O pochodzeniu życia na Ziemi





Problem powstania życia na Ziemi jest może już ostatnią deską ratunku dla zwolenników "boskiego" wszechświata.

Tym bardziej że tak zwana "nauka" ma poważne trudności z przedstawieniem koncepcji które w racjonalny sposób podałaby przyczyny dla których życie musi zawsze powstać jeśli tylko istnieją dogodne tu temu warunki.

Dlaczego wiec powstało życie na Ziemi?

Próby odpowiedzi na to pytanie spalają na panewce z powodu fałszywych założeń dotyczących pochodzenia samych planet Układu Słonecznego. "Naukowcy" ignorują fakt że podstawowym budulcem planet są chondryty węgliste.


To z połączenia takich chondrytów w chmurze wodorowej powstała materia ziemska.
Patrz moja notka o meteorycie czelabińskim.


Z racji całkiem innych mechanizmów funkcjonowania natury, niż chcą to widzieć „fizycy“, nie może dochodzić, w tak powstałym ciele niebieskim, do drastycznego zwiększenia jego temperatury i całkowitego stopienia, ale materia we wnętrzu takiej planety pozostaje niezdyferencjonowana i zachowuje swoją pierwotną postać.

Ergo, Ziemia w znacznej swojej części składała się z materii w której występowało olbrzymie bogactwo związków organicznych.


Oznacza to jednak że już w zaraniu jej dziejów na jej powierzchni była powszechna dostępność wody jak i związków węglowodorowych w formie gazowej (metanu) jak i ciekłej (ropy naftowej).
W pierwotnym oceanie występowały liczne źródła węglowodorów ciekłych wzbogaconych w najróżniejsze związki organiczne w tym w pochodzące z chondrytów aminokwasy.

W środowisku wodnym węglowodory te emulgowały tworząc niezliczone kropelki ropy oraz pokrywały cienką powloką wszystkie substancje wykazujące się powinowactwem do niej.
A wiec tworzyły protoformy komórek.

W tych warunkach życie musiało powstać i to prawie że równocześnie z powstaniem samej planety. Ono po prostu nie miało innego wyboru.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Translate

Szukaj na tym blogu