Przygruntowy przymrozek



Przygruntowy przymrozek.

Zbliżają się zimni ogrodnicy i wielu działkowców zadaje sobie pytanie jak to będzie z przymrozkami w tym roku. Sadzić pomidory do gruntu już teraz czy czekać jeszcze na lepsze czasy?
Oczywiscie temat ten interesuje nie tylko działkowców ale jest również w sferze zainteresowań naukowców.
Niestety jak zwykle kończy się na zainteresowaniu, o zrozumieniu problemu nie ma nawet mowy.
Zdawałoby się że tak banalna sprawa jak przymrozek przygruntowy nie ma w sobie nic niezrozumiałego i nasi bohaterscy fizycy już dawno wyjaśnili wszelkie niejasności w tej sprawie.


Tymczasem to prozaiczne pytanie w dalszym ciągu jest dla nauki kompletną zagadką.

Dlaczego tak jest, możemy zobaczyć na zamieszczonej grafice, 
przedstawiającej przebieg wykresu temperatury powietrza w ciągu ostatnich 24 godzin. Przebieg ten jest typowy z tą różnicą że dzisiaj było wyjątkowo ciepło z powodów o których wspomnę w dalszej części artykułu.


Na pierwszy rzut oka nie ma na tym wykresie nic interesującego. Cieplej w dzień, zimniej w nocy, gdyby nie to załamanie temperatury od godziny 4:30.

To niesamowite ale fizycy patrzą na takie wykresy, jak sroka w gnat, od dziesięcioleci i w ich zakutych łbach ani przez moment nie pojawiły się wątpliwości co do słuszności przedstawionych przez nich mechanizmów zjawisk pogodowych.

Przecież nawet ostatni gamoń musi na tym przykładzie widzieć, nielogiczność teorii fizycznych i ich sprzeczność z realiami.

Dlaczego przez całą noc temperatura kształtowała się na poziomie 16 °C by nagle spaść o dwa stopnie i to właśnie w tym momencie gdy na dworze zrobiło się już jasno i lada moment miało wzejść słońce.?
Jak to możliwe że właśnie w momencie wschodu Słońca temperatura spadła znowu ciut bardziej.

Na chłopski rozum coś tu przecież nie gra. Przyroda włącza grzejnik a tu powietrze zamiast się ogrzać to się oziębia.

Oczywiscie nasi durni fizycy udają że wszystko jest w porządku. Natychmiast tworzą średnie albo trendy i wszelkie niezgodności znikają w ich statystycznych manipulacjach jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. W końcu nie na darmo to spadkobiercy takich alchemistów jak Newton.
W ten sposób od lat mogą ludziom nawijać makaron na uszy a oni, jak te cielaki boże, rozdziawiając gęby i nie rozumieją  ani w ząb.

To obniżenie temperatury kłóci się z nasza logiką, bo jeśli Słońce rzeczywiście ogrzewa Ziemie na zasadzie wchłaniania przez materię energii fotonów promieniowania słonecznego to przecież temperatura w żaden sposób nie może spaść akurat tam gdzie to następuje czyli w bezpośredniej bliskości gruntu.

Odwrotnie, w momencie kiedy pojawi się jutrzenka powinniśmy obserwować stopniowy wzrost temperatury. Tymczasem każdy górol wie że jak robi się jasno to niebezpieczeństwo przymrozków gwałtownie rośnie.

Oczywiscie wytłumaczenie tego fenomenu w ramach mojej teorii jest bardzo proste. Temperatura powietrza nie jest regulowana tylko przez promieniowanie słoneczne ale cała materia ziemska posiada wewnętrzny potencjał temperaturowy wynikający z obecności Tła Grawitacyjnego, czyli zdolności generacji przestrzeni przez pojedynczą jej jednostkę.

Zmiana tego potencjału wpływa na oscylacje wielkosci atomów a w dalszej kolejności molekuł materii.

Lokalnym centrum pola Tła Grawitacyjnego jest nasze Słońce, a dokładniej mówiąc, centrum naszego Układu Słonecznego (co w praktyce jest prawie ze tożsame).

Ziemia należy wprawdzie do małych planet, ale zmiany wartości TG zaznaczają się rowniez w zależności od tego czy dany obszar znajduje się bliżej Słońca czy też jest od niego bardziej oddalony. Innymi słowy w trakcie doby występują cykliczne wahania tej wartości związane z obrotem naszej planety.
W nocy wartość lokalnego TG oczywiście jest najniższa i w związku z tym materia ziemska w niewielkim stopniu zmniejsza częstotliwość własnych oscylacji. Odpowiednio wzrasta ich amplituda i ten mechanizm działa stabilizująco na temperaturę materii nie dopuszczając do jej drastycznego spadku.
W momencie wschodu Słońca zaznacza się proces odwrotny. Nie tylko wzrasta wartość TG na skutek zmiany pozycji Ziemi względem Słońca, co dochodzi do tego jeszcze dopływ fotonów pochłanianych przez atmosferę ziemską. Atmosfera ta jest w pewnym sensie naczyniem o skończonej objętości wypełnionym całkowicie oscylującymi wakuolami (czyli podstawowymi jednostkami przestrzeni) i to niezależnie od tego czy wakuole te związane są w formie materii czy też występują w formie swobodnej budując naszą przestrzeń. Jeśli teraz do tej objętości dojdą kolejne wakuole w formie fotonów promieniowania słonecznego to musie to oznaczać zmniejszenie możliwości ekspansji dla każdej z tych wakuoli z osobna.

Oznacza to jednak wzrost częstotliwości ich oscylacji oraz odpowiedni spadek amplitudy.

A to oznacza w okresie przejściowym, kiedy Słońce nie ukazało się jeszcze w pełni nad horyzontem, że materia ziemska zacznie wykazywać przejściowo mniejsza zdolność do oscylacji własnych a to znaczy jej temperatura musi spaść. Szczególnie silnie musi się to oczywiście zaznaczyć na powierzchni granicznej wchłaniania fotonów promieniowania słonecznego czyli tuż przy powierzchni gruntu.

I to jest właśnie cały mechanizm powstawania przymrozków przygruntowych.

No a jak to się ma do sytuacji obecnej. Aby to wyjaśnić musimy spojrzeć jaka jest sytuacja z poziomem lokalnego TG w Układzie Słonecznym w dniu obecnym a w szczegolnosci jakie jest położenie Ziemi w stosunku do innych planet (Grafika 2).

Widzimy że Ziemia zbliża się do koniunkcji z Saturnem co powoduje systematyczny wzrost średniej wartości TG, niezależnie od jego dobowych oscylacji. Oznacza to że prawdopodobieństwo przymrozków przygruntowych jest niewielkie, przynajmniej do 11.05.2014, to znaczy do momentu koniunkcji z Saturnem.


Po tym terminie Ziemia wyjdzie z obszaru zgrupowania planet wokół Saturna i Jowisza i oznacza to gwałtowny spadek wartości lokalnego TG. Materia ziemska nie jest w stanie przystosować się natychmiast do tych zmian i będzie dalej oscylować z poprzednia częstotliwością a to oznacza że będzie mniej wrażliwa na oscylacje TG co zwiększy dobowe wahania temperatury atmosfery ziemskiej.

Od 12.05.2014 wzrasta więc gwałtownie niebezpieczeństwo przymrozków. Jeśli pogoda w tym czasie będzie bezdeszczowa to okres zagrożenia może trwać nawet do polowy czerwca.

Jeśli wystąpią deszcze to materia będzie w stanie poprzez przejście fazowe wcześniej dostosować się do tych zmian i okres zagrożeń będzie krotki.

A wiec drodzy ogrodnicy nie zapomnijcie przykryć waszych pomidorów na noc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Translate

Szukaj na tym blogu