Philae zamilkł



Wygląda na to że kontakt z lądownikiem Philae został  stracony. Od 09.07.2015 nie udało się ani razu nawiązać łączności z tą sondą i „naukowcy” jak zwykle stoją przed problemem którego nie są w stanie rozwiązać. Ich próby poczynione na zasadzie szukania ziarna przez ślepą kurę, a więc liczenia na czysty przypadek, okazały się chybione. I niestety podjęte przez nich działania pogorszyły sytuację dodatkowo.

Przyczyny tego leżą w niezrozumieniu przez „fizyków” otaczającej ich rzeczywistości stąd też i te ich chaotyczne i bezrozumne działania które nie maja żadnych szans na powodzenie.

Aby zaradzić tej sytuacji trzeba choć trochę mieć pojęcie o tym, na czym polega rozchodzenia się i emisja promieniowania radiowego.


I tu fizycy próbują od samego początku przenieść te obserwacje które poczynili na Ziemi na obszary o całkiem innej wartości Tła Grawitacyjnego czyli o rożnej wartości częstotliwości oscylacji przestrzeni i materii.
O tym napisałem już parę artykułów wyjaśniających te zasady w sposób zrozumiały nawet dla „fizyków”. Przynajmniej taką miałem nadzieję. Wyniki ich działań, w przypadku Philae, świadczą jednak o tym, że do tych półgłówków nic nie dociera.

Oczywiście można się było tego spodziewać że lądownik Philae po wylądowaniu na komecie będzie podlegał oddziaływaniu lokalnego TG panującego na jej powierzchni.


I to ma zdecydowanie niższą częstotliwości oscylacji materii niż ta z której zbudowany jest lądownik. W efekcie doszło do efektów eksplozywnej emisji materii komety w przestrzeń i do kangurzych skoków lądownika.


W ciągu ostatnich miesięcy materia lądownika podlegała jednak wpływom lokalnego TG i zaczęła powoli zmniejszać częstotliwość oscylacji własnych. Dotyczyło to oczywiście w takim samym stopniu materii z której zbudowane jest urządzenie nadawcze i musiało więc dojść do stopniowego przesunięcia się pasma widma fal radiowych emitowanych przez antenę w stronę fal długich.

To samo zjawisko obserwujemy na Wenus ale w kierunku odwrotnym, o czym pisałem tutaj



Jednocześnie urządzenie odbiorcze zamontowane na Rosettcie podlegało odwrotnemu zjawisku. Jako wystawione na bezpośredni wpływ TG Słońca, częstotliwość oscylacji materii tej sondy ciągle rośnie, w miarę zbliżania się do naszej gwiazdy i rośnie również częstotliwość oscylacji materii nadajników tej sondy. Powoduje to że najprawdopodobniej pasma nadawania i odbioru przesunęły się tak bardzo względem siebie że oba te urządzenia nie mogą się ze sobą dalej komunikować.

Sytuację dodatkowo pogorszyło zawężenie orbity Rosetty przez co podlega ona częstszym zmianom interferencyjnym pola TG.

Pewnym rozwiązaniem byłoby rozluźnienie orbity Rosetty jak również zmiana płaszczyzny rotacji tej sondy na prostopadłą do obecnej. Co może zwiększyć obszary interferencyjne i rozszerzyć okno czasowe w którym dochodzi do nawiązania kontaktu. Te okna są bardzo wąskie i wydanie rozkazu lądownikowi aby podjął ciągłą emisję danych mogło by umożliwić ich zarejestrowanie. Teraz zapewne zanim sonda i Rosetta się dogadają, że chcą podjąć wymianę danych, to sonda już znowu jest poza takim obszarem i odpowiedź Philae jest dla niej poza pasmem rejestracji jej odbiornika.

Starożytna historia Polaków. Wstęp



Jedną z największych zagadek w historii Europy jest pochodzenie i rola Słowian. Podstawowe znaczenie Słowian dla rozwoju cywilizacyjnego jest przez historyków negowane. Jeśli w przypadku historyków zachodnioeuropejskich takie podejście jest ewentualnie zrozumiałe (w końcu robią oni to, co każą im ich politycy) to podejście historyków „polskich” czy też ogólnie „słowiańskich” musi budzić naszą odrazę. Wprost maniakalnie popierają oni tezy swoich zachodnich kolegów mimo tego, że maja przecież wszelkie przesłanki ku temu, aby widzieć ich fałszywość.
Tak więc jeśli chcemy zgłębić ten temat i poznać historię tworzenia się narodów słowiańskich i cywilizacji europejskiej to nie możemy niestety polegać na „naszych naukowcach”, których utrzymujemy nota bene, z naszych podatków.
To zadanie nie jest niestety proste, ponieważ w ciągu wieków nagromadziła się niezliczona ilość kłamstw i fałszerstw mających na celu zakłamanie historii Europy i cywilizacji europejskiej. Głównymi inicjatorami tych manipulacji są oczywiście państwa zachodnioeuropejskie wraz z ich nauczycielami i prekursorami czyli kościołami chrześcijańskimi. Przy czym nie ma wielkiej różnicy między katolikami i prawosławnymi. Oba te kościoły zrobiły wszystko co tylko możliwe dla zafałszowania historii Europy jak i historii chrześcijaństwa w Europie.

Każda próba znalezienia prawdziwego przebiegu wydarzeń pomiędzy okresem upadku kultury antycznej a pełnią średniowiecza jest prawie że niewykonalnym zadaniem szczególnie, że spotyka się z powszechną zmową milczenia historyków, kościoła i polityki.

Mimo że zdaję sobie sprawę z trudności w demaskacji tych łgarstw, to postanowiłem jednak podjąć wyzwanie naprawy tej sytuacji.
Czytelnicy moich artykułów mieli się już okazję przekonać że moje wysiłki nie były bezowocne i poczyniłem już cały szereg odkryć które pozwalają nam już teraz na obalenie tych najbardziej bezczelnych kłamstw.

Odczytanie przeze mnie napisów trackich sprzed 2500 lat ujawniło, ku naszemu zdziwieniu, że mieszkańcy Bałkanów czasów antycznych byli Słowianami i że teza o wędrowce Słowian w VI w. naszej ery na tereny Europy Środkowej jest wyssana z palca i podyktowana w pierwszej linii wielkomocarstwową polityką Niemiec, Francji i W. Brytanii.


Nie bez znaczenia jest też rola kościołów chrześcijańskich które zakłamując historię Słowian, zakłamywały równocześnie prawdę o własnej, niezbyt chlubnej, przeszłości.

Wyczyszczeniu tej Stajni Augiasza będą poświęcone kolejne moje artykuły. Ile ich będzie trudno jest mi to już teraz ocenić, ponieważ tematyka jest tak wielowątkowa że mam duże opory aby się w ogóle za nią zabrać. Sytuacja dowodowa jest niepewna i tok rozumowania opiera się w większości przypadków na intuicji. Mimo to dla wielu czytelników wnioski jakie wyciągnąłem mogą się okazać interesujące i inspirujące do większego zainteresowania się tą tematyką. Co najważniejsze mam nadzieję, że dzięki tym artykułom czytelnicy nabiorą większego krytycyzmu do tez prezentowanych przez „polskich” (i nie tylko) historyków oraz większego dystansu do propagowanego przez nich obrazu naszych przodków.

Inną sprawą jest to, że moje przemyślenia nie pozostają czysto akademickimi dywagacjami o przeszłości. Wiele tez, które mam zamiar przedstawić, ma bezpośrednie konsekwencje dla naszego obecnego życia i może się stać inspiracją dla nieodzownych polityczno-ekonomicznych zmian.

Historia Słowian to nie tylko sprawa ich odrębności językowej, to również sprawa zdecydowanej odrębności kulturowej trwającej całe tysiąclecia, a przede wszystkim sprawa uwarunkowań ekonomiczno-społecznych które pozwoliły, tej mieszkającej na obrzeżach świata ludzkiej populacji, dokonać tego dramatycznego kroku od bezrozumnej, żyjącej na granicy świata zwierząt hordy hominidów, do cywilizacji.


Bez sprawdzonych i efektywnych modeli współżycia społecznego i organizacji społeczeństw słowiańskich ta odrębność Słowian nie mogłaby się tak długo zachować.


Historia Słowian może więc być wzorem dla takiej organizacji współczesnych państw, w tym Polski, która wniosłaby nowe impulsy pozwalające na rozwój i postęp techniczny zgodny z zasadami funkcjonowania natury i potrzebami człowieka.

W moim artykule a Germanach zwróciłem uwagę na to, że ich rodowód nie był związany ze współczesnym „germańskim” kręgiem językowym ale starożytni Germanie to w rzeczywistości bez wyjątku Słowianie.


Plemiona słowiańskie już od tysiącleci zamieszkiwały tereny od Atlantyku po Syberię i pomimo tak olbrzymiego terytorialnego rozproszenia różnice językowe czy kulturowe pomiędzy nimi były minimalne. Pozwalało to tym ludziom na swobodną wyminę idei i utrzymywało ich jedność w ramach wspólnego modelu ekonomiczno-społeczo-religijnego. Oczywiście na granicy obszaru rozprzestrzenienia się Słowian podlegali oni wpływom innych kultur i to czasami tak znacznym, że pobudzało to ich do tworzenia całkiem odrębnych od słowiańskich społeczności. Tak było w przypadku starożytnej Grecji i nie inaczej zdarzyło się też w przypadku starożytnego Rzymu który powstał na bazie słowiańskiej kultury Etrusków.


Sposób życia Słowian, ich zasady moralne oraz organizacja społeczeństwa, zapewniały im, w centralnych rejonach ich obszaru zasiedlenia, dostatnią egzystencję. Wprawdzie ich wkład do rozwoju monumentalnej architektury


czy też sakralnej sztuki, był niemały,


ale dopiero w dziedzinach istotnych dla dobrobytu społeczeństwa wykazali się wyjątkową wprost odkrywczością i innowacyjnością. To od nich wyszły wszystkie istotne impulsy cywilizacyjne począwszy od udomowienia zwierząt poprzez rolnictwo do przetwórstwa metali.


Jednocześnie ich przywiązanie do demokratycznych struktur władzy oraz indywidualnej wolności, z jednej strony uniemożliwiło powstanie wielkich państw, z drugiej strony powodowało też ciągłe wojny pomiędzy poszczególnymi plemionami. Była to pozostałość po czasach końca epoki lodowcowej kiedy to pierwsze plemiona słowiańskie musiały walczyć ciągle o najlepsze tereny łowne.


Ta wojowniczość pierwszych Słowian była też główną przyczyną tego, że wielokrotnie podbijali oni tereny południa i zachodu Europy oraz Azji i ciągle na nowo budowali oni na tych terenach nowe wspaniałe cywilizacje. Żywot tych cywilizacji był z reguły krótki, ponieważ żadna z nich nie była w stanie wypracować na stałe efektywniejszych form społecznych niż właściwa kultura słowiańska. W ten sposób kolejne fale najazdów Słowian zburzyły nie tylko cywilizację minojską ale i również wyrosłą z niej cywilizację słowiańskich Mykeńczyków. Również ich następcy Grecy nie mieli żadnych szans w konfrontacji ze słowiańskimi Macedończykami.


Dopiero Rzymianom udało się dokonać syntezy pomiędzy słowiańskimi tradycjami Etrusków i wielkomocarstwowymi tradycjami Bliskiego Wschodu zdolną oprzeć się wojowniczym Słowianom znad Renu po Wołgę. Był to jednak tylko przejściowy sukces i tak jak w przypadku Minojczyków, Mykeńczyków i Greków, po okresie gwałtownego wzrostu dobrobytu nastąpił czas nieuchronnego upadku. Tymczasem u Słowian rozwój cywilizacyjny był wprawdzie nie tak spektakularny ale za to ciągły i obejmujący wszystkie warstwy społeczne. Tak więc było to tylko kwestią czasu kiedy i na jakich warunkach upadnie Rzym.

Niewątpliwie jednym z zasadniczych elementów była ekspansja chrześcijaństwa na terenach cesarstwa. W przeciwieństwie jednak do historyków nie uważam tego za decydującą przyczynę.

O upadku Rzymu zadecydowały wewnętrzne spory między chrześcijanami.

cdn.

Słowiańskie Stonehenge




Jednym z najbardziej fascynujących momentów w rozwoju naszej cywilizacji był jej początek.

Co było przyczyną tego, że pierwotne niewielkie grupy ludzkie rozsiane na olbrzymich przestrzeniach Eurazji zmieniły swój sposób życia, łącząc się w grupy plemienne i przechodząc na osiadły tryb życia?

Na to pytanie odpowiedz nie jest prosta i to pomimo tego, że już całe pokolenia naukowców łamały sobie nad nim głowę.

Tak naprawdę w okresie końca ostatniego zlodowacenia nie istniały żadne powody do tego, aby ludzie podjęli tak znaczną zmianę w sposobie prowadzenia własnej egzystencji.

Klimat uległ znacznemu polepszeniu i to na całej kuli ziemskiej, co ułatwiło przeżycie i zmniejszyło nacisk na dokonywanie zmian kulturowych. Oczywiście dochodziło też do lokalnych niekorzystnych zmian klimatycznych ale te nie koniecznie wymuszają osiadły tryb życia. Wprost przeciwnie, wymuszają koczownictwo i wędrówki w poszukiwaniu lepszych miejsc do życia.

Tak więc te popularne hipotezy tłumaczące eksplozję cywilizacyjną w tamtym okresie nie są wcale takie wiarygodne. Co więcej również przyjęte przez „naukę” centrum tej eksplozji, która następnie objęła całą Eurazję, nie wydaje się znajdować na Bliskim Wschodzie.

Ta ostatnia hipoteza ma podłoże religijne i próbuje do nauki przemycić biblijną wersję wydarzeń.

W moich  poprzednich artykułach dotyczących początków słowiańszczyzny zasugerowałem, że to właśnie Słowianie a właściwie ich genetyczni przodkowie o haplogrupie R1a1a byli prawdziwymi twórcami naszej cywilizacji.

Przyczyną było to, że tylko tutaj na pradawnych ziemiach słowiańskich pomiędzy Odrą i Wisłą zaistniały na przeciąg ok. 2000 lat optymalne warunki dla zmiany w sposobie życia koczowników.

Nigdzie indziej na świecie warunki te nie powstały tak wcześnie jak tu.


Przyczyniło się do tego zwykłe ukształtowanie terenu i zasięg lodowca, który przed około 12000 lat zajął północne i środkowe rejony obecnej Polski, dzieląc Europę na dwa osobne obszary przedzielone wąskim przesmykiem, miedzy lodowcem na północy a Sudetami i Karpatami na południu.

Zmusiło to milionowe stada roślinożerców, wędrujących miedzy nizinami obecnego Morza Północnego, które wtedy nie było jeszcze zalane przez wodę, a równinami obecnej Ukrainy i Rosji na wschodzie, do przejścia  przez ten teren.

Teren południowej Polski był takim uchem igielnym przez które te niezliczone stada zwierząt musiały dwukrotnie w ciągu roku się przecisnąć. 



Była to jedyna w swoim rodzaju sytuacja gdzie pierwotni myśliwi nie musieli się oganiać za zwierzyna łowną ale ta sama szła im pod nóż i to w nieobliczalnych ilościach.

Oczywiście już ci pierwotni myśliwi byli zdolni do takiego samego myślenia jak my i nie uszło też ich uwadze wyjątkowość tych terenów łowieckich. Kto był ich posiadaczem ten miał nieograniczony dostęp do żywności a tym samym pewność przeżycia w tym wrogim dla ludzi środowisku.

Tu wiec, na nieznaną przedtem skalę, doszło też do walk pomiędzy grupami ludzkimi o posiadanie ziemi. Nagle posiadanie to stało się wartością samą w sobie o którą warto było poświecić życie członków własnej społeczności aby zagwarantować przeżycie innych.

Spowodowało to konieczność stałej obecności członków takiej społeczności na podbitym terenie. A to oznaczało przejście do osiadłego trybu życia. Miało to olbrzymi wpływ na jej kulturę.
Nagle zaistniała konieczność całkiem innej organizacji życia nastawionej na obronę zdobytego terenu.

W początkowym okresie grupy osiadłych myśliwych były zapewne bardzo małe liczebnie i odpowiednio do tego posiadany przez nie teren był niewielki. Spowodowało to rozmieszczenie na terenie przesmyku miedzy Odrą a Wisłą bardzo wielu takich grup prowadzących zapewne ciągłe walki w obronie swoich posiadłości. Było to tym ważniejsze, bo inne grupy koczowników z Europy zachodniej jak i wschodniej próbowały jak dawniej wędrować za stadami zwierząt przemierzając tereny przesmyku.



Wkrótce jednak stało się to niemożliwe i nastąpił podział populacji koczowników na zachodnia i wschodnia grupę, co w efekcie doprowadziło do wykształcenia odrębnych kultur i grup językowych.

Grupy koczowników które zdominowały tereny przesmyku dały jednocześnie początek wschodniej rodzinie Europejczyków i były przodkami obecnych Słowian.

Wraz z podziałem tych terenów pomiędzy poszczególne klany nie ustały walki, a wprost przeciwnie, zapanował zapewne okres nieustannej wojny wszystkich ze wszystkimi. Tak jak to znamy z historii musiało to prowadzić do stopniowej eliminacji poszczególnych grup i powiększania terytoriów przez te najbardziej waleczne. Zmuszało to jednocześnie do zmiany organizacji takich pierwotnych społeczeństw i do wytworzenia podziałów społecznych. Zapewne pociągnęło to za sobą wykształcenie się centralnej władzy i kasty wojowników zajętych ciągle wojną z innymi klanami.

Jednocześnie zaistniała konieczność zwiększenia spójności wewnętrznej takich grup poprzez intensywną identyfikację ze wspólnotą.
A to oznaczało wzrost znaczenia religii w życiu takiej grupy jako lepiszcza łączącego wszystkich członków takiej wspólnoty.

Innym aspektem było zapewne i to, że z czasem lepiej zorganizowane i liczniejsze grupy zaczęły dominować nad pozostałymi. Nie zawsze musiało to oznaczać ich fizyczną eliminację. O wiele bardzie prawdopodobne jest to, że rozprzestrzenianie się wierzeń religijnych stworzyło bazę do innego typu interakcji miedzy grupami jak działania wojenne.

Na bazie wspólnej wiary i wspólnego języka poszczególne grupy łączyły się ze sobą i wojny coraz częściej zastępowała pokojowa koegzystencja, połączona z dalszym ujednoliceniem ich kultur.

Oczywiście wykształcona wcześniej kasta wojownicza stawała się przez to zbędną, szczególnie że pod koniec zlodowacenia hordy koczowników z Europy zachodniej odeszły na południe Europy uciekając przed szczególnie surowym klimatem.

Wydaje się więc, że w Europie wschodniej doszło do szczególnej sytuacji w której społeczeństwo podzieliło się na dwie kasty. Społeczność łowiecka prowadziła dalej osiadły tryb życia a kasty wojowników, zachowując władzę nad nią, jednocześnie prowadziły wojny zaborcze i ekspansje na terenach Europy wschodniej i Azji.

W zapisie archeologicznym prowadziło to do przekonania że w Europie wschodniej mieliśmy do czynienia z mnogością rożnych plemion koczowniczych typu Sarmatów czy Scytów. Moim zdaniem były to tylko kasty wojowników należące do społeczności osiadłych Słowian.
Moglibyśmy to porównać z XVI wieczna Rzeczpospolita, gdzie archeolodzy za 1000 lat znajdą na terenie Polski dwie rożne kultury, chłopską i szlachecką i tej ostatniej przypiszą tureckie pochodzenie, kierując się materialnymi pozostałościami, nie zdając sobie nawet sprawy z tego, że mamy tu do czynienia z jednym i tym samym narodem.

Sama wspólnota religijna i językowa to jest jeszcze za mało aby społeczeństwo, nawet takie pierwotne jak wtedy, zachowało jedność. Nowością tamtych czasów stało się podejmowanie przez taką społeczność wspólnych prac. Okazją do tego stały się zmiany klimatyczne po zakończeniu zlodowacenia. Stada dużych roślinożerców wyginęły i zostały zastąpione przez szybkie i mobilne stada reniferów i dzikich koni.
Polowanie na nie było o wiele trudniejsze, szczególnie że szerokość przesmyku uległa znacznemu poszerzeniu i osiadły tryb życia tych plemion przestał mieć takie zalety jak to miało miejsce wcześniej. Zmusiło to ludzi do zmiany sposobu polowań. Społeczeństwa te podjęły olbrzymie prace ograniczające możliwości wędrówek stad reniferów budując wały ziemne i przeszkody terenowe w formie palisad, kierując te stada do wąskich przesmyków gdzie czekali już na nie myśliwi. W ten sposób po raz pierwszy w historii ludzkości powstały monumentalne budowle znane z zachodniej Polski pod nazwa Wałów Sląskich.


Pomijając ich praktyczne znaczenie dla tych społeczności, budowa takich wałów okazała się być o wiele ważniejsza ze względów kulturotwórczych. Wspólna, wielomiesięczna praca takich grup scalała je w jedność i była podstawą do wykształcenia poczucia przynależności plemiennej i własnej odrębności. Zbudowany wał był elementem łączącym ekonomicznie grupy myśliwskie i sprzyjał ciągłym wzajemnym kontaktom w ramach sezonowych polowań.

Oczywiście w miarę zanikania stad reniferów i zmniejszania się ilości zwierzyny łownej, związanej również ze znacznym przyrostem liczebności tych społeczeństw, zaszły dalsze zmiany w sposobach ich życia i coraz większą rolę nabrała kontrola nad stadami zwierząt łownych. Społeczeństwa te przeszły od myślistwa w kierunku hodowli. Początkowo ograniczanej do prymitywnego przetrzymywania dzikich zwierząt w zagrodach zbudowanych w formie kołowych palisad.

Już jednak tylko taka mała zmiana była wystarczającą do zapoczątkowania procesu udomowienia zwierząt i stworzenia bazy dla powstania społeczeństwa rolników i hodowców.

Sam rozwój rolnictwa na tych terenach był więc naturalną konsekwencją zmian w życiu tych ludzi i nie wynikał z żadnych wędrówek całych społeczności z Bliskiego Wschodu. Jeśli już, to kierunek ekspansji nowych idei był odwrotny i to właśnie z Europy Środkowej rozprzestrzeniły się nowe idee religijne, kulturalne i techniczne na cały ówczesny świat.

Możemy też zauważyć, że od budowy zagród dla zwierząt do budowli megalitycznych wystarczył bardzo mały krok. Również forma budowli megalitycznych wskazuje na to, że ich pierwowzorem były kołowe palisady używane do polowań na dzikie zwierzęta.
W związku z tym możemy też przyjąć że funkcją kamiennych kręgów było symboliczne świętowanie razem z bogami dni obfitości związanych z coroczną wędrówką zwierząt i masowym ich wybijaniem. Mimo upływu tysiącleci kultury te dalej świętowały tak jak ich przodkowie-łowcy i w ten sam sposób dwa razy do roku społeczność plemienna zbierała się w obrębie kamiennych kręgów dla odbycia uczty obfitości w podzięce bogom za zesłane dary.


Sam zanik możliwości takich polowań, w związku ze zmianami klimatycznymi, nie spowodował zaniechania tego typu budownictwa ponieważ społeczeństwom tym, tego typu prace były konieczne dla zachowania ich dalszej spójności i cele praktyczne ustąpiły celom religijnym przez co ich znaczenie dla tych społeczności jeszcze bardziej wzrosło.

Wraz z powstaniem pierwszych kultur rolniczych na terenie obecnej Polski doszło też do ich stopniowej ekspansji na tereny sąsiednie, szczególnie północne . Było to tym łatwiejsze że już od końca zlodowacenia były one zasiedlone przez ludność protosłowiańską w więc o zbliżonym języku i kulturze.

Proces tego zasiedlania zachował się w postaci rozkładu haplogrupy R1a1 w Europie gdzie widzimy jej znaczny udział na terenie Skandynawii. Ekspansja Słowian nie zakończyła się na Skandynawii ale objęła też inne tereny Europy północnej. I wraz z tą ekspansją rozpowszechniały się zdobycze kulturalne Prasłowian.

Mapa

Na mapie zasięgu haplogrupy R1a1 widzimy również jej znaczny udział na północnych obrzeżach Wysp Brytyjskich. Szczególnie na obecnie mniej lub bardziej zagubionych szkockich wyspach.


Wyspy te są jednocześnie terenem na ktorych pojawiły się najstarsze kamienne kręgi w Europie.

Kulturowo ludność Orkadów była w tamtych czasach związana z Europa środkową i należała do kręgu kultur „naddunajskich“.


Oczywiście osadnicy prasłowiańscy którzy osiedlili się przed 6 tysiącami lat na Orkadach przywieźli ze sobą również swoja własną kulturę materialną w tym również własną religię i umiejętności budowy palisad drewnianych i wałów ziemnych. Niestety na terenie Orkadów umiejętności te na wiele się nie przydały, na skutek zwykłego braku lasów na tym terenie. Jednocześnie obfite opady deszczu, tak typowe dla tych wysp, nie sprzyjały trwałości konstrukcji ziemnych. Było to główną przyczyną tego, że ludność ta, zachowując wszelkie zewnętrzne formy typowych dla nich budowli, zmuszona była do zmiany używanych w tym celu materiałów i użycia kamienia jako materiału budowlanego.


Orkady były więc tym rejonem Europy w którym powstały nie tylko najstarsze kręgi kamienne ale również najstarsze zbudowane z kamienia budynki mieszkalne.


Dalsza ekspansja tej kultury słowiańskiej na Wyspach Brytyjskich znalazła swoje ukoronowanie w budowie kamiennego kręgu w Stonehenge.


Ta nowa forma kamiennego budownictwa sakralnego przejęta została przez inne kultury zachodniej Europy i po wielu stuleciach wróciła na tereny na  ktorych pierwotnie powstała w formie kamiennych budowli megalitycznych na terenach Polski.

Translate

Szukaj na tym blogu