Strony

Lista

Wikingowie czy Słowianie – Uzupełnienie.

W komentarzach do powyższego artykułu pojawiły się wątpliwości co do prawidłowości wyciągniętych w nim wniosków i postulatów.

Pomimo że uważam je za tendencyjne i motywowane głównie ideologią i chęcią obrony błędnych paradygmatów obowiązujących w „naukach historycznych”, to postanowiłem jednak się do nich ustosunkować.

Zasadniczo ograniczają się one do podważania interpretacji zestawu liter „VIC“ lub VIK jako przekręcone słowiańskie określenie „WIEŚ“, zapisane pierwotnie alfabetem starosłowiańskim (etruskim). Z tym określeniem ściśle związana jest nazwa WIKING, która jest niczym innym jak nieudolną transkrypcją określenia „WIEŚNIAK” do tzw. „języków germańskich”.

Inne wątpliwości powstały, jeśli chodzi o nazwę stolicy Islandii Rejkiawiku. I tu również moi przeciwnicy uważają, że nazwa ta oznacza w tłumaczeniu „Dymiąca Zatoka”, powołując się w tym przypadku na znaczenie słów składowych we współczesnym języku islandzkim.

Moja interpretacja tej nazwy to „Rzeczna Wieś”, co zostało poddane w wątpliwość twierdzeniem jakoby przez Rejkiawik nie przepływają żadne rzeki.

Oczywiście twierdzenia te są delikatnie mówiąc nieprawdziwe, co udowadnia zwykle spojrzenie na mapę, ale i moja interpretacja ma też swoje słabe strony, ale nie te, które zostały jej zarzucone, co jeszcze dokładniej omówimy.


Zacznijmy jednak od pierwszego tematu.


To że VIC w nazewnictwie topograficznym Skandynawii nie może mieć nic wspólnego z zatoką, to nie podlega moim zdaniem dyskusji. Nazwa VIC, w znaczeniu wieś, jest nie tylko udokumentowana lingwistycznie co również potwierdzają to najstarsze zachowane mapy Skandynawii.

Jeśli przykładowo weźmiemy mapę „Carta Marina” szwedzkiego biskupa Olausa Magnusa z roku 1539



to zauważymy, że zawsze przy nazwie w której znajduje się człon VIC występuje oznaczenie miejscowości w formie schematycznej budowli, natomiast nigdzie nie zauważymy tego członu w nazwach odnoszących się do topografii wybrzeża.

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/e/ea/Carta_Marina.jpeg

Poniżej widzimy to wyraźnie na podanych przykładach.




Co ciekawe znajdziemy też na tej mapie miejscowości jak np. ARVICA w głębi lądu oraz bez bezpośredniego sąsiedztwa z jakimkolwiek zbiornikiem wodnym.



Również we współczesnych oznaczeniach miejscowości w Szwecji występują często takie które posiadają człon VIK i nie leżą nad żadnym zbiornikiem wodnym ani żadną zatoką. Co jednoznacznie dowodzi braku kauzalnego związku pomiędzy wyrazem VIC a elementem topograficznym jakim jest zatoka. Możemy to zobaczyć na poniższych przykładach.





Nie można jednak tego ukryć, że słowo VIK we współczesnych językach skandynawskich oznacza rzeczywiście zatokę.

Czyżby to był tylko przypadek, czy też mamy tu do czynienia z celowym zafałszowaniem znaczenia tego wyrazu?

Oczywiście to drugie przypuszczenie jest prawidłowe. Co jednak motywowało skandynawskie elity rządzące do tak bezsensownej manipulacji znaczeniem tego wyrazu?

Oczywiście była to obawa przed tym, że jeśli zachowane zostałoby w nazewnictwie miast i wsi określenie WIŚ, to znaczyłoby to dla każdego nawet najbardziej zaciętego germanofila, że miejscowości te zakładali i żyli w nich całe wieki Słowianie.

Jednocześnie pozbawiano w ten sposób prosty wiejski lud świadomości tego, że należą oni do całkiem innej kultury, do kultury słowiańskiej, i ich najbliżsi nie mieszkają wcale w Kopenhadze, Oslo, Helsinkach czy Sztokholmie, ale w Polsce i Rosji. To właśnie ta obawa skłoniła te elity do tak głębokiego zafałszowania historii Skandynawii.

Musimy sobie uświadomić to, że kraje skandynawskie maja za sobą czasy o których tylko niechętnie się mówi, a jeszcze niechętniej pisze.

Kraje te w swojej przeszłości przeszły przez okresy straszliwego terroru w trakcie którego fizycznie likwidowano wszystkich tych, którzy swoją mową i obyczajem nie pasowali do wizji narodu „Wikingów”.

Okazuje się, że nie tylko katolicy w swojej historii maja za sobą ten przerażający rozdział palenia na stosie politycznych przeciwnikowi, ale i protestanci w tej dziedzinie prześcignęli swoich religijnych rywali i prekursorów o wiele długości.

Zastanawiające jest to, dlaczego religijny ruch protestancki, u którego zarania stało dążenie mieszczaństwa do wywalczenia swobód i wolności, aż tak się zdegenerowali i dopuścili w krajach skandynawskich do tak niewyobrażalnie krwiożerczych zbrodni.

Trochę światła na to zagadnienie rzuci nam historia mieszkańców wioski Vardo, na samej północy Norwegii.

Wioska ta „wsławiła” się szczególnie brutalnymi prześladowaniami „czarownic” w trakcie których jedna trzecia ludności wioski, a więc praktycznie większość dorosłych jej mieszkańców została od roku 1621 spalona na stosach.

https://en.wikipedia.org/wiki/Vard%C3%B8_witch_trials_(1621)

Oczywiście co do przyczyn rozpowszechnia się tu już od stuleci kłamstwa, próbując holokaust Słowian w Norwegii przedstawić jako religijne szaleństwo.

W rzeczywistości protestantom chodziło o wyeliminowanie rdzennych mieszkańców Skandynawii i zatarcie śladów ich tysiącletniej egzystencji.

We wszystkich krajach skandynawskich, po przejęciu przez nich protestantyzmu, rozpoczął się proces eliminowania świadomości historycznej jej mieszkańców i zastępowania go mitami i wymysłami mającymi na celu stworzenie nowego typu obywatela. Również historia tych krajów uległa kompletnemu zafałszowaniu i zamiast prawdy zaczęto rozpowszechniać historyczne wymysły.

Jest to typowy proces towarzyszący wszystkim rewolucyjnym ruchom i dlatego o Skandynawach możemy mówić jako o narodach, które przetarły drogę dla późniejszych zbrodni faszyzmu i komunizmu.

Już sama nazwa Vardo (Wardo) wskazuje na jej słowiańskie pochodzenie. Nazwa ta pochodzi od słowa War (obrona) i jest powszechnie używana w nazewnictwie słowiańskich miejscowości jak np. w nazwie Warszawa, ale jeszcze lepiej pasuje tu nazwa rzeki Warta.

Vardø, to nazwa oficjalna, natomiast wśród mieszkańców przetrwała nazwa Vardöe czytana jako Wardoje. Tak samo nazywa się też wyspa Vardøya na której to miasto się znajduje. Nazwa ta podkreśla jeszcze bardziej słowiańskość tego miasteczka, bo tłumaczymy ja po prostu jako


War Daje – Obronę Dająca.


https://en.wikipedia.org/wiki/Vard%C3%B8


Wystarczy spojrzeć na mapę, aby zrozumieć to, że ta nazwa pasuje w tym przypadku jak ulał do geograficznego położenia tej miejscowości.

Do znaczenia tej miejscowości wrócimy jeszcze, ale już w całkiem innym kontekście, ponieważ stanowi ona klucz dla zrozumienia historii Słowian i otwiera nam naprawdę niesamowicie ciekawe dzieje ekspansji słowiańskiej w Europie zachodniej i brutalnej walki dwóch wielkich rodów o władzę nad ludami Europy.

Wracając do tematu, podobne pogromy odbywały się w tym czasie w całej Skandynawii, a po ich zakończeniu, przystąpiono do zamazywania również pozostałych śladów Słowian, również tych które istniały w nazewnictwie topograficznym tych krajów.

Terror i prześladowania w Skandynawii trwały całe wieki i pod pretekstem dbania o porządek i prawo obcinano niepokornym dalej nogi i ręce i pozbawiano ich w ten sposób możliwości godnego życia i spychano na margines społeczeństwa.

Przez stulecia tego terroru skandynawscy władcy wychowali nowy typ człowieka pozbawionego potrzeby wolności i niezależności. To dlatego Skandynawia jawi się nam obecnie jako przykład komunistycznego „raju” w którym to wszelkiego typy lewackie dewiacje znajdują możliwość pełnego wyzwolenia ich niszczycielskiej siły.

Również w nazewnictwie topograficznym zrobiono wszystko, aby zamazać ślady słowiańskiej przeszłości. I najlepszą metodą było po prostu nadanie miejscowościom całkiem nowej nazwy bez słowiańskiej konotacji.

To jednak było zdecydowanie za mało i nowi władcy Skandynawii Protestanci postanowili nadać starym słowiańskim nazwom całkiem nowe znaczenie i w ten sposób z WIOSKI zrobiła się nagle zatoka.

Oczywiście sprzyjała temu jeszcze jedna okoliczność.

W połowie XIV wieku wybuchła w Europie epidemia dżumy. Kraje skandynawskie odczuły tę epidemię szczególnie silnie, ponieważ z natury nie były ludne i utrata 2/3 liczby mieszkańców miała dla nich całkiem inne ekonomiczne znaczenie niż w pozostałych europejskich krajach.

https://de.wikipedia.org/wiki/Pestepidemien_in_Norwegen

Z pośród 70000 gospodarstw na terenie północnej Norwegii po pierwszej fali dżumy ostało się 20000. Dodatkowo tysiące ludzi wyemigrowało do miast ociekając przed głodem.

W rezultacie doszło do rozpadu władzy państwowej i struktury społeczne legły w gruzach.

Tam gdzie przedtem na wybrzeżu Norwegii leżały wioski, na każdym nadającym się do tego skrawku lądu, tam w ciągu następnych dziesięcioleci nie zostało z tych budowli ani śladu.

Tylko w pamięci ludzkiej zachowały się jeszcze nazwy tych miejscowości.

Kiedy Duńczycy przejęli władzę nad tymi terenami, to ich urzędnicy w miejscach których nazwa kończyła się na WIK nie znaleźli już żadnych śladów osadnictwa i wywnioskowali z tego, że ta nazwa musi mieć znaczenie topograficzne.

Ponieważ po epidemii dżumy Norwegowie stracili również swój pierwotny język i narzucony został im siłą duński, to też nikt nie protestował, kiedy określenie Wieś w tym nowym dla nich języku, nagle zaczęło oznaczać zatokę.

Podobny proces wystąpił również i w innych państwach skandynawskich.

Jest to też zatrważający przykład tego, jak szybko w społeczeństwie może nastąpić proces wymiany języka, co jest przez historyków kompletnie ignorowane. Lingwiści wmawiają nam, że w rozwoju jeżyków europejskich mieliśmy do czynienia z jakimś procesem dywersyfikacji pierwotnego języka do języków współczesnych trwającym tysiące lat, tymczasem w rzeczywistości mamy do czynienia z błyskawicznym procesem wypierania języków słowiańskich w Europie przez sztuczne konstrukcje językowe narzucone tej ludności przez nowe władze centralne w celu jej bezwzględnego kontrolowania.

Norwegia jest tego najlepszym przykładem.

Pewną specyfiką odznaczała się tutaj Finlandia.

I tam dokonała się również rewolucja językowa polegająca na wyparciu języka słowiańskiego i wyniszczenia wszystkiego co było związane z pierwotnymi mieszkańcami Finlandii - Słowianami.

W prawdzie i tutaj Duńczycy nadali słowu Lahti znaczenie zatoka, tak jak to już zrobili w Norwegii i w Szwecji ze słowem WIK, bo i tam w wioskach w których nazwa kończyła się na WIC lub WIK żyli pierwotnie Lachowie, ale na starszych mapach widać jeszcze, że w pisowni zachowała się nazwa LACHY tak jak np. na tej najstarszej mapie miejscowości Lahti.





Na tej mapie miejscowość ta ma jeszcze prawie że „polskie” brzmienie LACHTOWY, jeśli prawidłowo przeczytać tam litery które pierwotnie zapisano cyrylicą.

W walce o polityczną niezależność od Danii i Szwecji wladcy Finlandii zdecydowali się na drastyczny krok, przyjmując język lokalnej mniejszości narodowej, jako metodę podkreślenia własnej odmienności.

W okresie tworzenia się państw narodowych proces niszczenia wszystkiego co słowiańskie przybrał jeszcze na sile i każda z władz tych nowych państw próbowała za wszelką cenę umocnić swoją pozycję poprzez odcięcie się od wszystkiego co mogło się kojarzyć z prawdziwą ich przeszłością.


To dlatego nastąpił błyskawiczny proces tworzenia się nowych języków i Finlandia wciśnięta między Szwedów i Rosjan zdecydowała się rozpowszechnić u siebie niewiele znaczący język, byleby tylko jej mieszkańcy nie mogli się dogadać ze swoimi sąsiadami, i byli bardziej podatni na propagandę lokalnych władz.

Był to identyczny proces jaki wcześniej wystąpił np. w Grecji, starożytnym Rzymie, Francji Anglii, Hiszpanii czy też na Węgrzech.

W trochę mniejszym nasileniu proces ten objął również tereny obecnej Polski i Rosji, których mieszkańcy przed 1200 laty mówili jeszcze tym samym językiem i stanowili kulturalną i polityczną jedność, a gdzie rywalizacja katolików z prawosławiem doprowadziła, poprzez ciągłe reformy językowe, w krótkim czasie do tak znacznego zróżnicowania się tych języków.

Oczywiście władzom państw Skandynawskich, wywodzących się od napływowej ludności ze wczesnośredniowiecznych miast, nie pasowało to, że na terenach obecnej Skandynawii mieszkały we wczesnym średniowieczu plemiona lechickie i że to nasi przodkowie tworzyli historyczne fundamenty tych państw.

Do dzisiaj Skandynawowie zaprzeczają temu faktowi i gotowi są do najpodlejszych kłamstw ab zapobiec rozpowszechnianiu prawdy o własnej przeszłości.


Przejdźmy teraz do sprawy Rejkjawiku.


Dalej uważam, że proponowana przeze mnie etymologia jest prawdopodobna i że nazwa ta pierwotnie mogła oznaczać Rzeczna Wieś.

W międzyczasie szukając podbudowy tej tezy trafiłem jednak na parę interesujących faktów, które naprowadziły mnie na jeszcze jedną, niezmiernie fascynującą możliwość interpretacji tej nazwy.

Decydującym momentem był to, że na mapie zauważyłem nazwę sąsiadującej z Rejkiawikiem gminy.


 Gmina ta nazywa się Kopavogur. Slowo Kopa od razu skojarzyło mi się z łacińskim wyrazem

„Caput” oznaczającym głowę. Podobne znaczenie ma to słowo i w polskim gdzie oznacza okrągłe wzgórze, pagórek albo usypany ręką ludzką kopiec. Na Rusi słowem tym nazywano zgromadzenie mieszkańców (Głów) w celach sądowniczych lub w celu podjęcia ważnych decyzji.

Oczywiście w drugiej części wyrazu mamy do czynienia z typową podmianą pomiędzy literami „W” i „B”, tak więc i ten wyraz był pierwotnie wymawiany jako „BOGU”.

„R” dodano później, aby nadać temu słowu „germańskie” brzmienie

Łatwo się domyśleć, że chodzi tu o słowo „BÓG”.

Słowianie nadali więc temu charakterystycznemu wzniesieniu na terenie raczej płaskiego Rejkiawiku imię „Głowa Boga”

Dla tych, którzy jako pierwsi dopłynęli do Islandii, widoczne na tej wyspie czynne wulkany musiały wywrzeć na nich piorunujące wrażenie i można z pewnością przyjąć, że uznali tę wyspę za siedzibę Boga.

Z tego powodu dopatrywali się też w każdym charakterystycznym elemencie krajobrazu Jego obecności.

Wskazówkę na to z jakim bogiem mamy tu do czynienia znajdziemy kilkanaście kilometrów na południowy zachód od Rejkiawiku, tam bowiem zaczyna się półwysep Reykjanes


https://pl.wikipedia.org/wiki/Reykjanes


I w tym przypadku Islandczycy skojarzyli ten półwysep z Bogiem i nadali mu imię „Ręka Jana”. przypuszczając, że cały ten zachodni skrawek Islandii jest częścią boskiej postaci.

Tak jak to już pisałem o tym wcześniej, Jan był jednym z imion boga Jawy (Jahwe) czczonym jako Bóg Jasności.

https://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/2018/10/o-bursztynie-i-bursztynowym-szlaku.html


https://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/2018/10/o-bursztynie-i-bursztynowym-szlaku_27.html

 

Tak więc widzimy, że zapewne o wiele więcej nazw topograficznych na Islandii musi być kojarzona z Bogiem.

Co ciekawe sama nazwa Is-landia ma również boskie pochodzenie i wywodzi się od imienia Jezusa – ISA, Kraj Jezusa.


Zresztą również nazwy topograficzne w innych częściach Europy maja podobną etymologię jak Reykjanes. Na przykład stolica Słowienii, Lubljana, której nazwa oznacza „Kochający Jana”


Przy okazji możemy też wyjaśnić, od czego pochodzi określenie naszych wschodnich sąsiadów Rosjan.


W tym celu musimy sięgnąć do norweskiego, jako do języka w którym wpływy dialektów słowiańskich z terenów obecnej Rosji były szczególnie silny.

W norweskim słowo „ROS” oznacza POCHWALIĆ, SŁAWIĆ.

 

Tak więc Rosjanie to ludzie „Sławiący Jana” - Sławjanie.


Widzimy więc, że nazwa Rosjanie jest identyczna z nazwą innych ludów słowiańskich.

Przy okazji mamy też rozwiązanie zagadki skąd pochodzi określenie Słowianin. Nie jest ono bezpośrednio związane ze słowem SŁOWO ale ze słowem SŁAWIĆ i określało wszystkich tych którzy wierzyli w jedynego Boga Jana (Jawę) i sławili Jego imię.

Oczywiście słowo ROS nie ma nic wspólnego z „językami germańskimi”, ale jest słowem wywodzącym się z mowy słowiańskiej gdzie funkcjonuje jeszcze do dzisiaj w takich wyrazach jak Prosić, Prośba, Rosa itd.

To słowo jak i większość słów w językach zachodnioeuropejskich zostało przejęte z naszej mowy, a następnie podlegały mniejszym lub większym modyfikacjom w celu zatajenia ich pochodzenia.

Nasuwa się jednak pytanie, dlaczego współczesny język islandzki tak niewiele ma wspólnego ze słowiańskim.

Jak zwykle przyczyną było pismo.

Skandynawscy Słowianie używali początkowo pismo, które było modyfikacja pisma starosłowiańskiego (etruskiego) dostosowanego do specyfiki materiału na którym zapisywano teksty. A tym była kora brzozowa. Przykład tego pisma znajdziemy również na mapie Olausa Magnusa z roku 1539.


Na mapie tej, na terenach północnej Skandynawii, właśnie w okolicach miejscowości Wardo, autor namalował postać wokół której widzimy napis zapisany pismem przypominającym pismo runiczne. Moim zdaniem znaki tego pisma odpowiadają bardziej pismu starosłowiańskiemu jakim posługiwali się Etruskowie.


W każdym razie, kiedy Islandia przyjęła Katolicyzm, to mnisi i księża przysłani tam przez Rzym nie mieli oczywiście zielonego pojęcia jak się czyta to pismo. Poza tym ich zadanie polegało na oderwaniu ludności Islandii od starej wiary przodków i tych obyczajów które przypominałyby im ich prawdziwe pochodzenie i przynależność do wspólnoty słowiańskiej.

Najlepszą metodą było po prostu poprzekręcanie znaczenia poszczególnych znaków pisma starosłowiańskiego, tak aby w rezultacie wymawiane wyrazy zatraciły jakiekolwiek podobieństwa z językiem słowiańskim, a następnie zniszczenie oryginalnych tekstów.

Poprzez to, że monopol na pismo posiadali mnisi katoliccy, a następnie urzędnicy duńscy, zmuszono ludność Islandii do posługiwania się tym dziwolągiem językowym. Tylko w paru nazwach topograficznych zachowało się jeszcze oryginalne słowiańskie brzmienie ich starodawnej mowy.

Również obecne pokolenie skandynawskich historyków z zatwardziałym fanatyzmem obstaje przy tej baśniowej wersji ich własnej historii i to mimo tego, że tysiące znalezisk archeologicznych opowiada nam całkiem inne dzieje ich narodów.

Pod tym względem nie możemy mieć do nich zbyt dużych pretensji, bo i w krajach słowiańskich zakłamywanie własnej historii jest na porządku dziennym i jest posunięte aż do fałszowania wszystkiego co zaprzecza obowiązującej narracji historycznej .


To fałszowanie historii nigdy nie zostanie przerwane w ramach procesu samokontroli nauki, ponieważ kłamstwo należy do immanentnej cechy metodologii naukowej, o czym możemy się przekonać we wszystkich bez wyjątków działach nauki.


To od ciebie drogi czytelniku zależny to, czy społeczny oddolny nacisk na naukowców zmusi ich do zaprzestania tych moralnie podłych praktyk. Jak by nie było to właśnie Ty płacisz niestety za rozpowszechnianie tych naukowych bzdur i to szczególnie Tobie powinno zależeć na tym, aby jak najszybciej ukrócić te bandyckie praktyki.

69 komentarzy:

  1. Gdy powiększymy mapę to w samym prawym górnym rogu poniżej daty 1539 zobaczymy Oceanus Scythicus.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A poniżej róży wiatrów zobaczymy węża morskiego tudzież inne lewiatany.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
  2. To w końcu jak jest z tym członem reykja- w nazwach Reykjavik i Reykjanes, chodzi o rzekę czy o rękę? Ręczna Wieś czy Rzeka Jana? Ktoś się tu gubi w zeznaniach…

    Gwoli ścisłości, „nes” oznacza właśnie cypel, półwysep (skojarzenia z nosem jak najbardziej na miejscu).

    A dzielnice -vogur wzięły swe nazwy od zatok (isl. vogur, nor. våg), które tak wyraźnie widać na wklejonej mapie.

    Ciekawa jest też sprawa Vardø - ilu znasz mieszkańców tej miejscowości, drogi autorze, że masz z pierwszej ręki informacje o tym, że w użyciu zachowała się nazwa „Vardöe” i jak jest wymawiana? Nie ma szans, żeby ø lub ö w języku skandynawskim było wymawiane jako „o” (chyba, że przez cudzoziemców dopiero co uczących się wymowy samogłosek).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę poniżej ostatni wers (następnym razem p. Jakubs czytaj odnośniki/linki, które autor zamieścił)
      Name Edit
      The Old Norse form of the name was Vargøy. The first element is vargr which means "wolf" and the last element is øy which means "island". The first element was later replaced (around 1500) with varða which means "cairn". Historically, the name was spelled Vardöe.[7][8]

      Usuń
    2. Czytałem tekst z odnośnika i nie mam nic do samego „Vardöe”. Zdumiało mnie tylko z jaką pewnością autor twierdzi, że forma ta „przetrwała wśród mieszkańców” i stawia błędne tezy odnośnie jej wymowy, nie wspominając już o niedorzecznej wręcz etymologii.

      Usuń
  3. A jeszcze odnośnie Lahti - nie wiem, gdzie ty na tej mapie widzisz „Lachtowy”, przecież tam jest napisane „Lahtis by”, dosłownie „Miasto Lahti” po szwedzku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj się akurat myślisz skarbeńku. :)
      A Wik to nic innego jak Wić, Wikło. Hihi.

      Usuń
    2. Gdzie się niby mylę? Czytamy po kolei literki na mapie: L-a-c-h-t-i-s b-y - którą z nich źle odczytałem? Czy w tym, że "by" po szwedzku oznacza mniejsze miasto, obecnie najczęściej wioskę https://folkets-lexikon.csc.kth.se/folkets/#lookup&by&0

      No i w końcu "vik" to "wiś" czy "wić", wikło"? Zdecydujcie się wreszcie...

      Usuń
  4. Anonimowy anonim. Z tego Jakubka S to straszny leniuszek i niemota. Wystarczy kilka kliknięć w Mapy Google i co nam wyskakuje? KROVIK, KROKVIK koło Kiruny gdzie nie ma ani jeziorka ani żadnej zatoczki morskiej. A co my tu mamy? https://www.tripmondo.com/sweden/stockholm/varmdo-kommun/kalvsvik/ Tak tak KALSVIK Kalvsvik w Värmdö Kommun (Sztokholm) to szwedzkie miasto, położone około 20 mil . I jak tak sobie powiększymy Sztokholm(lub 32 km) na płd-wschód od Sztokholmu, stolicy kraju. I jak tak sobie powiększymy Sztockholm to nam wyskakuje wiele tych nazw z vik. Viksjo, Ursvik, Vik Dalen, ,Brevik itd. itd! A teraz to na pewno nasi musieli założyć KUNGENS KURVA nie ma to tamto teges! I tak szukając to można znaleźć ciekawe Krokvikviken, Krokvikksskaten, Krokholmen.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję, udało wam się znaleźć dwa (Kalleviken i Krokvik, bo pozostałe wymienione przez autora we wpisie leżą nad zatokami wbrew temu co on sam twierdzi - wystarczy się zerknąć na współczesne mapy) przysiółki w Szwecji, które mają -vik w nazwie, a nie leżą nad zatoką - niepodważalny dowód na ich lechickie pochodzenie! A fakt, że w całej Skandynawii są setki, jak nie tysiące toponimów, gdzie -vik/-vig określa zatokę albo miejscowość nad nią położoną, to nieważne. Przypomnę, że jeszcze w komentarzach pod poprzednim wpisem Pan Kryształowy twierdzenie jednego z komentujących (nie moje), że „vik oznacza zatokę i pełno jest nazw z końcówką vik, bo są w zatoczkach.” określił jako kłamstwo, bo „większość znajduje się w głębi lądu”. Pomijając już fakt, że w głębi lądu nad jeziorami też są zatoki, to ładna mi większość, taka… mało imponująca.

      Dodam jeszcze, że w językach skandynawskich vik odnosi się do innych rzeczy mających (przypominający zatokę) kształt zagłębienia, np. „munnvik” to po norwesku „kącik ust”.

      Usuń
  5. Przykładem świadomego rugowania słowińskich słów jest reforma języka rumuńskiego przeprowadzona w 1860 roku. Słowiańskie słowa zastępowano włoskimi albo francuskimi. Pomimo tych szykan pozostało ich w użyciu około 15% . https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C4%99zyk_rumu%C5%84ski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rumuński jest wprawdzie dobrym przykładem takiego sztucznego wydarcia tego narodu ze wspólnoty słowiańskiej, ale inne są jeszcze bardziej drastyczne jak np. Niemcy. To wprawdzie brzmi jak bluźnierstwo, ale przed 1200 laty język niemiecki nie istniał i ludność na terenie obecnych Niemiec mówiła po słowiańsku. To samo dotyczy Francji, Hiszpanii czy też po części Wielkiej Brytanii.

      Usuń
    2. Nawet więcej bo jeszcze w 18 wieku w celu dogadania się z wieśniakami wokół Berlina szlachta niemiecka używała specjalnych słowników tak ze jestem pewien a byłem widziałem i słyszałem niejedno , ze historia która nam się opowiada oficjalnie to stek kłamstw . Sądzę wiec ze wysiłki autora należy wspierać albo jak to kogoś irytuje to nie zaglądać tutaj.

      Usuń
  6. Ciekawą historię sprzedał mi pracujący w Norwegii kolega. Proszę to potraktować jako plotkę. Kwestia zapraszania imigrantów do Norwegii była poruszana w kontekście problemów etnicznych lokalnej ludności mieszkającej w małych siołach i rozmnażających się między sobą lub między lokalnymi wioskami, tak czy siak - występował szereg genetycznych potworków. To by wyjaśniało zapytanie Kubusia, dlaczego Skandynawowie wyglądają tak a nie inaczej - szczególnie ci z Norwegii. Nie wiem tez na ile prawda jest inny jego News, ze w XIX-XXw przymusowo przesiedlano ludzi w ramach mieszania się małżeństw - podaje jako plotkę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. Czyli pewnie Fossvogur to „fusy z ogórków”, a Botnsvogur to „ogórkowy baton”?

      Usuń
    2. Chodzi o to, że dostaniesz kopa w ogór. To taka zabawa.

      Usuń
    3. Ojoj, zaczyna się robić brutalnie (i trochę wulgarnie). Co by na takie bluźnierstwo powiedzieli średniowieczni Słowianie, dla których Kópavogur to była "Głowa Boga"?

      Usuń
    4. Jesteś taki przewidywalny i infantylny.

      Usuń
  8. Odniosę się jeszcze do Carta Marina. Piszesz drogi autorze, że „człon VIC występuje oznaczenie miejscowości w formie schematycznej budowli, natomiast nigdzie nie zauważymy tego członu w nazwach odnoszących się do topografii wybrzeża.”

    Owszem, ale przyczyna jest prozaiczna - autor mapy skupił się na przedstawieniu nazw osad, nazw odnoszących się do topografii wybrzeża nie ma tam prawie wcale, nieważne czy zatoka czy nie. Co nie oznacza automatycznie, że wszystkie te fjordy, cieśniny i zatoki nie miały swoich nazw. To tak jakby spojrzawszy na mapę fizyczną Polski stwierdzić, że ten kraj to jakieś totalne zadupie, bo nie ma w nim żadnych dróg.

    Druga sprawa - tak dumnie przez ciebie podawana jako przykład Arvika okazuje się być strzałem w stopę, bo leży nad piękną zatoką - polecam spojrzeć na współczesną mapę:
    https://www.openstreetmap.org/#map=12/59.6343/12.5833

    OdpowiedzUsuń
  9. A co tłumaczy dużą ilość vików w Ameryce Północnej: Alasce i pn Kanadzie? I to często w głębi lądu? Jeśli w jednym języku dany wyraz oznacza co innego, niż w pozostałych, to na 99% jest to lokalna zmiana. Można go międlić, roztrząsać, zaklinać, zatkać uszy i udawać, ze jest inaczej, niż jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Który jeden język masz na myśli? Norweski, szwedzki, duński, farerski czy islandzki?
      Ja od początku w swoich wypowiedziach odnosiłem się do Skandynawii i wysp przez Skandynawów skolonizowanych (Islandia, Wyspy Owcze), bo o tym traktują wpisy na blogu. Nie zaprzeczałem, że np. w toponimach na terenie Angli i języku angielskim "wick" istotnie pojawia się w znaczeniu "wieś, osada" (ale już np. w Szkocji czy na Szetlandach, gdzie wpływy wikingów utrzymywały się najdłużej, częściej odnosi się właśnie do zatoki).

      No idzie ty przepraszam znalazłeś dużą ilość "vików" na Alasce i w płn. Kanadzie? Chyba nie powiesz, że tamte tereny też były skolonizowane przez Słowian (kiedy? jak?). Pomijam tu zajęcie Alaski przez Rosjan, bo raczej nie o tych czasach mówimy. No chyba, że Inuici to Słowianie...

      Usuń
    3. Se wszedłem na google, se zerknąłem i se znalazłem. To nie trudne. Uprawiasz erystykę.

      Usuń
    4. Super, podziel się proszę tym co znalazłeś z innymi, niech wszyscy wiedzą. Przedstaw dowody na poparcie swojej tezy.

      No a jak już ktoś znajdzie np. Wick Lake w leśnych ostępach Ontario, to co z tego wynika w kontekście Słowian i wikingów?

      Usuń
    5. Ciekawsze jest to co wynika np z Great Slave Lake i tego typu nazw w Ameryce, których jest pełno... Odpowiedź na powiązania Słowian i Wikingów jest prosta PS=PIE. Promowanie istnienia mitycznych Indoeuropejczyków, którzy nigdy nie istnieli i nigdy nie da się tego udowodnić jest dobre dla tego typu mędrców jak ty i zachodniego nazizmu. Każdy język tzw indoeuropejski czym bardziej się cofamy będzie coraz bardziej zbliżony do języków słowiańskich.

      Usuń
    6. I jeśli już chcesz porównywać języki tzw nordyckie, które zostały bardzo zmodyfikowane pod ustaloną tezę najbardziej wiarygodny będzie tu język elfdalian, który zachował jeszcze samogłoski nosowe...

      Usuń
    7. @Unknown Piękny tutaj uprawiasz whataboutism. No ale zastanówmy się nad tym Great Slave Lake - czyżby chodziło o indiański lud Slavey? https://en.m.wikipedia.org/wiki/Slavey
      Fakt, że wyglądają jak typowi Polacy ze wsi pod Radomiem. A sądzę, że i pan kryształowy by w rozszyfrował ich język jako polski z pozamienianymi literkami.

      No i muszę dodać, że jeszcze nigdy nie zdażyło się, żeby ktoś mnie w jakikolwiek sposób powiązał z nazizmem (tym bardziej zachodnim!). Jestem pod wrażeniem.

      I powiedz mi jeszcze pod jakąż to tezę zostały zmodyfikowane języki „tzw. nordyckie” (co to w ogóle za określenie?), bardzo jestem ciekaw.

      Usuń
    8. No przecież wiem jaką przyjęli narrację -rzekomy lud Slavey podobno mały a nazwy na gigantycznym obszarze. Właściwie podałem to jako przykład na bezczelne modyfikacje tzw mądrych głów - Wielkie Jezioro Niewolnicze.Czyli wcześniej nikt o tym plemieniu nie słyszał? Nikt w Kanadzie nie bywał? Poza tym Slave to nie Slavey. Taki zapis jest po prostu niemożliwy biorąc pod uwagę znaczenie... To może zaczniemy od podstaw - Jaki substrat mają języki słowiańskie? Nie wiem co dziwnego w określeniu nazistowska dla retoryki tzw Zachodu i propagujących ją ludzi

      Usuń
    9. Z tym Slavey to jeszcze jest tak, że nikt takiej nazwy nie używa. Sami nazywają się inaczej. W angielskim też funkcjonują inne nazwy. W źródłach też ta nazwa wypłynęła pod koniec XIX wieku. Na dodatek rzekomo wywodzą się od od potomków handlarzy z Kompani Hudsona, którzy brali sobie miejscowe kobiety... niezła bajeczka chociaż i tak nie ma ich nawet 1000.

      Usuń
  10. "Jedyne w obu Amerykach starożytne geny typowe dla przodkiń Polek czy Rosjanek w podłużnych czaszkach z peruwiańskich grobów z I tys. p.n.e. – w rejonie, w którym rozpoczęła się epoka brązu na zachodniej półkuli. Kopalnie miedzi nad Wielkimi Jeziorami Północnoamerykańskimi sprzed 7 tys. lat otoczone licznymi kurhanami z prochami ludzi o nieustalonym pochodzeniu, przy braku wyrobów metalowych z tych czasów w Ameryce. Prawdopodobny dalekosiężny morski handel między Europą a Nowym Światem tysiące lat przed Kolumbem i wikingami. Tej historii jeszcze nie umiemy opisać, ale puzzle zaczynają się składać"http://rudaweb.pl/index.php/2018/02/11/slowianki-czy-kosmitki-w-starozytnym-peru/ "Jednak nie tylko wielkością mózgów wyróżniali się ludzie, z których jeden okazał się najstarszym, dotąd odkrytym R1a. Np. mieszkańcy Eynan w dzisiejszym Izraelu byli wyżsi od innych Natufijczyków. Tam, gdzie pojawiali się, tam tworzyli własne, często pionierskie kultury. Ci z Eynan mieli, jako jedni z pierwszych ludzi, uprawiać rolnictwo i oswoić psa. Budowali kamienne domy. Używali drewnianych sierpów z krzemiennymi wkładkami, moździerzy (ważących do 50 kg), koszy i naziemnych pojemników na ziarno. Trzy fazy kolonizacji tej osady rozróżniane są m.in. przez wielkość domostw, z których największe charakterystyczne są dla najstarszego okresu, zaś najmniejsze dla okresu najmłodszego (od 8 000 lat p.n.e.). W niektórych z domostw odkryto groby zawierające pochówki mężczyzn, kobiet, dzieci i psów. Zmarli wyposażani byli m.in. w ozdoby z muszli, z których część pochodziła aż znad Oceanu Atlantyckiego. Obecność tych muszli, jak i obsydianu z Anatolii, świadczy o dużym zasięgu kontaktów handlowych już kilkanaście tysięcy lat temu. Z osady pochodzą najstarsze dla kultury natufijskiej zdobione bazaltowe naczynia, kamienne figurki kobiece, ozdoby z muszli i kamieni oraz rzeźby z kości. Natomiast europejscy, antropologiczni „kuzyni” pierwszych Natufijczyków łączeni są z kręgiem kultury świderskiej." http://rudaweb.pl/index.php/2020/07/23/natufijczyk-i-swiderczyk-z-atlantydy/

    OdpowiedzUsuń
  11. Temat vikingów jest obecny na naszych forach od dawna. Znalazłem taki komentarz. bialczynski
    6 listopada 2014 o 07:10 Odpowiedz

    Witam, dziękuję za włączenie się w dyskusję. Ja wywodzę to znaczenie ze znacznie dawniejszych czasów, bo moim zdaniem jezyk formaował się na bieżąco w kontrakcji z przyrodniczym środowiskiem człowieka. najprostszym i najstarszym co zatem idzie znaczeniem jest chyba to zawarte wić-wik’łać, witwa – wierzba, łozina, wikło – splot, wić – znak, wić – wieść, wić-budować (wić gniazdo), stąd też pochodzi moim zdaniem greckie odsłowiańskie oikos: uoikos – wojkos = zwój+kosz. Prawdopodobnie byłby to dom z wikliny, budowany jak kosz czyli zaplatany kosz = kosa = warkocz (war-kosz). Słowo wić – budować jest zawarte w mianie najwyższego boga Słowian Światowit’a, i w samym słowie Świat’ a także tak podstawowych innych mianach rzeczy „przyrodzonych” (pier-wotnych/pier-witych), jak k-wiat, czy g-wiazda (s-wijez-da). To sylaba bardzo pierwotna i archaiczna z czasów kiedy na pewno nie było jeszcze pojęcia wieś – czyli skupisko wiklinowych półziemianek. Dlatego sądzę że od wici- wikła – wikliny – krzywej linii, zakola wywód tego pojęcia jest prawidłowy. Nie mniej także było to słowo bez wątpienia, być może w słowiano-skandynawskim (scyto-skandynawskim, czy ario-nordyckom) używane jako vik – wieś, a także greko-scytyjskim (greko-słowiańskim) oikos. Słowo to jak i wszystkie słowa słowiańskie ma rodowód sięgający grubo ponad 10.000 lat, więc dokumentacje jakie mamy w zapisach są przerażająco młode, a interpretacje na nich oparte, moim skromnym zdaniem, sięgają zbyt płytko w czas, w epokę, kiedy język był już nie tylko uformowany, ale wielokrotnie przekształcony. Pojecie wić-owitat – budować, jest też związane (swiją-zone) z przekazem wiedzy jako znaku ś-wiatła, z „widzeniem” w ogóle to wiją-zka promieni ś-wijatła, wij- promień, a nawet światło duchowe, niewidzialne. Bóg Słowian który widział przyszłość i ją przepowiadał, nosił miano Wij (miał jedno nigdy nie zamykające się oko, które żercy podpierali kijami żeby się nie zamknęło – tak głosi podanie ruskie. https://bialczynski.pl/2014/11/05/pawel-szydlowski-lechici-popielidzi-vikingowie/

    OdpowiedzUsuń
  12. Ich möchte nicht frech wirken, aber ich möchte folgendes wissen. Zu den Wikingern kann ich wenig beitragen, und bin überwältigt wie du das hier logisch erklärst.
    Ich las einen Beitrag in einem Forum, der wenn ich mich recht erinnere 2014 entstand ich bin mir aber nicht sicher, wo du behauptet hattest,dass die Römer Slawen seien. Machst du dazu auch noch was?
    Das wollte ich nur wissen, gespannt bin ich bei dir auf alles.
    Ich freue mich auf neue qualitative Beiträge.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://krysztalowywszechswiat.blogspot.de/2017/07/sowianie-prawdziwymi-zaozycielami-rzymu.html
      http://krysztalowywszechswiat.blogspot.de/2017/08/sowianie-prawdziwymi-zaozycielami-rzymu.html
      http://krysztalowywszechswiat.blogspot.de/2017/10/sowianie-prawdziwymi-zaozycielami-rzymu.html
      http://krysztalowywszechswiat.blogspot.de/2016/11/zobaczyc-neapol-i-umrzec.html
      http://krysztalowywszechswiat.blogspot.de/2017/11/polacy-prawdziwymi-zaozycielami-rzymu.html

      Usuń
    2. Dziękuję bardzo za pomoc.

      Usuń
  13. Z konieczności posługuje się czasem ang etymology dictionary i tam stoi , ze village ma korzeń w PIE „weik”’ co jest zgodne z koncepcja autora blogu odnośnie „vik”.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś strasznego ten słownik. Burdel językowy że hej. Niestety oficjalnie obowiązujący.

      Usuń
  14. Nawet w Szwedzkim „By” czy Norweskim/ Duńskim „Landsby” itp idąc za zależnością B=W dalej wieś brzmi znajomo. W Gaelic mamy „Bhaile” - też ma korzeń „weik”. Pomijam fakt że Norwegowie musieli - jak większość języków wg sztucznych - wtloczyc motłochowi że wieś to jest na lądzie w momencie gdy vikami pokazywali przybrzeżne miejscowości. Ale to jest kwestia reform językowych. Na starych mapach nie uświadczysz vików nad morzem do pewnego czasu. Zatem to co teraz znaczy VIK a to czym pierwotnie jest VIK nie podlega dyskusji.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jaja jak berety. Polska Wikipedia nt Narwiku: „Nazwa miasta pochodzi od staronordyckiego narja – wąski cypel lądu, oraz vik – osiedle”. Fakt ze bez przypisu.

    OdpowiedzUsuń
  16. No niestety anglojęzyczna Wiki niezłe bajdurzy w temacie pochodzenia nazwy Narvik gdzie Nar pochodzi od knarr ( statek handlowy) a vik to „inlet”

    OdpowiedzUsuń
  17. @Maro @Jacek
    * Anglojęzyczna Wiki przytaczająca jedną z możliwych etymologii wraz ze źródłem = bajdurzy
    * Norweska Wiki i inne norweskie strony jak np snl.no podające kilka możliwych etymologii wraz ze źródłami = brak komentarza (w końcu po co zaglądać do norweskich źródeł szukając informacji o mieście w Norwegii)
    * Polska Wiki podająca dość wątpliwą etymologię (narja?!), bez źródła i nie występująca w innych wersjach językowych = niepodważalny dowód

    Oj, świata nie zwojujecie w ten sposób…

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JakubS proszę powrócić do wpisu autora i zapoznać się jeszcze raz z treścią Głównym przesłaniem wpisu jest to ze nie możemy polegać na tzw źródłach bowiem są one fabrykowane na bieżące potrzeby
      Ciekaw jestem jaki stosunek będzie miał przyszły historyk do naszych spraw za 1000 lat gdy np znajdzie zachowany jakimś cudem egzemplarz np GW albo innej gadzinówkii i czy opierając się na takim źródle można wyrobić sobie naukowy pogląd na nasze czasy

      Usuń
    2. Kubusiu. A Ty jesteś głupi czy tylko udajesz? Przecież napisałem, że bez przypisu i podałem to jako śmiesznostkę. Norweskie źródła posprawdzałem dla zasady. W przeciwieństwie do Ciebie umiem sam myśleć, ba, a nawet się pośmiać z siebie. Jesteś koszmarnym manipulantem i chyba potwornie sfrustrowanym życiem nieudacznikiem. Zajmij się czymś pożytecznym i naucz się czytania ze zrozumieniem panie piankowy marynarzyku. Nie łatwo mnie zdenerwować, ale Twoja impertynencja mnie zwyczajnie osłabiła.

      Usuń
  18. Widukind z Korbei czasem określany także jako Widukind z Korwei (urodzony ok. 925 r.) Pisze, że:" Króla Mieszka w którego władzy byli Słowianie ,którzy nazywają się Licicaviki..." Czyli , że mogli być osadnikami założycielami tych wszystkich nadmorskich grodów na wybrzeżach i jeziorach i rzekach w Skandynawi.

    OdpowiedzUsuń
  19. I tu jest dobry przykład na to jak trudno jest interpretować źródła widząc jak meczy się Widukind z nazwą własną plemion pod władzą Mieszka Z resztą prawidłowa wymowa tego imienia zapisana współczesnymi literami powinna brzmieć Mężko (patrz Winicjusz Kossakowki - Polskie Runy Przemówiły )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo cenię pracę pana Kossakowskiego. Tak jak słowotwórstwo do mnie przemawia, a jego wytłumaczenie jest genialne w swojej prostocie - tak niektóre elementy tłumaczeń budzą moje wątpliwości, które wynikają zapewne z braków wiedzy dot. językoznawstwa.

      Usuń
  20. Wracając do VIK-ów, prosiłem kolegę pracującego w Norwegii aby spytał lokalsów o tego nieszczęsnego VIKa. Potwierdzili, że głównie to nazwa zatoki, ale również używa się jej do nazywania innych miejscowości. Zatem mogę śmiało stwierdzić, że nic nowego do dyskusji nie wniosłem i podtrzymuje swoje wcześniejsze stanowisko.

    OdpowiedzUsuń
  21. https://histmag.org/Slowianie-na-dunskich-wyspach-w-czasach-wczesnego-sredniowiecza-22275

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ważna jest perspektywa.

      Usuń
    2. Bardzo ciekawy link z wieloma przemyśleniami idącymi we właściwym kierunku. Niestety autor nie odważył się na wyciągnięcie prawidłowych wniosków, dalej podtrzymując turbogermańską narrację naszej historii.

      Usuń
  22. Odczytano elamickie pismo linearne. Sensacyjne osiągnięcie zmienia nasz pogląd na rozwój pisma https://kopalniawiedzy.pl/Elam-linearne-pismo-elamickie-pismo-klinowe-hieroglify-Mezopotamia,33046

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten optymizm jest przedwczesny. Moje doświadczenia z odczytaniem antycznych inskrypcji wskazują na całkiem inną tematykę takich napisów.
      Kolejny przykład propagandy sukcesu w nauce.

      Usuń
  23. https://bialczynski.pl/2021/07/29/akariaryaca-grzegorz-skwarek-viking-woman-warrior-mogla-byc-slowianka/#more-121908

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo ciekawy dla naszych dociekań kanały. Szkocka odmiana języka angielskiego brzmi podobnie do języka słowiańskiego (wersja II) https://www.youtube.com/watch?v=bWl1d1tPt_Y Polskie JABŁKO i angielskie APPLE pochodzą z tego samego słowa! | Ciekawostki językoznawcze, odc. 11 https://www.youtube.com/watch?v=dNiJ70Oq-1c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To polecam p. Urynowicza
      http://rudaweb.pl/index.php/2019/02/17/jezyk-czynu-cieta-mowa-i-palace-slowa-wedlug-stefana-urynowicza/

      Usuń
  25. Legenda o Hejnale Mariackim w Uzbekistanie potwierdza istnienie Wielkiej Lechii! Niesamowita historia połączenia jednej legendy dwóch narodów https://www.youtube.com/watch?v=frA1jwZkrEY

    OdpowiedzUsuń
  26. znalezione u Czesława Białczyńskiego "[Odniosę się tutaj do nazwy Blekinge lub Blecinga gdyż nasuwa się podejrzenie o przesuwkę często występującą pomiędzy dżwiękiem „B’ a „W” (Babel – Wawel, Barbaria – Warwaria itp). Jeśli przyjmiemy, że istniała wymowa Wlekinga lub Wlecinga, to powinniśmy sie zastanowić nad rodowodem słowa Wiking – czy przypadkiem nie chodzi tutaj o „Włókę” – czyli przewłóczenie łodzi przez ląd, a więc używanie takiego rodzaju łodzi które mogą żeglować o morzu, ale i po rzekach środlądowych, a są na tyle lekkie, że można je też przewlec przez bagna i miejsca suche do kolejnego wodnego cieku? Włóka to znana słowiańska praktyka „żeglarska” stosowana przy spływach rzekami z morza do morza, gdy brakowało fragmentu cieku wodnego. A więc czy Wiking to nie Wleking – Włóking, Włóczyk, a Blekinga nie Włóczęga, Włocza lub Wlecza (Wlecinga-Blecinga)? To jest zagadnienie do poważnego lingwistycznego rozważenia. Określenie Blecinga, Blekinga może też być jakąś formą pośrednią wywiedzioną z języka wspólnego: skando-słowiańskiego. CB] " https://bialczynski.pl/2021/08/29/oec-goran-pavlovic-the-origin-of-anglo-saxon-race/#more-122167

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po czesku pociąg to vlak. I to mi pasuje bo jakoś nie mogę się pogodzić z tym że ci żeglarze to wieśniacy. Tak mi tez przyszło na myśl , że w obecnej Polsce też mamy własne Vardo tj Bardo Śląskie,
      Pozdrawiam.

      Usuń
  27. Przy okazji - o Scytach na Syberii
    ----------------------------------
    https://dailyoddsandends.wordpress.com/2016/02/12/stunning-treasures-and-macabre-slaughter-in-siberias-valley-of-the-kings/

    OdpowiedzUsuń
  28. Zachęcam do przeczytania .Reset cywilizacji co 676 lat .www.amerbroker.pl.Konkretnie chodzi mi o "czarnogłowi i fałszowanie histori po kataklizmie" . Najbardziej uderzył mnie komentarz pani Izy

    OdpowiedzUsuń
  29. Proszę Pana, fajnie poczytać co Pan pisze, ale w Norwegii to co ma końcowkę vik, to był tam mały porcik, gdzie przypływały łódeczki. Mieszkam w Norwegii już dość długo i jest to bezsporne. Nazewnictwo maja proste jak budowa cepa. Albo vik, zatoczka, albo góra, pagórek. Nawet jak jest większa miejscowość Stord, to samo centrum, gdzie przypływają łodeczki, Leirvik. tego po prostu nie da zatuszować, przekręcić, bo to widać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A przykłady z końcówką vika, viken są błędne, bo to oznacza tydzień.

      Usuń
    2. Ciesze się, że Pan jako mieszkaniec Norwegii może z pierwszej ręki ocenić zawiłości gwarowe tego języka. Zachęcam do pogłębiania tych zainteresowań, które z czasem z całą pewnością naprowadzą Pana na prawidłową ścieżkę interpretacyjną.

      Mam jednak wrażenie, że niedokładnie przeczytał Pan moje artykuły. Sprawę końcówek nazw miejscowości w językach skandynawskich uważam za rozstrzygniętą. Również Pan potwierdza w swoim komentarzu jeszcze raz moją interpretację.

      To, że najstarsze dzielnice miast posiadają w swojej nazwie końcówkę vik (oznaczającą wieś) jest oczywiście jak najbardziej zrozumiale. Niezmiernie rzadko w Europie znajdziemy miasta, które powstały od samego początku w tej postaci. W 99% przypadków u ich zarania były niczym innym jak zwykłą wioską. Taki schemat rozwoju jest typowy i znalazł on nawet swoje odbicie w tak popularnym w Polsce przysłowiu "nie od razu Rzym zbudowano"
      Będę się cieszył jeśli dzięki Pańskiej wiedzy poznamy więcej ciekawych powiązań norweskiego z językami słowiańskimi. Tych jest zapewne cała masa.

      Usuń
  30. Rejkiawik, to røykvik, dymiąca zatoka z powodu gorących źrodeł.

    OdpowiedzUsuń
  31. Lachtisby rzeczywiście ciekawie brzmi, bo to mogło by być - miasto 10 Lachów.

    OdpowiedzUsuń
  32. Zawiłości językowe w Norwegii są bardzo duże, bo oni używają powszechnie 2 wersji, bokmol i nynorsk. Co kiekawe lokalnie też język zmienia się. Ciekawostką jest niewypowiadanie litery K w Bergen. I tak zwykłe słono nie ikke po bomolu, w nynorsku piszą ikkje, ale w Bergen wypowiadają to bez K, jako icie. Zapis na papierze ikkje, mówią icie. Jak kotś nie rozumie, nie jest obsłuchany, to ma odlot.
    Taki zwykła wyraz jak do ma kilka wersji, hjem w bokmolu, heim, nynorsk, ale istnie jest odmiana him, takiego używają starsi ludzie w okolicach Haugesundu. Różnorodność i interpretacja jest ogromna, bez obsłuchania się może być dram w komunikacji.

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja lubię rozwiązania proste i intuicyjne. Dla mnie kentumowe vic/satemowe viś można prosto powiązać z sanskrytem: Noun
    edit
    विश् • (víś) stem, f
    settlement, house quotations ▼
    community, people, tribe quotations ▼
    wealth quotations ▼
    Ponadto kojarzy mi się ze słowiańskim wiecem czy zgromadzeniem. War tez wiąże się nie tylko z celtycka wojna ale i przede wszystkim z plemieniem warnow/wran, Słowian broniących naszej północno zachodniej granicy. Ciekawe czy to oni zainspirowali nocna straż w grze o tron ;) tak samo edda mówi o pierwszym pokoleniu Bogow agrarnych vannow(varini/warny/wrany?)

    OdpowiedzUsuń