Strony

Lista

Starożytna historia Polaków. Powrót Złego





Klęska Polan Galijskich i ich wodza Dagowara pod Wawelem zapoczątkowała okres głęboko idących zmian i to na wszystkich płaszczyznach cywilizacyjnych ludów Europy.

Polanie Galijscy stracili swoją wiodącą rolę wśród ariańskich Słowian a jednocześnie Wawelanie nie potrafili wykorzystać swojego sukcesu do stworzenia struktur państwowych jednoczących Słowian we wspólnej walce o przetrwanie.
Efekt tego był taki, że stare struktury przestały istnieć a nowe nie zdążyły się ukształtować i zaawansowany już proces tworzenia się zjednoczonego państwa słowiańskiego nie tylko uległ zahamowaniu, co obrócił się w swoje przeciwieństwo i żywioł słowiański coraz bardziej rozpadał się na zwalczające się nawzajem coraz mniejsze plemiona i klany. Królestwo Polan straciło kontrolę nad znacznymi połaciami swojego terytorium i uległo wewnętrznemu rozbiciu

Oczywiście nie możemy zapomnieć o tym, że okres drugiej polowy VII wieku to końcowy, najbardziej wyniszczający etap epidemii dżumy w Europie.

Ta niemożność stworzenia struktur państwowych przez Słowian wynikała w znacznej części z postępującego wyludnienia Europy. Niektóre rejony stały się po prostu bezludne tak jak np. centralna Hiszpania, znaczne połacie Włoch czy też Europa Środkowa, a szczególnie obszar pomiędzy Renem i Łabą.

Epidemia ta nie ominęła również obszarów bizantyjskich i problemy demograficzne tego cesarstwa stały się nierozwiązywalne. W parze z coraz bardziej malejącą populacją w granicach cesarstwa rosły jego militarne jak i ekonomiczne problemy przerastając możliwości ich opanowania przez ówczesnych władców. Doprowadziło to do totalnego chaosu w cesarstwie połączonego z całą serią zamachów stanu i uzurpacji władzy przez coraz to nowych faworytów armii.
Okres ten możemy z całą pewnością zaliczyć do najbardziej chaotycznej i niszczycielskiej fazy cywilizacji europejskiej.

Tej fazy chaosu nie przetrwało bez strat żadne ówczesne europejskie mocarstwo.
Oczywiście czym bardziej odległy od ognisk dżumy był dany obszar tym mniejsze straty występowały też wśród ludności. Paradoksalnie, te obszary które należały wcześniej do najmniej zaludnionych i najsłabiej rozwiniętych, nagle stawały się tymi o relatywnie największej liczbie ludności. W parze z tym wzrastało też polityczne i militarne znaczenie takich rejonów.

Szczególnie wyraźnie widoczne jest to na przykładzie Skandynawii i Wysp Brytyjskich.


Celtycko-romańska ludność Wysp Brytyjskich znalazła się, tak jak i inne rejony Europy w tym czasie, w zasięgu słowiańskiej ekspansji terytorialnej. Już w końcowym etapie władzy Cesarstwa Rzymskiego stacjonowały tam znaczne siły złożone ze słowiańskich najemników w tym oczywiście również z Polan i Wawelan. Po zdobyciu przez Słowian Galii i powstania tam Królestwa Polan ich wpływy na wyspach wprawdzie wzrosły ale nie zostały zwieńczone ich podbiciem. Ich małe znaczenie gospodarcze i militarne ochroniło Brytyjczyków przed inwazją i pozwoliło im zachować pewną ciągłość kulturową.
Wprawdzie napływowi Słowian z kontynentu nie udało się całkowicie zapobiec, ale był on na tyle mały, że nie doszło tam do radykalnych przemian społecznych. Szczególnie w dziedzinie religii Brytyjczycy zachowali swoje dawne tradycje i ich kościół oparł się ideom ariańskim i kontynuował tradycje starotestamentowego kościoła rzymskiego.
Uwidoczniło się to oczywiście również w dopasowanym do tej religii systemie ekonomicznym.

Arianizm zwalczał oligarchiczne struktury i promował wolność i równość wszystkich obywateli w państwie. Wiązało się to oczywiście z zakazem posiadania niewolników oraz ograniczeniami w zatrudnianiu pracowników najemnych. W tych warunkach brakowało możliwości dla rozwoju gospodarki pieniężnej i lichwiarskiej bankowości oraz sprzecznego z prawem naturalnym gromadzenia fortun.
Taki sposób organizacji społeczeństwa powodował to, że ani władcy państw słowiańskich ani przedstawiciele władz religijnych nie mieli pieniędzy na to aby trwonić je na cele reprezentacyjne i rozwój budownictwa monumentalnego. Co więcej ograniczenie gospodarki pieniężnej nie sprzyjało rozwojowi miast i tym samym pozostałości materialne po istnieniu królestw ariańskich są niewielkie, a te które istniały zostały dokumentnie i z premedytacją zniszczone po restauracji katolicyzmu, tak jak to miało miejsce np. na Wawelu.

Nie oznacza to oczywiście, że ludność tych państw żyła w nędzy. Wprost przeciwnie. Poziom życia prostych obywateli był bardzo wysoki i jeśli byśmy mierzyli go poziomem zadowolenia z własnego życia to był on na pewno o niebo wyższy niż obecnie.
W parze z brakiem gospodarki kapitalistycznej szły również niskie obciążenia podatkami własnych obywateli. Brak kościołów i pałaców oznaczał też, że również poddani nie byli zmuszani do rezygnacji z części wypracowanych przez nich środków i sami mogli korzystać z ich konsumpcji.
Jednocześnie ta społeczna równość wymuszała też polityczną aktywność każdego z obywateli i stawiała go przed koniecznością angażowania się w obronie własnych swobód i wolności. Tym samym społeczeństwa takie były w stanie mobilizować bardzo duże armie w przypadku zagrożenia z zewnątrz i z łatwością odpierały próby inwazji innych mocarstw. Oznaczało to również, że nie musiały się one chować za murami zamków obronnych ponieważ ich murami były tarcze i miecze własnych wojowników. Widoczne tu paralele do okresu I Rzeczpospolitej nie są przypadkowe.


Ta wolność obywateli i niskie obciążenia podatkowe powodowały to, że ludność mogła przeznaczyć wolny od pracy czas na inne zajęcia, niekoniecznie związane z koniecznością wygospodarowania zysków. W takich warunkach kwitła sztuka i kultura we wszystkich możliwych formach. Do dziś sztuka ludowa Słowian zadziwia swoimi wyszukanymi formami a dzieła sztuki jubilerskiej Scytów, Getów i Wawelan zadziwiają wprost swoim wspaniałym i niepowtarzalnym stylem będąc szczytowym osiągnięciem ludzkich możliwości.

Jeśli porównać stroje ludowe Słowian i niektórych innych plemion na zachodzie Europy to od razu można rozpoznać te które miały słowiańskich przodków (stroje te są kolorowe, radosne i wyszukane w formie) od tych co były ciężko katolickie (te są siermiężne w odcieniach czerni i szarości, przygnębiające swoim wyglądem).

Jeśli przywołamy tu opisy terenów słowiańskich przez podróżujących przez ich tereny kupców i handlarzy to we wszystkich sprawozdaniach przebija się olbrzymie zdziwienie tych ludzi dobrobytem panującym wśród tych ludów. Dla tych podróżników wydawało się że Słowianie spędzają swój czas głownie radując się i ucztując a ich życie składało się jakby tylko z samych dni świątecznych. Oczywiście była to przesada, ale też nie tak do końca. Po prostu u ludów słowiańskich poszczególni członkowie plemienia musieli przeznaczyć relatywnie mało czasu na pracę na rzecz własnych władców i kleru i ich daniny ograniczały się do wkładu pracy w urzeczywistnieniu poszczególnych projektów, np. budowy siedzib, i stosunkowo niewielkich danin rzeczowych. Wolny czas mogli faktycznie przeznaczyć na hulanki i swawole albo na to żeby produkować swoje fantastycznie kolorowe stroje albo tworzyć wyszukane dzieła sztuki zdobniczej.


Co innego w systemach antycznych albo kontrolowanych przez starotestamentowych katolików. W takich systemach gospodarczych wolność jednostki nie istnieje i jest całkowicie podporządkowana albo władzy politycznej albo duchowej. Powoduje to materialne zubożenie ludzi a co gorsza również ich zubożenie duchowe, pozbawiając życiowych perspektyw. System taki skrajnie sprzyja ekscesywnemu gromadzeniu dóbr przez kościół i władzę cywilną oraz oligarchów i prowadzi też odpowiednio do ostentacyjnego korzystania z tych środków dla manifestowania swoich własnych, często chorobliwych celów. W konsekwencji państwa takie muszą wprowadzać gospodarkę lichwiarską i marnują swoje środki na okazaniu zniewolonej ludności „wielkości” swoich przywódców i ich religijnych pomagierów.

Czym bardzie skrajnie zniewolone jest dane społeczeństwo tym wspanialsze są budowle reprezentacyjne i tym większy procent środków przeznaczanych jest na prezentowanie przez rządzącą elitę ich bogactwa. Dodatkowo wymusza to prowadzenie przez władców wojen ponieważ ich ciągły brak środków powoduje ucieczkę w kierunku polityki ekspansji i podboju oraz rabunku pokojowo nastawionych sąsiadów.

Oczywiście prowadzi to do podziałów społecznych oraz oddala rządzących od reszty społeczeństwa. W skrajnym przypadku nie czuje ono żadnego związku z jego elitami i traktuje je jako najeźdźców i element obcy który należy zwalczać albo bojkotować. Również i w tym przypadku paralele do obecnej sytuacji w Polsce nie są przypadkowe.

Dopóki możliwości ekonomiczne na to pozwalają władza taka jest w stanie zachować swoje istnienie, przeznaczając coraz większy procent zrabowanych dochodów na cele militarne oraz opłacając oprawców za terroryzowanie własnej ludności i podbój i rabunek ludów sąsiednich oraz obronę przed innymi squ..mi. którzy chętnie przejęli by jej rolę.

Oczywiście taki system nie może istnieć długo i dlatego Słowianie mogli przez tysiąclecia zachować swoja kulturę i swój język oraz dokonać takich wspaniałych przełomowych odkryć cywilizacyjnych zmieniających życie człowieka, a z wielkich cywilizacji, którymi zachłystuje się ta grupa półgłówków i zdrajców nazywająca siebie „historykami”, nie pozostało nic poza ruinami ich pałaców i świątyń i szkieletami zamordowanych na polach bitewnych.

Dla fanatyków te gruzowiska mogą być nawet fascynujące ale wypierają oni ze swojej świadomości to, że za nimi ukrywa się los tysięcy ludzi którzy stracili przez to swoje życie albo spędzili je w nędzy i rozpaczy.

Kiedy dżuma wyniszczyła demograficznie słowiańskie państwa ten ariański system społeczny natrafił na bariery którym nie mógł sprostać. Coraz mniejsza część populacji była zdolna do służby wojskowej i armie słowiańskie topniały w oczach. Tak było np. w przypadku Wizygotów których królowie nie byli w stanie wystawić armii dla obrony przed Arabami, bo zwyczajnie nie było komu walczyć i Arabowie zajęli prawie że całą Hiszpanię przy pomocy armii której liczebność była śmiesznie niska.
Podobnie zdarzyło się też w Europie Środkowej gdzie po klęsce Polan tereny między Renem i Łabą opustoszały i stały się łatwym łupem napawających ze Skandynawii ludów określanych później terminem Sasi. Ta ekspansja ludów skandynawskich objęła również wyspy Brytyjskie gdzie stopniowo zaczęły się formować królestwa Anglo-saskie.
Tym zmianom sprzyjało to, że katolicka religia wymuszała niewolniczy system ekonomiczny i sam kler był głównym elementem w propagowaniu handlu niewolnikami a biskupi katoliccy należeli do największych posiadaczy niewolników. Co niektórzy osiągnęli w tej dziedzinie szczyt barbarzyństwa i  bestialstwa torturując i znęcając się nad tymi ludźmi w sposób naprawdę demoniczny.


W tym decydującym dla losów Europy momencie pojawia się postać władcy o którym możemy z pewnością powiedzieć że był on największym wizjonerem swojej epoki i któremu Słowianie „zawdzięczają” swój ostateczny upadek.

Był nim Pippin Starszy.

Po klęsce Dagowara pod Wawelem wyrósł on na najsilniejszego pretendenta do przejęcia władzy w królestwie Polan. Sam zapewne też wywodził się z Merowingów ale z jej pobocznej linii i piastował funkcje lokalnego księcia „Dago”. To jemu udało się właśnie opanować rozpad królestwa Polan i zapoczątkować okres przemian i reform politycznych zakończony utworzeniem się nowego narodu oraz państwa zwanego przez „historyków” Królestwem Franków. Pippin zrozumiał, że istniejące struktury, w obliczu słabości demograficznej w obrębie jego włości, nie pozwolą na dalsze utrzymanie się u władzy. Zarówno armia jak i gospodarka cierpiały straszliwie na brak rąk i ciągle trwające fale epidemii dżumy nie dawały szansy na poprawę sytuacji.

Pippin zorientował się, że nie uda się mu tego zmienić w ramach obowiązującego systemu ekonomicznego oraz bez zwiększenia znaczenia władzy centralnej. Stalo to w sprzeczności z dominującą wśród Słowian religią ariańską i możliwe było tylko w tych warunkach w których system religijny dopuszczałby większą kontrolę nad życiem jego poddanych.

Wzór takiego systemu miał pod nosem. Po przeciwnym brzegu kanału La Manche trwała właśnie prosperita królestw brytyjskich. Było to możliwe przede wszystkim poprzez akceptację przez kościół katolicki niewolnictwa i niewolniczych struktur w obrębie społeczeństwa. Handel niewolnikami oraz ich ciągły napływ na wyspy Brytyjskie, przeważnie ze Skandynawii, spowodował, że w oczach zmieniała się tam struktura społeczna ale jednocześnie wysokie zaludnienie prowadziło do wzrostu bogactwa i znaczenia militarnego.

Dla Pippina było obojętne to, jakiego wyznania są jego poddani oraz do jakiej należą społeczności czy też narodu, najważniejsze aby spełniali jego wolę i zasilili wojownikami jego armię oraz bogacili jego samego i otaczające go elity.

Pippin podjął więc daleko-idące reformy religijne wprowadzając katolicyzm na swoich terenach oraz gospodarkę niewolniczą. W tym celu zwrócił się do brytyjskiego i irlandzkiego duchowieństwa aby przejęli religijne sprawy w swoje ręce. W zamian oczekiwał od nich absolutnego poparcia swojej polityki.

Ciekawe że nikt jakoś nie podejmuje tego tematu dlaczego proces katolicyzacji nie został przeprowadzony przez władzę papieską w Rzymie. Ta sprawa jest dla katolików wysoce kompromitująca ponieważ w tym czasie Stolica Apostolska sama znajdowała się w rękach Arian i katolicyzm na południu Europy został zmarginalizowany.

W ślad za tymi zmianami rozpoczęła się inwazja niemieckojęzycznych uchodźców ze Skandynawii zachęconych namowami Pippina gwarantującymi im tereny do zasiedlenia opustoszałe po epidemii dżumy. To samo dotyczyło też Brytyjczyków którzy wielkimi falami opuszczali wyspy uciekając przed niewolą do Polan na tereny obecnej Francji ale też do Wizygotów w Hiszpanii gdzie przynajmniej przejściowo mogli cieszyć się większą wolnością osobistą.

Te fale imigracyjne przerosły jednak wyobrażenia samego Pippina i jego słowiańskich elit a napływ osadników przybrał formę niekontrolowanej inwazji. W ciągu niewielu generacji tereny te zatraciły swój słowiański charakter i na skutek przemieszania ludnościowego zaczęły się formować nowe języki. Na terenach między Renem i Łabą doszło do wymieszania słowiańskiego i skandynawskiego czego rezultatem było powstanie języka niemieckiego. Na terenach obecnej Francji wymieszały się elementy słowiańskie, galijskie i brytyjskie czego efektem końcowym było powstanie języka francuskiego.

Również same elity Polan uległy wchłonięciu przez te nowe elementy kulturalne i w szybkim tempie zatraciły świadomość swojego słowiańskiego pochodzenia.

Oczywiście proces tan nie osiągnąłby takiego nasilenia gdyby nie świadoma polityka katolickich bonzów obawiających się ponownego odrodzenia arianizmu. W ich chorych umysłach pojawiła się obsesja tożsamości Arianizmu ze Słowianami, tak więc walka ze słowiańskością stała się w ich oczach równoważna z walka z religią ariańską i dla osiągnięcia tego celu wszystkie środki były dozwolone. Najbardziej efektywnym było wynarodowienie Słowian i pozbawieni ich własnego języka. Ten cel był przez następne stulecia motorem całego szeregu działań łącznie z masową eksterminacją i barbarzyńskim mordowaniem ludności słowiańskiej w obrębie wpływów katolicyzmu. Trzeba jednak dodać że jeśli o to chodzi to ortodoksi byli w tym punkcie z katolikami tego samego zdania i prowadzili podobna politykę czego efektem było wynarodowienie Słowian na terenach Grecji.

Oczywiście proces ten nie był jednostajny i przebiegał w wielu fazach w zależności od tego jakie tendencje religijne dominowały w danym społeczeństwie. Nie możemy zapominać tego, że idee arianizmu nie zaginęły całkowicie i trwały w formie coraz to nowo powstających sekt jak i coraz to nowych tendencji w obrębie kościoła katolickiego.

Przykładem na to może być ruch Katarów we Francji i Hiszpanii oraz ruch Bogumiłów na Bałkanach.


Ruchy te akceptowały Nowy a odrzucały Stary Testament. Były one kontynuatorami idei ariańskich aż do czasów późnego średniowiecza. Podobne trendy nie ominęły również naszego kraju gdzie czasom rozkwitu Rzeczpospolitej towarzyszyła działalność Braci Polskich.

Można nawet powiedzieć, że największe sukcesy i swobody w Polsce występowały zawsze wtedy, kiedy w hierarchii kościelnej dominowały elementy ariańskie, a nasze klęski i upadki są zawsze związane z dominacja wśród duchownych i w społeczeństwie katolicyzmu starotestamentowego.


1 komentarz:

  1. Gdzie się podziały wykopaliska, źródła, jakiekolwiek dowody? Albo jakiekolwiek dowody, że źródła, które mamy, są zakłamane?

    OdpowiedzUsuń