EmDrive – Dlaczego działa?



EmDrive – Dlaczego działa?



Czasami zdarzają się odkrycia w technice które wprawdzie funkcjonują, ale nikt nie wie tego na jakich zasadach. Tak zdarzyło się też w przypadku tak zwanego napędu EmDrive.


Wprawdzie działanie tego urządzenia jest potwierdzone, ale mafia fizyków robi wszystko aby propagować wśród publiczności wrażenie jakoby cała historia EmDrive była zwykłym oszustwem. Jest to typowa taktyka tzw. „naukowców” w zwalczaniu niewygodnych dla nich naukowych faktów.
Tym razem sprawa jest dla nich o tyle niebezpieczna, bo urządzenie funkcjonuje i ciąg tego silnika jest mierzalny i demaskuje ich jako bezczelnych hochsztaplerów.


Odpowiednio gwałtowna jest więc odpowiedz „naukowców”.
W swojej bezradności sięgają do najbardziej podłych środków dezinformacji i manipulacji.

Jedyne co ich dotychczas ratowało to to, że nikt tak naprawdę nie potrafi wytłumaczyć tego, dlaczego ten silnik działa. Dotychczasowe próby powiązania działania tego silnika z teorią względności Einsteina trzeba rozumieć tylko jako próbę udobruchania krytyków ze strony „prawdziwej nauki” przez propagatorów tego silnika. Jest to jednocześnie dowód tego, że również twórcy tego silnika nie mają pojęcia co jest tak naprawdę w nim „grane”.

W jednym wszyscy zainteresowani są jednak zgodni, jeśli ten silnik rzeczywiście działa, to na bazie współczesnej fizyki to działanie nie może być wytłumaczone.
Jeśli to inaczej sformułujemy to oznacza to przede wszystkim to, że działanie tego silnika podważa sam fundament współczesnej „fizyki” (czytaj ezoteryki) i udowadnia że w systemie tym istnieje generalny błąd i to z pewnością już przy podstawowych założeniach tej pseudonauki.

Potwierdza to propagowane przeze mnie nowe podejście do zagadnień budowy materii oraz funkcjonowania wszechświata.






jeśli moje założenia i przedstawione przeze mnie mechanizmy są prawdziwe, to muszą one również pozwolić nam na logiczne wyjaśnienie działania silnika EmDrive na bazie postulowanych przeze mnie teorii.

Spróbujmy więc dokonać takiej analizy, a przekonamy się czy moje teorie są w stanie działanie tego silnika wyjaśnić.
Jednak samo wyjaśnienie działania czegokolwiek na obojętnie jakich zasadach to trochę za mało.

Teoria względności Einsteina jest najlepszym przykładem jałowości takich dociekań jeśli nie stoją za nimi prawdziwe realne zastosowania ani możliwość odkrycia nowych obszarów naszej rzeczywistości dla nauki jak i dla poszerzenia naszej wiedzy o wszechświecie.
To kryterium teoria Einsteina nie spełnia, bo jedyne co ona przewiduje dotyczy tak egzotycznych i odległych naszemu poznaniu rzeczy, że nie można ich w żaden sposób odróżnić od bajek.
W realnym życiu żadne zastosowania tej teorii nie istnieją, co jednoznacznie wskazuje na jej fałszywość.

Przejdźmy więc do konkretów. W opis tego silnika nie będę się szczegółowo wgłębiał bo każdy może sobie to doczytać. Zwróćmy więc uwagę na to, co się w tym silniku naprawdę dzieje. W tym celu spójrzmy na poniższą grafikę.


Pokazuje ona schematycznie tory wędrówki promieni mikrofalowych w rezonatorze.

Ważne jest to, że promieniowanie to nie jest jednolite w aspekcie jego częstotliwości i w obrębie rezonatora tworzą się obszary interferencji tych fal prowadzące do powstania fal stojących.





Pudło rezonatora zostaje więc podzielone na strefy w których dominować będą fale o określonej częstotliwości. Ta częstotliwość będzie rosła w kierunku zwężającego się stożka pudła rezonatora.

Z podanego przeze mnie rozwiązania budowy materii wynika, że pomiędzy przestrzenią, „falami elektromagnetycznymi” i materią nie ma zasadniczo żadnej różnicy. W związku z tym fala stojąca promieniowania mikrofalowego będzie wpływać na charakter oscylacji wakuoli budujących atomy i molekuły materiału z którego się składa pudło rezonatora.

Najwyraźniej obserwacja ciągu w tym silniku związana jest z jego kształtem oraz materiałem z którego jest on zbudowany.

Już te pierwsze wnioski pozwalają nam przedstawić propozycję udoskonalenia tego silnika oraz kierują nas na trop zachodzących w nim zjawisk.

Pierwszym jest użycie innych materiałów do budowy silnika, bardziej wrażliwych na oscylacje stojącej fali promieniowania mikrofalowego.
Widzę w tym największe możliwości wzrostu ciągu tego silnika.

Drugą propozycją jest zastąpienie stożka ściętego przez stożek zwężający się do najmniejszej możliwej średnicy.

Trzecią propozycją jest zmiana geometrii stożka pudla rezonansowego na stożek o parabolicznym rozwarciu. Spowoduje to większy gradient zmian częstotliwości fal stojących w rezonatorze .
Przykładu tego jaki ten stożek powinien mieć kształt możemy szukać w przyrodzie. Ta mianowicie wykorzystuje już od milionów lat wszystkie zjawiska fizyczne w sposób perfekcyjny i zwykła bakteria „wie” o fizyce więcej niż cała ta banda „naukowych” szarlatanów do kupy.




Po uwzględnieniu tych zmian można się spodziewać znacznego wzrostu efektywności działania tego silnika.
O fizycznych podstawach zachodzących w nim zjawisk pogadamy sobie  w następnym artykule.

Cdn.

Czy Polacy są przodkami Żydów? Część druga



Czy Polacy są przodkami Żydów? Część druga



Izrael jest państwem które wydaje najwięcej na badania archeologiczne na swoich terenach w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Pod tym względem Polska nie ma co się nawet z nim równać, szczególnie że zamiast inwestować w badanie własnej przeszłości „nasi” historycy zajmują się uzasadnianiem fałszujących naszą historię teorii i wrogiej nam Polakom propagandy.

Ta żydowska aktywność nie ogranicza się oczywiście ściśle do badań archeologicznych, ale obejmuje wszystkie dziedziny nauki, które dają im szanse na lepsze zrozumienie własnej przeszłości.
Oczywiście za tą aktywnością Żydów nie stoi tylko proste pragnienie wiedzy. Poniekąd te badania mają również uzasadnić własne prawa do władzy nad terenami obecnego Izraela.
Niemniej te wysiłki pozwoliły na lepsze zrozumienie przeszłości Bliskiego Wschodu, chociaż i tu ideologia i narodowy fanatyzm nie pozwala izraelskim historykom na obiektywną ocenę faktów.

Dla Żydów pytania skąd pochodzą i gdzie sięgają korzenie ich narodu są zapewne o wiele ważniejsze niż dla przeciętnego Polaka. My niestety mało interesujemy się naszą najdawniejszą historią, częściowo również z tego względu, że zarówno „polscy” historycy jak i „polscy” duchowni katoliccy od wieków wmawiają nam to, że jej po prostu nie mamy.

Według katolików historia Polaków zaczęła się w momencie chrztu Mieszka I, a wszystko co było wcześniej zasługuje co najwyżej na przemilczenie. Najchętniej jednak to by ją doszczętnie zniszczyli, tak jak to już zresztą skutecznie czynili przez stulecia.
Czasy zaborów zrobiły również swoje i lata indoktrynacji i represji spustoszyły naszą narodową świadomość do reszty.

Wprawdzie nie można Polakom zarzucić braku patriotyzmu ale nie jest on oparty na świadomości głębi własnej przeszłości. Ten polski patriotyzm jest płytki, bo ograniczony do pamięci kilku zaledwie pokoleń.

Tak krótkowzroczne widzenie własnej historii nie pozwala na patrzenie na najnowsze wydarzenia z konieczną dla tej oceny perspektywą.
Jest to tym bardziej bolesne, bo historia Polski i Polaków sięga bardzo daleko w przeszłość i nasi przodkowie pozostawili nam dostatecznie bogatą spuściznę aby czerpać z niej również i dziś.
Niestety na przeszkodzie stoją nasze „własne elity” narzucone nam dla obrony obcych interesów

Ci co powołują się na katolicyzm dla zwalczania „pogańskiej” historii Polski nie zdają sobie sprawy z tego, że również i tę religię zawdzięczają własnym przodkom. Zwalczają więc tych którym zawdzięczają to, że wierzą w tego a nie innego boga.

Paradoksalnie to właśnie Żydzi przyczynili się do tego, że moje dociekania historyczne skierowały mnie na słowiański trop ich historii.

W celu wyjaśnienia własnego pochodzenia, Żydzi przeprowadzili masowe badania genetyczne w nadziei na znalezienie genów pozwalających jednoznacznie na udowodnienie ich wyjątkowości.


Pod tym względem nie różniło się to wiele od działalności Himmlera usiłującego znaleźć historyczne dowody na germańską przeszłość Europy Środkowej, poprzez szeroko zakrojone badania archeologiczne. Tak jak w przypadku Himmlera, którego badania skończyły się katastrofą, bo zamiast oczekiwanych Germanów znaleziono tylko świadectwa osadnictwa Słowian, tak i w przypadku Żydów, badania genetyczne zakończyły się kompletnym fiaskiem. Nie tylko że nie znaleziono żadnego „żydowskiego genu” to jeszcze na dodatek okazało się, że z genetycznego punktu widzenia naród żydowski nie istnieje. Zbyt duże były genetyczne różnice pomiędzy Żydami z rożnych stron świata.

Co gorsza nie udało się nawet udowodnić tego, że Żydzi są Semitami. Ku kompletnemu zdziwieniu prowadzących te badania naukowców, Żydzi tylko po części zaliczają się do tej grupy ludnościowej.
Jeszcze bardziej zaskakujące wyniki dały badania genetyczne poszczególnych grup ludności żydowskiej.
I tak Koheni czyli potomkowie Aarona, tradycyjnie pełniący funkcje kapłańskie, zaliczają się w większości do Semitów i przeważa u nich haplogrupa J.

Tymczasem Lewici pełniący funkcje pomocnicze w świątyni wykazują w swoim genomie przynależność do haplogrupy słowiańskiej R1a1.

Wśród pozostałej ludności żydowskiej słowiańska haplogrupa R1a1 występuje już w znacznie mniejszym stopniu i jej częstość (w zależności od rejonu pochodzenia) nie przekracza podobnież 12%. O ile Lewici i Koheni mogą swoje pochodzenie wyprowadzić aż od założycieli narodu żydowskiego Mojżesza i Aarona (Mojżesza tradycyjnie zalicza się do Lewitów), to już z innymi Żydami nie jest to takie proste. W trakcie wielowiekowej historii Żydów dochodziło do wchłaniania rożnych innych grup ludnościowych i do pojawiania się w tym narodzie innych haplogrup o obcym pochodzeniu, przeważnie bliskowschodnim. Jak do tego doszło, na to genetyka nie jest nam w stanie udzielić odpowiedzi.

Aby to wyjaśnić musimy znowu wrócić do Biblii i spróbować połączyć osiągnięcia genetyki z przekazem biblijnym.

A ten przekaz podaje nam, że Żydzi opuścili Egipt w rezultacie klęsk żywiołowych i rozruchów ratując swoje życie przed represjami.


Wbrew tradycji biblijnej uciekinierzy nie stanowili homogenicznej grupy.

Różnice genetyczne pomiędzy Lewitami i potomkami Aarona wskazują na to, że składali się oni zarówno z ludności słowiańskiej jak i semickiej, a więc tych grup które najbardziej zagrożone były represjami faraona. Przywódca uciekinierów Mojżesz (Misza) należał do Polaków z plemienia Slężan. Jemu to właśnie przypadł obowiązek poprowadzenia grupy uciekinierów ku wolności.

Przy realizacji tego zadania mógł się oprzeć na dobrze zorganizowanych i walecznych oddziałach swoich rodaków którzy w przyszłości zaliczani będą do plemienia Lewitów.

I w tym przypadku warto zatrzymać tok narracji na chwilę, aby zastanowić się nad tym kim byli tak naprawdę Lewici.

Tradycja żydowska przypisuje im pochodzenie od jednego z synów Jakuba i Lei,  Lewiego. Ten z kolei miał trzech synów o imionach Kehat, Gerschon i Merari.
Kehat był ojcem Amrama i dziadkiem Mojżesza.

Również wśród przodków Mojżesza natrafimy na imiona o jednoznacznie słowiańskim pochodzeniu. Nie we wszystkich przypadkach jest to proste do zauważenia, ponieważ w trakcie stuleci, dzielących omawiane tu wydarzenia od spisania Biblii, doszło do licznych zafałszowań, wymysłów i błędów w przekazie, ale mimo to w kilku przypadkach jest to możliwe. Np. w przypadku ojca Mojżesza Amrama.

Imię to jest zapewne przykładem jednego z częstszych błędów w przekazie polegającym na tym, że wcześni Słowianie zapisywali teksty w systemie bustrofedonu czyli zmieniali kierunek zapisywania linijek tekstu naprzemiennie z lewej na prawą i odwrotnie.
Przykładem jest kodeks z Gortyny o którym już wspominałem w innym artykule.


Żydzi natomiast przyjęli zasadę zapisywania tekstu z prawej na lewą. Mogło to prowadzić do sytuacji, że poszczególne słowa były czytane od końca. Szczególnie mogło to dotyczyć imion własnych, których zapisywanie podlegało zapewne sztywnym regułom. Tak przydarzyło się zapewne pewnemu skrybie przepisującemu Biblię i zapisał imię ojca Mojżesza odwrotnie. Jeśli zapiszemy je w formie właściwej to będzie ono wyglądało następująco: Marma a to już jest prawie że identyczne z imieniem Mirmoj (Pokój Mój) czyli z tą formą imienia jaką znamy już u „siostry” Mojżesza Mirjam (Jestem Pokojem).

Jeszcze bardziej jednoznacznie widzimy to przy imieniu żony Mirmoja i matki Mojżesza, Jokebed.

Imię to występuje również w formie Jokew(v)ed


i ma podobny źródłosłów co inne bardzo znane imię starożytności Jokasta.


Jok w językach południowosłowiańskich oznacza płacz, łkanie, joka - płakanie. W języku polskim ten sam rdzeń widzimy na przykład w słowie jęk.
Wed pisane przez „V” jest rdzeniem słowa „vedet” co w tej samej grupie językowej oznacza wodzić, przewodzić, prowadzić.

Tak więc Jokewed oznaczało „Przewodząca Plakaniu (Płaczkom)”.

Instytucja płaczki na pogrzebach była w Polsce jeszcze niedawno powszechna. Było nie do pomyślenia to, aby pogrzeb odbył się bez udziału tych kobiet, które zawodowo opłakiwały zmarłych, nadając temu rytuałowi odpowiednie ramy.
Można przyjąć że u pierwszych Żydów to zajęcie było wysoce cenione i z tego względu często obierane na imię.

Imię Jokewed wskazuje na pochodzenie matki Mojżesza od południowych Słowian do których zaliczali się również Łabianie. Takie pochodzenie Mojżesza łączącego w sobie tradycje tych dwóch największych grup ludnościowych wśród słowiańskich uciekinierów, predestynowały go szczególnie dobrze do roli ich przywódcy. Mógł on więc liczyć na poparcie zarówno Polaków jak i Łabian.

Również samo imię Lewiego skrywa przed nami parę niespodzianek.

Oczywiście nie było to imię określonej osoby ale całej grupy spełniającej w trakcie ucieczki szczególnie ważną rolę. Lewici byli gwardią przyboczną Mojżesza i składali się głownie z Polaków. Stąd liczna obecność w tej grupie haplogrupy R1a1.
Dlaczego jednak w tym przypadku nie użyto właściwego określenia na Polaków albo Slężan?
Wynikało to z tego, że ważniejsze niż ich pochodzenie była funkcja tych ludzi w społeczeństwie. Pełnili oni rolę wojowników i wodzów wśród uchodźców, a tę elitarną cześć ludności wśród Polaków nazywano Lachami.
Dla nas słowo Lachowie jest synonimem Polaka ale w przeszłości było ono ograniczone tylko do elity narodu o czym świadczy jego obecność jako rdzeń w określeniu „szlachta” Słowo to pochodzi od określenia „z Lacha”.

Potwierdzeniem tego jest to, że tak jak polskiej szlachcie przysługiwał podatek od poddanych w formie dziesięciny, tak również Lewici otrzymywali od podległych im współwyznawców dziesiątą cześć ich dochodów.

Lewici jako jedyne z plemion żydowskich nie posiadali własnego terytorium ale zamieszkiwali na terytoriach pozostałych plemion dbając o ład i porządek a w razie konieczności broniąc współwyznawców przed agresorami.
Byli również przeciwwagą i dodatkowym zabezpieczeniem przed możliwą rewoltą Semitów pod przywództwem Kohenów w państwie.

Rożnica w zapisie wynika z tego że litery „h” i „b lub w (w dawnych alfabetach powszechnie nie rozróżniano tych liter)”, zapisywane w alfabecie fenickim i staro-hebrajskim, są bardzo do siebie podobnie. Tak więc w trakcie przepisywania świętych tekstów taki błąd mógł łatwo wystąpić

U Arabów, na terytoriach których uchodźcy z Egiptu początkowo przebywali, pisownia Lach zachowała się do dziś w formie Allach (Bóg Lachów).

Początkowo wśród uchodźców panowała jedność. Jednak po tym jak uchodźcy poczuli się bezpieczni od prześladowań, pojawiły się też spory i waśnie między nimi.
Również Słowianie nie byli tam grupą jednolitą. Wprawdzie należeli oni do jednego etosu i posługiwali się tym samym językiem ale specyfika struktury i organizacji państw słowiańskich nie wymuszała od obywateli całkowitego podporządkowania się ideologii państwowej. Wśród Słowian już od pradziejów panował system feudalny pozwalający poszczególnym plemionom i rodom na zachowanie ich indywidualnego charakteru.

W tej sytuacji, w której Mojżesz nie mógł się oprzeć na strukturach państwowych aby zapobiec waśniom, ta grupa uchodźców, składająca się ze Słowian i Semitów, potrzebowała innego mechanizmu spajającego ją w jedność i dającego poczucie wspólnoty i to mimo różnic kulturowych i plemiennych.
I tu objawił się geniusz Mojżesza, który dostrzegł możliwość spojenia tej grupy poprzez zaprowadzenie nowej religii i obowiązujących wszystkich nowych praw, których gwarantem był ich Bóg JHWH.

Ale o tym w następnym odcinku.

Cdn.

Czy Polacy są przodkami Żydów?. Część pierwsza



Czy Polacy są przodkami Żydów? Część pierwsza

To pytanie może się wydawać dla większości ludzi, a szczególnie dla Polaków, zaskakujące, nie powinniśmy jednak kierować się w tym przypadku naszymi przyzwyczajeniami czy też uprzedzeniami oraz nabytą książkową „wiedzą”, ale rozpatrzyć je pod względem prawdziwości (albo i nie) argumentów które na to wskazują.

A takich argumentów, za takim a nie innym pochodzeniem Żydów, jest naprawdę co niemiara.

Głównym źródłem informacji jest oczywiście Stary Testament. Tak naprawdę zapisana w nim historia ucieczki Żydów z Egiptu, jak i opisu tego ludu w trakcie wędrówki do Ziemi Obiecanej, już dawno powinny skierować historyków na ten trop. Nie sposób prawie że zrozumieć tego, dlaczego unika się jak ognia wiązania pochodzenia Żydów ze słowiańskimi korzeniami.

Zacznijmy więc od początku czyli od tego, dlaczego Żydzi w ogóle w ten sposób się nazywają?
Niby prosta sprawa.
Jakiś naród ma swoją nazwę która jest już używana od tysiącleci i niby wiadomo od czego ta nazwa pochodzi, a jednak jak się tak trochę zastanowić to, to co wydawało się nam tak jednoznaczne i proste odkrywa przed nami swoje podwójne dno. Tak jest też w przypadku nazwy narodu Izraelitów.
W Polsce nazywamy ich Żydami, Niemcy określają ich słowem Juden ale oni sami nazywają siebie Jehudim lub Ladino.


I właśnie to zestawienie tych dwóch określeń prowadzi nas do pierwotnego określenia tego narodu. Pierwsi Żydzi nazywali siebie po prostu Ludźmi (Ljudzim) lub Ludem a więc wyrazem wyjętym jakby prosto z języka polskiego.

Do dzisiaj w języku bośniackim i innych językach południowosłowiańskich występuje określenie Ljudima (ludzie) którego podobieństwo do nazwy własnej Żydów w ich własnym języku jest nie do przeoczenia i to do obu wymienionych form.
Różnice jakie w tym przypadku utrwaliły się przez stulecia wynikają tylko i wyłącznie ze specyfiki alfabetu aramejskiego, który był używany przez Żydów, polegającej na braku niektórych samogłosek oraz wskutek przekręcania liter pierwotnej nazwy w trakcie przepisywania religijnych tekstów. Mimo to dla postronnego słuchacza te określenia brzmią prawie że identycznie.

Jak to jednak jest możliwe aby Żydzi przyjęli nazwę Ljudim w czasach w których nie tylko nie miało być Polaków ale i sami Słowianie podobnież siedzieli gdzieś na bagnach Syberii?

W rozwiązaniu tej zagadki pomaga nam sama Biblia.

Podaje ona jednoznacznie, że naród żydowski ukształtował się w trakcie ucieczki Żydów z Egiptu. Ci zaś mieli być jakoby potomkami Abrahama.

Jeśli jednak przyjąć tekst biblijny dosłownie to taka wersja nie może być po prostu prawdziwa, ponieważ tych paru Semitów którzy przywędrowali do Egiptu z pustyni nie byłoby w stanie rozmnożyć się w takim tempie aby w efekcie zapewnić podawana przez Biblie liczbę uchodźców.

Kim więc byli ci uchodźcy z Egiptu?

Wskazówką jest to, że czasowo exodus przypada na czasy najazdu Ludów Morza na Egipt. Wprawdzie istnieją olbrzymie rozbieżności w datowaniu tego wydarzenia ale generalnie powinno ono przypadać gdzieś na XI w.p.n.e, a to jest właśnie okres panowania Ramzesydów.

Najazd Ludów Morza nie przyniósł żadnej ze stron zdecydowanej wygranej.

Polacy (Peleset)


zostali powstrzymani i odrzuceni na tereny obecnego Libanu, Syrii i Izraela, a ci co dostali się do niewoli, zmuszeni do osiedlenia się w delcie Nilu oraz służby w armii egipskiej.


Ten sam los spotkał wcześniej wojowników i ich rodziny w trakcie pierwszej inwazji Łabian. Obecność wojsk najemnych w armii egipskiej jest wielokrotnie potwierdzona odpowiednimi wzmiankami na reliefach i w tekstach rożnych wcześniejszych i późniejszych władców Egiptu.
Mimo ich niewolniczego stanu członkowie tej słowiańskiej społeczności szybko robili karierę w armii i administracji i zajmowali często bardzo odpowiedzialne stanowiska wypierając rodzimą ludność.

Oczywiście nie spotykało się to z entuzjazmem tubylców a szczególnie ich rządzących kast. Te stare elity nie miały jednak wielkich szans w rywalizacji z rosłymi i walecznymi przybyszami z północy, którzy na dodatek nie byli w ciemię bici i przejmowali coraz większą kontrolę nad państwem.

Jak wiemy z historii, z czasem Polacy przejęli całkowitą władzę nad państwem egipskim i jego religijnymi instytucjami, osadzając na tronie faraonów, własnych władców i zakładając nowe dynastie o słowiańskim rodowodzie.
Proces ten rozpoczął się już ze śmiercią Ramzesa III a jego następcy coraz bardziej tracili władzę na rzecz urzędników i generałów o słowiańskim pochodzeniu. Proces ten wiązał się też z osłabieniem wpływów dawnej religii oraz coraz wyraźniejszego przejmowania władzy w kraju przez słowiańską mniejszość.

Szczytowym momentem tego procesu było przejecie władzy w Egipcie przez pierwszego faraona pochodzącego z plemienia Meszwesz (Slężan) o imieniu Ozorkon Starszy (Osochor, Userken). Imię to z pewnością ma genezę słowiańską tak jak i wiele innych imion faraonów i ich żon z XXI i XXII  dynastii zwanych dynastiami libijskimi.


Faraonowie z tych dynastii zrezygnowali już oficjalnie z maskarady przyjmowania egipskich imion i obyczajów i zdecydowali się na wystąpienie pod swoimi prawdziwymi słowiańskimi imionami.

Do tych faraonów gdzie nie może być wątpliwości co do ich słowiańskiego pochodzenia należą np. ci o imieniu Szeszonk, Nimlot, Siamun, czy żeńskie imię Matkare.

Na pierwszy rzut oka imiona te nie przypominają nam nic znajomego ale jeśli się dobrze przyjrzeć to ich słowiańska geneza jest nie do przeoczenia.

Szeszonk w źródłach hebrajskich występuje pod imieniem Szyszak, a tak nazywali Słowianie rodzaj bojowego hełmu. Istnieje jednak możliwość innej interpretacji. Trzeba przyjąć ze dla wielu słowiańskich głosek Egipcjanie używali te same znaki ich pisma. Oznaczało to, że nie potrafili oni odróżnić w piśmie takich głosek jak „Sz” i „Cz”. Przypuszczalnie również w przypadku Szeszonka doszło do takiej sytuacji i imię tego faraona powinniśmy czytać jako „Czeczok” a tak naprawdę „Czeczot”. To imię (nazwisko) występuje wśród Polaków do dziś. Pierwotnie wyraz ten oznaczał drewno o bardzo silnie splecionych włóknach (czeczotka). To określenie przeszło następnie na osoby o kręconych włosach.
Tak więc faraona Szeszonka nazywano po prostu kędzierzawym.

Nimlot to zapewne niemota czyli człowiek mający trudności z mówieniem (niemowa)

Siamun to siemian a więc osoba siejąca ziarno lub też określenie na potomka.

Matkare to oczywiście matka boga Re

Tych podobieństw znalazłoby się więcej, ale istnieją również inne jednoznaczne wskazówki. Takie jak na przykład relief przedstawiający faraona Szeszonka I na którym widzimy że oprócz typowego przykrycia głowy egipskiego władcy, na wizerunku widoczne są rogi tura, a więc pojawia się tu symbolika Słowian z plemienia Łabian.


Jest to jednoznaczny dowód na powoływanie się tego faraona na słowiańskie tradycje.

Przejecie władzy w Egipcie przez Polaków nie zaszło bezkonfliktowo i zanim do tego doszło stare elity nie pozostawały bezczynne i wykorzystały chaos i upadek ekonomiczny po wojnach z Ludami Morza do wzniecenia rewolty i pogromu Słowian zamieszkujących Egipt.
Tak się składało że nie tylko Słowianie byli w tym kraju znienawidzeni przez tubylcze elity ale wszyscy obcokrajowcy w tym również napływowi Semici z pustyń Bliskiego Wschodu.

Gdzieś u schyłku rządów Ramzesa XI czyli dokładnie w czasie opisywanym przez Bolesława Prusa w jego powieści „Faraon” w Egipcie doszło do rozruchów skierowanych przeciwko obcym i pogromów zarówno Słowian jak i Semitów przybyłych ze wschodu.

To co dalej nastąpiło opisuje nam Biblia.

Możliwe ze rewolta ta była wynikiem próby przejęcia władzy w państwie egipskim przez Mojżesza. Mojżesz był zapewne wysokim urzędnikiem państwowym lub generałem, który postanowił wykorzystać słabość rządów faraona do przejęcia władzy.

Zatrzymajmy się przez chwile przy tej postaci.

Imię Mojżesz w tej formie znamy w języku polskim. W rzeczywistości brzmi ono u Żydów całkiem inaczej. Twórcę swojej religii nazywają imieniem „Mosze”. Geneza tego imienia jest nieznana i oczywiście odrzucane tu są powiązania ze Słowianami. Tymczasem, ze względów już przeze mnie podanych, jako wytłumaczenie wchodzi w grę tylko słowiański źródłosłów i ten wskazuje na imię „MISZA” takie samo jakie nosił pierwszy władca katolickiej Polski Mieszko I.


To imię pasuje też doskonale do faktu, że wśród jeńców wojennych osiedlonych w delcie Nilu znaczna część stanowili przedstawiciele „Meszwesz”, czyli „Niedźwiedzi” (Slężan), w którym to plemieniu imię „Misza” było zapewne  zarezerwowane dla jego przywódców.


Zresztą nie tylko jego imię wskazuje na słowiańskie pochodzenie pierwszych Żydów. Żona Mojżesza miała na imię „Zippora”. Oczywiście w polskiej wersji dopilnowano tego oby używać imienia które nie będzie przywodzić skojarzeń z językiem polskim i nazywana jest ona imieniem „Sefora”.


W krajach nieskolonizowanych używana jest natomiast wersja pierwotna i ta jest w swojej wymowie jednoznaczna


Oczywiście i to imię jest typowo polskie i występowało u nas w identycznej formie jako „Cibora


Mało tego, Mojżesz posiadał również rodzeństwo w tym i siostrę o imieniu „Mirjam”. A to przecież polskie „Pokojem Jestem”.

Tak więc tylko ta krótka analiza imion Mojżesza i jego rodziny wystarcza już, w normalnym przypadku, do obalenia wszystkich, lansowanych przez historyków i duchownych, teorii o pochodzeniu tego narodu. Ale kolejne dowody są w swojej wymowie jeszcze bardziej jednoznaczne i z nimi zapoznamy się w następnym odcinku.

Cdn.

Translate

Szukaj na tym blogu