Pierwsze
oznaki nadciągającej apokalipsy
Przedwczoraj
miało miejsce poważne trzęsienie ziemi w Grecji.
Wprawdzie
to żadna niespodzianka, ponieważ Grecja należy do najbardziej
aktywnych sejsmicznie rejonów na Ziemi, ale siła tego trzęsienia
odbiegała znacznie od typowych dla tego rejonu wartości.
Oczywiście
przyczyn musimy szukać nie na Ziemi ale w szczególnym przebiegu
zjawisk kosmicznych. Tym razem przyczyną było specyficzne położenie
planet w Układzie Słonecznym.
Takie
symetryczne ustawienie planet połączone z koniunkcją Ziemi i Marsa
musiało prowadzić do przejściowego wzrostu tła grawitacyjnego na
Ziemi i do całego szeregu efektów geofizycznych.
Wzmożona
oscylacja podstawowych jednostek przestrzeni zmieniła też stosunek
mieszaniny gazów w atmosferze i doprowadziła przede wszystkim do
zmniejszenia pojemności atmosfery w stosunku do pary wodnej. W
konsekwencji doszło do całego szeregu katastrofalnych opadów
atmosferycznych, czy to w formie nawałnicowych deszczów, czy też
niespotykanych opadów śniegu. Generalnie nastąpiły też lokalne
silne spadki temperatury, również w tych częściach świata w
których aktualnie panuje lato.
Jeśli
ktoś nie wierzy, to może sobie sprawdzić meldunki pogodowe z
ostatnich dni. Lista tych katastrofalnych zjawisk jest zbyt długa
aby ją tu szczegółowo przytaczać.
Oczywiście
ten wzrost TG musiał się też odbić na aktywności sejsmicznej na
Ziemi. Ta aktywność jest jednak często ściśle związana z
położeniem Księżyca względem Ziemi i Słońca, oraz w stosunku
do innych planet US.
Obecnie
mamy do czynienia z sytuacja w której nie tylko planety tworzą
symetryczną konstelację, ale i Księżyc zaczyna przyjmować
pozycję coraz bardziej zbliżoną do linii łączącej Ziemię ze
Słońcem.
Połączenie
tych dwóch aspektów prowadzi do tego, że ta aktywność
geofizyczna na Ziemi będzie jeszcze dalej wzrastać. Najbliższe
maksimum wystąpi 23.07.2017 kiedy to Księżyc znajdzie się w nowiu
i gdzie wystąpi szczególne niebezpieczeństwo katastrofalnych
zjawisk geofizycznych.
Jednak
szczególną uwagę trzeba zwrócić na przypadający 21.08.2017
kolejny nów. Tym razem będzie on połączony z całkowitym
zaćmieniem Słońca i to nie wróży nam nic dobrego.
Przebieg
tego zaćmienia obejmuje również dwa newralgiczne punkty na kuli
ziemskiej.
Pierwszym
jest kaldera Yellowstone a drugim wulkany w północnej części
Oregonu w USA.
W
obu przypadkach może dojść do aktywizacji zjawisk wulkanicznych.
Wprawdzie
wybuch nie nastąpi natychmiast, bo proces generacji magmy po
zaćmieniu słonecznym wymaga czasu, ale już po upływie 6 do 12
miesięcy może się to skończyć wybuchem wulkanu.
Obszar
przypacyficzny Ameryki Północnej reaguje szczególnie intensywnie
na zaćmienia słoneczne i często kończą się one albo wybuchami
wulkanów albo wielkimi trzęsieniami ziemi.
Jako
przykład może nam posłużyć zaćmienie słońca z roku 1979.
Wtedy
to objęło ono również prawie że idealnie również rejon wulkanu
Mount St. Hellens w stanie Waszyngton, a więc w bezpośrednim
sąsiedztwie tego rejonu zaćmienia które będziemy mieli za
miesiąc.
Zaćmienie
z roku 1979 spowodowało to, że we wnętrzu Ziemi na głębokości około 5 do 10 km rozpoczął się proces samoistnego podgrzewania się
skał.
Zasady
tego procesu oraz sposoby jego wykorzystania podałem tutaj.
Już
niewiele miesięcy później doszło do wielkiego wybuchu wulkanu,
który spowodował wprost niewyobrażalne szkody. Całe szczęście
okolica jest niezamieszkała i liczba ofiar była niewielka.
Tym
razem rejon zaćmienia słonecznego leży bardziej na południe i
szczególnie zagrożenie czeka nas ze strony wulkanów Mount Hood i
Mount Jefferson.
Wprawdzie
Mount Jefferson uważany jest za wygasły, ale w tym rejonie świata
jest to mało prawdopodobne. Wprost przeciwnie, nie jest wykluczone
to, że może tam powstać nowy wulkan i to w rejonie dotychczas
nieznanym z działalności wulkanicznej.
Oczywiście
nie można też zapominać o trzęsieniach ziemi. Również i one
mogą przybrać po takim zaćmieniu katastrofalne rozmiary.
Zjawiska
atmosferyczne, jakie nas jeszcze oczekują, to w porównaniu małe
piwo, choć seria tornad w USA może poczynić większe szkody niż
największy wybuch wulkanu.
Wracając
do kaldery w Yellowstone, wprawdzie możliwy jest przejściowy wzrost
objawów aktywności wulkanicznej, ale na wielki wybuch trzeba
jeszcze poczekać.
Rejon
Yellowstone jest dlatego tak niebezpieczny, ponieważ tam właśnie
dochodzi do szczególnego nasilenia się częstotliwości zaćmień
słonecznych. Jest to jeden z tych rejonów świata w których
występują one najczęściej.
Aby
doszło jednak do wielkiego wybuchu musi być spełnionych cały
szereg warunków. Pojedyncze zaćmienie słońca nie wystarczy i w
krótkim odcinku czasu musi wystąpić ich co najmniej kilka. Do tego
muszą one mieć miejsce w czasie kiedy planety Układu Słonecznego
grupują się szczególnie ciasno i tworzą symetryczne geometryczne
formy.
Takie
warunki spełnione zostaną dopiero pod koniec XXVIII wieku.
W
latach 2891 do 2898 dojdzie do 3 zaćmień słonecznych które obejma
rejon kaldery Yellowstone.
Szczególne
znaczenie będzie miało zaćmienie w roku 2896 ponieważ w trakcie
tego zaćmienia konstelacja planet będzie naprawdę wyjątkowa.
Jeśli
po tym zaćmieniu rozpocznie się proces generacji magmy, to następne
zaćmienie w roku 2898 może być już zapalnikiem kolejnego wybuchu.
Wprawdzie
nie będziemy mieli możliwości sprawdzenia tej prognozy, co
najwyżej nasi potomkowie, ale mechanizm w niej opisany jest ważny
dla wszystkich rejonów Ziemi. Tak więc warto obserwować takie
konstelacje planet oraz miejsca o szczególnej koncentracji zaćmień
słonecznych, bo to pozwoli nam na przewidzenie szczególnie
niebezpiecznych okresów oraz wyznaczenia rejonów Ziemi o
największym prawdopodobieństwie wystąpienia katastrofalnych
zjawisk.
Jest
to mimo to olbrzymi postęp w stosunku do błądzenia po omacku i
walenia głową w ścianę, którą to metodę preferuje „nauka”.
W
każdym razie najbliższe miesiące nie oszczędzą nam przykrych
niespodzianek.
Uzupełnienie 09.08.2017
Uzupełnienie 09.08.2017
Już niewiele godzin po koniunkcji
Księżyca i Ziemi względem Słońca, mamy tę sytuację którą
przewidziałem, a więc wzrost aktywności sejsmicznej na Ziemi. W
Europie przejawia się to znaczną liczbą małych trzęsień ziemi w
rożnych jej regionach oraz silną aktywnością sejsmiczną w
Turcji.
W Chinach doszło zaś do dwóch bardzo
dużych trzęsień ziemi z licznymi ofiarami śmiertelnymi.
Zagrożenie utrzyma się na wysokim poziomie jeszcze przez parę dni
po czym zmaleje znacznie, aby ponownie wzrosnąć, w miarę zbliżania
się terminu kolejnej koniunkcji w dniu 21.08.2017.
Uzupełnienie z dnia
05.09.2017
Tak jak przewidywałem, w
przypadku omawianego w artykule zaćmienia słonecznego, oczekiwany
wzrost aktywności geofizycznej nie dał na siebie długo czekać.
Oprócz jednoznacznego
przyrostu częstotliwości jak i siły anomalii pogodowych
zauważymy też wyraźny
wzrost aktywności sejsmicznej w rejonie oddziaływania zaćmienia
słonecznego.
Najbardziej spektakularnym
jest seria trzęsień ziemi w stania Idaho w USA w bezpośredniej
bliskości krateru Yellowstone. W międzyczasie doszło tom już do
setek trzęsień ziemi z których największe osiągnęło siłę 5,3
w skali Richtera.
Jest to największe
trzęsienie ziemi w północno-zachodnim rejonie USA od trzech lat i
jak widać z załączonej tabeli jedno z najcięższych w historii.
Jeśli chodzi o sam krater
w Yellowston to ostatnia znaczna aktywność sejsmiczna miała tam
miejsce przed 41 laty kiedy to wystąpiła tam seria trzęsień ziemi
o sile do 5,5 w skali Richtera w dniu 08.12.1978.
Bezpośredni impuls
spowodował specyficzny układ planet z udziałem Ziemi
Przyczyną było jednak
nadchodzące całkowite zaćmienie słoneczne w dniu 26.02.1979 które
już miesiące wcześniej zaznaczyło się wzrostem wartości TG na
Ziemi.
Najsilniejsza seria
trzęsień ziemia w Yelowstone miała miejsce w roku 1959. I tutaj
przyczyną był również specyficzny układ planet parę dni
wcześniej
A bezpośrednią przyczyną
zaćmienie słoneczne które miało zajść w dniu 02.10.1959 roku a
którego oddziaływanie zaznaczyło się już znacznie wcześniej w
tym rejonie.
Szczególnie spektakularne
jest to, że właśnie w dniu 18.08.1959 roku miała miejsce też
pełnia księżyca a więc tak jakby próba generalna przed
zbliżającym się zaćmieniem słonecznym.
Możemy więc wnioskować,
że również ostatni wzrost aktywności sejsmicznej w kraterze
Yellowstone przebiega zgodnie ze schematem z roku 1978 czy też 1959,
z tym że tym razem możliwe maksimum jeszcze nas najprawdopodobniej
oczekuje. Jak na razie aktywność sejsmiczna była wprawdzie duża
ale siła trzęsień niespecjalnie. Dlatego możliwy jest taki rozwój
wypadków w którym to maksimum jeszcze nas oczekuje i to w ciągu
najbliższym paru miesięcy.
Najbliższym dobrym
terminem jest np. 19.10.2017 z ciekawym układem planet o dużym
potencjale na wzrost TG. Tym bardziej ze w tym dniu mamy też nów i
Księżyc znajdzie się pomiędzy Ziemią i Słońcem.