Następne
dowody na słowiańskie pochodzenie Etrusków
Zajmując
się historią Etrusków nie sposób nie być konfrontowanym z napisami
pozostawionymi przez ten lud. Nigdy nie odważyłem się na próbę odcyfrowania
tych komicznie wyglądających napisów, ponieważ wydawało się to niemożliwe. Tak
przynajmniej twierdzili „fahofcy” historycy.
Kiedy
jednak przypadkowo natrafiłem na inskrypcję na hełmie etruskim znalezionym w
miejscowości Negova to okazało się, że zrozumienie tego tekstu nie sprawiało
najmniejszych trudności, jeśli oczywiście przyjąć prawidłowe założenie co do
pokrewieństwa tego języka z językami współczesnymi.
W
moim przypadku ustalenie tego pokrewieństwa było proste, ponieważ wynikało ono
z przedstawionej przeze mnie interpretacji faktów historycznych dotyczących
okresu przejścia z epoki brązu do żelaza.
Przyjecie
założenia, że etruski należy do grupy języków słowiańskich okazało się być
bardzo płodne i pozwoliło mi na odczytanie tego napisu „w tri miga”.
Oczywiście
ten sukces prosił się wprost o potwierdzenie w formie odczytania kolejnych
napisów pozostawionych nam przez Etrusków.
Pierwszym,
ale nie największym, problemem było ich znalezienie.
Podstawowym
było jednak wyszukanie najlepszej metody ich odczytania.
Tak
na poczekaniu nie udało mi się tego zrobić i napisy zdawały się nie mieć
jakiegokolwiek sensu.
Zdecydowałem
się więc na dokonanie pewnej selekcji tych napisów eliminując te które były
zbyt długie, jak i te które mogły dotyczyć spraw prawnych lub religijnych,
ponieważ używane tam pojęcia są nam nieznane i możliwości podejmowania
poszczególnych tematów takiego tekstu wprost nieskończone.
Istnieje
jednak całkiem niemała grupa napisów co do których możemy się domyślać (bez
rozumienia poszczególnych wyrazów), czego się można po nich spodziewać. I od
takich właśnie napisów postanowiłem zacząć.
Dodatkową
zaletą było to, że przy ich odczytywaniu nie musiałem się trzymać sztywnych
reguł dotyczących wymowy poszczególnych liter etruskiego alfabetu.
Było
to z tego względu ważne, bo tak naprawdę to nie wiadomo czy przyjęte przez
„naukowców” zasady odczytywania tego alfabetu są prawidłowe. Wystarczy że tylko
kilka znaków jest zinterpretowanych fałszywie i już nie można zrozumieć żadnego
zdania.
Trzeba
uwzględnić też i to, że od czasów odkryć naszego wielkiego rodaka Tadeusza
Wolańskiego było wiadomo, że etruski może być spokrewniony z językami
słowiańskimi i wszystkie wysiłki „nauki” zachodniej oraz jej agentury w Polsce były
skierowane na zamazywanie tych podobieństw, nawet kosztem niemożności
odczytania tego języka. Nie jest więc niczym zaskakującym to, że zapewne część
liter alfabetu etruskiego świadomie jest przez tych „naukofców” zafałszowana
aby uniemożliwić powiązanie tego języka ze Słowianami.
Tak
więc studiowanie „osiągnięć” nauki w tym zakresie mogłem sobie darować, co
niewątpliwie znacznie przyspieszyło osiągniecie rezultatów.
Pozostało
więc znalezienie tekstów spełniających najlepiej zadane warunki.
Zdecydowałem
że najlepiej spełniają je teksty znajdowane na przedmiotach codziennego użytku.
Szczególnie zaś interesująco prezentowały się te, jakie znaleziono na czarach i
kielichach do napitków.
Jak
przystało na prawdziwych Słowian Etruskowie nie wylewali za kołnierz i jeśli
już zdecydowali się na uwiecznienie na kielichu jakiegoś zdania to musiało ono
dotyczyć tego właśnie hobby.
Tak
więc wyszukałem parę przykładów takich napisów, które teraz po kolei
rozszyfrujemy. Jak będziecie się mogli Państwo sami przekonać odczytanie ich
okazało się dziecinnie proste.
Co
ciekawe nagle, poprzez zrozumienie tych napisów, ten lud staje się nam bliski i
zażyły, tak jakby te trzy tysiące lat historii nagle przestały istnieć.
Przejdźmy
więc do przykładów:
Na
pierwszym rysunku widzimy napis z ciągłym szeregiem liter. Po krótkiej analizie
zauważymy, że był on napisany od prawej do lewej. Tak jak współcześnie w
hebrajskim.
Zasadniczym
problemem jest w tym przypadku wyodrębnienie poszczególnych wyrazów. Tak się
szczęśliwie składa, że akurat w tym przypadku nie sprawia to najmniejszych
trudności.
Pierwszym
wyraz wygląda tak:
Zapisany
alfabetem polskim od lewej do prawej wyraz ten prezentuje się nam następująco:
„mila” i jest identyczny z naszym wyrazem „miły” wypowiedzianym z
charakterystyczna końcówką typowa dla Słowian południowych.
Drugi
wyraz to „Dus(z).
Od
razu rzuciło mi się w oczy jego podobieństwo do niemieckiego „duseln” a
oznaczającego po polsku drzemanie. Okazuje się, że i w językach słowiańskich
ten wyraz jest rozpowszechniony i np. w języku czeskim występuje jako „doze”.
Jego obecność w języku niemieckim wynika z tego, że większość wyrazów tego
języka ma słowiańskie pochodzenie i jest zaadoptowana ze słownictwa tych
Słowian którzy jeszcze 500 lat temu przeważali wśród ludności na terenach
między Renem a Łabą.
Dopiero
rozpowszechnienie pisma i druku zmieniły te stosunki dramatycznie, no i
oczywiście polityka rządzących kast dla których Słowianie zawsze już byli
śmiertelnym zagrożeniem.
Tak
więc podaną inskrypcję „mila duz” musimy odczytać jako „milej drzemki” lub
„miłego snu”. Napis ten jest dla nas, rzecz jasna, jak najbardziej logiczny.
Była to delikatna sugestia ze strony gospodarzy, dla napitego jak bąk biesiadnika, do pójścia
spać.
Kolejna
inskrypcja wygląda następująco.
Zapisana
została też na dnie czary. Tak jak poprzednia, jest ona napisana bez podziału
na wyrazy i również od prawej do lewej.
Już
samo określenie kierunku pisania zbliża nas do prawidłowego rozwiązania,
ponieważ czytając te litery od prawej potrafimy natychmiast wyodrębnić pierwszy
wyraz z ciągu.
Tym
wyrazem jest „idu”. Oczywiście i w tym przypadku rozumiemy jego znaczenie
natychmiast i interpretujemy je bez problemów jako „idę”.
Gdzie
jednak miał iść ten nasz moczymorda. Oczywiście, tak jak w poprzednim
przypadku, do łóżka.
Całe
szczęście w języku potocznym istnieje jednak określenie które zdaje się pasować
jak ulał.
Często
mówi się na osoby chrapiące że „orał aż się ściany trzęsą” i to jest właśnie rozwiązanie zagadki
Słowo
„irać” (orać), bo tak musi być ono czytane, oznacza gwarowe określenie
chrapania i cały napis trzeba więc przetłumaczyć jako „idę chrapać”.
Oczywiście
nie są to jedyne przykłady takich napisów na dnie czar i kielichów i jak się
można domyśleć ich znaczenie jest identyczne.
W
następnym odcinku spróbujemy zmierzyć się z dłuższymi napisami o bardziej
skomplikowanej treści. Wstępnie muszę stwierdzić że ich odczytanie nie sprawi
nam większych trudności.
Cdn.