słowo wieś i to ostało się do dziś.
      No a co można uczynić jeśli się ma kontrole nad słowem pisanym, pokazuje historia Niemiec.
      W Niemczech, gdzie kiedyś mieszkali tylko Słowianie, słowiański język zachował się tylko w formie nielicznych mniej lub bardziej zdeformowanych nazw geograficznych.

      Usuń
    6. Jakoś ta argumentacja do mnie nie przemawia. Jeśli tak miałoby być, to ów manipulacja musiałby się odbyć w bardzo odległym czasie. Co do Niemiec - pełna zgoda. Nawet pierwszy zapis Luxemburga to Lucilinburhuc (963r.) jest identyczny z nazwą Luetjenburga -> Lucilinburg u Helmolda z XIIw.! Jednak kreolskość Niemiec i ich języka najlepiej obrazują ich własne kroniki. Otto von Freising w XII w., już jako świadomy Teuton, pisząc o Frankach wyznaje, że zachodni Frankowie przyszli do dzisiejszej Francji zza Renu i przejęli język Rzymian. Wschodni Frankowi, którzy pozostali używają języka teutońskiego. Tu cytat w przekładzie niemieckim: "Welches aber vorher ihre angestammte Sprache war, weiss man nicht." Zatem Teuton nie wie, skąd się jego język wziął. Co jeszcze bardziej ciekawe, ów Otto za Frutolfem przyznaje, że Awarowie wraz z Longobardami pochodzą od Gepidów. A to już w 100% koresponduje z informacjami Konstantyna Porfirogenety o Awarach! Nie sądzę, by Frutolf korzystał z informacji Konstantyna. Oznaczałoby to, że na zachodzie panowała odwieczna wiedza o Awarach jako o Europejczykach/Słowianach a nie o jakiś Azjatach. Konkretne zaciemnianie historii rozpoczęło się w renesansie.

      Usuń
  20. Nazywali ich także Lochlannaich czyli ludzie jezior. To się łączy z zagospodarowaniem wybitnie mokrego terenu przy Bałtyku i utworzeniu sieci kanałów które były swego rodzaju drogą. Na takim terenie lepiej było pływać łódką niż wozić się na koniu z wozem. W samej nazwie widać, że angielskie Loch to synonim Leha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lachów lenno. Tak na wyspach nazywano Norwegię;)

      Usuń
  21. "Zamość był stolicą Polski na długo przed rządami Piastów! Odkrył to Walenty Skorochód Majewski (1764-1835), znany archiwista, członek Towarzystwa Przyjaciół Nauk, który do dziś ma swoją ulicę w Warszawie, jest też patronem szkoły. Ten uczony badał historię Sarmatów i Słowian – aż 3 lata pracował nad dziejami Polski. Odkrył, że w III wieku (czyli przed Piastem i Popielem) władcą Słowian był Samos, dziadek króla Kraka. Stolicę swą zbudował tak, by jednakowo blisko mieli do niej Wiślanie, Lędzianie i Mazowszanie – czyli na terenie dzisiejszej Lubelszczyzny. Stolica Samosa nazywała się Samość i z biegiem wieków nazwa przekształciła się w Zamość!" więcej: https://bialczynski.pl/2012/06/10/walenty-skorochod-majewski-1764-1835-straznik-wiary-wykpiony-odkrywca-zwiazku-jezyka-polslkiego-i-sanskrytu/

    OdpowiedzUsuń
  22. Ktoś szukał coś o bajkach ludowych. Słownik
    polskiej bajki ludowej red. Violetta Wróblewska https://bajka.umk.pl/ https://bajka.umk.pl/bajka-ludowa/teksty/

    OdpowiedzUsuń
  23. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Übrigens für Löschen von Kommentaren bin ich hier zuständig. Danke

      Usuń
  24. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  25. Hallo,

    ich kann dir noch ein Schlagwort empfehlen "Saqaliba". Auf Wiki findet man eher weniger:
    https://de.wikipedia.org/wiki/Saq%C4%81liba
    https://en.wikipedia.org/wiki/Saqaliba
    Zeit aber dass es die Araber damals mit Ethnie genauer nahmen. Die Saqaliba könnten eine Verbindung für dich sein. Die Saqaliba lebten damals nämlich auch in Andalusien und in Sizilien. Es kann aber auch sein, dass du schon von ihnen gehört hast. Falls nicht, lass dich nicht von diesem ganzen "Sklaven hier, Sklaven dort" Quatsch irritieren. Saqaliba waren die ruhmreichsten unter den Eroberten. Naja vielleicht wirst du findig :-).

    OdpowiedzUsuń
  26. Ich habe schon mit dem Thema angefangen und zwei Texte über Spanien geschrieben.
    Natürlich ist mir der Begriff Saqaliba bekannt und ich wollte schon längs darüber schreiben, aber vorerst keine Zeit. Übrigens diese Bezeichnung ist nicht arabisch, sondern, es ist phonetisch geschriebene slawisches Wort.

    OdpowiedzUsuń
  27. W nawiązaniu do komentarza Polyhistorius’a zwracam uwagę na zasadnicze rozróżnienie pomiędzy Łaciną Klasyczna a tzw Średniowieczną W tej pierwszej funkcjonowało słowo servant Zapewne kojarzenie Słowian ze źródłosłowem związane jest z wielowiekowym zmaganiem się z Kaganatem Chazarskim , który swoje bogactwo budował na handlu niewolnikami z plemion słowiańskich do czasu kniazia kijowskiego o imieniu Światosław Свѧтославъ od tego czasu Żydzi Aszkenazyjscy nienawidzą Słowian

    OdpowiedzUsuń
  28. „Przedstawiłem , że Poggio Bracciolini i Nikolaus Cusanus byli twórcami tekstu Germania, ale miałem pewne wątpliwości, czy związane z nimi daty powstania (1427-1430) mogą być poprawne, ponieważ pismo to nie pojawiło się w Rzymie aż do 1455 r. i dopiero w 1501 r. (lub 1505 r.) stało się znane w Niemczech ” http://www.ilya.it/chrono/pages/hocharttacitusdt.htm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za ten link. Przejrzałem pobieżnie i jest wart tego, aby poświęcić mu więcej czasu.

      Osobiście moim faworytem, jako autorem Germanii, jest Niccolo Niccoli.

      Posiadał on nie tylko doskonałą znajomość antycznych pism i potrafił z pamięci cytować antycznych autorów, co również był genialnym kaligrafem.

      Ważną rzeczą było to, ze w trakcie swego życia był przeciwnikiem systemu politycznego w swojej ojczyźnie i zażartym krytykiem rządzących tam elit.

      Co ciekawe nie pozostawił po sobie żadnych własnych pism, co jest szczególnie dziwne, bo jednocześnie dysponował olbrzymią biblioteką antycznych pism, które zastawił u florentyńskich bankierów z powodu wprost notorycznego braku gotówki.

      To wszystko wskazuje na to, że to właśnie jego wystawny trym życia w połączeniu z umiejętnościami, jakie posiadał, skłoniły go do fałszerstw antycznych pism i stały się jego głównym źródłem utrzymania.

      Germania pasuje tu jeszcze z tego względu, bo była swego rodzaju manifestem politycznym krytykującym system polityczny Florencji i stawiający wyimaginowanych Germanów, jako wprawdzie dziki lud, ale o cechach godnych naśladowania.

      Papież Pius II, jeszcze jako Enea Silvio Piccolomini, znal Niccoliniego osobiście i zapewne pomógł mu sprzedać ten falsyfikat do Niemiec, gdzie posłużył mu on do zdobycia względów Fryderyka III.

      Usuń
  29. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  30. Wie stehst du eigentlich zu den Rurikiden? Es wäre doch komisch, wenn diese keine Slawen wären, denn sie wurden offensichtlich bestens akzeptiert und sie konnten sich bestens integrieren. Komischerweise übernahmen dann alle anderen Slawen exakt sie selben Rüstungen von den Warägern. Komisch, komisch, finde ich zumindest. Für mich riecht es eher nach antislawischer Propaganda, oder eher nach absichtlicher falscher Auslegung von Tatsachen. Also falls du Zeit hast, würde ich mich freuen, wenn du dich dieses Themas annehmen würdest, weil Leute wie du selten geworden sind.

    OdpowiedzUsuń
  31. Zuerst möchte mich entschuldigen, dass ich auf Deine vorherige Fragen noch nicht beantwortet habe. Ich werde es machen, sobald ich Zeit finde. Was die Rurikiden betrifft werde ich zu dem Thema mein Senf geben, aber es ist noch nicht so weit. Wie Du vielleicht bemerkst hast, arbeite ich die Themen weitgehend chronologisch ab.
    Gruß Irek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Das ist überhaupt kein Problem, das bedeutet ja bloß dass du beschäftigt bist, und das wiederum bedeutet dass es bald wieder was neues gibt. Das mit den Rurikiden war ein Vorschlag, dem du nicht sofort nachkommen musst. Das mich der chonologischen Vorangehensweise finde ich auch gut, weil man so Zusammenhänge besser verstehehen kann. Mach auf jeden Fall weiter, das mag zwar billig klingen, eine bessere Formulierung ist mir aber kurzfristig nicht eingefallen :-).

      Usuń
  32. Czy święta spędzę czytając i podniecając się nowym artykułem? Wesołego jajka panie Kryształowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smacznego jajka. Niestety nie dam rady. Następny artykuł prawie gotowy, ale cos końcówka idzie ciężko. Potrwa jeszcze trochę, ale za to obiecuję że bedzie interesujący.

      Usuń
  33. Niezwykłe karkołomne i zabawne są te wywody językowe. Po kolei - sufiks w nazwach duńskich miejscowości to -lev, a nie -slev. „S” występujące w większości (ale nie wszystko) tych nazw to końcówka dopełniacza wyrazu będącego pierwszym członem nazwy. https://da.m.wikipedia.org/wiki/-lev

    Następnie „stavkirke” to już mistrzostwo kreatywnej lingwistyki. Nieważne, że nazwa bezpośrednio odnosi się do konstrukcji tych kościołów opierającej się na wysokich słupach/palach - czyli „stav” - poprzestawiam i pozamieniam sobie literki w dowolny sposób pasujący do mojej naciąganej teorii. Analogicznie można dowieść, że V w wyrazie „stav” to tak naprawdę N bez jednej kreski i że ktoś „bezczelnie” usunął A spomiędzy S i T, a prawdziwa nazwa to SATANKIRKE, czyli kościół Szatana.

    No i -vik pojawiające się tak często w komentarzach to po prostu zatoka i występuje w nazwach miejscowości położone nad jakaś mniejszą lub większą zatoką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powtarzasz tylko turbogermańską propagandę. Nudzisz.

      Usuń
    2. Ależ argumentacja, co konkretnie w mojej wypowiedzi jest „turbogermańską propagandą”? Ja tylko wykazuje jak słaba argumentacja stoi za wywodami językowymi w artykule. No bo w sumie skoro może być SLAVKIRKE to czemu nie SATANKIRKE (użyłem dokładnie tej samej metody co ty, żeby „udowodnić” prawdziwe znaczenie tego słowa - uczę się od najlepszych)? W końcu wiadomo, że Norwegia słynie z black metalu, a zatem satanistów - nie trzeba być specjalnie spostrzegawczym, żeby zauważyć, że musi tam być mnóstwo kościołów Szatana.

      Usuń
    3. Piszemy jakub czytamy Israel. Nie trzeba przestawiać żadnych liter i wszyscy są zadowoleni, no może prócz Arabów. Nie wstyd ci obnosić się z tym wśród Polaków?

      Usuń
    4. A "Anonimowy" jak czytamy? Przedstaw się proszę zamiast obnosić się ze swoją anonimowością. I lepiej by ci wyszedł komentarz gdybyś odniósł się do meritum sprawy, zamiast robić nieudolne wycieczki personalne.

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    6. I tylko tyle? Nadal czekam aż ktoś rzeczowo odniesie się do moich wypowiedzi, zaczynam czuć się zawiedziony, naiwnie spodziewałem się merytorycznej dyskusji. Ale w sumie jak nie brakuje argumentów, to pozostaje atak ad personam.

      Usuń
    7. @JakubS,
      cierpliwości. Odpowiem Ci jutro.

      Usuń
    8. @JakubS,

      Skarżysz się, że nikt nie komentuje Twoich wypowiedzi. Wynika to zapewne z tego, że Twoja „argumentacja” jest nie tylko przewrotna, ale również tendencyjna. Poza retorycznymi trikami i Twoim aroganckim przekonaniem o własnej racji, nie przedstawiłeś żadnych konkretnych argumentów zaprzeczających przedstawionym w artykule tezom.

      Wbrew temu co sugerujesz, moja interpretacja przekłamań w nazwach dotyczących określeń wieś czy też kościół w językach skandynawskich, jest jak najbardziej logiczna.

      Nie rozumiem jak możesz temu zaprzeczać, skoro taka podmiana w języku polskim np. w określeniach BOJOWNIK i WOJOWNIK musi być Tobie przecież znana.

      Również to, że brzmienie znaku literowego C, po łacinie a w cyrylicy, różni się całkowicie, jest po prostu faktem. To, że alfabety te występowały w średniowieczu jednocześnie na terenie Skandynawii, to fakt, o których nie ma co dyskutować.

      Dlatego podmiana wymowy słowa Wieś na Wik jest nie tylko logiczna, ale nie ma dla tej interpretacji żadnej innej poważnej alternatywy. Twoje głupawe prowokacje nic w tym nie zmienią.

      To, że w nazwach miejscowości Skandynawowie mieliby używać określenia zatoka to wymysł.
      Tego typu konstrukcje nie spotykamy w żadnym języku europejskim, z prostej przyczyny, bo prowadziłoby to do nieporozumień w trakcie wymiany informacji.
      Wieś to wieś a zatoka to zatoka, a więc nie ma co robić ze Skandynawów debili, którzy nie wiedzą, o czym mówią.

      Dla oszustów fałszujących słowiańską historię Skandynawii było po prostu łatwiej zmienić znaczenie słowa wieś na zatokę niż zmusić mieszkańców, aby zaakceptowali całkiem nową nazwę dla własnej miejscowości.

      Istnieje oczywiście jeszcze jeden twardy dowód na moją interpretację. Otóż kiedy Słowianie zaczęli podbijać Wyspy Brytyjskie i zakładać tam swoje wsie, to oczywiście zakładali je nie tylko na wybrzeżu, ale również w głębi lądu, bo w Anglii mamy prawie wszędzie do czynienia z terenami nadającymi się pod rolnictwo. Inaczej niż w Norwegii, gdzie tylko wąskie skrawki lądu bezpośrednio na wybrzeżu nadają się pod uprawy.

      Z tego powodu do dzisiaj na Wyspach Brytyjskich mamy tak wiele miejscowości z nazwami kończącymi się na VICK, z dala od wybrzeży. Anglicy byli na tyle przywiązani do tradycji, że zostawili w tym wyrazie nawet starosłowiańską literę S (C), ale żeby zataić jej znaczenie, dodali do niej łacińskie K.

      Usuń
    9. @Kryształowy Wszechświat
      Nie skarżę się na brak komentarzy, ale na brak konstruktywnych komentarzy wykraczających poza prymitywne i wulgarne wycieczki personalne ze strony twoich "fanów". Mam tu głównie na myśli komentarz Źródełka, który skasowałeś, a do którego odnosiła się moja poprzednia wypowiedź. Czyżby tak miała wyglądać ta słowiańska elita?

      Ale do meritum, po kolei:

      >> Nie rozumiem jak możesz temu zaprzeczać, skoro taka podmiana w języku polskim np. w określeniach BOJOWNIK i WOJOWNIK musi być Tobie przecież znana.

      Temu nie zaprzeczam. Nie zaprzeczam również, że norweskie "stav" odpowiada niemieckiemu "Stab", podobnych przykładów jest zresztą więcej, np. leve - leben, farve - Farbe.

      Zaprzeczam natomiast mocno naciąganemu zamienianiu T na L i próbie obalaniu etymologii, która w prosty i logiczny odnosi się do konstrukcji kościołów klepkowych. Nie wiem, czy miałeś okazję oglądać taką świątynię od środka, ale podpowiem, że wygląda ona tak: https://no.wikipedia.org/wiki/Stavkirke#/media/Fil:Stave_church_construction.jpg
      Widzisz masywne pionowe słupy (nor. stav) ustawione w rzędzie wokół wnętrza kościoła? To na nich opiera się cała konstrukcja nośna. Stąd nazwa - stavkirke, czyli dosłownie "kościół słupowy". Nie wiem, gdzie ty tu widzisz Słowian...

      >>Również to, że brzmienie znaku literowego C, po łacinie a w cyrylicy, różni się całkowicie, jest po prostu faktem.

      Tak, wiem o tym. Ale od kiedy to w jednym słowie używa się dwóch różnych alfabetów? Chcąc zapisać "WIS" cyrylicą wyszło by przecież "BIC", ewentualnie "BИC". Dlaczego pierwsze dwie litery miałyby być zapisane alfabetem łacińskim a ostatnia cyrylicą? Gdzie tu logika?

      >>To, że alfabety te występowały w średniowieczu jednocześnie na terenie Skandynawii, to fakt, o których nie ma co dyskutować.

      Doprawdy? O to ci niespodzianka. Jakieś dowody, źródła?

      >>Dlatego podmiana wymowy słowa Wieś na Wik jest nie tylko logiczna, ale nie ma dla tej interpretacji żadnej innej poważnej alternatywy.

      Uwaga, uwaga - tu się z tobą zgodzę, przynajmniej częściowo. Wszystko wskazuje na to, że Wieś i wick/vik istotnie mają wspólne indoeuropejskie pochodzenie: https://en.wiktionary.org/wiki/vicus#Latin Mało tego, "wick" w języku angielskim nadal występuje w znaczeniu "miasteczko, wieć, przysiółek" https://www.lexico.com/definition/wick#h70188278310540
      Nie zgadzam się jednak ze sprowadzeniem wielowiekowych procesów ewolucji języka do "podmiany językowej".

      Jeśli jednak chodzi o języki skandynawskie, a zdaje się że artykuł traktuje o Skandynawii i wikingach, to zaszła zmiana znaczenie tego słowa właśnie na zatokę/zatoczkę, zapewne poprzez miasteczka/wsie nabrzeżne, często położone nad zatokami. Już w okresie staronordyckim "vík" pojawia się tylko w znaczeniu "zatoka". Dlatego próba tłumaczenia nazwy położonego nad zatoką (!) Reykjavíku jako "rzeczna wieś" jest co najmniej zabawne.

      Usuń
    10. @Kryształowy Wszechświat c.d.

      >>Twoje głupawe prowokacje nic w tym nie zmienią.

      A w czym moje zamienianie literek jest gorsze od twojego?

      >>To, że w nazwach miejscowości Skandynawowie mieliby używać określenia zatoka to wymysł.
      Tego typu konstrukcje nie spotykamy w żadnym języku europejskim, z prostej przyczyny, bo prowadziłoby to do nieporozumień w trakcie wymiany informacji.

      Czyli duński, farerski, islandzki, norweski, szwedzki to nie są języki europejskie? Podobne konstrukcje mamy też w języku fińskim - miasto Lahti położone na zatoką jeziora - a "zatoka" to po fińsku "lahti". / https://en.wikipedia.org/wiki/Lahti. Fiński to też nie jest język europejski? To jaki, afrykański?

      >>Wieś to wieś a zatoka to zatoka, a więc nie ma co robić ze Skandynawów debili, którzy nie wiedzą, o czym mówią.
      Dla oszustów fałszujących słowiańską historię Skandynawii było po prostu łatwiej zmienić znaczenie słowa wieś na zatokę niż zmusić mieszkańców, aby zaakceptowali całkiem nową nazwę dla własnej miejscowości.

      Hm... Zastanawiam się jak to fałszerstwo przyjęli mieszkańcy wód Zatoki Botnickiej (nor. Bottenvika, szw. Bottniska viken, fin. Pohjanlahti). Albo ci co żyją po wodą tych trzech zatoczek: Svarstadvika, Verkensvika, Borgenvika (zwróć uwagę na miejscowość Vik po prawej stronie - czyżby była położona nad zatoczką?) https://www.openstreetmap.org/#map=14/60.0697/10.2429
      No chyba, że ich wsie zostały zalane po zmianie znaczenie słowa wieś na zatoka...

      >> Istnieje oczywiście jeszcze jeden twardy dowód na moją interpretację. Otóż kiedy Słowianie zaczęli podbijać Wyspy Brytyjskie i zakładać tam swoje wsie, to oczywiście zakładali je nie tylko na wybrzeżu, ale również w głębi lądu, bo w Anglii mamy prawie wszędzie do czynienia z terenami nadającymi się pod rolnictwo.

      >>Z tego powodu do dzisiaj na Wyspach Brytyjskich mamy tak wiele miejscowości z nazwami kończącymi się na VICK, z dala od wybrzeży. Anglicy byli na tyle przywiązani do tradycji, że zostawili w tym wyrazie nawet starosłowiańską literę S (C), ale żeby zataić jej znaczenie, dodali do niej łacińskie K.

      No ale chyba rozmawiamy o Skandynawii, nie Anglii? Czy definicja Skandynawii została rozszerzona, a ja o tym nie wiem? Anglia i Niemcy i tamtejsze "wick/wik" to inna historia niż Skandynawia, o czym pisałem wyżej. Pokaż mi proszę skandynawskie nazwy miejscowości kończące się na -vik, a nie leżące na wodą/zatoką.

      >>Inaczej niż w Norwegii, gdzie tylko wąskie skrawki lądu bezpośrednio na wybrzeżu nadają się pod uprawy.

      Czy w Szwecji i Danii też tylko wąskie skrawki lądu bezpośrednio na wybrzeżu nadają się pod uprawy? Polecam pooglądać trochę mapę.

      Szwecja: Sandviken, Hällevik, Hörvik
      https://www.openstreetmap.org/#map=13/56.0218/14.7133

      Zwowu Szwecja - tym razem przykład z "głębi lądu" - Rättvik. Ojej, czyżby to miasteczko leżało na zatoczką jeziora?
      https://www.openstreetmap.org/#map=12/60.8707/15.0588

      Dania: Lemvig
      https://www.openstreetmap.org/#map=13/56.5556/8.3288

      Dania: Rødvig
      https://www.openstreetmap.org/#map=13/55.2569/12.3711

      I na koniec - nie odniosłeś się do mojego komentarza o sufiksie -lev w nazwach duńskich miejscowości. Podrzucam kilka przykładów toponimów bez dopełniaczowego "s": Uglev, Tinglev, Kliplev, Vemmelev, Forlev.

      Usuń
  34. Anonimowy Anonim@ Już w IX wieku na terenie miasta w rejonie dzisiejszego Targu Węglowego (Kohlmarkt) powstała osada, późniejsze Stare Miasto (Altstadt). Według tradycji Brunszwik został założony przez Brunona II. Nazwa miasta jest połączeniem imienia Bruno i słowa wik, oznaczającego miejsce odpoczynku kupców i przechowywania przez nich dóbr. Brunszwik jest wzmiankowany w dokumentacji kościoła św. Magnusa (St. Magni Kirche) z 1031 roku. Powstała wokół niego osada nosiła nazwę Altewiek. W XII w. został rozbudowany przez rezydującego tam Henryka Lwa, który wzniósł oprócz zamku – rezydencji katedrę św. Błażeja (St. Blasius), a miasto umocnił murami i fosami. Ponadto książę założył na północ od Starego Miasta na terenach wokół kościoła św. Andrzeja (St. Andreas) Nowe Miasto (Neustadt). Na prawym brzegu rzeki Oker powstała osada Hagen, a pomiędzy Starym i Nowym Miastem i zamkiem osada Sack. Prawa miejskie Brunszwik otrzymał w 1227 roku.

    OdpowiedzUsuń
  35. Może nie pochodzić od Brunona bowiem w języku angielskim mamy brunch przekąska, późne śniadanie. Czyli Brun-sz-ch-wik to nie tylko miejsce ze składami towarowymi ale również odpoczynku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starsza wersja tej nazwy to Bronschwik co prowadzi nas znowu do typowego fałszywego odczytywania znaku literowego B. Pierwotna osada nazywała się więc Wieś Wron. Po polsku napisalibyśmy Wronowo.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    3. @Źródełka
      Świetna rada! Muszę ją sobie zapamiętać.

      Usuń
    4. @Źródełka
      Świetna rada! Muszę ją sobie zapamiętać.

      Usuń
    5. @Źródełka

      Muszę jeszcze raz zmazać Twój komentarz. Rozumiem Twoje zniecierpliwienie, bo JakubS szuka tylko rozróby i wcale mu nie chodzi o szukanie prawdy, ale nie mogę też pozwolić na pyskówki na moim blogu. Wszystkie komentarze, które obrażają interlokutorów będę zmazywał, (oczywiście poza moimi własnymi).
      Tak więc proszę, abyś miał trochę więcej umiaru w swoich komentarzach.
      Przy odrobinie wysiłku można gościowi powiedzieć tak, że mu w pięty pójdzie, a mimo to etykieta zostanie zachowana.

      Usuń
  36. Vik to rzeczywiście osada rolnicza. W angielskiej wiki to podają czarno na białym. Brawo Panie Ireneuszu! Data i okoliczności powstania miasta nie są znane. Tradycja głosi, że Brunswick powstał w wyniku połączenia dwóch osad, jednej założonej przez Brun (o), saksońskiego hrabiego zmarłego w 880 roku, po jednej stronie rzeki Oker - legenda podaje rok 861 założenia - a druga osada legendarnego hrabiego Dankwarda, którego imieniem nazwano zamek Dankwarderode („polana Dankwarda”), który został zrekonstruowany w XIX wieku. [5] [6] Oryginalna nazwa miasta Brunswik jest połączeniem nazwy Bruno i dolnoniemieckiej wik (od łacińskiego vicus- ranczo), miejsca, w którym kupcy odpoczywali i składowali swoje towary. Dlatego nazwa miasta wskazuje na idealne miejsce odpoczynku, ponieważ leżało ono przy brodzie przez rzekę Oker. Innym wyjaśnieniem nazwy miasta jest to, że pochodzi od Brand, czyli spalenia, wskazując na miejsce, które rozwinęło się po oczyszczeniu krajobrazu poprzez spalenie. [7] Pierwsze wzmianki o mieście pojawiają się w dokumentach z kościoła św. Magniego z 1031 r., Które podają nazwę miasta jako Brunesguik. [6] https://en.wikipedia.org/wiki/Braunschweig

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpiszę to samo, co autorowi bloga powyżej:
      No ale chyba rozmawiamy o wikingach i Skandynawii, nie Anglii? Czy definicja Skandynawii została rozszerzona, a ja o tym nie wiem? Anglia i Niemcy i tamtejsze "wick/wik" to inna historia niż Skandynawia, o czym pisałem wyżej. Pokaż mi proszę skandynawskie nazwy miejscowości kończące się na -vik, a nie leżące na wodą/zatoką.

      Usuń
    2. Rozmawiamy o Wikingach (Słowianach), a ci zamieszkiwali całą Europę we wczesnym średniowieczu. Anglia nie była tu wyjątkiem.

      Usuń
    3. To o Wikingach czy Słowianach? Zdecyduj się proszę... W swoim wpisie piszesz tylko o Skandynawii. To że Wikingowie przez pewien czas zajmowali spore obszary Wysp Brytyjskich i w znacznym stopniu wpłynęli na język angielski, nie oznacza z automatu, że wszystkie toponimy na Wyspach będą takie same jak w Skandynawii.

      Zresztą ja twierdzę, że w na obszarze Skandynawii i wysp trwale skolonizowanych przez Wikingów (Wyspy Owcze, Islandia) "vik" występuje w nazwach miejscowych wyłącznie w znaczeniu "zatoka" i jak do tej pory nikt nie był w stanie tego podważyć.

      Usuń
  37. Etymologia. Nazwa miasta Narvik pochodzi od staronordyckiego narja (staronordycki czyli lechicki)– wąski cypel lądu, oraz vik – osiedle. https://pl.wikipedia.org/wiki/Narwik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strzał w stopę - podajesz mi link do etymologii w polskiej Wikipedii, do której brak źródeł. Nie byłem też w stanie w żaden sposób zweryfikować, że „narja” to po staronordycku cypel. Jeżeli już to chodzi o „nes”.

      Źródła norweskie mówią co innego:
      https://no.m.wikipedia.org/wiki/Narviks_historie

      Jedyne, co się w tym zgadza z twoją teorią to cypel, wywodzący się jednak od Njárga w języku saamskim. Saamowie to też lechici?

      Na koniec nie muszę chyba dodawać, że Narvik leży nad zatoką (i to nie jedną).

      Usuń
    2. Popatrzmy jeszcze na nazwy dzielnic Narwiku:
      https://norgeskart.no/#!?project=norgeskart&layers=1002&zoom=12&lat=7594706.08&lon=599855.58

      Jakąż to lechicką etymologię mają Vassvik i Taraldsvik? Czyżby pochodziły od nazw zatok Vassvika i Taraldsvika, czy na odwrót?

      Usuń
    3. Saamowie to też lechici?
      Zdziwisz się, ale są z nami bliżej spokrewnieni, niż przypuszczasz. Ten lud ma najwyższy udział haplogrupy R1a w Skandynawii. Mamy wspólnych przodków.

      Usuń
    4. Czyżby pochodziły od nazw zatok Vassvika i Taraldsvika
      Jest oczywiście odwrotnie, to nazwy tych zatok pochodzą od nazwy wsi, które się tam pierwotnie znajdowały.
      Kiedy w końcu dotrze to do Ciebie, ze nazwa zatoki w językach skandynawskich jest rezultatem wynaradawiania ludności skandynawskiej i pozbawiania jej słowiańskiej spuścizny historycznej.

      Usuń
    5. >>Saamowie to też lechici?
      Zdziwisz się, ale są z nami bliżej spokrewnieni, niż przypuszczasz. Ten lud ma najwyższy udział haplogrupy R1a w Skandynawii. Mamy wspólnych przodków.

      Jasne, że mamy wspólnych przodków. Tak samo jak z Żydami, Arabami i Hindusami.

      >> Jest oczywiście odwrotnie, to nazwy tych zatok pochodzą od nazwy wsi, które się tam pierwotnie znajdowały.

      To od jakiej wsi pochodzi nazwa Zatoki Botnickiej (nor. Bottenvika, szw. Bottniska viken, fin. Pohjanlahti)?

      Od jakich wsi pochodzą nazwy zatok Sandbekkvika, Langvika i Gråvika na tym jeziorze:
      https://norgeskart.no/#!?project=norgeskart&layers=1002&zoom=13&lat=6671986.90&lon=255408.98

      Usuń
  38. Pisz do moderatorów wiki niech ci wytłumaczą skąd wzięli, że viki to osada. Jak ci odpiszą to powiadom nas o tym . Czekamy z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to chyba w twoim interesie jest udowodnić swoją tezę, nie w moim? Ja ze swoją nie mam problemu.

      Usuń
    2. @Anonimowy,
      cos mi się widzi, że będziesz na odpowiedz długo czekał.

      Usuń
    3. Niech czeka, to jest jego interes, nie mój.

      Usuń
  39. @JakubS "Ja ze swoją nie mam problemu."

    I to jest właśnie Twój problem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A niby dlaczego miałbym mieć z nią problem skoro jest poparta o wiele bardziej wiarygodnymi źródłami i danymi niż anonimowy wpis w polskiej wiki zawierający błędne tłumaczenie rzekomego pierwszego członu nazwy?

      Usuń
  40. Apeluję apeluje. Ze *********** nie rozmawiać tylko szczelać z otwartej

    OdpowiedzUsuń
  41. "Istnieje również teoria mówiąca, że udział w kolonizacji Islandii mieli Słowianie. Według niej Gardarowi Svafarssonowi, który zimował na Islandii jeszcze przed osiedleniem się tam Arnarsona w 874 r. , towarzyszył człowiek o imieniu Natfarri -ciekawe imię-oraz para niewolników. W drodze powrotnej z Islandii łódź wioząca tę trójkę miała się odłączyć od głównego okrętu i pozostać u wybrzeży wyspy, gdzie rozbitkowie zbudowali dom[1][2]. Przypuszcza się, że Natfarri był słowiańskiego pochodzenia. Jakim językiem się porozumiewali? Potwierdzeniem tej hipotezy są czworokątne półziemianki typu słowiańskiego, odnajdywane na Islandii. https://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_Islandii
    Twitter
    Najnowsze wpisy

    Ciekawostki
    Wizyta księcia Filipa w Akureyri – wspomnienia
    Z kraju
    Domniemany porywacz aresztowany na Islandii
    Z kraju
    Nudności i drgawki po zatruciu gazem w miejscu erupcji

    - REKLAMA -

    [Sveigakot ]

    Przemysław Urbańczyk, prof. dr hab., mediewista archeolog, wykładowca w Instytucie Historii w Akademii Podlaskiej w Siedlcach i Instytutu Archeologii i Etnologii PAN, wraz z międzynarodową ekipą archeologów prowadził w 1999 roku poszukiwania najstarszych śladów osadnictwa na Islandii. Odkryto charakterystyczne budownictwo słowiańskie. Datuje się, iż zostały zbudowane po 950 roku. Zdaniem polskiego uczonego, jedynym wyjaśnieniem pojawienia się na Islandii charakterystycznych półziemianek jest obecność w grupach pierwszych osadników islandzkich osób zapewne pochodzenia słowiańskiego, znających zasady budowy półziemianek i lubiących w takich domostwach mieszkać. Były to budowle kwadratowe, nie przekraczające dwudziestu metrów kwadratowych. Ich podłoga znajdowała się poniżej poziomu gruntu. Piec budowany był zawsze w rogu pomieszczenia. Takie chaty w IX i X wieku występowały na terenach nad Łabą, Odrą, Wisłą oraz na Rusi. https://icelandnews.is/islandia/ciekawostki-islandia/czyzby-slowianie-byli-tu-pierwsi?cn-reloaded=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajne, brzmi ciekawie (i wiarygodnie - w przeciwieństwie do tezy, że Wikingowie byli Słowianami).

      Usuń
    2. Fajne, brzmi ciekawie (i wiarygodnie - w przeciwieństwie do tezy, że Wikingowie byli Słowianami).

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    4. Jeśli chodzi o Islandię, to oczekują nas jeszcze niespodzianki. Najprawdopodobniej została ona skolonizowana przez Słowian w 6 lub 7 wieku.
      Ślady tej kolonizacji zostały jednak zniszczone przez olbrzymie erupcje wulkaniczne w 9 i na początku 10 w. Wprawdzie druga fala kolonizacji była też słowiańska, ale na skutek wytrawnych wysiłków fałszujących historie Islandii nie wiążemy jej więcej ze Słowianami. Jest to, moim zdaniem olbrzymi błąd, ale tu odpowiedzialność spoczywa na samych Skandynawach. To oni muszą najpierw zaakceptować swoje słowiańskie korzenie. Oznacza to jednak, że muszą jednocześnie zrezygnować ze wszystkich bajek, które spisano w 15 i 16 wieku.

      Usuń
    5. @Kryształowy Wszechświat
      Skoro Skandynawowie rzekomo mają słowiańskie korzenie, to wytłumacz mi jedną rzecz, już pomijając kwestie językowe.

      Jak to jest, że jeśli w grupie etnicznych Skandynawów znajdzie się osoba/y z Europy Środkowo-Wschodniej (Polak, Litwin), to w 70-80% przypadków będzie można ją odróżnić po samym tylko wyglądzie. I vice versa, przeciętny Skandynaw będzie się na ogół wyróżniał spośród grupy Polaków czy Rosjan. I nie mówię tu o ubiorze, czy zachowaniu, tylko czystej fizjonomii: rysach twarzy, karnacji, kolorze włosów czy uzębieniu.

      Jak to się ma do twojej teorii?

      Usuń
    6. Daj sobie spokój z tą aryjską propagandą. Spóźniłeś się o 80 lat.

      Usuń
    7. To nie jest odpowiedź na moje pytanie. Byłeś kiedyś w Skandynawii? Taka jest po prostu rzeczywistość, że przeciętny Norweg czy Szwed różni się wyglądem od przeciętnego Polaka czy Rosjanina.

      Usuń
    8. I to nie jest żadna „aryjska propaganda” tylko czysta biologia, tak jak np. Chińczycy Han różnią się wyglądem od Ujgurów. Czyżby ktoś przeprowadzał modyfikacje genetyczne na Skandynawach żeby „ukryć ich słowiańskie pochodzenie”?

      Usuń
  42. Szok! Olaus Magnus mapa z 1539r. Nie mogę znaleźć Reykjaviku. Nie ma Oslo jest Akershus . Jest Gdańsk, Wilno itd. przy Norwegii są wyspy Scytia i Krakau. https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/e/ea/Carta_Marina.jpeg Na tej mapie jest ta gocka propaganda do tego stopnia , że zaznaczyli Ostrogotów itp. Ale teraz to się zmienia: Po emisji w ARI-TV na temat „Polityczny mit normanizmu” z moim udziałem publiczność zadawała pytania, a pierwsza dotyczyła Gotów: kim są Gotowie i skąd się wzięli? Ale zacznę swoją odpowiedź od wyjaśnienia - skąd nie mogli pochodzić? nie mogli „pochodzić” z południa Szwecji. Takie jest obecnie zdanie szwedzkich mediewistów. I mają ku temu bardzo dobre powody, ponieważ ten mit był częścią ich historii przez długi czas, przez kilka stuleci pielęgnował tożsamość narodową Szwedów, kiedy żyli z gorącą wiarą w wielką gocką przeszłość. http://pereformat.ru/2014/02/goths/?fbclid=IwAR22E-8z0yScdGwBc8KvWSyz23y9hT10HCHTq4b9ySvt8uOr2NgntIavk1g

    OdpowiedzUsuń
  43. @Anonimowy
    Jaki szok? Czego niby miałaby dowodzić ta mapa?
    Reykyavik jako miasto został założony dopiero w XVIII w. wcześniej było tam tylko osadnictwo wiejskie. Na mapie zaznaczone jest zresztą Rök - to ten sam wyraz co staronordyckie reykr oznaczające dym/parę.
    Tzw. Stare Oslo w XVI w. utraciło swoje dawne znaczenie i funkcje na rzecz wybudowanej nieopodal miasta przez Duńczyków twierdzy Akershus.
    Gdzie ty tam widzisz wyspę Scytia? Chodzi ci o Scvdenes czyli dzisiejsze Skudenes?
    Natomiast twoje Krakau opisane na mapie jako Krakavad najprawdopodobniej odpowiada dzisiejszej nazwie Kråksvaet (wronia mielizna) u wybrzeży wyspy Hitra.

    OdpowiedzUsuń
  44. W wielu rodzinach przydarza się taki mondrala co wie lepiej. Czyli taki mojsza albo cedzak, który przecedza komara a połyka wielbłąda. Potrafią odróżnić Polaka od Szweda ale dym i para to dla nich to samo i oczywiście wieś- osada również to samo co zatoka. Kto tu kłamie? W miejscu dzisiejszej stolicy Islandii powstała najstarsza, założona z myślą o stałym osadnictwie, osada na wyspie. Założył ją w 874 roku norweski wiking Ingólfur Arnarson. Nazwał to miejsce Reykjavík, co po islandzku znaczy dymiąca zatoka, od znajdujących się tu gorących źródeł i gejzerów. Przybywa norweg poliglota i rzecze to Parująca Osada i tubylcy go zrozumieli. Teraz będzie lepsze wielu uczonych mondrali twierdzi, że pierwszymi osadnikami na wyspie byli mnisi i tu wysyp tych co umiejom odróżnić Norwega, Szweda, Fina od Polaka. Czyli, że irlandzcy, szkoccy, celtyccy przybywali głosić dobrą nowinę pingwinom , których tam nie ma. Szwedzi już dawno rozstali się z Gotami i to jest ten wielbłąd. Ostrogoci wiadomo zrujnowali Italię, Wizygoci półwysep Iberyjski a Goci osiedli na Krymie. tylko czy taki lud istniał na prawdę? Wrócę tu jeszcze do tych półziemianek. Odkryto charakterystyczne budownictwo słowiańskie. Datuje się, iż zostały zbudowane po 950 roku. Zdaniem polskiego uczonego, jedynym wyjaśnieniem pojawienia się na Islandii charakterystycznych półziemianek jest obecność w grupach pierwszych osadników islandzkich osób zapewne pochodzenia słowiańskiego, znających zasady budowy półziemianek i lubiących w takich domostwach mieszkać. Były to budowle kwadratowe, nie przekraczające dwudziestu metrów kwadratowych. Ich podłoga znajdowała się poniżej poziomu gruntu. Piec budowany był zawsze w rogu pomieszczenia. Takie chaty w IX i X wieku występowały na terenach nad Łabą, Odrą, Wisłą oraz na Rusi. To kolejny przykład poronionych płodów uconych mondrali. Dlaczego tego typu obiekty zanikły? Odpowiedź jest bardzo prosta z powodu szalejącej chrześcijańskie pruderii. Te budynki to żadne półziemianki prymitywnych dzikusów tylko Łaźnie, banie sauny. Gdzie całe rodziny wszyscy razem relaksowali się w celach higienicznych i zdrowotnych. Na koniec wspomnę tylko, że nasi przodkowie kilka tysięcy lat wstecz odbywali pokojowo-turystyczne wojaże do Ameryki, Azji, Afryki i gdzie ich wiatr zagnał. Dlatego uważam, że impreza u Wujka dobiegła końca i czas się rozejść. Dziękuje za uwagę, miło było poznać i pogaworzyć.

    OdpowiedzUsuń
  45. Nie wiem czy naprawdę wierzysz w to co piszesz drogi autorze bloga, czy po prostu wszystkich wkręcasz i masz z tego niezłą bekę. Tak czy inaczej jesteś mało przekonujący dla osób, które choć trochę świata widziały, myślą krytycznie i logicznie i mają trochę pojęciach o zagadnieniach, które poruszasz. Jednocześnie jednak wydajesz się z łatwością przemawiać do ludzi podatnych na manipulację, usilnie doszukujących się ukrytej prawdy tam gdzie jej nie ma z powodu swoich kompleksów lub wewnętrznych obaw i zamykających się szczelnie w swojej bańce wielkiego światowego spisku, nieważne czy chodzi o ukrywaniu, że Ziemia jest płaska, że rządzą nami reptilianie lub szajka pedofilów (a może lepiej - reptiliańscy pedofile) zatruwając nas za pomocą chemiotrails, czy raczej o zatajanie faktu iż Astrolechici tudzież Boreorusowie przybyli do nas z kosmosu żeby zbudować piramidy i Machu Picchu.

    Spójrzmy na twoje metody:
    1. Zamiana literek, pozornie tylko umocowana w znanych i udokumentowanych procesach przemian językowych, w rzeczywistości robisz to w sposób niekonsekwentny i całkowicie uznaniowy. A jak zamienianie B na V nie wystarczy, to zawsze można zamienić T na L, V na N tudzież wstawić brakujące znaki w dowolnych miejscach, tak żeby pasowało.
    2. Jak metoda pierwsza zawodzi, to trzeba się odwołać do fałszerstwa - to jest argument, z którym tak naprawdę nie da się dyskutować, bo nawet jeśli ci się pod nos podsunie źródła lub fakty obalające twoją tezę, to zawsze możesz powiedzieć, że są sfałszowane przez turbogermańską propagandę (oczywiście nie przedstawiając na to żadnych dowodów) i pozamiatane. Mało tego, jawnie zaprzeczasz geografii, biologii i regułom gramatyki.
    3. Odwołujesz się do normalności, bo tak aby każdy kto uważa się za normalnego automatycznie się zgadzał z twoimi twierdzeniami. „No bo kto normalny nazwałby swoją miejscowość Dymiąca Zatoka/Czarna Woda/Częstochowa?”
    4. W dyskusji po prostu ignorujesz rozmówcę, który śmie się z tobą nie zgadzać - nie odpowiedziałeś na większość moich pytań i argumentów. W końcu po co się wysilać i coś udowadniać, przekonywać, dyskutować w oparciu o dowody, skoro wystarczy zarzucić komuś arogancję i turbogermańską propagandę i fani z kółka wzajemnej adoracji już będą skakać z radości.

    Także bawcie się dobrze, powodzenia życzę. Niedługo misja łazika Perseverance odkryje ślady lechickich ziemianek na Marsie i wszystkim niedowiarkom spadną klapki z oczu.

    OdpowiedzUsuń
  46. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  47. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma Pan rację, dałem się niepotrzebnie ponieść nerwom. Teraz muszę posprzątać i niestety Pański komentarz też zniknie.
      Jeśli się nie mylę, to przyczyny, dla których doszło do tej zamiany, wyjaśniłem w artykule. Oczywiście nie stałem przy skrybie, gdy ten podmienił te litery i dowodu na to nie mam. Taka nazwa jak Belkowy Kościół to może pasować do naszych czasów, gdzie nie ma już nic świętego, czemu zresztą sam dałem dowód, ale we wczesnym średniowieczu nikt by się nie odważył tak sprofanować święty przybytek. Ta odpowiedz, nie jest wprawdzie zadowalająca, ale jak na razie nie ma innej.

      Usuń
  48. Chciałbym tylko dodać w tej zupełnie niepotrzebnej i jałowej dyskusji, do której dał się Pan Krzyształowy wciągnąć, że mylne jest przeświadczenie JakubS, że blog ten czytają osoby z jego rozdzielnika, cyt.: "[...] wydajesz się z łatwością przemawiać do ludzi podatnych na manipulację, usilnie doszukujących się ukrytej prawdy tam gdzie jej nie ma z powodu swoich kompleksów lub wewnętrznych obaw i zamykających się szczelnie w swojej bańce wielkiego światowego spisku, nieważne czy chodzi o ukrywaniu, że Ziemia jest płaska, że rządzą nami reptilianie lub szajka pedofilów (a może lepiej - reptiliańscy pedofile) zatruwając nas za pomocą chemiotrails, czy raczej o zatajanie faktu iż Astrolechici tudzież Boreorusowie przybyli do nas z kosmosu żeby zbudować piramidy i Machu Picchu."
    Żałosny wywód - to jest właśnie prawdziwy obraz sfrustrowanego człowieka rodem z UJ. To jest właśnie blog dla ludzi z otwartymi umysłami, którzy czytając zaczynają wątpić, pytać i dociekać. My w przeciwieństwie do Ciebie nie jesteśmy patologicznymi wyznawcami telewizji i tzw. autorytetów. Nie łykamy propagandy, potrafimy się nad czymś zastanowić. To nie jest STAVKIRKE Kryształowego i my - czytelnicy - nie jesteśmy cieciami, czy debilami jak nas opisujesz nie wprost. Generalnie mógłbym poczuć się urażony tym jak mnie zaszufladkowałeś, na szczęście tylko inteligenta osoba jest w stanie mnie obrazić. Zdrowia życzę.
    PS. Piszę jako anonimowy MarekJ.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko Pan poczuł się urażony w swoich uczuciach, ale JakubS obraził też wszystkich czytelników, o mojej osobie nie wspominając.

      Tym komentarzem zdemaskował się też i odsłonił prawdziwe intencje, które nim kierują.


      Jest on typowym przedstawicielem lewackich niedouków sfrustrowanych swoją nieudolnością w zrozumieniu otaczającego ich świata.


      Co gorsza, na skutek tych swoich ideologicznych klapek na oczach, ten typ ludzi, który niestety dominuje nasze tzw. wykształcone kręgi (słowo elity jakoś mi nie chce przejść przez gardło), nie jest też nawet w stanie ogarnąć tego, czym się tak naprawdę zajmuje.


      Cała ich energia koncentruje się nie na tym, aby zrozumieć przeszłość i odkryć przyszłość, ale na zwalczaniu wszystkich, którzy potencjalnie mogą zagrozić ich pozycji i to wszystkimi dostępnymi metodami.

      W gruncie rzeczy to kreatury (w nie pejoratywnym znaczeniu), którym należy tylko współczuć, gdyby nie to, że są dla nas wszystkich tykającą bombą i prawdziwym zagrożeniem.


      Z całej tej nieprzyjemnej i deprymującej sytuacji mogę jednak wyciągnąć również trochę pozytywów. Muszę przyznać szczerze, że JakubS zmusił mnie do zastanowienia się jeszcze raz nad tym tekstem i do próby korektury niektórych, może trochę za pochopnie wyciągniętych wniosków.

      Oraz taki, że jednak nie piszę po próżnicy i są jeszcze ludzie, których to inspiruje.


      Postaram się uzupełnić ten artykuł i dorzucę jeszcze do niego parę uwag do przemyślenia.


      Pozdrawiam wszystkich

      Usuń
  49. Przy okazji dokonałem jeszcze ciekawego „odkrycia” ale biedny JakubS mógłby tego psychicznie nie wytrzymać, gdyż jako znawca geografii i biologii (poza historią i lingwistyką) z pewnością nie czytał Homera... MarekJ

    OdpowiedzUsuń
  50. Mam nadzieję, że moje poprzednie dwa komentarze nie zniknęły.

    OdpowiedzUsuń
  51. Witam, jednak poprzednie dwa komentarze znikły. Zatem po krótce. Kilka wsi z głębi lądu: Viksdalen, Lindevik, Storbergvika, Norrvik, Rotviken, Gorvik, Blaviksjon. Na terenie Finlandii, myślę, że końcówka VIK przeszła w VI -ale nie jestem znawcą. W drugim komentarzu mówiłem o poziomie tzw. Historyków Uniwersytetu Jagiellońskiego - w skrócie H.U.J. - ale nie będę jednak ich obrażał - robią to za mnie prawdziwi historycy - znawcy i miłośnicy, których nie brakuje wśród czytelników Kryształowego. Pozdrawiam. W poprzedniej wiadomości miało być HOMIRA nie Homera. Taki błąd :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałem już sobie darować, ale co mi tam. Wszystkie wymienione przez ciebie wsie są nad zatokami jezior z wyjątkiem Blåviksjön, którego nazwa odnosi się do jeziora (sjö) nad którym leży miejscowość.
      Gdzie w Finlandii wypatrzyłeś nazwy -VIK, które mogło przejść w -VI? Z ciekawości pytam.

      Usuń
    2. Miałem już sobie darować, ale co mi tam. Wszystkie wymienione przez ciebie wsie są nad zatokami jezior z wyjątkiem Blåviksjön, którego nazwa odnosi się do jeziora (sjö) nad którym leży miejscowość.
      Gdzie w Finlandii wypatrzyłeś nazwy -VIK, które mogło przejść w -VI? Z ciekawości pytam.

      Usuń
    3. @JakubS "Miałem już sobie darować"

      Szkoda, że nawet w tym nie jesteś konsekwentny. Ale nie martw się, ja już ci pomogę.

      Usuń
  52. Spodziewałem się takiej tendencyjnej odpowiedzi. Równie dobrze mógłbym zapytać dlaczego wszystkie nazwy miejscowości leżące nad „zatokami” nie maja końcówki VIK? Patrząc na mapę fizyczna Skandynawii ciężko nie odnieść wrażenia, że ogrom miejscowości leży nad jakimś brzegiem, zatoką. Co do -VI zachęcam do przejrzenia atlasu. Ogólnie zalecam opuszczenie bloga jeśli ma Ciebie to kosztować nerwy. Tak jak ja darowałem sobie oglądanie TV - po co się męczyć? Wróć na historycy.org.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale cóż takiego tendencyjnego jest w mojej odpowiedzi? Nazwy miejscowości podsunąłeś sam. Po prostu opisałem fakt, który jest zgodny z tym, co od samego początku utrzymywałem. Czyżby fakty były niewygodne, czy zaprzeczasz że te miejscowości leżą nad zatokami jezior?

      >> Równie dobrze mógłbym zapytać dlaczego wszystkie nazwy miejscowości leżące nad „zatokami” nie maja końcówki VIK?

      Pewnie z tego samego powodu dla którego nie wszystkie nazwy miejscowości nad morzem nie mają przymiotnika "morski" oraz nie wszystkie wsie mają w nazwie człon "wieś".

      >> Patrząc na mapę fizyczna Skandynawii ciężko nie odnieść wrażenia, że ogrom miejscowości leży nad jakimś brzegiem, zatoką.

      Zgadza się, ale jakimś trafem miejscowości z -vik/-vig w nazwie leżą tylko nad jakimś brzegiem, zatoką. Przypadek?

      A i żeby dokądś wrócić najpierw trzeba stamtąd przybyć.

      Usuń
  53. Niczemu nie zaprzeczam, no bo po co? Co mi to da? Ja mam bardzo otwarty umysł i rozumiem Twoja logikę jak i logikę Kryształowego. Dlatego nie przekreślam żadnego znaczenia i nie obstaję przy żadnym. Oba są moim zdaniem dopuszczalne. Być może wybiegam na przód ale czy słowo Village nie ma jakiejś konotacji z VIK?

    OdpowiedzUsuń
  54. Kalendarz z Gezer – wapienna tabliczka odkryta w 1908 roku w trakcie prac archeologicznych na stanowisku kryjącym pozostałości starożytnego miasta Gezer w Izraelu. Na tabliczce tej, datowanej na X wiek p.n.e., umieszczona jest inskrypcja wyliczająca miesiące kalendarza rolniczego. Tekst ten uważany jest przez wielu badaczy za najstarszy znany przykład użycia języka hebrajskiego w piśmie. Inni badacze biorą pod uwagę inne języki, w tym kananejski (E.Y. Kutcher)[1] i fenicki (Dennis Pardee) na podstawie analizy językowej. https://en.wikipedia.org/wiki/Gezer_calendar

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Interesujące. Może się kiedyś za to wezmę, ale mam wątpliwości czy znaleziska dokonane w Izraelu to rzeczywiście oryginały. Już wtedy było zbyt dużo powodów do tego, aby sfingować tego typu zabytki.

      Usuń

Translate

Szukaj na tym blogu