Odczytanie tabliczek z Pyrgi
Złote
tabliczki z Pyrgi są jednym z najważniejszych znalezisk tekstów
etruskich i to nie tylko ze względu na długość samego tekstu, co
również dlatego, bo zawierają one napis zapisany dwoma rożnymi
alfabetami.
Główna
część napisu zapisana jest po etrusku i zajmuje dwie z tych
tabliczek, natomiast napis na trzeciej tabliczce zapisany jest
alfabetem fenickim.
Czego
dotyczy ten napis, to tak naprawdę nie wiadomo, co nie przeszkadzało
naukowym szamanom na produkowanie wołających o pomstę do nieba
wymysłów.
Szczególnie
w angielskiej Wikipedii mamy dobry wgląd w tę „tfurczość”.
Wprawdzie
Etruskowie utrudnili nam odczytanie swoich tekstów poprzez ich
szyfrowanie, ale ten fakt nie może być wytłumaczeniem
katastrofalnej nieudolności środowiska historyków w ich
odczytaniu.
Wielu
historyków (wszyscy?) wykorzystało to, że te teksty nie można w
prosty sposób odczytać, jako doskonałą okazję do zatajenia
prawdy o słowiańskim pochodzeniu tego narodu i do propagowania, bez
obawy o demaskacje, historycznych fałszerstw.
Wprawdzie
muszę przyznać, że odczytanie tych etruskich tekstów nie jest
bynajmniej banalnym zadaniem, ale skoro mi się to udaje, to tym
bardziej powinno się to udać zawodowym językoznawcom i badaczom
przeszłości, z ich dostępem do najnowszych zdobyczy techniki.
Jak
widzimy po rezultatach, realia są całkiem inne i nie pozostaje nam
nic innego jak samemu poszukiwać prawdy.
Poszukajmy
jej więc również i w przypadku złotych tabliczek z Pyrgi i
spróbujmy wyjaśnić znaczenie tego tekstu.
Na
wstępie muszę jeszcze raz podkreślić to, że jak nauczyły nas
już liczne przykłady z poprzednio odczytanych napisów, wśród
Etrusków panował zwyczaj ich szyfrowania.
Wynikało
to zarówno z przyczyn religijnych i obawy o ujawnienie tajemnic
przed wszystkowidzącymi bogami, jak i stanowiło sposób na
urozmaicenie sobie życia poprzez zabawy w rebusy i zagadki słowne.
Te
doświadczenia Etrusków w technikach szyfrowania tekstów, pozwalały
im również na wykorzystywanie ich w szczególnie poufnych zapiskach
i korespondencji, dla ukrycia jej znaczenia przed niepowoływanymi do
tego osobami.
Mając
przed sobą taki zaszyfrowany napis, nie wiemy niestety, czego ten
tekst dotyczy.
Możliwości
poruszanej tematyki są tutaj nieograniczone i jej rozpoznanie
stanowi główny problem w rozszyfrowaniu takiego tekstu.
Co
gorsza nie wiemy nawet w jakim kierunku został ten tekst zapisany,
nie mówiąc nawet o samym systemie szyfrowania.
Na
podstawie licznych, rozwiązanych już przez nas etruskich (i nie
tylko) zagadek, widzimy że nie istniały żadne ścisłe zasady
szyfrowania takich tekstów, byłoby to też bezsensowne, bo
sprzeczne z samym celem takich działań.
Jeśli
do tego twórca takiego tekstu przygotował mam jeszcze parę
podstępów i niespodzianek, to sprawa zaczyna być naprawdę
poważna.
Kiedy
przyszedł czas na zmierzenie się z poważniejszym zadaniem i
zdecydowałem się na podjecie próby rozszyfrowania tabliczek z
Pyrgi, to rozpocząłem to zadanie od poszukiwań jakiejś pierwszej
pomocnej wskazówki.
Tą
wskazówką okazał się być znak w dolnej części tekstu, w którym
rozpoznałem strzałkę. Przyjąłem, że od 2500 lat znaczenie tego
znaku jest identyczne i służy on do zwrócenia naszej uwagi na
jakiś szczegół.
Aż
się prosiło aby przyjąć, że chodzi tu o zaznaczenie początku
tekstu.
Problem
polegał jednak na tym, że natychmiast konfrontowani jesteśmy z
kolejną trudnością, polegającą na znalezieniu brakującej
pierwszej litery.
Jednym
z ulubionych sposobów szyfrowania tekstów przez Etrusków było
pomijanie pojedynczych liter w wyrazach.
Zjawisko to jest powszechne w starożytnych alfabetach na Bliskim Wschodzie.
W
przypadku tych starożytnych języków „historycy” przyjęli, że
pomijane są w poszczególnych wyrazach tylko samogłoski. To
założenie jest najprawdopodobniej totalnie fałszywe i doprowadziło
do kompletnego zakłamania historii, ale w naszym przypadku nie
będziemy się przy tym temacie dłużej zatrzymywać.
Ważne
jest to, że w przypadku Etrusków jest inaczej i takie wolne miejsce
może zająć każda dowolna litera alfabetu.
Etruskowie
ułatwili jednak odczytywanie tekstów, zaznaczając takie miejsce
znakiem w formie kropki.
Dla
czytającego było więc natychmiast jasne to, że musi w tym
przypadku szukać brakującej litery.
Czasami
jest to bardzo proste, czasami natomiast wymaga dłuższych
poszukiwań, które utrudnione są tym, że nasza znajomość języka
Etruskiego jest bardzo ograniczona.
W
trakcie moich prób zrozumienia etruskich tekstów przyjąłem
założenie, że nie wszystkie wyrazy z tego języka uległy
zapomnieniu i że w poszczególnych, istniejących jeszcze, językach
słowiańskich musiały się one ostać w mniej lub bardziej
identycznej formie.
To
podejście okazało się bardzo płodne i pozwoliło mi na
rozszyfrowanie już znacznej ilości takich napisów.
Również
i w przypadku tabliczek z Pyrgi narzucało się przyjecie tej samej
metodyki.
Po
wykonaniu szeregu prób z rożnymi literami, najlepiej pasowała w
miejsce początkowej kropki litera „D”, bo pozwalała natychmiast
wydzielić pierwszy wyraz tego zdania.
Po
wstawieniu znanych już nam znaczeń etruskich liter otrzymaliśmy
słowo „DASZ”, w którym natychmiast rozpoznaliśmy identyczne
słowo w języku polskim.
Kolejne
znane nam już ze znaczenia trzy litery tworzą wyrażenie „KMU”.
W przypadku litery „U” jej forma jest wprawdzie nietypowa dla
alfabetu Etruskiego, ale powtarza się konsekwentnie w całym tekście
i ma odpowiedniki w innych, odczytanych już przez nas napisach.
W
tym przypadku najlepszą zbieżność znajdziemy w języku rosyjskim,
w wyrażeniu „к ему”, odpowiadającemu polskiemu „JEMU”
lub „DLA NIEGO”.
Kolejny
wyraz składa się z następnych trzech liter oraz kropki.
Pierwszą
rozpoznajemy jako typową literę „L”. Drugą jako znane już nam
„U”, natomiast trzecią zidentyfikowałem jako literę „G”.
Odpowiada ona tej formie litery "G" jaka występowała w
alfabecie fenickim, jak i do dzisiaj występuje w cyrylicy.
Trzeba
zaznaczyć, że odwrócona litera „L” (bez utraty jej znaczenia)
występuje również w imieniu Herosa „Lele”, stanowiąc tam
zapewne graficzny element symetrii tego bóstwa z jego bratem
„Polele”.
W
przypadku kropki sensownym uzupełnieniem jest litera „A”.
W
efekcie odczytujemy ten wyraz jako słowo „LUGA”.
Najbardziej
odpowiada ono polskiemu określeniu „Ług”. Zapewne chodziło tu
o roztwór wodny popiołu drzewnego, czyli o tzw. ług potasowy
będący bardzo silną zasadą.
Dalej
mamy spójnik „A”.
Kolejne
wydzielone słowo widzimy poniżej
Pierwszą
literą jest litera „S”, którą Etruskowie zapisywali zarówno
głoskę „S” jak i głoskę „Z”
Następne
litery to „AINE” oraz kropka, zamiast której wstawimy literę
„SZ”.
Daje
to nam wyraz „ZAINESZ”. Z kontekstu zdania możemy się domyśleć,
że chodzi tu o słowo „zanikniesz”, które współcześnie
wyparte zostało z polszczyzny przez słowo „zlikwidujesz”.
Kolejne
słowo wygląda tak:
Składa
się ono z liter „LISZA”, kropki, oraz liter „ESZ”.
Odpowiada
to polskiemu określeniu „LISZAIESZ”
Z
wyrazem tym spotkaliśmy się już w innych tekstach etruskich i
wygląda na to, że określali oni nim stany zapalne skory, co
odpowiada też w pełni polskiemu znaczeniu tego słowa.
Tak
więc zdanie:
tłumaczymy
na polski jako:
„DASZ
MU ŁUGU A ZLIKWIDUJESZ LISZAJE”
Odczytanie
tego zdania rozwiązuje nasz zasadniczy problem. Oznacza to bowiem,
że w ten sposób udało się nam określić tematykę tego tekstu i
że chodzi tu najwyraźniej o etruski podręcznik sztuki medycznej.
Pozwala
nam to na zawężenie naszego pola dalszych poszukiwań i otwiera
możliwość odczytania następnych zdań.
Oczywiście
nie podejmuję się oceny prawidłowości kuracji, zastosowanej przez
etruskich lekarzy, w przypadku tej choroby.
Można
jednak przyjąć, że zmiana kwasowości skóry, w wyniku użycia
ługu potasowego, może być w istocie dobrym sposobem dla
zainicjowania leczenia chorób skóry.
Możliwe,
że ta metoda przetrwała w medycynie ludowej Słowian do dziś, ale
wymaga to dalszych poszukiwań.
CDN