Tło Grawitacyjne a wzrost organizmów

 Tekst ten opublikowałem po raz pierwszy 05.01.2012 roku.

Tło Grawitacyjne a wzrost organizmów

Teoria ewolucji polaryzuje nie od dziś. Jedni bronią jej do opadłego, inni czynią trzy razy znak krzyża jak tylko usłyszą to słowo.

Jest to bardzo niekorzystna sytuacja w którą dali się wpędzić zwolennicy ewolucji, ponieważ maniacy religijni zmusili ich do tego, żeby bronić jej jako całości, bez względu na prawdziwość lub ważność poszczególnych jej elementów.

W efekcie od czasu Darwina postępy w tej dziedzinie nie są takie na jakie pozwalają tak naprawdę nowe metody genetyczne i analityczne.

Naukowcy zajmujący się ewolucją wydają się przyjmować takie same dogmatyczne pozycje, jak ich religijni adwersarze, co w efekcie skierowało badania na ślepy tor.

Poniższy przykład bardzo ciekawego doświadczenia w sposób przykładowy ilustruje ten problem.


Jednocześnie otwiera ono drzwi do lepszego zrozumienia mechanizmów ewolucji, przez które jednak żaden z naukowców nie odważna się przestąpić.

Kluczowym elementem jest w tym przypadku zagadkowy przyrost wielkości bakterii w pierwszych dwóch latach eksperymentu. W następnych latach wzrost ten zostaje zahamowany, by od czwartego roku przejść w tendencję spadkową.


Twórcy tego eksperymentu próbowali to wyjaśnić ewolucyjnym przystosowaniem się bakterii do warunków laboratoryjnych. Jednocześnie trzeba podkreślić że pożywka na której hodowane są bakterie ma minimalną ilość substancji odżywczych. Tak więc przyczyna wzrostu nie może leżeć w polepszeniu warunków środowiskowych, bo te w porównaniu do stanu z przed eksperymentu uległy niewątpliwie pogorszeniu.

Jeśli więc początkowy wzrost wielkości bakterii był spowodowany lepszym ich przystosowaniem, to jak wytłumaczyć ich późniejsze zmniejszenie?

Przecież ewolucja powinna dalej działać w tym samym kierunku i jednostki lepiej przystosowane powinny wypierać z hodowli te o gorszym zestawie genów. Tymczasem na oko wygląda dokładnie na odwrót.

Oczywiście nie uszło to uwadze przeciwników ewolucji i doświadczenie to znalazło się w centrum kampanii wymierzonej przeciwko tym naukowcom, którzy sprzeciwiają się mieszaniu się religii do nauki. Sytuacja jest o tyle skomplikowana bo faktyczny podział między religią a nauką nigdy nie został do końca przeprowadzony i nauką często zajmują się osobnicy z rozdwojeniem jaźni. 
Szczególnie mocno jest to widoczne w fizyce, gdzie ton nadają religijni maniacy, w efekcie czego powstają tam takie poronione twory chorej wyobraźni jak teoria względności czy też mechanika kwantowa.

Zamiast jednak szukać rozwiązania problemu, ewolucjoniści uciekają się do przemilczania kontrowersji, a w dyskusji, rzeczowe argumenty zastępują retorycznymi trikami.

Takie podejście jest absolutnie fałszywe i nie sprzyja poparciu przez tak zwane szerokie społeczeństwo, tym bardziej że to ostatnie już i tak jest w większości pod kontrolą religijnych demagogów.

Otwarte przyznanie się do istnienia problemów ze zrozumieniem ewolucji, nie jest przecież równoznaczne z przyznaniem racji stronie przeciwnej, ale jest niezbędne aby przemyśleć te problemy od początku i znaleźć odpowiednie rozwiązanie.

Przedstawiona przeze mnie w poprzednich notkach teoria Tła Grawitacyjnego również i w przypadku doświadczenia Lenskiego otwiera możliwości rozwiązania tego problemu.

Kluczem do tego rozwiązania jest fakt, że szczepy bakterii wybrane do doświadczenia były poprzednio przez wiele lat przechowywane w stanie głębokiego zamrożenia.
Ten fakt został przez twórców eksperymentu kompletnie zignorowany, a przecież nie mogły ujść ich uwagi doniesienia, że z zarodków ludzkich przechowywanych w stanie zamrożenia rodzą się większe noworodki.


Wnioski nasuwają się same.

Przyczyna wzrostu wielkości komórek musi leżeć w fakcie ich wcześniejszego zamrożenia.

Żeby zrozumieć mechanizm który do tego doprowadził musimy trochę odbiec od tematu i zająć się sposobem syntezy białek w organizmie. Nie mam zamiaru przedstawić tego szczegółowo wychodząc z założenia, że każdy kogo to interesuje może sobie to sam doczytać w internecie.

Bardzo skrótowo mechanizm ten wygląda następująco. Budowa chemiczna białek które są syntetyzowane przez organizm jest zakodowana w DNA, oczywiście nie wyczerpuje to wszystkich możliwości, ale dokładna ich znajomość nie jest nam do zrozumienia tego problemu potrzebna.

W procesie biosyntezy białka, informacja zapisana w sekwencji DNA jest w procesie transkrypcji przepisywana na cząsteczki RNA, a powstałe w ten sposób cząsteczki RNA są następnie wykorzystywane przez rybosomy do syntezy białka w procesie translacji.

Na tym jednak historia się nie kończy. Wytworzone białko, aby wypełnić swoją funkcję w organizmie, musi przyjąć przedtem odpowiednią formę przestrzenną. Białka te są w większości bardzo dużymi cząsteczkami i mogą składać się z tysięcy aminokwasów.
Bardzo rzadko przyjmują one formę prostego łańcucha ale najczęściej są w sposób finezyjny splątane


Proces tego splątania natura nie zostawiła samemu sobie, ponieważ od niego zależy to czy białko spełni przewidzianą dla niego funkcję.

W przypadku wielu chorób, w tym nowotworowej, właśnie niewłaściwemu sfałdowaniu białek przypisuje się kluczową rolę.

O tym jak te białka zostaną sfałdowane decydują specjalne cząstki zwane chaperonami


Można je sobie wyobrazić jako matrycę do której zostaje przyłączone białko by po odciśnięciu przyjąć już na zawsze prawidłową formę.

Chaperony są wiec odpowiedzialne za to, jaką wielkość przyjmuje cząsteczka białka, a tym samym pośrednio, jaką wielkość końcową będzie miał dany organizm.

I tutaj wkracza na scenę moja teoria Tła Grawitacyjnego. Tak jak już to w moich wcześniejszych notkach udowodniłem, TG decyduje o wielkości poszczególnych atomów i ich masie, a co za tym idzie również o wielkości cząsteczek związków chemicznych i organicznych.

Że ten proces jest tak dominujący o tym naukowcy nie chcą nic wiedzieć. 

Zabarykadowani w swoich bunkrach z wzorów matematycznych i rzekomych stałych fizycznych już od dawna nie odważają się wyściubić z niech nosa i zobaczyć, że rzeczywistość jest o wiele bardziej rozległa i urozmaicona, a ich prawa fizyczne to tylko ledwo rozpoznawalne ścieżki w tym nieskończonym krajobrazie natury.

Natura wie o TG już od dawna i organizmy żywe wykształciły już od samego początku życia na Ziemi mechanizmy stabilizujące syntezę białek a tym samym wielkość organizmu.

Jeśli częstotliwość oscylacji TG ulega powiększeniu, to zmniejsza tym samym objętość wakuoli w trakcie ich ekspansji. Ponieważ atomy pierwiastków chemicznych składają się z powiązanych ze sobą wakuol to zmniejsza się tym samy wielkość cząstek związków chemicznych i organicznych w trakcie ich tworzenia lub zmian fazowych.

W dłuższym okresie czasu doprowadziłoby to do drastycznego zmniejszenia się wielkości żywych organizmów.

Temu procesowi przeciwdziała typowa dla organizmów żywych własność replikacji białek. Już na poziomie DNA widzimy stabilizujący charakter tego mechanizmu. W przypadku podziału komórkowego nowo tworzone DNA musi się dostosować do struktury istniejącego już łańcucha DNA, co zapobiega zbyt gwałtownym zmianom jego wielkości.

Podobnie musi się dziać także przy replikacji chaperonow, gdzie nowa cząsteczka jest powielana na chaperonie już istniejącym.

Mechanizm ten nie jest jednak doskonały i kompensuje tylko częściowo te zmiany. 

W normalnych warunkach przy niewielkich zmianach TG, takich jakie występują np. w cyklu rocznym, wydaje się to być wystarczające. Inaczej mają się sprawy jeśli zmiany to przybierają gwałtowny charakter. Takie gwałtowne zmiany nie są wcale rzadkością i powtarzają się na Ziemi z dużą regularnością. Niekiedy przybierają one charakter katastrofalny i doprowadzają do drastycznych zmian klimatycznych, czy też masowego wymierania organizmów.

Również i w tym przypadku natura nie pozostaje bezbronna i wypracowała mechanizmy zapewniające, przynajmniej częściowo, stabilizację wielkości organizmów żywych.

Główną rolę w tym mechanizmie spełniają chaperony.

Jeśli TG gwałtownie rośnie to molekuły chaperony reagują dokładnie odwrotnie niż inne związki chemiczne czy też organiczne. Chaperony są w stanie w tej sytuacji rozluźnić swoja strukturę atomowa, a tym samym wielkość matrycy na której są fałdowane białka zmienia się tylko w niewielkim stopniu.

Co się dzieje jeśli ten mechanizm zawiedzie opowiem innym razem.

Oczywiście te dwa wymienione mechanizmy są ze sobą ściśle związane i nie zawsze działają w tym samym kierunku. W przypadku gwałtownych zmian TG mechanizm powielania chaperonów działa na zasadzie sprzężenia zwrotnego i zapobiega zbyt gwałtownym zmianom wielkości chaperonów i stabilizuje wielkość molekuł białek w trakcie procesów syntezy. Mechanizm ten nie jest jednak w stanie tych zmian zatrzymać czy tez odwrócić, jest jednak w stanie opóźnić je czasowo tak, że ich pełne wykształcenie następuje dopiero po dłuższym okresie czasu.

W wyżej wymienionym eksperymencie, zamrożenie szczepów bakterii na wiele lat spowodowało, że ciągłe procesy przystosowawcze i kompensacyjne związane ze zmianami TG uległy przerwaniu.

Ponowne rozmrożenie organizmu było wiec równoznaczne z gwałtowną zmiana TG.

W przeciągu tych paru lat w których bakterie były zamrożone zmiany TG zsumowały się do takiej wielkości, że chaperony zareagowały rozluźnieniem swojej struktury. Mechanizm powielania chaperonów na istniejącym pierwowzorze zapobiegł wprawdzie gwałtownym skokom, nie mógł jednak zapobiec temu aby w przeciągu następnych dwóch lat następował ciągły wzrost wielkości cząsteczek białek a tym samym wielkości bakterii. Zjawisku temu sprzyjał też fakt, że pomiędzy 1988 i 1990 wystąpił naturalny wzrost wartości TG.


Wraz z odwróceniem tendencji wzrostowej TG po roku 1991 doszło do wstrzymania, a następnie załamania wzrostu wielkości komórek bakterii i odwrócenia tego trendu.

Tak więc doświadczenie Lenskiego nie tylko że nie zaprzecza temu co napisałem w mojej notce „Karłowata przyszłość“ ale odwrotnie, jest doskonałym dowodem prawdziwości przedstawionego przeze mnie mechanizmu.

Znaczenie opisanego mechanizmu wykracza jednak znacznie poza opisany przypadek zmian wielkości komórek i umożliwia nam zrozumienie mechanizmów ewolucyjnych funkcjonujących poza poziomem zmian genetycznych.

Ewolucja to coś znacznie bardziej rozległego niż kumulacja mutacji genów. W rzeczywistości ewolucja to ciągły proces walki o zachowanie niezmienności funkcji i morfologii danego organizmu. Jej przeciwnikiem są wahania wartości TG które wymuszają na organizmach daleko idące zmiany nie tylko ich wielkości ale i budowy.

A co ze środowiskiem naturalnym?

To, jak się wydaje, wbrew temu co twierdzą ewolucjoniści, wpływa na ewolucję tylko w marginalny sposób.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Translate

Szukaj na tym blogu