Ta informacja sama w sobie nie wygląda na spektakularną,
http://phys.org/news/2014-02-fish-biomass-ocean-ten-higher.html#ms
jednak po bliższej analizie nagle odsłania się jej kolosalne znaczenia dla zrozumienia obiegu CO2 w przyrodzie i wpływu na modele klimatyczne.
I wnioski jakie musimy z niej wyciągnąć są dla klimatycznych apokaliptyków miażdżące.
Zwiększenie biomasy ryb mezopelagicznych w oceanie 10-krotnie oznacza, że 10-krotnie zwiększa się też ilość CO2 który jest transportowany ze strefy eufotycznej do głębokich warstw oceanu.
Oznacza to również że obieg CO2 w przyrodzie jest o wiele szybszy i że tylko same ryby pelagiczne pomagają odciągnąć z atmosfery takie ilości CO2 przy których produkcja przez człowieka to nic nie znaczące poboczne zjawisko.
Tego typu odkrycia udowadniają że cała ta klimatyczna afera jest tylko jednym wielkim oszustwem amerykańskiej oligarchii i jej naukowych koprofagów.
Życie na Marsie. Wreszcie dowód
Przed paroma
dniami media rozpisywały się nad zagadkowymi zdjęciami z Marsa.
Zostały one
wykonane w rożnym czasie przez łazika Opportunity.
Na fotografii
wykonanej w dniu 3528 pobytu Opportunity na Marsie widać fragment powierzchni
planety. Ten sam fragment sfotografowany w dniu 3540 pobytu pokazuje obecność
dodatkowego pierścieniowatego elementu.
„Uczeni”
przedstawili dwa rozwiązania zagadki. Albo jest to fragment meteorytu który
spadł właśnie w tym miejscu na powierzchnie planety, albo odłamek ten został
przesunięty w to miejsce przez samego łazika.
Oczywiście obie
wersje są wyssane z palca.
Nawet ślepy musi
zauważyć, że ta struktura jest już bardzo dobrze widoczna na pierwszym zdjęciu
ale tak jakby zagłębiona w otaczającej skale.
Na drugim zwiększyła ona swoja wielkość i utworzyła rodzaj grzyba.
Na drugim zwiększyła ona swoja wielkość i utworzyła rodzaj grzyba.
Czy istnieje
związek pomiędzy pojawieniem się tego organizmu a obecnością łazika?
Jak najbardziej.
Już w mojej dawnej notce o życiu na Marsie.
zwróciłem uwagę
na to że wysoka częstotliwość oscylacji materii ziemskiej z której zbudowane są
marsjańskie sondy sprzyja wychwytywaniu molekuł wody z marsjańskiej atmosfery.
Na elementach sond skrapla się woda tworząc rosnące krople. W trakcie
poruszania się łazika opadają one na powierzchnie planety i wsiąkają w grunt
budząc do życia marsjańskie organizmy żywe. Łazik Opportunity spełnia wiec role
tak jakby urządzenia nawadniającego.
Obserwacja ta
jest jednoznacznym dowodem na obecność organizmów żywych na Marsie.
Prognoza pogody dla Słońca. Ciąg dalszy
W mojej
poprzedniej notce dotyczącej weryfikacji mojej prognozy aktywności słonecznej
udowodniłem jak perfekcyjnie korelują wybuchy na Słońcu z koniunkcjami planet.
W moich starszych notkach opisałem też mechanizmy fizyczne które są
odpowiedzialne za te erupcje. Oczywiście moja metoda prognozowania aktywności
słonecznej dotyczyła raczej bardziej gwałtownych jej przejawów.
Z obserwacji wiemy jednak że aktywność ta nie
jest ograniczona, tylko i wyłącznie, do okresów koniunkcji planet, ale zaznacza
się, wprawdzie na niskim poziomie, także
w okresach pomiędzy tymi koniunkcjami. Oczywiście jeśli przedstawiony przeze
mnie mechanizm jest prawidłowy to musi się on objawiać we wszystkich formach
aktywności słonecznej. Jeśli tak, to
również aktywność słoneczna pomiędzy koniunkcjami musi mieć swoje źródło w tym
samym mechanizmie
.
Obecna struktura
planet w Układzie Słonecznym dała nam możliwość
znalezienia rozwiązania tej zagadki. Układ planet jest bowiem tak
specyficzny że te o największym wpływie na Słońce grupują się w stosunkowo
wąskim przedziale przestrzeni. Miało to tę zaletę że zaburzenia przez nie
wywołane dają się doskonale zidentyfikować
szczególnie że na Słońcu w tym samym czasie występowała tylko jedna
poważna grupa plam słonecznych która
mogla reagować na zmiany poziomu Tła Grawitacyjnego na powierzchni Słońca.
Grupie tej nadano numer 1944.
Spójrzmy więc na
to co działo się na Słońcu po zakończeniu ostatniej serii koniunkcji.
Widzimy że
aktywność słoneczna spadła początkowo do wartości minimalnych, ale w dniu 11.01.2014
doszło do jej nieznacznego podniesienia, na tyle że można to bez problemów
zaobserwować.
Co było przyczyną
tego wzrostu?
Dla rozwiązania
tej zagadki musimy spojrzeć najpierw na położenie planet w tym dniu.
A następnie na
obraz Słońca, z rozłożeniem plam słonecznych na jego powierzchni, widziany z
Ziemi.
Zauważymy że w
dniu 11.01.2014 plama słoneczna o numerze 1944 zwrócona była dokładnie w
kierunku Marsa. Ponieważ Słońce obraca się stosunkowo szybko wokół własnej osi,
to takie położenie plamy względem Marsa trwało zaledwie kilkanaście godzin i po
zakończeniu tej mini koniunkcji aktywność słoneczna wróciła do poziomu
zerowego.
Podobną sytuację
obserwowaliśmy w dniu 14.01.2014 w którym to doszło do nagłego wzrostu
aktywności słonecznej.
Tym razem plama
1944 znalazła się prawie że poza zakresem obserwowanym z Ziemi znikając poza
krawędź tarczy słonecznej.
Nie przeszkadza
na to jednak w obserwacji że dokładnie w tym momencie plama ta zwrócona była
dokładnie w kierunku Saturna i że to właśnie przyrost TG związany z tym
położeniem spowodował ten przejściowy wzrost jej aktywności.
Aktualna prognoza pogody na Słońcu
Przez ostatnie tygodnie i miesiące na Słońcu nie działo się nic szczególnego. Chociaż
może trochę przesadzam. Właśnie to że aktywność była tak niska jest
właśnie tym co czyni tę sytuację szczególną. Słońce osiągnęło, albo
lepiej powiedziawszy, powinno osiągnąć szczyt swojej aktywności w
obecnym cyklu. Tymczasem w ciągu ostatnich miesięcy nic się nie działo.
Wprawdzie liczba plam słonecznych lekko wzrosła ale za to częstotliwość
silnych wybuchów na słońcu była minimalna.
Spójrzmy jak to wyglądało w połowie grudnia.
Oraz porównajmy to z położeniem planet w Układzie Słonecznym.
Na
pierwszy rzut oka widać że układ ten nie sprzyjał powstaniu silnych
wybuchów na Słońcu. Nie mieliśmy bowiem do czynienia z żadnymi
koniunkcjami planet.
Sytuacja zaczęła się powoli zmieniać od 20.12.2013. Po jednej stronie Słońca mamy do czynienia ze zgrupowaniem Jowisza Wenus i Ziemi a po drugiej z Merkurym który po kolei wchodzi w koniunkcje z tymi trzema planetami.
Odpowiednio aktywność słoneczna wzrosła i doszło do szeregu dużych wybuchów na Słońcu.
Od
Nowego Roku sytuacja uległa dalszemu zaostrzeni w związku z koniunkcjami
pomiędzy Jowiszem i Ziemia, Jowiszem i Wenus oraz pomiędzy Ziemia i
Wenus.
W odpowiedzi siła wybuchów na Słońcu rośnie
I
osiągnie swoje maksimum w momencie dwóch ostatnich koniunkcji a to
znaczy że już najpóźniej za dwa dni oczekuje nas ciężka erupcja na
Słońcu, z tymi konsekwencjami dla Ziemi o ktorych już wielokrotnie
pisałem.
Moja prognoza pogody potwierdzona
Zbliża
się koniec roku a więc jest okazja zrobienia częściowego bilansu mojej
prognozy pogody na rok 2013 jaką przedstawiłem w tej notce.
Zasadniczym elementy tej prognozy było przewidywanie dodatniej anomalii temperaturowej w początkach listopada.
Oczywiście tak jak przewidywałem prognoza ta sprawdziła się w pełni i temperatury w listopadzie w Polsce należały do rekordowych.
Nawet w odniesieniu do całej kuli ziemskiej prognoza ta okazała się być prawidłowa.
Oczywiście każdy możne się przekonać sam, że moja prognoza na Boże Narodzenie też była strzałem w dziesiątkę.
Jeśli dalszy jej przebieg się sprawdzi to radze już teraz ciepło się ubrać. Od polowy stycznia skończą się jaja a zaczną schody.
A więc szczęśliwego Bożego Narodzenia i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.
Subskrybuj:
Posty (Atom)