Tajemnica
pochodzenia Etrusków
Zacznijmy
od początku, czyli do bitwy nad rzeką Dołężą w której to plemiona z terenów
obecnej Polski pod przywództwem Ślężan pokonały plemię Sorbów znad Łaby.
Reperkusje
tej bitwy były dla całego ówczesnego świata dramatyczne. Z początku nic tego
nie zapowiadało, w końcu była to tylko wewnętrzna sprawa Słowian, ale już
wkrótce zmieniło się to diametralnie, kiedy okazało się, że Ślężanie nie
poprzestali tylko na podporządkowaniu sobie Sorbów ale aktywnie przystąpili do
kolonizacji zasiedlanych przez nich terytoriów od gór Rudaw po centralne tereny
obecnych Niemiec.
Widzimy
to na przykładzie tzw. „Kultury Łużyckiej”, która właśnie w tym samym czasie
poszerzyła swój zasięg na tereny dorzecza Łaby.
Spowodowało
to wyparcie pierwotnej ludności w kierunku Skandynawii oraz na południe, w
kierunku półwyspu Apenińskiego.
Uchodząca
przed naciskiem Ślężan ludność, sama z kolei wypierała stojące na jej drodze
plemiona lub zmuszała je do całkowitej asymilacji.
Sukcesy
w podboju Italii spowodowały z kolei dodatkowy napływ osadników słowiańskich i
to o różnorodnym pochodzeniu plemiennym. Nie dziwota też że część ludności z
kręgu kulturowego Ślężan zamiast osiedlić się na podbitych terenach Sorbów
podążyła za zwyciężonymi przyłączając się do ich podbojów w Italii.
Ślady
tego są bardzo dobrze zachowane w wykopaliskach z obszaru Półwyspu Apenińskiego
gdzie zaznacza się całkowita wymiana ludności i kultury materialnej od końca
XIII wieku p.n.e.
To
właśnie na te czasy przypada też okres formowania się kultury Etrusków, która w
późniejszych wiekach wywarła tak zasadniczy wpływ na rozwój europejskiej
cywilizacji.
Samo
pochodzenie tego narodu już w starożytności było zagadką. Na ten temat powstała
niezliczona liczba hipotez. Już jednak bardzo wcześnie powstały teorie łączące
Etrusków ze słowiańskim etosem.
Nie
trzeba być specjalnie spostrzegawczym aby zauważyć to, że nazwy własne miast
etruskich jak i sama nazwa Etruria wywodzą się jednoznacznie z języka
słowiańskiego. Na załączonej mapie widzimy właśnie te miasta.
I
mamy natychmiast wrażenie, że rozpoznajemy w tych nazwach ich słowiańską
melodykę. Jeśli coś na ten temat poszukamy w literaturze to, to wrażenie
zamienia się natychmiast w całkowitą pewność.
Naród
ten był nazywany różnymi nazwami. Rzymianie nazywali ich Etrusci lub Tusci, natomiast Grecy
Τυρσηνοί Tyrsenoi.
Nazwa grecka wydaje się być bardziej pierwotna i
ujawnia główny człon tego słowa i tym jest słowo “TUR”. Etruskowie byli
więc narodem tura i to pokazuje ich bezpośredni związek z historią ucieczki
Sorbów po klęsce nad rzeką Dołężą.
Sami
Etruskowie nazywali siebie Rasna, przynajmniej tak przekazali nam to Rzymianie.
Oczywiście pokręcili wszystko jak zwykle. Etruskowie używali
w tym przypadku określenia „Rożni”. czyli ludzie z rogami Turów
na głowie.
Zapytani więc przez obcych kim są, odpowiadali „od tura” lub „rożni, rożenni”
Zapytani więc przez obcych kim są, odpowiadali „od tura” lub „rożni, rożenni”
Od lat prowadzone są analizy genetyczne mające na celu
ujawnienie pokrewieństwa tego ludu z innymi ludami Europy, i w każdym przypadku
tak zwani naukowcy (czytaj agenci propagandy) porównują te geny z wszystkimi
możliwymi ludźmi (pewnie nawet z Chińczykami) ale zdecydowanie sprzeciwiają się
porównaniu ich z genami Słowian. Ci agenci wiedzą doskonale jaki byłby tego rezultat.
Jak funkcjonują tego typu machloje i do czego zdolna
jest ta mafia gangsterów przekonał się nasz wielki rodak i genialny badacz
historii Słowian, Tadeusz Wolański.
Jego życiorys i to, w jaki sposób jego badania
sabotowane są przez tych sq...now naukowców jest przykładem niesamowitego
wprost q..twa jakie panuje w nauce narodów słowiańskich. To że naukowcy
zachodni łżą jak psy to można jeszcze zrozumieć, w końcu są przekonani o
własnej wyjątkowości i bronią przed demaskacją mity spajające te narody w
całość. To że naukowcy polscy im wtórują, jest jednak prawdziwą hańbą.
Tadeusz Wolański już przed 200 laty udowodnił że język
Etrusków był językiem słowiańskim. To odkrycie uzyskało pełne potwierdzenie w
wyniku moich dociekań nad językiem Traków i Macedończyków, narodów blisko spokrewnionego z Etruskami.
Odczytanie przeze mnie szeregu inskrypcji trackich
udowodniło, ponad wszelką wątpliwość, ich słowiańskie pochodzenie i zadało kłam
tym wszystkim wymysłom które od setek lat fałszują naszą historię.
Wracając do Etrusków, również w nazwach ich miast
znajdziemy reminiscencje ich pochodzenia znad rzeki Łaby i od ich praojców
Sorbów.
Spójrzmy na parę przykładów.
Miasto Cortona zwane też Curtun w
czasach rzymskich miało trochę inną nazwę. Rzymianie nazywali je Corito (Koryto!!!).
Clevsin
nazywany był przez nich Clusium. W oryginalnym brzmieniu miasto to ma identyczną
końcówkę wyrazu jak setki i tysiące polskich miejscowości „sin”.
Rdzeniem
jest zapewne słowo „kleć” od którego pochodzą takie określenia jak
„klatka” czy też „klecić” „pleść” i w dalszym znaczeniu słowo „chlew”
którym to określano chatę lub prymitywny dom. Co ciekawe z okresu
poprzedzającego założenie tego miasta, z tak zwanej kultury Villanowa w jego
okolicach znaleziono urny w kształcie chaty ze ścianami z plecionki przykrytych
trzcinowym dachem, co skłoniło wielu do zaprzeczenia ciągłości zasiedlenia tego
rejonu, jakoby z braku tradycji budowy domów z kamienia. Moja analiza nazwy
tego miasta wydaje się jednak tę ciągłość potwierdzać, ponieważ jego nazwa może
mieć związek z tą szczególną formą urn popielnicowych w których mieszkańcy
umieszczali spalone szczątki swoich zmarłych. Oczywiście nie trzeba nadmieniać
że taki obrządek pogrzebowy jest również typowo słowiański.
Miejscowość
Velch lub Velc jest o tyle interesująca, że i w tym przypadku jesteśmy
skonfrontowani z określeniem „tur”, tym razem pod nazwą bogini tego
miasta o nazwie Turan.
Kolejna
miejscowość to Tarquinia która Etruskowie nazywali Tarchuna (najprawdopodobniej
jednak Turchuna) by w wiekach późniejszych przyjąć nazwę Corneto, a to
pochodzi od łacińskiego słowa cornus oznaczającego rogi. A więc i tu natrafiamy
na symbol turzych rogów.
Miasto
Aritim pasuje o tyle do naszych wywodów, bo na jego terenie znajduje się
wzgórze o nazwie San Cornelio, w więc „wzgórze świętych rogów”
Vetluna
to kolejne miasto etruskie na terenie którego znaleziono grobowce w kształcie
kopców (kurhanów), bogato wyposażone w dary, w tym w figurę człowieka z rogami
na głowie.
W innych tego typu grobowcach znaleziono urny w kształcie domów tak
jak na tym zdjęciu
jak
i brązową figurę statku ze zwierzętami na pokładzie.
Do
ty znalezisk wrócimy jeszcze w dalszej części naszej pogadanki.
No
i żeby tę historię z rogami zakończyć, przejdźmy do etruskiego miasta Perusna w
którego nazwie rozpoznamy natychmiast określenie dla słowiańskiego boga Peruna.
Tak na marginesie należy tego boga kojarzyć z plemionami z rejonu centralnej
Polski co potwierdza złożoność pochodzenia Etrusków i kształtowania się tego
narodu jako rezultat stopienia się wielu słowiańskich (i nie tylko) nacji.
Kolejnym
miastem jest Velzna jedno z najważniejszych centrów religijnych w którym
czczono słowiańskiego Welesa.
Velathri
powstało z połączenia się kilku wcześniejszych miejscowości etruskich. Jak
łatwo się domyśleć było ich trzy i powstałe w ten sposób miasto przyjęło nazwę
„Wielka trójka”
Pupluna
była jedynym miastem Etruskim położonym bezpośrednio na wybrzeżu i
najważniejszym ich portem. Nazwa pochodzi oczywiście od słowa „popłyna”
oznaczającego właśnie port.
Miasto
Caisra to współczesne Cerveteri. Inne zapiski wskazują na nazwę Cheri lub
Cisra. Jego współczesna nazwa prowadzi nas jednak do tej wymowy jakiej naprawdę
używali Etruskowie.
Cerveteri
przypomina nam bardzo nasze słowo czerwona. Rdzeń „czer” odnosi się do tego
koloru i od niego właśnie pochodziła nazwa tego miasta. Dodatkowym elementem
potwierdzającym to rozumowanie jest to, że miasto Cheri było centrum handlu
rudą żelaza w czasach starożytnych a ta, jak wiadomo, ma przeważnie kolor
czerwony i jest używana powszechnie jako barwnik. Zapewne mieszkańcy tego
miasta wykorzystywali ten barwnik do malowania domów i miasto to było w
dosłownym znaczeniu tego słowa czerwone.
Weji
z kolei są miejscem w którym znaleziono etruską statuę nazywaną „Apollem z
Wieji” Postać ta ma włosy splecione w warkocze
tak
jak na wizerunkach ludów morza lub jak to już znamy z wizerunków góralskich
harnasi.
Wracając
do tematu, z zapisków egipskich wiemy, że ta pierwsza fala inwazorów nie
zatrzymała się w Italii ale rozlała się dalej w kierunku południowym, sięgając
aż do Afryki.
Część
Sorbów zasiedliła również wyspy na morzu Śródziemnym i od nich zapewne pochodzi
nazwa wyspy Sardynia. Osadnicy osiągnęli Afrykę w rejonie obecnej Tunezji i
założyli tam swoją kolonię ze stolicą w Kartaginie (Karthago).
Z
tą nazwą wiążą się ciekawe skojarzenia ale o tym następnym razem.
Karthago
stało się bazą wypadową dla wypraw Sorbów i ich sojuszników do Egiptu o czym
świadczy Stela Merenptaha.
Wyprawy
te zakończyły się klęską Sorbów i położyły kres ich dalszym planom inwazyjnym.
W dalszych latach Sorbowie tylko sporadycznie przyłączali się do inwazji innych
ludów słowiańskich.
Ich
rolę przejęły plemiona z terenów polskich. Ale o tym w następnym odcinku.
Cdn.