Strony

Lista

Jakie jest prawdziwe imię Boga

Jakie jest prawdziwe imię Boga


Ciekawa sprawa, że pomimo tego, że imię Boga Chrześcijan i Żydów jest nam znane z licznych zapisków, to tak naprawdę nie wiemy do dziś, jak było ono przez twórców tych religii wymawiane.

Istnieje wprawdzie cała masa rożnych interpretacji, ale już choćby ze względu na tę różnorodność możemy przyjąć, że żadna z nich nie jest prawidłowa.

Ten chaotyczny stan, w którym wierni modlą się do Boga nie wiedząc nawet jego imienia, nie powstał bez przyczyny. Wynika on z tego, że od tysiącleci zrobiono wszystko, aby tę sprawę zagmatwać i zatrzeć wszystkie ślady prowadzące do prawdziwego znaczenia imienia Boga.

Całe nieszczęście zaczęło się od tego, że religia pierwszych Żydów, którzy jak to udowodniłem byli Słowianami,


nie ograniczyła się tylko do tego narodu, ale z czasem stała się religią również ludów tubylczych należących do semickiej rodziny językowej.

Szczególnie tak zwana „Niewola Babilońska” stała się kluczowym momentem w którym słowiańskie korzenie religii żydowskiej doznały poważnego uszczerbku.

Wbrew temu co wypisują na ten temat tzw. "naukowcy", niewola ta nie zaczęła się wraz z podbiciem Jerozolimy przez Nabuchodonozora II w roku 597 przed naszą erą, ale już dwieście lat wcześniej, od czasów Sargona II, trwały deportacje ludności z terenów zamieszkałych przez Słowian do do Asyrii i Babilonu.

Tam wiara Słowian w najwyższego ich Boga rozprzestrzeniła się też wśród ludności semickiej tak bardzo, że już wkrótce stanowili oni większość wśród zwolenników tej religii w Babilonie i ich kultura wyparła lub zdeformowała poważnie słowiańskie dziedzictwo.

W ciągu prawie 200 lat tzw. „niewoli” zarówno religia jak i inne elementy kultury tej ludności uległy tak poważnej przemianie, że powracający z „niewoli” potomkowie uprowadzonych Słowian mogli już mówić językiem różniącym się znacznie od tego, który dalej używała ludność pozostawiana na terenach Palestyny.

Te różnice były tak znaczne, że doszło do poważnych konfliktów z tubylcami, przy czym obie strony zarzucały sobie łamanie „boskich praw” jak i odstępstwa od prawidłowej interpretacji wiary w Boga.

Ostatecznie zwyciężyła frakcja osadników babilońskich, bo nowi ich władcy, Persowie, traktowali ich jako 5 kolumnę przydatna do pacyfikacji Palestyny i trzymającą tubylców w ryzach.

Poszczególnym plemionom słowiańskim obstającym przy wierności do religii ich przodków i traktujących przybyszów z Babilonu jako nowych zaborców, tak jak np. Samarytanie czy Nabatejczycy, został nawet zabroniony dostęp do miejsca kultu w Jerozolimie.



Możliwe że właśnie w tym momencie doszło do odseparowania się babilońskich Żydów od reszty Bliskowschodnich Słowian, również w sferze pisma, które do tego momentu nie różniło się specjalnie od pisma Etrusków i Fenicjan.

Można z całą pewnością przyjąć, że pierwsze teksty religijne Słowian bliskowschodnich, które następnie stały się pierwowzorem Biblii, były spisane w alfabecie fenickim. Trzeba więc też przyjąć, że również w tym alfabecie zapisane było imię Boga Żydów (Słowian bliskowschodnich).

O ile w przypadku innego słownictwa wydaje się, że piszący nie mieli żadnego oporu w zmienianiu i modyfikacji poszczególnych liter i wyrazów i zastępowania ich określeniami semickimi, o tyle w przypadku imienia Boga taka zmiana była niemożliwa, bo równała się ona najwyższemu stopniu herezji.

Tak więc mimo wszystkich zmian imię Boga zapisywane było dalej tak, jak je wymawiali jego pierwsi wyznawcy Słowianie.

W tym miejscu pojawia się taki sam mechanizm, jaki znamy już z przypadków manipulacji językami Europy Zachodniej w czasach średniowiecza.

Aby umocnić własną władzę i zatrzeć ślady po poprzednikach nie trzeba wcale niszczyć wszystkich ich pozostałości. Wystarczy tylko zmienić znaczenie poszczególnych elementów języka, np. nadać poszczególnym znakom alfabetu inne znaczenie i już uzyskujemy brzmienie wyrazów które w niczym nie przypomina ich pierwotnej postaci.


Tę samą metodę zastosowali babilońscy Żydzi aby odseparować się od słowiańskich współbraci w Palestynie.

W jakim stopniu było to skuteczne to trudno jest ocenić, ale skuteczność takiego działania jest potencjalnie oszałamiająca, jak to widzimy na przykładzie współczesnej "nauki", która stosuje te same metody dla zachachmęcenia słowiańskiego pochodzenia starożytnych języków i kultur i z całą premedytacją fałszuje znaczenia poszczególnych liter alfabetu fenickiego, hebrajskiego, hetyckiego i tak dalej i tak podobnie.

Tak więc żeby odczytać prawdziwe imię Boga, jak i zrozumieć jego znaczenie, wystarczy tylko sięgnąć do alfabetu fenickiego i porównać najstarsze zapiski imienia Boga z poszczególnymi jego znakami oraz związanym z tymi znakami brzmieniem głosek.

Oczywiście musimy uwzględnić to, że obecne brzmienie poszczególnych znaków literowych tego alfabetu nie jest prawidłowe, ale zostało tak zmienione przez tzw. „naukowców” aby odczytywane brzmienie wyrazów było jak najbardziej bełkotliwe i w najmniejszym stopniu nie przypominało języków słowiańskich.

Na poniższym zdjęciu widzimy imię Boga zapisane w alfabecie Fenickim.



Na kolejnym to samo imię zapisane na zwojach z Qumran.



W obu zapisach pierwsza litera to charakterystyczna dla alfabetu fenickiego litera „J”


Kolejna litera

jest przez tzw „naukowców” interpretowana jako głoska „H”.

Ta interpretacja jest oczywiście wyssana z palca i to z wielu powodów.

Najważniejszym jest to, że w alfabecie fenickim występuje również druga litera o praktycznie tej samej wymowie.

ta druga wersja litery „H” jest identyczna z rozpoznanym już przez nas znaczeniem tego znaku w alfabecie etruskim. Z racji olbrzymiego podobieństwa, a w praktyce identyczności obu tych starosłowiańskich alfabetów, jest to jak najbardziej logiczne, że nie występowała najmniejsza konieczność podwójnego zapisu głoski „H”. Wszystkie wyjaśnienia w tej sprawie jakie przedstawiają językoznawcy są o dupę rozbić i służą tylko podłemu celowi oszukiwania społeczeństwa.

Jest po prostu wysoce nieprawdopodobne to, aby Fenicjanie użyli dla tej samej głoski dwa rożne znaki alfabetu.

Wprost przeciwnie, w starożytnych alfabetach obserwujemy zjawisko odwrotne, to znaczy piszący używają często tego samego znaku dla dwóch lub nawet trzech, podobnie do siebie brzmiących głosek.

Nawet Rzymianie, którzy obsesyjnie regulowali wszystkie aspekty funkcjonowania społeczeństwa, w przypadku alfabetu, pozwolili sobie na wyjątkową swobodę interpretacyjną, nie odróżniając w zapisie liter „U” od „W” oraz „I” od „J”.

To samo zjawisko zaobserwowaliśmy również wśród Etrusków, którzy wyjątkowo swobodnie interpretowali zapis liter, np. „Ż”, „SZ” oraz „Ź”. Głoski te były często zapisywane tym samym znakiem i to nawet w tym samym tekście.


To nasze przypuszczenie potwierdza jeszcze taki fakt, że omawiany znak występuje również w alfabecie etruskim i to nawet w identycznej formie.

Dlaczego miałyby się one różnić w wymowie od etruskiego, pozostanie na zawsze zapewne niezglebiona tajemnica „współczesnej nauki”.

Ten fakt wyjaśnia też przyczyny obłąkańczej tezy współczesnej „nauki”, że bliskowschodnie kultury nie zapisywały samogłosek, bo liczba znaków z jakich składały się ich alfabety była za mała dla zapisu wszystkich dźwięków mowy. Ta teza jest po prostu fałszywa. Ludy te używały jak najbardziej samogłoski tylko te zostały przez tych bęcwałów „językoznawców” przydzielone spółgłoskom.

Przyczyna tak oszczędnego używania znaków literowych wynikała z tego, że wiele spółgłosek wymawiamy prawie że identycznie i do tego słyszymy je również indywidualnie. Wymawiając np. głoskę „S” jeden słyszy ją rzeczywiście w tym brzmieniu, a inny jako „Z” lub „ Ź”. To zjawisko pogłębione jest również tym, że równocześnie istniały niezliczone indywidualne dialekty słowiańskie i stosowanie wąsko zdefiniowanych znaków alfabetu bardzo szybko prowadziłoby do sztucznych podziałów językowych, tak jak to miało miejsce w średniowiecznej Europie. Starożytni Słowianie podchodzili do pisma w sposób racjonalny i pragmatyczny i preferowali system w którym wszyscy czytający niezależnie od dialektu i indywidualnych preferencji mogli zrozumieć to samo znaczenie danego tekstu.

Oczywiście również i w tym omawianym przypadku, znaczenie tego znaku jest identyczne jak w etruskim i litera ta oznacza nasze „E”, a nie wydumane przez pseudonaukowców jakieś „H”.

Kolejną literę widzimy na napisie fenickim w takiej formie.

Na napisie odczytanym ze zwoju z Qumran imię Boga zapisane jest tak:



a omawiana litera przyjmuje następującą formę:


Widzimy, że odpowiada ona w gruncie rzeczy etruskiemu „U”, ale tekst z Qumran nie bez przyczyny uzupełnia tę literę zawijasem przypominającym odwróconą o 90 stopni literę „W” lub ostre „S”. jest to sygnał dla czytającego aby wymawiając imię Boga nie popełnił błędu i wymówił je prawidłowo. Tak jak i u Rzymian, Fenicjanie używali dla głoski „W” i „U” tego samego znaku. To co w etruskim rozpoznaliśmy jako literę „U”, w alfabecie fenickim mogło równie dobrze oznaczać głoskę „W”. Zresztą to samo zjawisko występowało już w języku etruskim i przykłady takich tekstów rozszyfrowaliśmy już poprzednio.


Tak więc pisarz zwoju z Qumran zwraca czytającemu uwagę na to, że w tym przypadku mamy do czynienia z interpretacją tego znaku literowego jako litera „W”.

Dzięki temu jesteśmy już w stanie odczytać imię Boga jako „JEWE”.

Późniejsi manipulatorzy dodali tam literę H (zapewne jako element symbolizujący Boga” ale nie uwzględniany przy wymowie), a średniowieczni gamonie zrobili z tego imię „JAHWE”.

Co rzuca się nam natychmiast w oczy to to, że odczytane imię jest prawie że identyczne z etruskim imieniem ich najwyższego Boga „JOVEI”. To samo określenie przejęli też od nich Rzymianie, aby następnie w procesie separowania się od swoich słowiańskich korzeni, zamienić je na JUPITER.



Jednak nawet oni nie do końca odważyli się na całkowite świętokradztwo zostawiając, na wszelki wypadek, w dopełniaczu formę „JOVIS”.

Obowiązujące interpretacje znaczenia imion „JAHWE” jak i „”JOVIS” możemy sobie darować, bo to zwykły bełkot, ale zwróćmy natychmiast uwagę na to, że te imiona wywodziły się z języka słowiańskiego a więc tam musimy też szukać ich znaczenia.

Te poszukiwania prowadza nas prosto do początków mitologi słowiańskiej i do podziału na świat ludzi żywych, rzeczywistości i dnia, oraz na świat istot duchowych nocy i snów.

Każdy z tych światów był rządzony przez swojego boga.

Boga rządzącego tym co na JAWIE Słowianie etruscy nazwali „JOVEI” a słowiańscy Żydzi „JEWE”.

Ciekawe, że Słowianie z terenów greckich odrzucili koncepcje „Żywego Boga” i uznali świat nierealny jako ten w którym żyją Bogowie. Do świata nierealnego należał również czas nocy i snu i z tego właśnie ostatniego określenia, po dodaniu bezznaczeniowej końcówki „us”, powstało określenie ich Boga „Z(S)EUS”.

Jako ciekawostkę można tu nadmienić również to, że kapłani Zeusa nazywani byli przez Greków imieniem „Kureci”.


Czy nie jest to bezpośrednie potwierdzenie tezy o istnieniu uprzywilejowanego rodu „KURASI” do którego należeli również nasi Piastowie.



Ciekawe, że w świadomości historycznej Polaków, to najwyższe słowiańskie bóstwo zachowało się pod imieniem „JASSA”, na co zwrócił mi uwagę mój uważny czytelnik.

Oczywiście jest cała masa politycznych powodów dla których prawdziwa nazwa najwyższego słowiańskiego boga „JAWA” została zastąpiona określeniem „JASSA” nie przypominającym już w niczym imienia „JA(H)WE”.

Nie można jednak pominąć również całkiem prozaicznego wytłumaczenia.

Możliwe, że czasy pogromów zwolenników pierwotnego słowiańskiego kultu przez saksońską sektę chrześcijańską zwaną „Katolicyzmem” przeżyły również religijne zapiski w alfabecie starosłowiańskim, w którym imię Boga zapisane było graficznie tak samo jak na zwojach z Qumran.

Późniejszym czytelnikom mogła nie być znana prawidłowa interpretacja tych znaków i środkowej literze przypisali po prostu znaczenie podwójnego „S” lub też „SZ” nawiązując do znaczenia podobnego znaku w alfabecie fenickim i odczytali imię tego Boga jako JASSA. Ta fałszywa interpretacja była chętnie propagowana dalej, bo wykluczała na pierwszy rzut oka jakikolwiek związek z prawdziwym imieniem chrześcijańskiego Boga.

Dla kościoła katolickiego byłoby to śmiertelnym zagrożeniem, jeśli świadomość wtórności tej religii w stosunku do pierwotnej wiary Słowian, stałaby się powszechnie znaną wiedzą.

Jeszcze raz możemy się przekonać jak bardzo powiązane ze sobą są wszystkie kultury Europy i Bliskiego Wschodu i to już od najdawniejszych czasów. Jeszcze raz znaleźliśmy też dowody na to, że lepiszczem tego związku byli Słowianie.

Oczywiście najważniejszym wnioskiem jest ten, że możemy już teraz nazwać Boga Chrześcijan i Żydów Jego prawdziwym imieniem - „JAWA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz