Jedenasta
plaga
To
co zdarzyło się w ciągu dziesięciu lat, począwszy od zimy Roku
Pańskiego 1431, przeszło najgorsze wyobrażenia naszych przodków.
W porównaniu z tym co działo się w Europie w ciągu tych lat, to
biblijne 10 plag było tylko małą rozgrzewką dla Boga.
Nieszczęścia
zaczęły się w dniu 20.11.1431 roku. W tym dniu zamarzły rzeki w
Europie Środkowej. Niby nic specjalnego, tylko że tym razem mróz
nie ustąpił aż do marca roku następnego, niszcząc wszystkie
zasiewy zbóż ozimych. W lecie nie było lepiej. Wprawdzie
temperatury były wysokie, ale za to połączone z obfitymi opadami
deszczu i ciężkimi powodziami.
Ci
którym udało się zasiać zboże na wiosnę stracili je tak samo
jak i plony z zasiewów jesiennych.
Już
od roku 1432 w Europie panował powszechny głód.
Kolejne
lata nie były lepsze i każda kolejna zima przynosiła takie mrozy
jakie nie pamiętano od stuleci. Watahy wilków, przedtem prawie że
wytępione już w Europie, ruszyły ze Skandynawii i z Europy
Wschodniej na zachód, w poszukiwaniu zwierzyny łownej, ale kiedy
tej zabrakło, to ludzie stali się celem polowań. Całe osady ludzie
były miesiącami odcięte od świata bo mieszkańcy bali się
opuszczać domostwa, aby nie stać się ofiarą przegłodzonych hord.
W
zimie roku 1435 zamarzł Ren aż do dna, a we Francji wymarzły po
raz kolejny winnice.
I
jakby tego było jeszcze mało, epidemie i czarna śmierć
dziesiątkowały tych którym udało się jeszcze przeżyć.
Od
dawna zastanawiano się co było przyczyną tak ekstremalnego
załamania klimatycznego i jak dotąd nie znaleziono na to pytanie
żadnej zadowalającej odpowiedzi. Przyjęto więc, że był to tylko
zwykły zbieg okoliczności i ówcześni ludzie mieli po prostu
pecha, że żyli w tak podłych czasach.
Oczywiście
to tylko wykręty. Nic na świecie nie dzieje się przez przypadek, a
już szczególnie jest to wykluczone, kiedy mamy do czynienia z całą
serią takich wydarzeń trwających latami.
I
tym razem „naókofcy” uciekają się do wymysłów, bo jak i w
innych przypadkach, nie mają po prostu zielonego pojęcia co jest
grane.
Ich
problemem jest to, że model nauki jaki sobie wymyślili jest oparty
na całkowicie fałszywych założeniach i nie ma nic wspólnego z
rzeczywistością. Z tego powodu właśnie, nauka musi uciekać się
ciągle do trików, oszustw i kłamstw aby nie wyszło na jaw to, że
„król jest nagi”.
http://krysztalowywszechswiat.blogspot.de/2013/06/o-istocie-natury-czesc-pierwsza.html
http://krysztalowywszechswiat.blogspot.de/2013/06/o-istocie-natury-czesc-druga-zacznijmy.html
http://krysztalowywszechswiat.blogspot.de/2013/06/o-istocie-natury-czesc-trzecia-co-to.html
http://krysztalowywszechswiat.blogspot.de/2013/07/budowa-atomu.html
http://krysztalowywszechswiat.blogspot.de/2013/06/o-istocie-natury-czesc-druga-zacznijmy.html
http://krysztalowywszechswiat.blogspot.de/2013/06/o-istocie-natury-czesc-trzecia-co-to.html
http://krysztalowywszechswiat.blogspot.de/2013/07/budowa-atomu.html
Jeśli
przyjąć właściwe założenia, co do tego jak zbudowana jest
materia i jakie mechanizmy regulują funkcjonowanie wszechświata, to
te tak zwane zbiegi okoliczności tracą natychmiast swoją
przypadkowość i okazują się być rezultatem zjawisk podlegających
ścisłym regułom.
Wprawdzie
reguły te nie mają wiele wspólnego z prymitywną matematyką
prezentowana nam przez fizyków w formie tak zwanych praw natury, ale
są one bardzo łatwe do zrozumienia. Nie mniej sama znajomość
działania tych mechanizmów pozwala nam zrozumieć jak funkcjonuje
nasz wszechświat i tym samym pozwala nam na zobaczenie go takim jaki
jest w rzeczywistości.
Oczywiście
i tym razem przyczyn należy szukać nie bezpośrednio na Ziemi ale w
naszym Układzie Słonecznym, a konkretnie w tym, jak ustawiły się
planety względem siebie w ciągu tych nieszczęsnych lat.
Nieszczęście
polegało na tym, że jesienią Roku Pańskiego 1431, wszystkie
planety US zgrupowały się po jednej stronie Słońca.
Spowodowało
to to, że już od początku jesieni zaczęły rosnąc wartości
oscylacji podstawowych jednostek przestrzeni, a tym samym wartości
Tła Grawitacyjnego w miejscu przebywania Ziemi.
Pociągnęło
to za sobą również zmiany w składzie atmosfery ziemskiej i
postępujące jej oziębienie. Szczególnie para wodna w atmosferze
reaguje silnie na takie zmiany i przy wzroście TG zmniejsza się
pojemność atmosfery ziemskiej w odniesieniu do tego jej parametru.
W
rezultacie doszło do ulewnych deszczów i tworzenia się molekuł
wody, które w tych warunkach były mniejsze od normalnych a tym
samym mniej podatne na oscylacje TG. Stopień oscylacji molekuł jest
jednak decydującym o ich temperaturze i zdolności do przejść
fazowych.
Rosnące
TG powodowało więc to, że temperatura na Ziemi nieustannie
spadała, tym bardziej, że układ planet jaki się zaczął tworzyć
z początkiem listopada 1431 roku nie zapowiadał nic dobrego
I
istotnie w dniu 20.11. 1431 roku doszło do wyjątkowo rzadkiego
zdarzenia. Aż sześć planet ostawiło się tak, że utworzyły one 3
jednoczesne ich koniunkcje.
W
przypadku Ziemi tragedią było to, że również Księżyc znalazł
się w tym momencie w pełni i ustawił się dokładnie pomiędzy
Ziemią i Jowiszem.
Księżyc
odegrał w tym przypadku znaczną rolę, bo w omawianym okresie jego
orbita ustawiona była względem Słońca tak, że dochodziło do
częstych zaćmień słonecznych w Europie.
Poniżej
zobaczymy jak wyglądał układ planet w poszczególnych latach tego
okresu w trakcie zimy.
Interesujące
jest to, że podobne zestawienie planet mamy również obecnie.
Również teraz Ziemia w okresie zimy przemierza samotnie swoją
orbitę i to powoduje, że okres ciepłych zim w ciągu ostatnich 20
lat uległ zakończeniu.
Tak
jak to prognozowałem tutaj, tegoroczna zima była sroga.
W
następnych latach nie będzie lepiej i musimy się nastawić na to,
że temperatury w zimie będą coraz niższe. Czy dojdzie do takiej
katastrofy jak w roku 1431 to trudno powiedzieć. Zależy to od
bardzo wielu parametrów, w tym również od układu planet w
najbliższym czasie.
Osobiście
skłonny jestem przypuszczać, że najbliższe lata mogą przynieść
załamanie temperatur w Europie i postawić społeczeństwa przed
bardzo poważnymi problemami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz